Автор: Thomas Sowell
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: О бизнесе популярно
isbn: 978-83-907621-6-6
isbn:
Skłonność do personifikacji związku przyczynowo-skutkowego prowadzi z jednej strony do wniosku, iż odpowiedzialnością za wzrost cen w gospodarce rynkowej obciążyć należy ludzką „chciwość", z drugiej zaś, że szkodliwe skutki działalności rządu spowo dowane są „głupotą" biurokratów. W rzeczywistości jednak, wiele błędów wywołanych interwencją urzędników ma swoje głęboko racjonalne uzasadnienie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę bodźce, jakimi decydenci ci podlegają oraz ograniczenia dostępnej im wiedzy czy doświadczenia.
Wszędzie tam, gdzie decyzje polityczne czy instytucje państwowe skupione będą w rękach najwyższych władz, wszyscy ci, którzy im podlegają, będą bardzo niechętnie przeciwstawiać się przywódcom, nie mówiąc o tym, że nie zaryzykują krytyki konsekwencji, do jakich polityka ich przełożonych może doprowadzić. Posłaniec niosący złą nowinę ryzykuje często swoją karierę, a nawet – jak bywało w przypadku Stalina czy Mao – swoje życie. Mimo iż ustalona z góry linia polityczna może się okazać dla całego społeczeństwa kompletną klapą, jej realizatorzy mogą być całkiem rozsądnymi ludźmi.
Na przykład w byłym Związku Radzieckim, w epoce rządów Stalina, występował ustawiczny brak sprzętu górniczego. W tym samym czasie kierownictwo fabryk produkujących taki sprzęt, zamiast wysyłać maszyny do kopalń, składowało je w magazynach. Powodem takiego postępowania było rozporządzenie nakazujące pokrywanie maszyn górniczych czerwoną farbą olejną, podczas gdy jedyną farbą olejną, jaką dysponowali producenci maszyn, była farba… zielona. Czerwona, owszem była, tyle że nie olejna. Nieposłuszeństwo wobec oficjalnych rozporządzeń było surowo karane. „Nie mamy zamiaru przesiedzieć w łagrze ośmiu lat" – tłumaczyło kierownictwo fabryk.
Jakakolwiek interwencja na wyższym szczeblu, aby może pomalować maszyny na zielono, sprowadzała się do tego samego. Wyższy szczebel też nie chciał spędzić ośmiu lat w łagrze. Wysyłano więc telefonogram do ministerstwa, żeby wydało zezwolenie na zgodę w sprawie zmiany koloru farby. Gdy po długim oczekiwaniu decyzja ministerstwa wreszcie nadchodziła, maszyny wysyłano do kopalń. Wszyscy ci ludzie działali w sposób jak najbardziej racjonalny. Działali dokładnie tak, jak tego wymagał od nich obowiązujący system.
BODŹCE KONTRA CELE
Jak wspomnieliśmy, ekonomia jest nauką badającą związek przyczynowo-skutkowy, a w szczególności zależność pomiędzy istniejącymi bodźcami i ich konsekwencjami. Nie ma to nic wspólnego ze słusznością takich celów socjalnych, moralnych czy politycznych, jak „powszechna dostępność mieszkań", „godziwa płaca" czy „sprawiedliwość społeczna". Ekonomia zajmuje się co najwyżej badaniem relacji pomiędzy bodźcami a ich konsekwencjami, w zależności od konkretnych działań zmierzających do tych czy innych założonych celów.
Jeśli, dajmy na to, program „powszechnej dostępności mieszkań" ma być zrealizowany za pomocą „kontroli czynszów", wówczas ekonomia zajmuje się analizowaniem bodźców, jakie ta kontrola stwarza dla lokatorów, właścicieli budynków mieszkalnych czy budowniczych, a następnie obserwuje konsekwencje empiryczne, do jakich bodźce te doprowadziły. Bodźcem wywołanym przez kontrolę czynszów w odniesieniu do lokatora jest chęć zajmowania większej przestrzeni mieszkaniowej w porównaniu do tej, jaką zajmowałby, gdyby musiał za mieszkanie zapłacić pełną (rynkową – przyp. tłum.) wartość czynszu; „pełną" to znaczy taką, jaką zapłaciłby, gdyby mieszkanie było wolno dostępne także dla innych lokatorów. Bodźcem w odniesieniu do budowniczych jest decyzja budowy mniejszej ilości mieszkań, albo wręcz zaprzestanie działalności. Bodźcem dla właścicieli (kamieniczników) będzie mniejsza – w porównaniu do tej, jakiej wymagałby od nich wolny rynek – dbałość o posiadane przez nich mieszkania. Wolny rynek – w przeciwieństwie do systemu kontroli czynszów, w którym mieszkań jest mniej niż lokatorów – wymagałby bowiem, aby właściciele konkurowali o lokatora z innymi kamienicznikami, a to pociąga za sobą konieczność zapewnienia wyższego standardu.
Biorąc pod uwagę wszystkie opisane bodźce, nie trudno dostrzec empirycznie, że konsekwencją istnienia systemu kontroli czynszów są braki mieszkań, spadek tempa budownictwa mieszkaniowego, a także pogarszanie się – wskutek zaniedbań w konser wacji – stanu technicznego istniejących zasobów mieszkaniowych. Pragnę podkreślić, że opisane rezultaty mają naturę „empiryczną" i nie dowodzą wcale – jak by tego niektórzy ludzie chcieli – że rola cen sprowadza się do „teorii", wyznawanej wyłącznie przez tych, co to „wierzą w rynek".
Tymczasem to właśnie szwedzki socjalista – najprawdopodobniej także przeciwnik wolnego rynku – powiedział, że „kontrola czynszów mieszkaniowych jest najskuteczniejszym, obok bombardowania, sposobem zniszczenia miasta". Był on bowiem ekonomistą zorientowanym w dowodach empirycznych.
Człowiekiem, który również porównał kontrolę czynszów do bombardowania był jeden z wietnamskich przywódców komunistycznych, który w kilka lat po zakończeniu działań wojennych powiedział: „To czego nie zdążyli w Hanoi zniszczyć swoimi bombami Amerykanie, my zniszczyliśmy poprzez politykę bardzo niskich czynszów".
Jako komunista, a więc przeciwnik wolnego rynku, przekonał się on naocznie, w jaki sposób sztucznie zaniżone czynsze mieszkaniowe zwiększają popyt, zmniejszając równocześnie podaż – prosta zasada, a jakże bolesne są konsekwencje sprzeniewierzenia się jej. Bombardowanie przynosi miastu szkody natychmiastowe, jednakże zaraz po ustaniu działań wojennych rusza proces odbudowy. Zniszczenia wywołane kontrolą czynszów są znacznie trwalsze. Pomyśleć, że doprowadzają do nich ludzie nierozumiejący fundamentalnych zasad ekonomii.
W ekonomii, podobnie jak i w życiu, mamy prawo postępować zgodnie z własnymi życzeniami, jednakże musimy pamiętać, że konsekwencje naszego postępowania rzadko kiedy pokrywają się z życzeniami. Mamy życzenie skoczyć z dachu wieżowca, wolno nam, pamiętajmy jednak, że na rezultat naszego skoku ma wpływ przyciąganie ziemskie. Identycznie jest w ekonomii, rzeczywiste konsekwencje funkcjonowania decyzji gospodarczej poznajemy na drodze analizy jej skutków, co więcej, konsekwencje te są całkowicie niezależne od tego, co chcieliśmy osiągnąć, decydując się na taką, a nie inną politykę gospodarczą.
Ekonomia, powtarzam, jest nauką o badaniu konsekwencji różnych sposobów dysponowania zasobami występującymi w nie doborze, a które mogłyby mieć alternatywne wykorzystanie. Ekonomia nie ma nic wspólnego z badaniem ludzkich nadziei czy systemów wartości. Ekonomię ochrzczono mianem „nauki ponurej" (dismal science) z powodu licznych frustracji i zawiedzionych nadziei, jakich jest ona źródłem czy przyczyną. Z drugiej jednak strony ta ponura wiedza o tym, co jest niemożliwe potrafinam oszczędzić wiele niepotrzebnych zawodów i katastrof życiowych.
Poświęciliśmy tak wiele uwagi gospodarce rynkowej, a więc gospodarce, w której proces dysponowania zasobami kierowany jest przy pomocy mechanizmu cenowego z co najmniej dwóch powodów. Raz, że jest to w Stanach Zjednoczonych najlepiej znany typ gospodarki, a dwa, i to chyba ważniejsze, że jest to ten rodzaj gospodarowania, któremu świat zawdzięcza – jeśli chodzi o standard życia – najwięcej. Teraz ważne jest tylko to, aby zrozumieć te jej zasady, które – bez względu na to, czy to w Europie, СКАЧАТЬ