Zła krew. Maria Jaszczurowska
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zła krew - Maria Jaszczurowska страница 7

Название: Zła krew

Автор: Maria Jaszczurowska

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Прочая образовательная литература

Серия:

isbn: 978-83-66500-80-8

isbn:

СКАЧАТЬ w ciągu dnia ratowała się zastrzykami kofeiny w postaci ziarenek kawy w czekoladzie. Próbował ją nakłonić, by więcej spała i prowadziła zdrowszy tryb życia, ale nie chciała go słuchać.

      Choć Elizabeth była uparta jak osioł, Ed wiedział, że z pewnością posłucha jednego człowieka: tajemniczego mężczyzny o imieniu Sunny. Kilka razy wspomniała o nim w rozmowie, więc Ed zdążył zapamiętać podstawowe informacje na temat faceta: Pakistańczyk, starszy od niej. Podobno byli parą. Z tego, co mówiła, Sunny dorobił się fortuny na sprzedaży internetowej spółki, którą pomógł założyć pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

      Sunny nie pojawiał się w biurze Theranosa osobiście, ale dzielił życie z Elizabeth. Podczas przyjęcia świątecznego w restauracji w Palo Alto w 2006 roku szefowa za dużo wypiła i nie dotarłaby sama do domu, więc zadzwoniła po Sunny’ego i poprosiła, by po nią przyjechał. Przy tej okazji Ed dowiedział się, że para mieszka razem w apartamencie kilka bloków od restauracji.

      Sunny nie był jedynym starszym mężczyzną, który udzielał Elizabeth rad. W każdą niedzielę spotykała się na brunch z Donem Lucasem; odwiedzała go też w jego domu w Atherton, zamożnym miasteczku na północ od Palo Alto. Larry Ellison, którego poznała przez Lucasa, również miał na nią spory wpływ. Lucas i Ellison wspólnie zainwestowali pieniądze w Theranosa w drugiej rundzie finansowania[3]. W żargonie Doliny Krzemowej rundę taką nazywa się „Serią B”. Ellison czasami zajeżdżał do firmy swoim czerwonym porsche, by sprawdzić, jak się miewa jego inwestycja. Elizabeth często zaczynała zdanie od: „Larry twierdzi, że…”.

      Ellison może i był jednym z najbogatszych ludzi na świecie – jego majątek szacowano na jakieś dwadzieścia pięć miliardów dolarów – ale niekoniecznie najlepszym wzorem do naśladowania. W czasach, kiedy światło dzienne ujrzał Oracle, znacząco zawyżył możliwości swojego oprogramowania bazodanowego i wypuszczał na rynek złe wersje, w których aż roiło się od błędów[4]. Z urządzeniem medycznym nie można sobie pozwolić na coś takiego.

      Trudno powiedzieć, w jakim stopniu Elizabeth kierowała się własnym podejściem do zarządzania Theranosem, a w jakim powtarzała słowa Ellisona, Lucasa czy Sunny’ego, ale jedno nie ulegało wątpliwości: obraziła się, kiedy Ed oznajmił, że jego dział nie będzie pracował dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Od tamtej pory ich relacje znacznie się ochłodziły.

      Wkrótce Ed dostrzegł, że Elizabeth zatrudnia nowych inżynierów, którzy już mu nie podlegają. Tworzyli odrębną grupę. Rywalizowali z nim. Zaświtała mu myśl, że Elizabeth w jakiś sposób nastawia przeciwko sobie dwa zespoły inżynierów i szczuje je na siebie nawzajem w swoistym firmowym wyścigu szczurów.

      Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo doszło mu następne zmartwienie: Elizabeth przekonała firmę Pfizer, by przetestowała system Theranosa w projekcie pilotażowym w Tennessee. Zgodnie z umową urządzenia Theranos 1.0 miały być umieszczone w domach pacjentów, którzy codziennie badaliby sobie nimi krew. Wyniki miały być przekazywane bezprzewodowo do biura Theranosa w Kalifornii, a tam analizowane i przesyłane Pfizerowi. Jakoś trzeba było naprawić wszystkie błędy przed rozpoczęciem projektu. Elizabeth wyznaczyła już termin wizyty w Tennessee, by zacząć szkolić pierwszych pacjentów i lekarzy w nowym systemie.

      Na początku sierpnia 2007 roku Ed towarzyszył Elizabeth w podróży do Nashville. Z biura zawiózł ich na lotnisko swoim porsche Sunny. Wtedy Ed wreszcie poznał go osobiście. Od razu rzuciła mu się w oczy różnica wieku. Sunny wyglądał na czterdzieści parę lat, więc był o dobre dwadzieścia lat starszy od Elizabeth. Zachowywał się, jakby ich związek charakteryzował się pewnym wyrachowaniem i przypominał raczej transakcję biznesową. Kiedy rozstawali się na lotnisku, facet nie powiedział „Do widzenia” ani „Szczęśliwej podróży”, tylko warknął: „I zarób wreszcie jakąś forsę!”.

      W Tennessee karty i urządzenia, które przywieźli ze sobą, nie działały jak należy, więc Ed spędził całą noc, rozkładając sprzęt na części i składając go z powrotem w hotelowym pokoju. Do rana udało mu się przywrócić funkcjonalność urządzenia, więc pobrano próbki krwi od dwojga pacjentów oraz sześciu lekarzy i pielęgniarek w miejscowej klinice onkologicznej.

      Pacjenci wyglądali na bardzo osłabionych. Ed dowiedział się, że umierają na raka. Przyjmowali leki, które miały spowolnić wzrost guzów i o kilka miesięcy przedłużyć im życie.

      Po powrocie do Kalifornii Elizabeth ogłosiła, że podróż okazała się sukcesem, i rozesłała do pracowników radosny mejl[5].

      „Było wspaniale” – napisała. „Pacjenci od razu uchwycili się nadziei, jaką daje im nasz system. Gdy ich poznałam, momentalnie wyczułam ich strach, nadzieję i ból”.

      Dodała, że pracownicy Theranosa już mogą „cieszyć się zwycięstwem”.

      Ed nie podzielał optymizmu szefowej. Jego zdaniem za wcześnie użyto urządzenia Theranos 1.0 w badaniu z udziałem pacjentów, tym bardziej że zaproszono do niego śmiertelnie chorych ludzi.

      Żeby trochę się odstresować, w piątkowe wieczory Ed chodził na piwo z Shaunakiem. Wybierali hałaśliwy bar dla kibiców i sportowców w Palo Alto, znany jako Old Pro. Często dołączał też do nich Gary Frenzel, kierownik zespołu chemików.

      Gary był poczciwym chłopem z Teksasu. Lubił opowiadać krwawe historie z czasów, kiedy startował w zawodach rodeo. W końcu uznał, że połamał już zbyt dużo kości; porzucił jeździectwo i zaczął karierę chemika. Uwielbiał też opowiadać dowcipy i plotkować, czym doprowadzał Shaunaka do śmiechu, a raczej piskliwego chichotu. Ed nigdy wcześniej nie słyszał, żeby ktoś tak idiotycznie się śmiał. Podczas spotkań między trójką pracowników nawiązała się prawdziwa przyjaźń.

      Któregoś dnia jednak Gary przestał przychodzić do Old Pro. Z początku Ed i Shaunak zastanawiali się dlaczego, ale wkrótce poznali odpowiedź.

      Po koniec sierpnia 2007 roku pracownicy Theranosa otrzymali mejl z poleceniem, by stawić się na górze. Spółka zatrudniała wtedy już ponad siedemdziesiąt osób. Wszyscy porzucili swoje zajęcia i zebrali się na piętrze przed gabinetem Elizabeth.

      Byli w poważnych nastrojach. Elizabeth miała marsową minę, wyglądała na zagniewaną. Obok niej stał Michael Esquivel, elegancko ubrany elokwentny prawnik, który dołączył do ekipy Theranosa kilka miesięcy wcześniej i przyjął funkcję radcy prawnego spółki z ramienia jednej z najlepszych kancelarii w Dolinie Krzemowej, Wilson Sonsini Goodrich & Rosati.

      Mówił głównie on. Poinformował, że Theranos ma zamiar pozwać trzech pracowników za kradzież własności intelektualnej. Wymienił nawet ich nazwiska: Michael O’Connell, Chris Todd i John Howard. Howard nadzorował prace badawczo-rozwojowe. To z nim rozmawiał Ed, kiedy przyjmowano go do pracy w Theranosie. Todd był poprzednikiem Eda; kierował projektem urządzenia Theranos 1.0. O’Connell zaś pracował nad wkładem do urządzenia 1.0, ale zwolnił się latem ubiegłego roku.

      Esquivel ostrzegł zebranych, że od tej pory nie wolno im utrzymywać kontaktu z wymienionymi pracownikami, a wszystkie mejle czy dokumenty należy zachować. Zapowiedział, że przy wsparciu kancelarii Wilson Sonsini przeprowadzi wnikliwe dochodzenie, by zebrać potrzebne dowody. Na koniec dodał coś, co wstrząsnęło zebranymi pracownikami:

      – Wezwaliśmy FBI, żeby udzieliło nam pomocy w trakcie dochodzenia.

      Ed i Shaunak doszli do wniosku, że Gary СКАЧАТЬ