Lecz siÄ™ jedzeniem.. Haylie Pomroy
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lecz siÄ™ jedzeniem. - Haylie Pomroy страница 5

Название: Lecz siÄ™ jedzeniem.

Автор: Haylie Pomroy

Издательство: PDW

Жанр: Здоровье

Серия:

isbn: 9788377787359

isbn:

СКАЧАТЬ problemy u każdego, czyli że z jakiegoś idiotycznego powodu wystarczy jeść czegoś mniej, by być zdrowym (a przynajmniej szczuplejszym).

      Mamy do czynienia z mnóstwem bezsensownych plotek na temat zdrowia. Może słyszeliście, że jeśli codziennie schrupiecie jabłko, nie będziecie musieli chodzić do lekarza, albo że jedząc ziarna chii (szałwii hiszpańskiej) czy surowego kakao i oddychając naprzemiennie tylko jedną dziurką nosa, wyleczycie wszystkie swoje choroby. Te wszystkie działania mogą być skuteczne, ale jeśli nie naprawi się swoich szlaków metabolicznych, wykorzystując jedzenie w sposób strategiczny, opisane metody nie na wiele się zdadzą, choć muszę przyznać, że surowe kakao poprawia mi humor! Cóż dobrego może przynieść energia zawarta w jabłku, jeśli nasze ciało nie umie przetwarzać cukru? W czym mogą nam pomóc składniki odżywcze w nasionach chii czy surowym kakao, jeśli nie potrafimy ich przyswoić? Jak ma nam cokolwiek dać zmniejszające stres naprzemienne oddychanie jedną dziurką, jeśli nasze ciało nie rozpoznaje odprężającej odpowiedzi? Najpierw trzeba naprawić szlaki metaboliczne. Potem dopiero możemy naprawdę wykorzystać moc jabłek i innej superżywności oraz strategii, które zdaniem nauki wpływają na nasze ryzyko zawału, raka, alzheimera, przyspieszonego starzenia się i innych przewlekłych chorób.

      Wielu lekarzy, a z pewnością mnóstwo firm farmaceutycznych widzi to równanie raczej jako M = Z, czyli sądzi, że zdrowie określa nasz metabolizm (to, co ciało robi lub czego nie robi). Wyniki badań laboratoryjnych mówią, że mamy we krwi za dużo cholesterolu, zwłaszcza tego „złego” (LDL – Low Density Lipoprotein); to znaczy, że go nie przerabiamy, a wielu lekarzy powie pewnie, iż chcąc to zmienić, musimy łykać lek z grupy statyn. Wielu lekarzy wierzy, że takie wyniki nie mają nic wspólnego z tym, co jemy. Często mówią (nawet mnie), że określony problem zdrowotny nie ma nic wspólnego z dietą, że jest natury genetycznej albo wiąże się ze starzeniem. Czy kiedykolwiek ktoś powiedział wam (albo sami wierzyliście), że dostaniecie cukrzycy albo choroby wieńcowej, bo to rodzinne? Że wcześniej przechodzicie menopauzę, bo tak było z waszą matką, albo że pochodzicie z rodziny, w której od wielu pokoleń króluje depresja, więc i was ona czeka? Można mieć geny predysponujące do tych chorób, ale to zmiany szlaków metabolicznych pobudzają ich ujawnianie się (ekspresję). Wielokrotnie spierałam się z lekarzami, którzy mówili mi, że problem, o jakim rozmawiamy w związku z którymś z klientów, nie ma nic wspólnego z żywieniem. Za każdym razem mnie to dziwi. Na to, jak działa nasz metabolizm, bezpośredni wpływ ma to, co jemy, jak i kiedy jemy, a także co z czym łączymy. Jakim cudem nie jest to oczywiste dla wszystkich? Zdrowie nie może wynikać ani tylko z Ż (czyli jedzenia) ani tylko z M (czyli metabolizmu). Żeby je osiągnąć, jedno i drugie musi być prawidłowe. Innymi słowy tylko Ż + M = Z.

      W swojej pracy zachęcam tych, których leczę, do pilnego wsłuchiwania się w siebie, do odkrywania siebie. Chciałabym zatem, żebyś i ty zainteresował się, jak działa twój metabolizm, a najlepiej widać to po tym, jak reagujesz na to, co jesz. Przyjrzyj się temu, co robisz na co dzień, a nawet temu, co myślisz i jak śpisz (a może nie dosypiasz?), i twoim marzeniom na temat zdrowia. Z moją pomocą sprawdzisz, co wiesz o swoim Ż (tym, co jesz, gdzie żyjesz i jak ćwiczysz) i o swoim M (metabolizmie). Dzięki temu dowiemy się, jak wpływają one na twoje Z, czyli zdrowie. By tego dokonać, musisz stać się egoistą (chociaż troszeczkę). Dzięki mojej książce będę jednak przy tobie i pomogę ci ocenić, co zobaczysz w wewnętrznym lustrze.

      Niektórym się wydaje, że to niewłaściwe, a egoizm jest zły. Można czuć się samolubem, ale uwierzcie mi – samopoznanie to klucz do zdrowia i owocnego życia. Wyobraźmy sobie więc, że jesteście w moim gabinecie.

      – Witam serdecznie w mojej klinice. Proszę mi o sobie opowiedzieć. Jak się pan czuje? Czy coś się ostatnio zmieniło? Co pana niepokoi? Jak zachowuje się pana ciało? Jak chciałby się pan czuć? Jak wyglądają wyniki pana badań? Jaki jest rytm wypróżnień? Co z ochotą na seks, energią do działania i snem? Jak pana odporność? Co z poziomem glukozy we krwi? Swoich klientów pytam też, co robią dla swojego organizmu i – oczywiście – o to, co najbardziej lubią jeść, a co jedzą.

      Odpowiedzi pozwalają się zorientować, jak działa metabolizm u konkretnej osoby i jak szlaki metaboliczne reagują z tym, co je. Zdrowie nie kryje się za jedną, prawdziwą dla wszystkich, listą złych i dobrych składników odżywczych. Nie osiągniemy go, wyrzucając z jadłospisu określone potrawy ani dodając do niego jakieś superjedzenie. Ludzie nie są przecież identyczni. I dzięki Bogu! Ależ to byłoby nudne. Żywność (i wszystko, co robimy) to Ż, ale co organizm robi z tym, co zjadamy, zależy od osobniczego metabolizmu.

      Kim zatem jesteś? Jak się czujesz? Jak się dziś ma twój metabolizm? Co ci mówi o nim twoje ciało i jak to wpływa na to, co jesz? Tylko gdy dowiesz się, kim jesteś, skąd przybywasz, dokąd zmierzasz i czego pragniesz dla swojego zdrowia, będziesz mógł z pełną świadomością pójść do sklepu spożywczego i kupić to, co zmieni twoje zdrowie na zawsze. Tylko wtedy będziesz wiedzieć, co ugotować na obiad, by dostarczyć sobie energii, przywrócić równowagę hormonalną albo poprawić nastrój, a może pomóc zrównoważyć stężenie cholesterolu i cukru czy też kontrolować chorobę autoimmunologiczną, na którą – być może – cierpisz. Prawdziwym kluczem do zdrowia jest pogodzenie się ze swoim ciałem i zdobycie wiedzy o tym, jak ten jedyny w swoim rodzaju organizm przetwarza potrawy, które mu dostarczasz. Gdy ci się to uda, dostaniesz całą moc, jaka leży na twoim talerzu.

ŻYWNOŚĆ

      Każdy musi jeść. Cudownie byłoby zatem, gdybyśmy przez tą codzienną czynność dostarczali sobie zdrowia. Ż, o którym już mówiliśmy, obejmuje jedzenie, aktywność fizyczną i zmiany w otoczeniu, ale największe znaczenie wśród tych czynników mają nasze wybory żywieniowe.

      Po to, żeby w jakikolwiek sposób móc wpłynąć na metabolizm, żeby odzyskać kontrolę nad tym, w jaki sposób nasze ciało adaptuje się do środowiska, żeby naprawić uszkodzone szlaki, przyspieszyć te, które się rozleniwiły i na powrót otworzyć zamknięte, trzeba zmienić swoje postępowanie. Moją ulubioną metodą pracy jest zmiana tego, co jemy, czyli DIETY. W moim świecie DIETa znaczy jednak co innego niż to, co powszechnie przez nią rozumiemy. To skrót od angielskich słów „Did I Eat Today?” (Czy dziś jadłem?). To najważniejsze pytanie, jakie można sobie zadać; codziennie, każdego dnia. I nie ma ono nic wspólnego z odmawianiem sobie czy wyrzekaniem się czegokolwiek. Pytajmy więc siebie:

      • Czy to, co dziś jem, dostarcza mi energii?

      • Czy to, co dziś jem, pozwala mi przez cały dzień czuć się dobrze?

      • Czy to, co dziś jem, zapewnia mi równowagę hormonalną?

      • Czy to, co dziś jem, jest dobre dla mojej skóry, włosów i paznokci?

      • Czy to, co dziś jem, wspomaga ochotę na seks?

      • Czy to, co dziś jem, zmniejsza stężenie cholesterolu w mojej krwi?

      • Czy to, co dziś jem, obniża mój poziom trójglicerydów?

      • Czy to, co dziś jem, pozwala mi poczuć radość?

      • Czy to, co dziś jem, pomaga mi leczyć chorobę autoimmunologiczną, na którą cierpię?

      • Czy to, co dziś jem, rozwiązuje moje problemy z poziomem cukru we krwi?

      Jakiekolwiek by były nasze cele, powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy to, co СКАЧАТЬ