Lecz siÄ™ jedzeniem.. Haylie Pomroy
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lecz siÄ™ jedzeniem. - Haylie Pomroy страница 10

Название: Lecz siÄ™ jedzeniem.

Автор: Haylie Pomroy

Издательство: PDW

Жанр: Здоровье

Серия:

isbn: 9788377787359

isbn:

СКАЧАТЬ U niektórych okresy ożywienia przeplatają się z poczuciem braku chęci do życia. Można czuć smutek przez cały czas, okresowo albo tylko w pewnych okolicznościach. Bywa, że problemy pojawiają się o określonej porze roku albo depresja nie ma z nimi związku. Mogą jej też towarzyszyć bóle mięśni lub stawów lub przewlekłe bóle głowy.

      Te cztery cechy pozwalają stwierdzić, że choroba jest przewlekła. Jeśli je przeanalizujemy, zrozumiemy, dlaczego żadna supertabletka nie leczy tego typu schorzeń. Zwykle osoby na nie cierpiące zażywają dziennie dziesięć, a nawet kilkanaście pigułek, zanim w ogóle pojawią się u lekarza. Byłoby fantastycznie, gdyby istniała jakaś cudowna tabletka kurująca dolegliwości przewlekłe i gdyby była ona dostępna na rynku w osiągalnej dla przeciętnego obywatela cenie. Nauka, medycyna, a nawet firmy farmaceutyczne zgadzają się jednak w tym, że nic podobnego nie istnieje. Dlatego zresztą poświęciłam życie, by naprawiać szlaki metaboliczne, których zaburzenia są czynnikiem ryzyka wystąpienia chorób przewlekłych.

      Według oświadczenia wydanego przez American Heart Association oraz National Heart, Lung, and Blood Institute (NHLBI) wyróżnia się pięć metabolicznych czynników ryzyka choroby wieńcowej8:

      1. Duży obwód talii (pasa), otyłość brzuszna lub nadmiar tłuszczu w okolicy brzucha.

      2. Podwyższone stężenie trójglicerydów.

      3. Niski poziom cholesterolu HDL (tzw. dobrego cholesterolu).

      4. Wysokie ciśnienie krwi.

      5. Wysokie stężenie glukozy we krwi na czczo.

      To szerokie spektrum dolegliwości. NHLBI wyjaśnia, że leki nie usuwają czynników ryzyka. Ani jednego. Mogą obniżać stężenie cholesterolu albo ciśnienie krwi, gdy się je zażywa, ale gdy tylko je odstawimy, i cholesterol, i ciśnienie pójdą znów w górę. Leki mogą skorygować poziom trójglicerydów albo glukozy we krwi na czczo, ale podobnie kiedy tylko przestaniemy je zażywać, wartości wzrosną, bo czynnik ryzyka cały czas występuje, nawet jeśli nie widać tego w badaniach.

      Nie zmieniła się przecież przyczyna, dla której tłuszcze zaczęły gromadzić się we krwi, ani ta, dla której wzrosło ciśnienie. Tak samo jeśli ktoś przyjmuje leki na niestrawność, depresję albo zaburzenia nerwicowe, nie leczą one tych chorób. Gdyby tak się działo, po ich odstawieniu bylibyśmy wyleczeni, a tak nie jest.

      Czy wiesz, jak skuteczny musi być lek, by został oficjalnie dopuszczony do sprzedaży? Powinien działać w 1/3 przypadków. To zaledwie 33%. Sprawdziłam – wszędzie poza koszykówką taka skuteczność oznacza porażkę. Czasem leki są absolutnie niezbędne. Jeśli się ich potrzebuje, trzeba je przyjmować tak długo, jak to konieczne. Mogą na przykład skutecznie niszczyć bakterie i dlatego sto lat temu można było mówić o wielkim skoku w medycynie. Dobrze łagodzą też ból w przypadku ostrych urazów, takich jak złamania kości. Ale leczenie chorób przewlekłych to zupełnie inna bajka. Z tym współczesna medycyna nie radzi sobie najlepiej. Preparaty, które świetnie działają w stanach ostrych, po prostu nie radzą sobie z problemami długotrwałymi, a już z pewnością ich nie leczą.

      Tymczasem żywność to zupełnie co innego. Pamiętajmy, że organizm stale przystosowuje się do zmian środowiska wewnętrznego. Żywność może zapoczątkować prawdziwe zmiany, bo dostarcza ciału mikroskładników, od których zależy prawidłowe funkcjonowanie szlaków metabolicznych. Bez jedzenia umieramy. Jedząc, możemy dostarczać ciału strategicznych mikroskładników, dzięki którym następują zmiany. Żywność pozwala nam przeżyć, ale jeśli użyjemy jej jak leku, da nam więcej – pozwoli nam rozkwitnąć.

      Żywność może też sprawić, że leki będą działać lepiej. Jeśli kiedykolwiek w jakiejś kryzysowej sytuacji potrzebne ci będzie lekarstwo, chciałabym, żebyś znalazł się w tych 33%, u których ono zadziała. To zaś najłatwiej osiągnąć, jeśli wyjściowo mamy organizm najzdrowszy, jak to tylko możliwe, i zażywamy tyle leków, ile to absolutnie niezbędne. Moim zadaniem jest sprawić, by organizm był tak czysty i sprawny, że lek, który mamy zażywać, zadziała jak najefektywniej.

      Czy wiecie, że jedną z głównych przyczyn braku skuteczności leków są interakcje między nimi? A to, że 70% z nas zażywa przynajmniej jeden farmaceutyk? Wśród osób starszych aż 90% zażywa codziennie pięć lub więcej leków! Zgadnijcie, jakie preparaty są dziś najczęściej przepisywane w USA? Ich skrót to PANIC (tak, po polsku odczytamy to podobnie – jako „panikę”). Chodzi o preparaty przeciwbólowe (P), przeciwlękowe (A), na nudności (N), przeciwzapalne (I) i na zaparcia (C).

      Każdy z tych problemów zdrowotnych, w tym ból, można rozwiązać właściwym wykorzystaniem żywności, ale nie jest to recepta, jaką dostaniemy od lekarza. Można ją za to dostać ode mnie. Pokażcie mi jakiś lek poza żywnością, który jest nieinwazyjny, niedrogi i może naprawdę odwrócić proces chorobowy. Nie ma na rynku preparatu, który potrafiłby to, co może zdziałać dobre jedzenie – i co z powodzeniem robi od tysięcy lat. Widziałam, jak uwalnia od cukrzycy, a nie tylko czasowo manipuluje poziomami insuliny, jak to robią lekarstwa. Obserwowałam, jak żywność przywraca do normy poziomy cholesterolu i lipidów w surowicy na stałe, a nie tylko na jakiś czas.

      Dla mojego własnego organizmu żywność stała się lekiem z wyboru. Wcześniej przez długi czas musiałam przyjmować silny steroid, prednizon, w dawce 60 mg dziennie, i to już po tym jak wypróbowałam, z kiepskim (a niekiedy bardzo groźnym) skutkiem naltrekson, metotreksat, gabapentynę, imuran, deksametazon i wiele innych leków, które doktorzy przepisywali mi niejako poza wskazaniami, byle tylko złagodzić objawy zagrażające nawet życiu. Jasne, leki wywołały pewne zmiany. Jedną z nich była anafilaksja. Nic jednak nie pozwoliło mi uwolnić się od chorób i utrzymać zdrowia w takim stopniu, jak zrobiła to właściwa żywność. Ona robi to dla mnie do dziś, każdego dnia.

      NAUKA PRAWDĘ CI POWIE

      Z danych Centers for Disease Control and Prevention wynika, że w Stanach Zjednoczonych choroby przewlekłe są główną przyczyną śmierci i niepełnosprawności. Chodzi o takie schorzenia, jak choroba wieńcowa, udar mózgu, nowotwory, cukrzyca, otyłość i zwyrodnienie stawów. Z tych samych zebranych w 2012 roku danych wynika, że mniej więcej połowa dorosłej amerykańskiej populacji cierpi na co najmniej jedną przewlekłą chorobę, a jedna czwarta ma ich dwie lub więcej. Te choroby kosztują kraj fortunę. Wyliczono, że 86% kosztów opieki zdrowotnej przeznacza się właśnie na leczenie chorób przewlekłych. A to tylko niewielki wycinek tych wydatków w ostatnich latach: choroba wieńcowa i udar mózgu w 2010 roku kosztowały około 315 mld dolarów, cukrzyca w 2012 roku pochłonęła blisko 245 mld, choroba Alzheimera w 2007 roku jakieś 148 mld, na skutki otyłości w 2008 roku wydano zaś 147 mld dolarów.

      Źródło: Centers for Disease Control and Prevention, Chronic Diseases and Health Promotion, June 2015, http://www.cdc.gov/chronicdisease/overview/.

      Oczywiście nie jestem jedynym przykładem. Miałam kiedyś klientkę, której lekarz przepisał lek przeciwcukrzycowy o nazwie Byetta (eksenatyd), stosowany czasami w celu obniżenia poziomu glukozy we krwi. Ze względu na to, że z punktu widzenia cukrzyka ważna jest kontrola poziomu insuliny, lekarze często przepisują ten lek razem z innym, o nazwie metformina. U tej konkretnej klientki zadziałały one tak skutecznie, że kobieta zapominała o jedzeniu naprawdę na długi czas. Post może jednak, СКАЧАТЬ



<p>8</p>

L. Brookes, Significant New Definitions, Publications, Risks, Benefits: American Heart Association and National Heart, Lung and Blood Institute Update ATP III Definition of Metabolic Syndrome, Medscape Cardiology, www.medscape.org/viewarticle/514644.