Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński страница 18

Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Автор: Wojciech Lipoński

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-7976-655-0

isbn:

СКАЧАТЬ target="_blank" rel="nofollow" href="#n52" type="note">52.

      Druidzi byli przedmiotem opisów wielu autorów antycznych. Oprócz wspomnianych już Cezara i Strabona pisali o tej niezwykłej kaście społecznej Posejdonios z Apamei (ok. 135–50 r. p.n.e.), Diogenes Laertios z Cylicji, żyjący w II w. p.n.e., Diodoros z Sycylii i Marcus Annaeusz Lukan (obaj żyjący w I w. n.e.). Chyba ostatnim autorem starożytnym piszącym o druidach był Ammianus Marcellinus, ur. ok. 330 r. n.e. Nie ulega jednak wątpliwości, iż pośród wszystkich tych tekstów najpełniejszy pochodzi z dzieła Juliusza Cezara:

      W całej Galii są tylko dwie kategorie ludzi posiadających jakieś znaczenie i poważanie… jedną stanowią druidzi, drugą arystokracja (alterum est druidum, alterum equitum). Pierwsi zajmują się sprawami boskimi, troszczą się o ofiary publiczne i prywatne, objaśniają zagadnienia religijne; do nich ściąga znaczna liczba mieszkańców dla pobierania nauki i w ogóle cieszą się oni wielkim u Gallów poważaniem. Albowiem we wszystkich niemal sprawach spornych tak publicznych, jak prywatnych oni rozstrzygają, zwłaszcza jeśli dopuszczono się jakiegoś przestępstwa, gdy popełniono zbrodnię, jeśli toczą się spory o spadek czy miedzę, oni również wyznaczają nagrody i określają wysokość kar; jeżeli ktoś, czy jednostka, czy plemię, nie podporządkuje się ich wyrokowi, wykluczają z uczestnictwa w ofiarach. Jest to u nich najcięższa kara. Ci, których takie wykluczenie obejmuje, są stawiani na równi z bezbożnikami i zbrodniarzami, wszyscy od nich stronią, unikają zetknięcia i rozmowy z nimi, aby przez te kontakty sami nie narazili się na nieszczęście. Nie mają oni prawa dochodzić sprawiedliwości, nie powierza się im żadnych godności. Na czele zaś wszystkich druidów stoi jeden, który cieszy się największym między nimi poważaniem. Po jego śmierci następcą zostaje albo ktoś wyróżniający się spośród reszty zasługami, albo w wypadku gdy jest wielu sobie równych, przez głosowanie druidów, a niekiedy nawet z bronią w ręku walczą o pierwszeństwo. W określonej porze roku w kraju Karnutów, obszar ten uchodzi za środek całej Galii, druidzi zasiadają na poświęconym miejscu dla odbycia sądów. Tu schodzą się zewsząd wszyscy, którzy mają sprawy sporne, i poddają się ich wyrokom i orzeczeniom… Druidzi nie biorą zazwyczaj udziału w wojnach i nie płacą podatków na równi z innymi, ale są zwolnieni od służby wojskowej i wszelkich innych powinności. Wielu młodych ludzi, zachęconych tymi przywilejami, dobrowolnie zgłasza się do nich na naukę, przysyłają ich też rodzice i krewni. Podobno uczą się tam na pamięć wielkiej liczby wierszy…53.

      Względna wiarygodność sądów Cezara o druidach wynika m.in. z faktu, iż jednym z jego doradców i przyjaciół podczas wojny w Galii był druid z plemienia Eudów, którego imienia jednak nie znamy. Natomiast z dużą ostrożnością należy odnosić poglądy Cezara do druidów Wysp Brytyjskich. Pisze on niemal wyłącznie o druidach galijskich, a więc kontynentalnych. Mimo oczywistych podobieństw, mimo iż – co potwierdza Cezar – Brytania była głównym centrum nauczania również dla druidów z Galii, różnice były znaczne, choćby dopiero wspomniane wykorzystywanie zupełnie innych typów drzew w celach obrzędowych. Były jednak i poważniejsze odmienności, dotyczące m.in. kwestii życia po śmierci. Jak wynika z opisu Cezara, druidzi kontynentalni wierzyli w istnienie duszy i reinkarnację:

      Druidzi przede wszystkim pragną wpoić przekonanie, że dusza nie ginie, lecz przechodzi po śmierci z jednego ciała do drugiego (in primis hoc volunt persuadere non interiere animas, sed ab aliis post mortem transire ad alios)54.

      Podobne opinie znajdujemy u Diodorusa, Strabona, Lukana, Ammianusa Marcellinusa, ale wszystkie one dotyczą Celtów kontynentalnych. Tymczasem najstarsze zachowane teksty literatury Celtów z Wysp Brytyjskich nie zdradzają najmniejszego śladu takich wierzeń. Mamy w nich do czynienia nie z koncepcją duszy czy reinkarnacji, lecz transmigracją duszy i ciała ludzkiego do innego świata. Można to lepiej prześledzić na przykładzie irlandzkiego Ludu Bogini Danu (Tuatha Dé Danann), żyjącego w celtyckim Elizjum czyli Magh Mell, skąd jego członkowie mogą powracać na ziemię w dowolnie wybranym momencie i to w swej dawnej cielesnej powłoce, o czym piszemy w dalszej części niniejszego rozdziału, poświęconej dawnej literaturze irlandzkiej. Śmierć jest w tym ujęciu rodzajem okresowej wizyty w innej rzeczywistości, a nie aktem opuszczenia ciała przez duszę zmierzającą w zaświaty. W każdym bądź razie „w pogańskiej literaturze Irlandii nie znajdujemy najmniejszego śladu wiary w życie po śmierci”55.

      Niewiele możemy dziś powiedzieć o obrządku druidów, gdyż był on starannie skrywany przed wzrokiem niewtajemniczonych. Było to również powodem najrozmaitszych przypuszczeń autorów starożytnych, często przesadzonych, jak zwykle bywa, gdy brak informacji uzupełniany jest domysłami i fantazją. Dotyczy to głównie praktyk ofiarnych druidów. Mieli zabijać ludzi, w tym dzieci, palić ich krew nad ogniem, wróżyć z wnętrzności nieżywych ofiar itd. Częstotliwość tego typu wiadomości u autorów greckich i rzymskich skłania do przypuszczeń, iż praktyki te mogły być rzeczywiście stosowane, choć trudno przesądzić w jakiej skali. Być może tego typu czynności rytualne wykonywane były tylko na ciałach poległych bądź zmarłych, a tylko wyobraźnia tych, którzy przecież nigdy w podobnych obrzędach nie uczestniczyli, podpowiadała resztę. Mógł tu również działać mechanizm propagandowy, zbliżony do oczerniania Żydów w czasach późniejszych, gdy bezpodstawnie przypisywano im mordy rytualne na dzieciach. Druidzi stanowili główny ośrodek oporu duchowego i militarnego przeciw rzymskiej konkwiście, a propaganda wymierzona we wrogów imperium była przecież rzeczą zwykłą i częstą. Nie przypadkiem chyba ostre potępienie okrucieństwa druidów znajdujemy w ukazie Klaudiusza, gdy w Galii pojawiło się niebezpieczeństwo odrodzenia druidyzmu, a sam cesarz myślał już o podboju Brytanii, gdzie podobnie jak na kontynencie można się było spodziewać, że druidzi będą głównym bastionem oporu (do sprawy tej wracamy w rozdziale Na obrzeżu śródziemnomorskiego świata). Późniejsze świadectwa są głównie powtórzeniami wcześniej utrwalonych sądów i opinii. Jeszcze w kronice Nenniusza, żyjącego w IX w., znajdujemy informację o doradcach celtyckich króla Guirthigirna (Vortigerna), zalecających swemu władcy panującemu w V w., aby krwią chłopca przeznaczonego na ofiarę odpędził złe moce przeszkadzające mu we wzniesieniu nowej siedziby.

      Wróżenie z wnętrzności poległych i zmarłych wydaje się wysoce prawdopodobne. Być może potwierdza je pośrednio jedno z wielu zachowanych do dziś znaczeń czasownikowej formy słowa druidh w językach celtyckich: „przebijać skórę, penetrować wnętrze poprzez powierzchnię”, choć współcześnie odnosi się to nie tylko do ciała ludzkiego, ale każdej zbliżonej czynności rzeczywistej bądź symbolicznej, jak np. ranić, wiercić studnię (przebijać „skórę” ziemi), wiercić dziurę w brzuchu w sensie naprzykrzać się itd.

      Jakąś część okrucieństw druidów, jeśli miały miejsce, należy przypisać nie praktykom religijnym, lecz karom za nieposłuszeństwo. Posidonios pisał o klatkach, wyplatanych przypuszczalnie z miękkich gałęzi, pnączy lub wikliny, w kształcie ludzkiego ciała. Byli w nich umieszczani nieposłuszni druidom członkowie społeczności celtyckiej, a w wypadku cięższej kary palono klatkę razem z jej lokatorem. W nieco innym kontekście pisze o paleniu ludzi żywcem Cezar, który nie wspomina o tym obyczaju jako karze, lecz raczej ofierze na rzecz bogów, składanej co prawda także z przestępców godnych ukarania, ale i z ludzi niewinnych, przypuszczalnie niewolników. Ofiary takie mieli składać ludzie zamożni, by odwrócić chorobę lub niebezpieczeństwo:

      Cały lud galijski jest niezwykle nabożny i z tego powodu ci, których złożyła ciężka niemoc, oraz ci, którzy znajdują się na wojnie СКАЧАТЬ



<p>53</p>

Commentarii, op. cit., VI, 13–14; CBG, s. 183–186; CWG, s. 217–219.

<p>54</p>

Ibid., VI, 14; CBG, s. 186; CWG, s. 219.

<p>55</p>

E. Dwelly, op. cit., s. 434, hasło filidh.