Ekonomia dla każdego - czyli o czym każdy szanujący się obywatel, wyborca i podatnik wiedzieć powinni. Thomas Sowell
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ekonomia dla każdego - czyli o czym każdy szanujący się obywatel, wyborca i podatnik wiedzieć powinni - Thomas Sowell страница 14

СКАЧАТЬ z powodów altruistycznych, lecz dlatego, że chcą się dowiedzieć, czego pragną ich konsumenci. Znajomość zwyczajów konsumentów jest bowiem źródłem zysków, a zarazem sposobem uniknięcia strat. Wytwarzanie produktów, których nikt nie chce kupić, jest prostą drogą prowadzącą do bankructwa.

      Ceny są ważne, ponieważ „przetwarzają" one informacje w formę bodźców. Producent samochodów nie jest w stanie czytać w ludzkich umysłach, kiedy jednak stwierdzi, że sprzedaż produkowanych przez niego pojazdów typu „combi" za cenę pokrywającą koszty produkcji jest trudniejsza, niż sprzedaż sa mochodów sportowych za cenę pokrywającą koszty ich produkcji, wystarczy mu to do podjęcia decyzji, jakiego typu pojazdy powinien produkować.

      Ceny nie tylko pomagają ustalić, co należy produkować, ale racjonalizują także kierowanie zasobami występującymi w niedoborze. Bez względu na typ gospodarowania, to nie ceny są powodem powstania niedoborów, które wymagać mają racjonalnego gospodarowania zasobami. Niedobory są produktem ubocznym wszelkiej maści programów zmierzających do uczynienia jakichś towarów czy usług tanimi, lub zapobiegających nadmiernemu wzrostowi ich cen. Tymczasem „nadmierna" cena jest właśnie czynnikiem, który wyznacza wielkość zapotrzebowania danego użytkownika. Gdyby nawet wszystkich stać było na wszystko, to i tak nie byłoby więcej produktów, niż wówczas, gdyby ceny ich były nadmiernie wysokie. W takiej sytuacji należałoby stworzyć jakąś alternatywną metodę racjonowania tej ilości towarów, jaka istniałaby w momencie, gdyby nie wszyscy mogli sobie na nie pozwolić. Bez względu na to, czy metodą tą byłaby reglamentacja kartkowa, układy polityczne, czarny rynek czy zwyczajne zdobywanie produktów siłą, z chwilą pojawienia się ich w sprzedaży, racjonowanie byłoby koniecznością, ponieważ sztuczne zaniżanie cen – w celu uczynienia towarów dostępnymi dla każdego – nie zwiększa ich całkowitej podaży.

      O ile niedobory są czymś nieodłącznym, o tyle braki są tworzone. Niedobór oznacza po prostu, że ilość dóbr nie wystarcza do zaspokojenia pragnień wszystkich ludzi. Tylko w Rajskich Ogrodach było wszystkiego w bród. Braki natomiast oznaczają sytuację, w której pewni ludzie gotowi są zapłacić za towar wyższą cenę, a mimo to towaru tego nie potrafią znaleźć.

      Cena jest integralnym składnikiem tego, co nazywamy brakami, choć wciąż istnieją ludzie, którzy błędnie uważają, że w przypadku wystąpienia braku jakiegoś towaru ma miejsce fizyczny jego niedostatek. Nawet najszybsze w świecie tempo budownictwa mieszkaniowego, jak jego doświadczyli Szwedzi, nie zapobiegło rekordowemu brakowi mieszkań, ponieważ lista oczekujących rosła jeszcze szybciej. W wyniku regulacji czynszów sztucznie zaniżone ceny sprawiły, iż cała masa ludzi zajmowała znacznie więcej przestrzeni mieszkalnej, niż by jej zajmowała, gdyby przyszło im za nią zapłacić tyle, ile wynosiła wartość surowców użytych do jej wytworzenia.

      Jednym z fundamentalnych problemów regulacji cen jest odpowiedź na pytanie, czyje ceny znajdują się pod kontrolą. Nawet w przypadku produktu tak zdawałoby się banalnego, jak jabłko określenie jego istoty nie jest łatwe. Jabłka bowiem różnią się od siebie rozmiarem, stopniem świeżości czy wyglądem. Na wolnym rynku jabłka, na które panuje największy popyt – bez względu na powód tego popytu – będą miały najprawdopodobniej cenę najwyższą. Jabłka cieszące się najmniejszym zainteresowaniem konsumentów – najniższą. Sklepy warzywne czy supermarkety wkładają wiele wysiłku (a więc i pieniędzy) w to, by różne gatunki czy klasy jabłek posortować, oddzielając te, które mieszczą się w standardzie poszukiwanym przez konsumentów, od tych, które standardu nie trzymają.

      Jednakże w systemie regulacji cen, popyt na sztucznie potanione jabłka przewyższa ich podaż, nie ma więc potrzeby tracenia czasu i pieniędzy na jakiekolwiek sortowanie, ponieważ wszystkie jabłka i tak zostaną – z powodu występujących braków – sprzedane.

      Wiele naprawdę ambitnych z humanitarnego punktu widzenia programów społecznych czy politycznych kończyło się fiaskiem tylko dlatego, że ich twórcy nie rozumieli roli cen. Próby sztucznego utrzymywania niskich cen żywności – czy to w siedemnastowiecznych Włoszech, osiemnastowiecznych Indiach, porewolucyjnej Francji, w Rosji bolszewickiej po 1917 roku, czy w wielu krajach Afryki, które po 1960 roku otrzymały niepodległość oraz w Europie Wschodniej – doprowadzały do masowego niedożywienia, a nawet śmierci głodowej. Kraje, które przed wprowadzeniem kontroli cen i planowania centralnego miały nadmiar żywności, które tę żyw ność eksportowały, po wejściu w życie kontroli cen nie były w stanie same się wyżywić.

      Bezpośrednim powodem regulacji cen żywności jest chęć zagwarantowania niskich cen dla najbiedniejszych, jednakże niskie ceny nie zwiększają podaży żywności. Co gorsza, na skutek tego, że zaniżone ceny żywności nie są w stanie pokryć kosztów produkcji oraz robocizny wymaganej do produkcji zbóż czy hodowli zwierząt, dochodzi do spadku podaży. Wywołana regulacją cen zmiana bodźców powoduje, że farmerzy produkują mniej żywności, a równocześnie większą jej część zatrzymują dla siebie i swoich rodzin. Niektórzy nawet decydują się porzucić rolnictwo, jako działalność nieproduktywną, i przenoszą się do miasta. Tym samym redukują oni liczbę producentów, zasilając równocześnie masy konsumentów żywności.

      Żadne z tych zjawisk nie jest dla nowoczesnej gospodarki kapitalistycznej czymś nowym. Wieki temu, w czasach Imperium Rzymskiego, cesarz Dioklecjan wydał dekret ustalający cenę wielu produktów, w wyniku którego „ludzie przestali zaopatrywać rynek w towary", jak pisał ówczesny kronikarz. Niemal identyczne konsekwencje wywołała – dwa tysiące lat później – wprowadzona przez administrację prezydenta Nixona kontrola cen paliw, w wyniku której spadło zaopatrzenie w benzynę i produkty ropopochodne.

      Ghana straciła pozycję czołowego w świecie producenta kakao z chwilą, gdy rząd tego kraju ustalił minimalną cenę, po której wolno było kakao skupować od farmerów. Odzyskała ją po tym, jak wskutek katastrofalnego spadku produkcji kakao, rząd został zmuszony do porzucenia polityki regulacji.

      Spadek zaopatrzenia w towary, wywołany polityką restrykcji, należy odróżnić od braku zdolności do ich wyprodukowania. Niedobory żywności mogą bowiem wystąpić w krajach o wyjątkowo żyznej glebie, jak to ma chociażby miejsce w postkomunistycznej Rosji, której daleko jeszcze do gospodarki wolnorynkowej:

      Rozciągająca się łagodnie wzdłuż porośniętych łąkami wzgórz, 240 km na południe od Moskwy, Dolina rzeki Pławy jest marzeniem rolników. Są to wrota do regionu zwa nego przez Rosjan „Czernozim" – Krainą Czarnej Ziemi. Zaledwie trzy godziny jazdy od głodującego miasta znajdują się najżyźniejsze gleby Europy… Kraina Czarnej Ziemi mogłaby z powodzeniem wyżywić cały naród, tymczasem ledwie jest w stanie wyżywić samą siebie.

      Trudno sobie wręcz w gospodarce wolnorynkowej coś takiego wyobrazić; głodujące miasto, zmuszone do importu żywności, podczas gdy w jego najbliższym sąsiedztwie znajdują się nadzwyczaj żyzne tereny rolnicze. Co dziwniejsze, ludzie zamieszkujący te tereny cierpieli biedę porównywalną z cierpieniem głodującego miasta. Zatrudnieni na roli robotnicy zarabiali zaledwie 10 dol. dziennie, z czego i tak duża część – z braku gotówki – wypłacana była w towarze; w ziemniakach czy ogórkach. Oto jak skomentował tę sytuację burmistrz jednego z miast rejonu, o którym mowa:

      My powinniśmy być bogaci. Mamy cudowną ziemię, posiadamy naukową technologię, mamy wykwalifikowanych pracowników, i do czego to wszystko się sprowadza?

      W najlepszym przypadku powinno to sprowokować ludzi do zastanowienia się, czym jest ekonomia, do zrozumienia, że jest to nauka o racjonalnym dysponowaniu zasobami znajdującymi się w niedoborze i posiadającymi alternatywne wykorzystanie. Tym ludziom brakowało rynku, który byłby ogniwem łączącym głodujące miasto СКАЧАТЬ