Название: Tajemnice Marszałka Śmigłego_Rydza
Автор: Tymoteusz Pawłowski
Издательство: PDW
Жанр: Документальная литература
isbn: 9788366252196
isbn:
POW w akcji
Deklaracja Rady Regencyjnej zapowiadająca utworzenie niepodległej Polski z dostępem do morza była dowodem dynamicznych zmian zachodzących w Europie Środkowej. Wojna dobiegała końca, a Rada Regencyjna przejęła oficjalną kontrolę nad Polską Siłą Zbrojną (Polnische Wehrmacht). Jednocześnie doszło do przesilenia rządowego – kojarzony ze współpracą z okupantami gabinet Jana Kantego Steczkowskiego miał zostać zastąpiony przez rząd Józefa Świeżyńskiego. Nowy premier, związany z Narodową Demokracją, poszukiwał poparcia także wśród piłsudczyków.
„Śmigły” nie miał wyboru i po powrocie z Kijowa przystąpił do negocjacji ze Świeżyńskim. Wbrew bowiem popularnym dzisiaj opiniom Rada Regencyjna posiadała legitymizację do sprawowania władzy w kraju, a powołane przez nią instytucje miały znacznie szerszy zakres rzeczywistych uprawnień niż gabinety rządowe z epoki PRL-u. A do tego cieszyły się większym szacunkiem wśród społeczeństwa.
Rozmowy nie były jednak łatwe, politycy z Rady wprawdzie zaoferowali Piłsudskiemu stanowisko ministra spraw wojskowych (które w zastępstwie miał sprawować „Śmigły”), była to jednak wyjątkowo niebezpieczna propozycja. Dawała bowiem niewielki rzeczywisty wpływ na rozwój sytuacji, a straty wizerunkowe mogły być ogromne. W razie bowiem wystąpienia niepokojów społecznych to właśnie minister spraw wojskowych był zobowiązany spacyfikować sytuację. Jednocześnie prowadzono też negocjacje z Narodową Demokracją – okazało się jednak, że jej politycy nie byli w stanie zagwarantować rzeczywistej pomocy w działaniach zmierzających do odzyskania niepodległości.
Negocjacje zostały ostatecznie zawieszone, czego oficjalnym powodem było ogłoszenie przez Radę Regencyjną poboru do wojska. Obserwatorom wydawało się, że „Śmigły” grał na zwłokę, oczekując powrotu Piłsudskiego, jednak przyczyny tego stanu były zupełnie inne.
Pułkownik zdawał sobie bowiem sprawę z postępującej katastrofy Austro-Węgier. Francuzi maszerowali przez Bałkany, Włosi przez Alpy, rozpadała się cesarsko-królewska armia, a jej oddziały przemieniały się w niezdyscyplinowane bandy. W tej sytuacji koniecznością stało się zdobycie władzy na terenach dotychczas okupowanych przez Austriaków. Miała to być demonstracja polskich ambicji niepodległościowych, a jednocześnie próba uchronienia ludności cywilnej przed rabunkami i gwałtami. Jedyną siłą, która mogła się podjąć tego zadania, była Polska Organizacja Wojskowa i stojący na jej czele pułkownik „Śmigły”.
Decyzję o rozbrajaniu Austriaków podjęto w ostatnich dniach października. Początek akcji zaplanowano na 1 listopada, dzięki czemu o kilka dni ubiegli nas Czesi, Słowacy, Chorwaci czy Serbowie. Jednak termin ten miał swoje realne uzasadnienie: „Śmigły” chciał poczekać do chwili, gdy austriacka administracja rządowa przyśle pieniądze na wypłaty pensji i zasiłków oraz regulację wierzytelności rządowych. Obalenie władzy okupanta oznaczało bowiem automatyczne odcięcie od finansów z Wiednia – wiele polskich rodzin znalazłoby się wtedy z dnia na dzień w tragicznej sytuacji. A tak uzyskano miesiąc na rozwiązanie tych problemów.
„Śmigły” i jego współpracownicy dysponowali sprawnym systemem komunikacji, tajnymi magazynami broni i kilkudziesięciotysięczną armią podziemną. Wszystko wskazywało, że akcja zakończy się sukcesem – i tak faktycznie się stało. Jako pierwsze polskie miasto, jeszcze 31 października, został wyzwolony Tarnów. Następnego dnia opanowano Kraków, a 3 listopada zwierzchnik okupacyjnych wojsk austriackich w Lublinie telegraficznie przekazał pełnię władzy Radzie Regencyjnej. Jeśli nawet „Śmigły” spodziewał się czegoś innego, to zapewne tej informacji nie zaakceptował z radością – znacznie utrudniła mu bowiem działanie.
Tego samego dnia w Warszawie nastąpiła próba obalenia rządu. Okazała się nieudana, jednak w jej wyniku gabinet Świeżyńskiego musiał podać się do dymisji. Świeżyńskiego zastąpił Władysław Wróblewski uznawany za „premiera tymczasowego”, gdyż stanowisko szefa rządu zarezerwowano dla arystokratów: Eustachego Sapiehy albo Zdzisława Lubomirskiego. Decyzji nie zdołano jednak już podjąć, gdyż Rada Regencyjna dożywała swojego kresu.
Dla „Śmigłego” i jego współpracowników stało się jasne, że nadszedł czas powołania rządu niezależnego od polityków, którzy wcześniej współpracowali z okupantami. Uważali również, że taki gabinet powinien powstać na obszarze, gdzie nie stacjonowały obce wojska. W tej sytuacji na jego siedzibę wybrano Lublin, jednak tuż przed ogłoszeniem powstania nowej Rady Ministrów „Śmigły” zadbał jeszcze o sprawę najważniejszą, czyli przejęcie kontroli nad wojskiem. Zagrał va banque – wyraził oficjalną zgodę na podporządkowanie się Radzie Regencyjnej, a w zamian otrzymał zwierzchnictwo nad Polską Siłą Zbrojną. Dzięki temu stał się najważniejszą osobą w kraju i natychmiast rozpoczął organizację dodatkowych oddziałów, na których czele postawił oddanych sobie oficerów (m.in. Gustawa Orlicza-Dreszera i Janusza Głuchowskiego).
5 listopada do Lublina przybył generał Tadeusz Rozwadowski, pełniący dotychczas funkcję szefa sztabu Polskiej Siły Zbrojnej. Znacznie lepiej orientował się w sytuacji niż politycy z Rady Regencyjnej – zdjął więc „Śmigłego” ze stanowiska, nakazując mu wyruszenie do Lwowa na czele skoncentrowanych w Lublinie oddziałów POW, by pomóc miastu oblężonemu przez Ukraińców. W tej sytuacji pułkownik uznał, że nie można już dłużej czekać, i wysłał do Krakowa samochód po Ignacego Daszyńskiego. Kolejnego dnia przygotowywał przejęcie władzy w Lublinie i zadanie to bez przelewu krwi wykonano w nocy z 6 na 7 listopada. Akcję przeprowadziła Polska Organizacja Wojskowa, ale istotny był fakt, że została ona poparta nie tylko przez żołnierzy z lokalnego garnizonu Polskiej Siły Zbrojnej, lecz także przez batalion mający pierwotnie spacyfikować POW oraz „Śmigłego”. Dla jego żołnierzy pułkownik „Śmigły” znaczył bowiem dużo więcej niż generał Rozwadowski.
7 listopada ogłoszono powstanie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Wówczas nazwa ta była odbierana inaczej niż obecnie: słowo „republika” oznaczało zerwanie z ideą monarchistyczną (czyli z Radą Regencyjną), a „ludowość” podkreślała idee sprawiedliwości społecznej i odrzucenie rządów arystokracji. Nowy rząd zapowiadał daleko idące reformy społeczne: upaństwowienie istotnych działów przemysłu i infrastruktury, reformę rolną po uprzednim wywłaszczeniu ziemian, bezpłatną edukację, obowiązkowe ubezpieczenia.
Premierem został Daszyński, a „Śmigły” ministrem spraw wojskowych. Chociaż zasięg realnej władzy gabinetu był raczej niewielki, miał on ogromne znaczenie. Jego powstanie całkowicie sparaliżowało Radę Regencyjną, a do tego wytyczono kierunek, w którym musiały pójść kolejne polskie rządy. Odrodzona Rzeczpospolita musiała się stać państwem o ustroju republikańskim i demokratycznym. Uniemożliwiono również bolszewizację Polski, gdyż niemal dla wszystkich stało się jasne, że reformy społeczne będą realizowane przez państwo, nie zachodzi zatem konieczność dokonania przewrotu komunistycznego – niepotrzebne są do tego żadne rady: robotnicze, chłopskie czy żołnierskie.
Skuteczne rozbrojenie Austriaków i zainstalowanie nowego rządu spowodowały, że „Śmigły” ponownie mógł się skupić na sprawach wojskowych. Wydał rozkaz mobilizacyjny i zajął się organizacją nowych formacji. Niejako przy okazji został też mianowany generałem – nie wypadało bowiem, by ministrem spraw wojskowych był pułkownik, który miał wydawać rozkazy oficerom wyższym stopniem. Ale najważniejszą sprawą była praca nad przygotowaniami do rozbrojenia Niemców wciąż okupujących znacznie obszary kraju. Rankiem 10 listopada „Śmigły” wydał pierwsze polecenia dotyczące zmobilizowania warszawskiej POW…
„Kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”
Piłsudski СКАЧАТЬ