Название: Tajemnice Marszałka Śmigłego_Rydza
Автор: Tymoteusz Pawłowski
Издательство: PDW
Жанр: Документальная литература
isbn: 9788366252196
isbn:
Wiadomość o przyjeździe marszałka Józefa Piłsudskiego do Warszawy dotarła do Lublina telefonicznie w południe. W tej sytuacji „Śmigły” wysłał do Warszawy swojego zaufanego człowieka, Bogusława Miedzińskiego. Zdołał on jednak dotrzeć do Piłsudskiego dopiero następnego dnia.
Komendant planował wyjazd do Lublina, jednak sytuacja rozwinęła się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Najbardziej aktywny z regentów, Zdzisław Lubomirski, zaprosił go na rozmowę, potem miały miejsce kolejne: ze współpracownikami z Polskiej Organizacji Wojskowej i z przedstawicielami niemal wszystkich środowisk politycznych. Jednak najważniejsze spotkanie odbyło się już w nocy – Komendant rozmawiał z przedstawicielami okupacyjnego garnizonu niemieckiego. Tematem negocjacji była ewakuacja Niemców z Polski. Piłsudski stał na stanowisku, że powinna być przeprowadzona jak najszybciej, by zdemoralizowane żołdactwo nie spustoszyło kraju. Niemcy jednak nie zamierzali wyjeżdżać w pośpiechu, pragnęli bowiem wrócić do domów z jak największymi łupami. Ponieważ rozmowy nie przyniosły rezultatu, planowano kontynuować je następnego dnia.
Tymczasem wydarzenia wymknęły się spod kontroli, bo już sama obecność Piłsudskiego w Warszawie wystarczyła, by zradykalizować nastroje. Odosobnienie w Magdeburgu przyniosło mu bowiem nieprawdopodobny kapitał polityczny. Cztery lata wcześniej przed jego strzelcami zamykano drzwi i okna – teraz stał się najważniejszą postacią w kraju, politykiem, z którym wiązano ogromne nadzieje. Internowanie usunęło zarzut współpracy z Niemcami, był postrzegany jako ofiara prześladowań, stał się symbolem walki z okupantem. Umiejętna akcja propagandowa kreowała go na wodza narodu, trafiła zresztą na odpowiednią chwilę dziejową. Nigdy wcześniej (ani później) Piłsudski nie był wśród rodaków tak popularny – wydawał się jedynym człowiekiem mogącym przejąć władzę w Polsce. I nie był to wyłącznie głos opinii publicznej, podobne zdanie wygłaszali politycy – od skrajnej prawicy po socjalistów.
Trudno się zatem dziwić, że gdy po Warszawie rozeszły się wieści o przyjeździe Piłsudskiego, mieszkańcy miasta zaczęli przybywać pod jego dom. Wkrótce zgromadzenie przemieniło się w stutysięczną manifestację patriotyczną. Stołeczna POW obsadziła niektóre punkty w mieście. Niemieccy żołnierze obawiali się nie tylko wyjść na ulice Warszawy, lecz także tego, że zrewoltowany lud krwawo się na nich zemści za trzy lata okupacji.
Z tego powodu 11 listopada niczego już nawet nie negocjowano, gdyż Niemcy oddali się pod opiekę Piłsudskiego, zgadzając się na wszystkie jego warunki. Uzgodniono, że opuszczą Królestwo Polskie w ciągu tygodnia, pozostawiając całe wyposażenie wraz z bronią osobistą. Rozbrajanie rozpoczęto w Warszawie o godzinie 13 i przeprowadzono je bardzo sprawnie. Jednocześnie identyczna akcja odbyła się poza stolicą, graniczne stacje kolejowe obsadzili członkowie POW, a tory Polska Siła Zbrojna. Bardzo sprawnie działali również polscy kolejarze. W ciągu sześciu dni Warszawa została opróżniona z Niemców.
Tymczasem w Lublinie 11 listopada przed południem komendant POW Edward Śmigły-Rydz wydał rozkaz o scaleniu podległych sobie oddziałów z formacjami Polskiej Siły Zbrojnej, tworząc w ten sposób jednolitą armię. Wprawdzie dotyczyło to tylko terenów dawnej okupacji austriackiej, ale oznaczało początek istnienia Wojska Polskiego. Rozkaz ten o kilka godzin wyprzedził decyzję Rady Regencyjnej przekazującej władzę nad PSZ Józefowi Piłsudskiemu. Dlatego właśnie ta decyzja dała oficjalny powód do ustanowienia Dnia Niepodległości.
Z perspektywy czasu rola „Śmigłego” w demontażu znaczenia Rady Regencyjnej jest niedoceniana. To właśnie on utworzył konkurencyjny rząd i zapewnił jego bezpieczeństwo. Najważniejsze znaczenie miał jednak fakt, że żołnierze Polskiej Siły Zbrojnej, stanowiący teoretycznie zbrojne ramię Rady Regencyjnej, przeszli na jego stronę, gdy tylko wydał im takie polecenie. Również rozbrojenie Niemców w Warszawie było oczywistym dowodem na to, że główną siłą zbrojną w państwie jest Polska Organizacja Wojskowa, którą dowodził właśnie Edward Śmigły-Rydz.
Tuż po wydaniu rozkazu o połączeniu POW z PSZ „Śmigły” został wezwany do Warszawy. Po karkołomnej jeździe samochodem z Lublina stawił się przed północą u Piłsudskiego. Komendant podjął już wówczas decyzję o pozostaniu w stolicy, a w tej sytuacji rząd lubelski przestał być pomocą, stając się przeszkodą w prowadzeniu polityki. Podobno to właśnie wtedy padły słowa, że „wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”. Wydaje się jednak, że nie dotyczyły one wcale „Śmigłego”, lecz cywilnych ministrów, a szczególnie Daszyńskiego, który nie chciał rozwiązać gabinetu. W tej sytuacji Piłsudski zwrócił się do „Śmigłego”, żądając od niego przekonania opornych członków rządu, a ten natychmiast przyjął polecenie Komendanta. Ostatecznie Daszyński podał się do dymisji wraz z całym gabinetem – chociaż początkowo miał stanąć na czele kolejnego rządu, stało się inaczej. Gdy bowiem okazało się, że polityk ten nie może liczyć na poparcie Narodowej Demokracji, nowym premierem został Jędrzej Moraczewski.
Pierwsze po wielu miesiącach spotkanie Piłsudskiego ze „Śmigłym” trwało bardzo krótko, zaledwie dwa lub trzy kwadranse. Generał dostał polecenie powrotu do Lublina i zajęcia się sprawami wojskowymi. Uczciwie trzeba przyznać, że Komendant potraktował „Śmigłego” dość ozięble, sprawiał wrażenie, jakby nie doceniał jego osiągnięć, a nawet nie tytułował generałem. Jeśli nawet tak było, „Śmigły” nie dał po sobie poznać urazy. Rozumiał, że jego samodzielność się skończyła; a stopień generalski potrzebny ministrowi spraw wojskowych Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej stawał się kłopotliwy, gdy naczelny dowódca Wojska Polskiego był tylko brygadierem (ktoś pośredni między pułkownikiem i generałem). Wiedział także, że komenda wojskowa w prowincjonalnym Lublinie była najważniejszym stanowiskiem dowódczym poza Warszawą. To właśnie tam należało zorganizować wojsko dla obrony Polski przed zagrożeniem ze wschodu.
Chwila oddechu podczas walk przeciwko Rosjanom
foto Zbiory Mariusza Kolmasiaka/East News
Józef Piłsudski i Edward Śmigły-Rydz na froncie w 1920 roku
foto Zbiory Mariusza Kolmasiaka/East News
Józef Piłsudski i Śmigły-Rydz, wojna polsko-bolszewicka 1919 roku
foto Instytut Józefa Piłsudskiego/NAC
Bankiet na cześć Józefa Piłsudskiego i oficerów Legionów, Warszawa, grudzień 1916 roku. Józef Piłsudski (za stołem piąty z lewej), Edward Śmigły-Rydz (za stołem czwarty z lewej), Walery Sławek (trzeci od lewej), Bolesław Wieniawa-Długoszowski (przed stołem czwarty od lewej)
foto Instytut Józefa Piłsudskiego/NAC
Rozdział 4. Najlepszy polski dowódca
Rozdział 4
Najlepszy polski dowódca
Wołyń i Wilno
Polacy СКАЧАТЬ