Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński страница 19

Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Автор: Wojciech Lipoński

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-7976-655-0

isbn:

СКАЧАТЬ nieśmiertelnych najmilsze ofiary są z tych, których przyłapano na kradzieży, rozboju czy w ogóle na jakichś wykroczeniach, ale gdy tego rodzaju ludzi brak, to decydują się także na ofiary z niewinnych (innocentium supplicia descendunt)56.

      W innym miejscu Cezar pisze, że istniały religijne nakazy składania całego łupu wojennego na poświęconych miejscach i że mało kto odważał się zatajać część zdobyczy. Przyczyna była prosta: „Za tego rodzaju przestępstwo ustalona jest najcięższa kara śmierci wśród męczarni”. Nie jest jednak pewne, czy tego typu kary ordynowali druidzi, skoro w innym, cytowanym już miejscu pamiętników Cezara czytamy, że główną represją stosowaną za nieposłuszeństwo wobec ich nakazów, było wykluczenie danej jednostki z obrzędów religijnych i że jest to u nich najcięższa kara”.

      Częstotliwość występowania w sztuce i rzemiośle celtyckim wizerunku ludzkiej głowy skłania celtologów do przypuszczeń, iż właśnie ta część ciała miała szczególnie ważne, symboliczne znaczenie dla druidów. Wierzyli prawdopodobnie, iż tu znajduje się ośrodek ożywiający ciało i skrywający mądrość.

      Jest też rzeczą pewną, że druidzi zgromadzili znaczną wiedzę astronomiczną i matematyczną. Wyrażali się o niej ze szczerym uznaniem uczeni aleksandryjscy. Odkryty na terenie jednej z winnic francuskich tzw. Kalendarz Coligny, wykuty w płycie brązowej, zawiera dane wiążące poszczególne dni z gwiazdami w okresie 62 miesięcy. Wykonany jest z niezwykłą precyzją matematyczną, której nie podważa powiązanie z wróżbami: kalendarz wskazuje również dni szczęśliwe i nieszczęśliwe. Także Cezar pisze, że druidzi „rozprawiają… wiele o gwiazdach i ich ruchach, o rozmiarach świata i krajów, o przyrodzie, o mocy i potędze bogów nieśmiertelnych i przekazują to młodzieży”57.

      Wiedza ta mogła pozostawać w jakimś związku z omówionymi już wcześniej centrami kamiennymi Wysp Brytyjskich typu henges. Ich budowa uwzględniała przecież obserwacje astronomiczne, w wielu religiach bez skrupułów wykorzystywane przez kapłanów. Te utworzone z potężnych głazów kręgi nadawały się wręcz idealnie do demonstrowania religijnej pozycji druidów. Być może zatem były to również miejsca, gdzie przywodzili swych uczniów, zapoznając ich ze swą astronomiczną i magiczną wiedzą. Nie ma bezpośredniego dowodu, że henges wykorzystywane były przez druidów czy to jako „świątynie”, czy też „druidystyczne akademie”. Z tego powodu większość badaczy przez dłuższy czas odnosiła się do tej kwestii nieufnie, często z ostro wyrażaną dezaprobatą. Co prawda jeszcze w XVIII w. przytaczany już William Stukeley bez wahania twierdził, że Stonehenge było druistyczną świątynią, ale później ukształtowało się dość jednoznaczne przekonanie, że druidyzm jest pochodzenia celtyckiego. Skoro więc pierwsze migracje Celtów na Wyspy Brytyjskie miały miejsce w okresie o wiele późniejszym niż powstawały kamienne kręgi, to nie powinno się ich wiązać z druidami.

      Dziś dalecy jesteśmy od tak rygorystycznych sądów. Wiemy już, że druidyzm niekoniecznie musiał się wywodzić z kultury celtyckiej. Mógł co prawda być związany z religią kontynentalnych Celtów i dopiero z ich przybyciem na wyspy wchłonąć w jakimś stopniu istotne cechy rytualne którejś z tutejszych religii przedceltyckich, m.in. związanej z kamiennymi kręgami. Mogło jednak być zupełnie inaczej, jeśli założymy, iż druidyzm był fenomenem brytyjskim, przejętym następnie przez Celtów z chwilą ich przybycia na wyspy i dopiero stąd rozprzestrzenionym wśród ich kontynentalnych pobratymców. Na to mamy już dość wyrazisty argument u Cezara, gdy pisze on, że „nauka druidów powstała w Brytanii i stamtąd została przeniesiona do Galii, i jeszcze teraz ci, którzy pragną ją zgłębić, udają się tam na studia”58.

      Kolejnych argumentów, choć z pewnością jeszcze nie żelaznych dowodów, dostarcza archeologia. W 1940 r. C.E. Stevens opisał mały krąg kamienny w Frilford, uznając go za zbudowany w epoce żelaza. Do tego momentu uważano, że wszystkie henges powstawały w neolicie. W ciągu następnych lat dokonano podobnych odkryć w Navan i Dun Ailinne. Wszystkie te obiekty Stuart Piggott począł w latach siedemdziesiątych podejrzewać o to, że były celtyckimi świątyniami, i to pokrytymi niegdyś drewnianymi dachami na słupach, które uległy zniszczeniu. Jego zdaniem dachy miały również większe kręgi pochodzące z okresów wcześniejszych: „mamy… świadomość, że w obrębie późnych brytyjskich obiektów neolitycznych typu henge z ok. 2000 r. p.n.e. w Durington Walls, Marden lub Mount Pleasant w Wesseksie mogły znajdować się konfiguracje utworzone przez kręgi masywnych słupów, które mogły być świątyniami mającymi dachy, jak kamienny krąg wewnętrzny w Avebury”59.

      To, że w epoce żelaza kontynuowano doświadczenia architektoniczne epok wcześniejszych, wydaje się tu o wiele ważniejsze niż sama w sobie ciekawa kwestia dachów. Jak pamiętamy, podnosił to w 1974 r. Bernard Wailes, kierownik prac wykopaliskowych w Navan i Dun Ailinne. Wróćmy jeszcze na chwilę do omawianego już wcześniej sporu o początek obecności Celtów na wyspach. Jeśli za pierwszy lud celtycki czy też praceltycki uznać przedstawicieli Kultury Pucharów – Beaker Folk – to kwestia kontynuacji wyda się znacznie uproszczona. Jeśli jednak nie, to jej możliwość nadal istnieje w formie pożyczki kulturowej dokonanej przez jeden lud od drugiego. Sądy te zwolennicy kontynuacji insularnej wyrażają jednak ostrożnie. Piggott zastrzega się, że „wiązać jakąkolwiek religię, zwłaszcza gdy jest wciąż niedostatecznie rozumiana, z wykopaliskami archeologicznymi, gdzie zachowało się zaledwie minimum świadectw i to ogołoconych z tego, co istotne, jest w największym stopniu ryzykowne. Ale religia celtycka może być zilustrowana nie tylko za pomocą źródeł literackich, ikonografii i epigrafii, lecz także dzięki świadectwom archeologicznym miejsc, które mogą być w sposób niewątpliwy uznane za ołtarze, sanktuaria lub świątynie (sites which may fairly be regarded as shrines, sanctuaries or temples). To za pomocą tego typu ewidencji nasza skala czasu może być rozciągnięta w głąb prehistorii i warstw życia codziennego oraz wierzeń, o których nie możemy wnioskować w inny sposób”60.

      Po podboju Brytanii przez Rzymian działalność druidów gwałtownie zanika. Wiąże się to z otwartym prześladowaniem tej kasty, łącznie z fizyczną jej eksterminacją. Najgłośniejsza stała się rzeź druidów dokonana w 69 r. przez wojska Swetoniusza na wyspie Mona (Anglesey), dramatycznie opisana przez Tacyta, którą bliżej omawiamy w rozdziale poświęconym rzymskiej Brytanii. Dopiero wówczas, gdy społeczna organizacja Celtów została pozbawiona druidystycznego kręgosłupa, ich religia poczęła się cieszyć prawie zupełną swobodą. Przejawiało się to m.in. w swoistym kompromisie z religią Rzymian, co przybrało postać wierzeń, zwanych w historiografii romano-celtyckimi. Do odradzającego się druidyzmu Rzymianie jednak nigdy nie dopuścili. Natomiast gdy Brytania przestała być imperialną prowincją, postępy chrystianizacji wykluczyły szerszy zasięg odradzającego się druidyzmu, choć przetrwał on w małych, izolowanych społecznościach Brytanii przypuszczalnie aż do XI w.

      Inaczej przedstawiała się sytuacja druidyzmu w Irlandii, gdzie nie dotarły rzymskie legiony. W swej masie przetrwał dłużej, ale praktyczna likwidacja zlokalizowanego w Brytanii „centrum szkoleniowego” pozbawiła Irlandię dopływu „nowych kadr”. Irlandzka Tara, po wcześniejszym upadku Galii i tamtejszego ośrodka kultu druidystycznego w Carnutum i przy ogromnej odległości od Drunemetonu w Galacji, stała się praktycznie główną ostoją druidów. Tymczasem potrzeby Zielonej Wyspy były w tym względzie duże. Nie mogąc dłużej liczyć na Brytanię, stanęła niespodziewanie przed potrzebą samodzielnego СКАЧАТЬ



<p>56</p>

Commentarii…, op. cit., VI, 17; CBG, s. 186–187; CWG, s. 220–221.

<p>57</p>

Ibid., VI, 13; CBG, s. 186; CWG, s. 219–220.

<p>58</p>

Ibid., VI, 13; CBG, s. 185; CWG, s. 218.

<p>59</p>

S. Piggott, Nemeton, Temenos, Bothros. Sanctuaries of the Ancient Celts, w: I Celti e la loro cultura nell’epoca pre-Romana e Romana nella Britannia, op. cit., s. 50–51.

<p>60</p>

Ibid., s. 54.