Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński страница 17

Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Автор: Wojciech Lipoński

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-7976-655-0

isbn:

СКАЧАТЬ ją z trudem unieść ośmiu wojowników. Sam bóg ułatwiał sobie jej noszenie, doczepiwszy do grubszego końca koło i woził ją jak taczkę – swoisty wyraz jego przemyślności. Miał też zawsze przy sobie kocioł – cauldron – pełen jedzenia, od którego nikt nigdy nie odchodził głodny. Gdy maczuga symbolizowała siłę karzącą lub opiekuńczą, kocioł zapewniał ludowi Dagdy sytość i dostatek.

      Siłą Dagdy była też jego pomysłowość; jest on w pewnym sensie Odyseuszem celtyckiego antyku. Oto podczas walki Ludu bogini Danu (Tuatha de Danann) z Gigantami Morza (gael. Fomhoire; ang. Fomors), przywódca pierwszych, znany nam już Lugh, pyta po kolei swych współtowarzyszy, co będą robić, by przyczynić się do zwycięstwa:

      Diancecht, lekarz, rzekł: „Bedę leczył każdego, kto zostanie zraniony”… „A ja – odparł Goibhniu Kowal – zastąpię każdą złamaną włócznię i każdy pęknięty miecz sprzętem nowym, nawet jeśli wojna potrwa siedem lat”… „Ja natomiast – powiedział Credne-Brązownik – wyposażę w nity wszystkie oszczepy i w rękojeści wszystkie miecze, a także opatrzę wszystkie tarcze guzami i obręczami”. „No a ja – dodał Luchtaine-Cieśla – przygotuję wszystkie tarcze i drzewce na włócznie”. Bożyc. Ogma przyrzekł zabić króla Fomorsów z trzema dziewiątkami ochotników i wziąć do niewoli jedną trzecią ich armii. „A ty, o Dagdo – zapytał Lugh – cóż ty uczynisz?”. „Ja – rzekł Dagda – będę walczył zarówno siłą, jak przemyślnością i podstępem”47.

      Żoną Dagdy była Boann, występująca m.in. w legendzie o powstaniu rzeki Boyne w wschodniej Irlandii, długości ok. 110 km, wpadającej do Morza Irlandzkiego opodal miasta Drogheda w hrabstwie Meath. Rzeka ta miała za sprawą Boann wypłynąć ze studni ocienianej przez dziewięć zaczarowanych drzew leszczynowych, które rodziły szkarłatne orzechy. Ich właściwością było to, iż kto je zjadł, stawał się posiadaczem wiedzy o wszystkim, co go otaczało.

      W tej samej studni bogini Boann miał pływać łosoś posiadający również zdolność udzielania człowiekowi mądrości, gdyż połykał spadające do wody szkarłatne orzechy. Z czasem jednak legenda o łososiu jako rybie mądrości upowszechniła się i w innych mitach i podaniach. Jedna z legend o Fionnie Mac Cumhailu, głównym bohaterze tzw. feniańskiego cyklu literatury irlandzkiej (omawiamy go obszerniej dalej), mówi, iż posiadł on wszechmądrość po spożyciu łososia żyjącego w jeziorze Fec.

      Opiekunką literatury i poetyckiego natchnienia była wśród brytyjskich bóstw celtyckich Birgit, łącząca to zajęcie z troską o ognisko domowe. To raczej niezwykłe zespolenie funkcji wynikało zapewne stąd, iż Celtowie uważali poezję za niematerialne i nadzmysłowe wcielenie ognia. Podobne połączenie dwu odległych przecież domen było nieznane np. mitologiom śródziemnomorskim. Grecka Hestia czy rzymska Vesta, jako boginie ogniska domowego, nie pełniły żadnych funkcji przypisywanych muzom! Nie odpowiada charakterystyce Birgit także Minerwa, jeśli nawet założyć, że ją właśnie miał na myśli Cezar w swym krótkim omówieniu celtyckich bóstw.

      Gdyby Cezar wymienił celtyckiego boga ognia, piorunów i rzemiosła kowalskiego, miałby zadanie o wiele prostsze niż w wypadku innych bóstw. Celtyckim Wulkanem czy też Hefajstosem mógłby być tylko irlandzki bóg-kowal Goibhniu. Jego walijskim odpowiednikiem był Gofannon.

      Nie ma też u Cezara boga morza. Takim bóstwem był w mitologii irlandzkiej Mannánan Mac Lir, dosłownie: Mannánan Syn Morza, aż proszący się o zestawienie z Posejdonem czy Neptunem. Jego ekwiwalentem w Walii był Manawydan mab Llŷr. Postać tego bóstwa pojawia się dopiero w późniejszych wersjach Leabhar Gabhála Éireann, gdzie bogiem powiązanym z morzem jest początkowo Tethra. Mannánan Mac Lir pojawia się również w późniejszych tekstach, jak np. Podróż Brana (Echtra Brann), gdzie ukazany jest podczas podróży rydwanem po powierzchni morza:

      To, co dla Brana w jego łodzi z dumnym dziobem

      Jest otwartym morzem,

      Dla mnie na mym rydwanie pędzącym z daleka

      jest równiną zachwytu pokrytą powodzią kwiatów48.

      Natomiast bogiem i zarazem władcą, któremu w Leabhar Gabhála Éireann poświęcono wyjątkowo dużo miejsca, jest Nuadha (wal. Nudd). Występuje on z przydomkiem Airgedlámh – Srebrnoręki, w związku z utratą ramienia podczas bitwy. Otrzymał wówczas od boga lekarzy Diancechta srebrną protezę utraconej kończyny.

      Pełny panteon celtyckich bóstw i bohaterów mitologicznych obejmuje co najmniej kilkaset postaci i nie miejsce tu, by rzecz szczegółowo omawiać. Istnieje na szczęście wyjątkowo dużo opracowań na temat mitologii i religii Celtów, w tym osiągalnych w języku polskim, do jakich należy sięgnąć, chcąc uzyskać pełniejszy obraz problemu49. Natomiast zapoznawszy się z głównymi lokatorami celtyckiego Olimpu, warto z kolei przyjrzeć się tym, którzy dbali o oddawanie im ziemskiej czci – druidom.

      Druidzi i druidyzm

      Popularna opinia traktuje zwykle druidów jako celtyckich kapłanów. W rzeczywistości byli czymś znacznie więcej. Stanowili rodzaj władzy duchowej, której w dużej mierze podporządkowały się powstające z wolna elity rządzące społecznością celtycką, jej arystokracja. Obok pełnienia funkcji czysto kapłańskich, druidzi byli nauczycielami, strażnikami tradycji historycznej, lekarzami, teologami i nawiedzonymi wróżbiarzami. Druidyzm jako instytucja społeczna miał zasięg ponadplemienny i znane są trzy jego największe centra, wyznaczające zarazem zasięg cywilizacji celtyckiej w szczytowym okresie jej pogańskiego rozwoju: Tara w Irlandii w hrabstwie Meath (ok. 35 km na północ od Dublina), Carnatum lub Carnutum w Galii (dzisiejsze Chartres) i Drunemeton, położone ok. 50 km na południe od tureckiej Ankary.

      Nazwa druid wywodzi się prawdopodobnie z rdzenia dr-, z którego w językach pochodzenia indoeuropejskiego powstawały nazwy i pojęcia związane z drzewem bądź dębem. Są to np. sanskryckie dru, starogreckie drys, staroangielskie treo, współczesne ang. tree, rosyjskie dieriewo, polskie drzewo itp. Również w obrębie języków celtyckich rdzeń ten stał się podstawą słowotwórczą nazw określających drzewo: galijskie draoi draidh, kornwalijskie druw, irl. gael. dnrw, szkoc.-gael. dru czy w języku manx drui.

      Drugi człon nazwy -uid bądź też w innej pisowni -uidh ma wiele znaczeń i może w różnych językach celtyckich, również współczesnych, oznaczać nadzieję, troskę, wolę, życzenie, stopień wiedzy, podróż bądź łaskę, nie licząc kilku innych, nie wchodzących tu w rachubę znaczeń50. Łącznie zatem nazwa druid z dużym prawdopodobieństwem oznaczała w sposób wieloznaczny kogoś, kto pozostawał w związku z kultem drzewa, wędrował do świętych drzew, posiadał związany z tym zasób wiedzy itd. Być może zresztą ta językowa wieloznaczność współtworzyła niegdyś niedookreśloność i swoistą tajemniczość funkcji, jakie pełnili druidzi.

      Bez względu na niejasności pozostaje faktem, że powinności, jakie wypełniali, na pewno wiązały się z obrzędami pośród drzew, zwykle znajdujących się w głębi puszcz. Na kontynencie były to najczęściej drzewa osamotnione, szczególnie dęby o wyjątkowych rozmiarach i kształtach. Takie właśnie miejsce grecki historyk Strabon, żyjący w I w. p.n.e., określa mianem drunemeton – dębowa świątynia. Taką samą zgrecyzowaną СКАЧАТЬ



<p>47</p>

Cyt. za: Ch. Squire, Celtic Myth and Legend, Poetry and Romance, op. cit, s. 84–85.

<p>48</p>

Cyt. za P. Mac Cana, op. cit, s. 73.

<p>49</p>

Zob. m.in. M. Dillon, N.K. Chadwick, Ze świata Celtów, przekł. Z. Kubiak, Warszawa 1975; J. Gąssowski, Mitologia Celtów, Warszawa 1978; J. Rosen-Przeworska, Religie Celtów, Warszawa 1971.

<p>50</p>

Zob. rodzinę haseł uid w: E. Dwelly, The lllustrated Gaelic-English Dictionary, op. cit., s. 991. Tamże rodzina haseł druid, druidh, druidheach itd., s. 363–364.