Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński страница 55

Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Автор: Wojciech Lipoński

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-7976-655-0

isbn:

СКАЧАТЬ przez znakomitych rzemieślników”204. Miasto, które następnie powstało wokół tego kościoła nieopodal Verulamium, choć po drugiej stronie rzeki, zostało nazwane miastem św. Albana – St. Albans (obecnie w hrabstwie Hertford).

      Tak Gildas, jak i Beda wspominają jednak, iż „w tym samym mniej więcej czasie męczennikami za wiarę zostali obywatele Chester, Aaron i Juliusz, a także wielu innych obu płci w kilku miejscach”205. Nie są natomiast niczym udokumentowane raczej niewiarygodne dane wymienione w tzw. Martyrologii Pseudo-Hieronima, wedle której liczba męczenników brytyjskich miała podówczas sięgać aż 890!

      Jakakolwiek była ich liczba, w rok po tolerancyjnym Edykcie mediolańskim Konstantyna Wielkiego trzech biskupów brytyjskich zostało odnotowanych na synodzie w Arles. Byli to Eborius z Yorku, Restitut z Londynu i Adelphius, przypuszczalnie biskup Lincoln. Przez następne kilkadziesiąt lat nie pojawiają się w historii Kościoła brytyjskiego żadne nazwiska. Brytania nie jest też reprezentowana ani na soborze nicejskim, ani na innych, co mogłoby ewentualnie świadczyć o cofaniu się tu chrześcijaństwa, jakimś jego kryzysie, choć z drugiej strony jest rzeczą pewną, że od czasu pierwszych męczenników nigdy nie zanikło ono na wyspie całkowicie. W 359 r. na synodzie w Ariminum pojawiło się ponownie trzech biskupów z Brytanii, którzy zwracali uwagę swym jaskrawym ubóstwem. „Ci trzej biskupi – pisał o nich Sulpicjusz Severus, pisarz łaciński z Akwitanii – byli Brytonami, ale nie mieli żadnych prywatnych środków, poprzestając na datku z ogólnego funduszu, natomiast odrzucili pomoc zebraną przez ich towarzyszy”206.

      Z pierwszego okresu chrześcijaństwa brytyjskiego nie mamy, niestety, zbyt wielu zabytków sztuki i architektury sakralnej. W większych miastach, gdzie chrześcijaństwo miało małe grupy swych wyznawców, budowali oni przypuszczalnie małe kościoły, odpowiadające ich niewielkim potrzebom, a także niezbyt zasobnej kiesie. Były to zapewne świątynie drewniane, które łatwo ulegały zniszczeniu, przede wszystkim w dobie najazdu anglosaskiego, ale także z bardziej naturalnych przyczyn jak pożary, rozbudowa miast itd. Zachowały się jednak pamiętające czasy rzymskie kamienne kościoły w Silchester i Colchester.

      Chrześcijaństwo poczęło się silniej rozwijać dopiero pod sam koniec panowania rzymskiego. Natomiast nieco wcześniej rozkwitło bujnie w Irlandii, o czym piszemy jednak w innym miejscu.

      Schyłek Imperium – mit wycofania legionów

      Po śmierci Konstantyna Wielkiego w 337 r. władzę przejął na krótko jego syn Konstantyn II, który jednak w 340 r. zginął w walce ze swym bratem Konstansem, nie zdążywszy okazać Brytanii większego zainteresowania. Za panowania Konstansa z kolei pojawiają się informacje o coraz częstszych najazdach Piktów, ludu, który odtąd na dłużej zajmie znaczące miejsce w etnicznej panoramie Brytanii. Ich siła uderzeniowa była wystarczająca, by przerwać obronę Muru Hadriana. Między 337 a 360 r. (brak dokładnej daty) spalili miasto Corstopirum, leżące tuż za murem po stronie rzymskiej. Wypady Piktów, a wkrótce Szkotów (Scoti), których nazwa pojawia się po raz pierwszy ok. 360 r., stały się tak uciążliwe, że Julian Apostata, który podówczas dzielił władzę cesarską z Konstancjuszem II, choć zajęty na kontynencie wojną z Germanami, wysłał swego głównodowodzącego jazdy (magister equitum) Lubicinusa, a z nim cztery duże regimenty, by wesprzeć obronę zagrożonego terenu. Wkrótce jednak Julian, wybrany na głównego władcę Imperium po śmierci Konstancjusza II w 361 r., stracił z oczu Brytanię. Piszący po łacinie grecki historyk Ammianus Marcelinus podaje, iż w 364 r. Brytania była nękana przez cztery różne nacje barbarzyńców: Szkotów, Piktów z północy oraz Saksonów i Atakotów z południa i wschodu. Identyfikacja trzech pierwszych ludów nie nastręcza większych problemów. Z Piktami wiąże się co prawda ogrom zagadek, które omawiamy w oddzielnym podrozdziale, ale wiemy o nich wystarczająco wiele, by ich zlokalizować i ustalić wiele znaczących faktów historycznych. Tymczasem o Atakotach, poza kilkoma informacjami ogólnikowymi i… trywialnymi – nie wiemy prawie nic. Święty Hieronim wspomina ich np. jako… ludożerców, którzy hodując świnie, woleli jednak ludzkie mięso!207 Atakoci wspominani są pod koniec IV w. jako najemnicy rzymscy w Galii. W niektórych źródłach jednak występują jako lud brytoński. Przypuszcza się, iż była to jakaś tymczasowa koalicja plemion brytyjskich spoza Muru Hadriana. W tym samym czasie, jeśli wierzyć Ammianusowi Marcelinusowi, mieszkańcy Kaledonii tworzyli takie federacje czy też ligi. Jedną z nich określano mianem Dikaledonów (Dicalydones), inną – Verturionów. Tych ostatnich uważa się często za federację Piktów i Meatów.

      Powstaje jednak pytanie, jak w takim razie Atakoci mogli atakować Brytanię z południa, co wynika z wielu wzmianek. Tłumaczeniem mogłaby być tu polityka Rzymu. Skoro udało się pozyskać Atakotów, choćby tylko w jakiejś ich części, jako foederati, w wyniku rutynowej w takich razach polityki, skierowano ich na terytoria możliwie odległe od ich rodzimych, co w sposób oczywisty osłabiało potencjalne zagrożenie buntami i powstaniami. To mogłoby tłumaczyć zaskakującą obecność Atakotów w Galii, skąd z kolei ich zrewoltowane oddziały mogły przecież grabić Brytanię, a nawet podejmować wysiłek przebicia się do swych siedzib pozostawionych poza Murem Hadriana.

      W roku 367 Fullofaudes, noszący tytuł Dux Britanniarum, w którego gestii znajdowała się obrona Muru Hadriana, został wciągnięty w zasadzkę. Zginął wraz ze znaczną częścią swego wojska. W tym samym roku germańscy piraci rozbili flotę dowódcy Saksońskiego Wybrzeża, Nectariadesa, a jego samego zabili. Śmierć dwu spośród trzech głównych dowódców rzymskiej armii w Brytanii była wystarczająco alarmująca, by spowodować imperialną kontrakcję. Trzech nowych dowódców wysłanych na te stanowiska przez cesarza Walentyniana nie potrafiło jednak opanować sytuacji. Dopiero czwarty z nich, Teodozjusz (ojciec późniejszego cesarza), w 368 r. z pomocą posiłków otrzymanych z armii kontynentalnej, w tym dwu doborowych oddziałów gwardii cesarskiej, zdołał położyć tamę inwazjom, które podówczas przybierały już znamiona ogólniejszej klęski. Sytuacja była tak groźna, iż Teodozjusz musiał ustanowić swą kwaterę główną w Londynie, gdyż wszystkie inne miasta pomocnej Brytanii były bądź zajęte, bądź gruntownie zniszczone przez barbarzyńców. W 369 r., tłumiąc po drodze bunt części zdemoralizowanych oddziałów brytyjskich, opanował Mur Hadriana i doprowadził do jego ostatniej już historycznie restauracji. Zlikwidował instytucję arcani, której celem było prowadzenie wywiadu na rzecz Rzymu wśród Kaledonów i Piktów. Okazało się bowiem, że współpracujący z arcani Brytowie zbyt często wchodzili w konszachty ze swymi pobratymcami z północy, biorąc od nich łapówki w zamian za informowanie o ruchach wojsk rzymskich.

      Akcja Teodozjusza dała krajowi kilka, może kilkanaście lat względnej stabilizacji politycznej, ale już nie ekonomicznej. Kraj był zniszczony najazdami barbarzyńców ze wszystkich stron i potrzebował dłuższego czasu, by w pełni się zregenerować. Szansa na to, jak się o tym za chwilę przekonamy, istniała. Nie pojawiła się natomiast indywidualność polityczna zdolna ją wykorzystać.

      Do najuparciej podtrzymywanych stereotypów historycznych należy mit o wycofaniu legionów z Brytanii w chwili, gdy Imperium popadło we własne kłopoty, zbyt wielkie, by zapewniać w dalszym ciągu opiekę prowincji, znajdującej się na obrzeżu śródziemnomorskiego świata. Typowe ujęcie tej kwestii to teza, iż „pod presją wydarzeń kontynentalnych, na początku V w. Rzymianie poczęli wycofywać swe legiony z Brytanii”208. Stereotyp ten funkcjonuje również w historiografii polskiej. Henryk Zins w swej Historii СКАЧАТЬ



<p>204</p>

Ibid., BHEGA, s. 15, EHEN, s. 14.

<p>205</p>

Gildas, De Excidio Britanniae, 10, GEB, s. 140.

<p>206</p>

Cyt. za Ch. Oman, op. cit, s. 181.

<p>207</p>

E. Hieronymus, Adversus lovinianum, II, 201.

<p>208</p>

C. Brinton, J.B. Christopher, R.L. Wolff, Civilization in the West, Englewood Cliffs 1964, s. 84.