Название: Marksizm
Автор: Отсутствует
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Философия
isbn: 978-83-01-19666-0
isbn:
Horkheimer zgadza się z Marksem, jeśli idzie o interpretację przeszłości, odrzuca jednak jego wizję przyszłości. Akceptuje przeświadczenie twórcy materializmu historycznego, że poziom rozwoju sił wytwórczych i stosunków produkcji warunkuje formę stosunków klasowych w społeczeństwie, że postępujące opanowywanie przez ludzkość przyrody jest źródłem społecznego postępu, albowiem wzrost sił produkcyjnych prowadzi do rozwoju człowieka, łagodzenia obyczajów, wypierania przemocy ze stosunków indywiduów, klas i narodów, uwalnia współżycie ludzi od konieczności rozkazywania i posłuszeństwa i w ten sposób umożliwia urzeczywistnienie sprawiedliwości. Lecz Marks mówił o sprawiedliwości i o wolności jednym tchem, gdyż przypuszczał, że społeczeństwo wolne od podziału klasowego zagwarantuje wolność każdej jednostce, w tym przede wszystkim wolność do rozwoju jej przyrodzonych dyspozycji. Przekonanie, że wszyscy ludzie powinni mieć swobodę rozwoju, stanowiło jeden z najważniejszych motywów teorii Marksa, który spodziewał się, że postulat ten w przyszłości stanie się realnością – jak wiadomo, określał społeczeństwo przyszłości mianem „królestwa wolności”. Według Horkheimera prognoza ta jest znamieniem nieprzezwyciężonego dziedzictwa idealizmu w teorii autora Kapitału i pozostaje w sprzeczności z jego wykładnią dziejów minionych; Marks oczekiwał bowiem, że stosunki między ludźmi, które w przeszłości były zdeterminowane przez zmagania z przyrodą, w przyszłości będą kształtowane swobodnie, że świadomość społeczna, dotychczas uwarunkowana przez zależności materialne, stanie się całkiem wolna, dzięki czemu dopiero wtedy ludzie będą mogli rozwijać się naprawdę.
Natomiast stanowisko konsekwentnie materialistyczne, za jakim opowiada się sam Horkheimer, wymaga uwzględnienia tego, że rozwój człowieka jest nierozerwalnie związany z okolicznościami zewnętrznymi, także w tym sensie, że potrzebuje bodźca, gdyż polega w gruncie rzeczy na pokonywaniu przeszkód; gdy ich zabraknie, człowiek najpewniej przestanie się rozwijać, jego myśl zapadnie w letarg. Horkheimer przypuszcza, że zniknięcie oporu, który jest impulsem wolności, okaże się zabójcze dla niej samej, toteż odnosi się sceptycznie do przewidywanego przez Marksa wszechstronnego rozwoju człowieka w przyszłości; uważa, że Marksowska przepowiednia opiera się na nieuprawnionej ekstrapolacji zjawiska o charakterze na wskroś historycznym, tj. przemijającego wraz z określoną epoką, która je zrodziła. Prognozując wolność do rozwoju każdego człowieka, twórca koncepcji królestwa wolności miał przed oczyma i traktował jako wzorzec wolność burżua, który istotnie mógł rozwijać swe zdolności; nie wziął jednak pod uwagę tego, że owe zdolności stanowiły element burżuazyjnego systemu produkcji, były wytworem liberalizmu, który ewidentnie wraz z nim odchodzi w przeszłość. Pojęcie rozwoju osobowości, zawierające w sobie takie przymioty człowieka, jak autonomia w myśleniu i działaniu, moralna wrażliwość i pietyzm dla spraw ducha, ukształtowało się w historycznej korelacji z ekonomiczną samodzielnością nowożytnego przedsiębiorcy, który nie jest już reprezentatywny dla stosunków społecznych we współczesności. Gdy impuls praktycznego interesu przestaje działać na rzecz zachowania wczesnomieszczańskiej formy kultury, to w rezultacie tracą grunt odpowiadające jej cechy ludzkiego charakteru, a pojawia się przeciwstawna im konstrukcja mentalna i emocjonalna zharmonizowana ze światem totalnej regulacji.
Przemijające ludzkie właściwości, owa szczególna samowiedza w handlu i w polityce nie dają się oddzielić od gospodarczego niedostatku, od nędzy i bezprawia okresu, do którego należały. Były one ubocznym produktem stanu, w którym postęp dziejowy, przemysł i wpleciona weń nauka i technika opierały się na relatywnie niezależnych konkurujących producentach i głodujących robotnikach. Im bardziej planowo rozwija się społeczeństwo, czy to w formach późnodemokratycznych, czy to już totalitarnych, tym bardziej burżuazyjna kultura i wrażliwość zawieszone są w próżni (Horkheimer 1985b, s. 253).
Skłonność do absolutyzowania pewnej zdobyczy procesu dziejowego, nadzieję na możliwość zachowania jej w niezmienionej postaci i przeniesienia na grunt radykalnie zmienionych warunków społecznych, ocenia Horkheimer jako pozostałość idealistycznej wiary w samorealizację absolutnego podmiotu. Kto tę wiarę porzuci, pojmie, że wolność to nie punkt kulminacyjny ani koniec historii, lecz przemijający środek adaptacji gatunku zwierzęcego zwanego człowiekiem do warunków jego bytowania.
Wobec tego trudno się dziwić, że przepowiednię przyszłości uznaje Horkheimer za ten wątek teorii Marksa, który najdobitniej świadczy o jej historycznym charakterze; całość filozofii Marksowskiej określa jako stadium rozwoju myśli filozoficznej, dodając, że hipostazowana, ujmowana jako drogowskaz, przekształca się w ideologię. Współtwórca szkoły frankfurckiej uważa, że w krytyce ideologii idzie dalej niż Marks, którego antyideologiczne nastawienie znajdowało niewzruszone oparcie w podmiotowości społecznej i jednostkowej, podczas gdy on sam w swej pracy badawczej zmierza do wykazania, że podmiotowość nie jest przecież kategorią ponadczasową:
Idea autonomii podmiotu w analizie polityczno-ekonomicznej rozpływa się w nie mniejszym stopniu niż centralne usytuowanie Ziemi we wszechświecie (Horkheimer 1991d, s. 398).
Dlatego też w okresie powojennym Horkheimer staje się zdecydowanym oponentem mocno zakotwiczonego w teorii Marksa przeciwstawiania prehistorii historii właściwej, tzn. prawdziwie ludzkiej, nie tylko bowiem ma świadomość nielinearności postępu, lecz także zauważa, że różne jego wyznaczniki nie chodzą ze sobą w parze, w szczególności materialne i duchowe przesłanki systemu społecznego, który – pod wpływem wielkich idei oświecenia – jesteśmy skłonni uznać za historię właściwą, nie dojrzewają równomiernie; upowszechnienie materialnego bogactwa i wszechstronny rozwój osobowości – strukturalne założenia projektu królestwa wolności – zdają się wzajemnie wykluczać, toteż nie jest bezzasadny sceptycyzm badacza historii co do ostatecznego rezultatu przemian dziejowych, których postępowy charakter w świetle ich dobroczynnych skutków doraźnych nie budzi jednak wątpliwości.
Idee, by nie wyrodzić się w stereotyp, potrzebują wciąż braku. Stąd wypływa pytanie o substancję ludzkości, prawdziwie historiozoficzna spekulacja. Jeśli prehistoria się skończyła, gdyż jedzenie, mieszkanie, ubranie nie stanowią już dla nikogo problemu, to czy zacznie się wyższa, właściwa historia, którą określa się mianem kultury, czy raczej kina wraz z ich gwiazdorami w krajach wysoko cywilizowanych pokazują kierunek drogi w dół? Myślę, że ludzkość posiada prócz naturalnych potrzeb także tzw. szlachetniejsze, dopóki te pierwsze nie są jeszcze zaspokojone. […] Ruch wstecz jawi się jako jedyny cel postępu. Lecz myśl ta jest niegodziwa, jak długo istnieje cierpienie, które może być dzięki postępowi uśmierzone (Horkheimer 1991c, s. 335–336).
Zdaniem Horkheimera jesteśmy w drodze do świata administrowanego. „Świat administrowany” – określenie stworzone przez Adorna, które należy do najważniejszych kategorii historiozoficznych powojennej teorii krytycznej – oznacza według filozofów frankfurckich rzeczywistość „totalnie stechnicyzowaną”, „racjonalnie zarządzaną” oraz „perfekcyjnie uspołecznioną”. Jest to model społeczeństwa, które dzięki zaawansowanej technice zdoła przezwyciężyć biedę i zapewni wszystkim swym członkom względny dostatek, lecz zarazem zniweluje ich osobniczą specyfikę, pochłonie jednostkę oraz położy kres życiu duchowemu. Racjonalne całościowe zarządzanie – zgodnie z przewidywaniami Horkheimera – zautomatyzuje człowieka, ponieważ jego idea opiera się na pojęciu СКАЧАТЬ