.
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу - страница 12

Название:

Автор:

Издательство:

Жанр:

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ Turcji z wojny i otwarcie drogi morskiej do sprzymierzonej Rosji. Zamiast tego obie strony poniosły ogromne straty, a sprzymierzeni zostali w końcu zmuszeni do wycofania się. Choć winę za niepowodzenie ponosiło wielu, to Churchill zapłacił najwyższą cenę polityczną, zmuszony do ustąpienia z rządu i powrotu do wojska, z którym znalazł się na froncie zachodnim.

      Wkrótce wrócił do kariery politycznej, jednak większość lat trzydziestych była dla niego „latami w głuszy”, gdy jako mało znaczący konserwatywny deputowany nie pełnił żadnych funkcji rządowych. Poróżnił się z wieloma kolegami przez swój zaciekły sprzeciw wobec jakichkolwiek ustępstw na rzecz indyjskiego ruchu niepodległościowego Mahatmy Gandhiego i przez swe początkowe poparcie dla króla Edwarda VIII podczas kryzysu abdykacyjnego. Co prawda jego wczesne i częste ostrzeżenia przed appeasementem miały się później okazać decydującym czynnikiem w walce o władzę, ale nadal postrzegany był jako samotnik skłonny do nierozważnych wypowiedzi i poczynań.

      Nawet gdy najazd Niemiec na Polskę udowodnił, jak trafnie Churchill przewidział zamiary Hitlera, jego perspektywy polityczne nadal wyglądały blado. John „Jock” Colville, dwudziestoczteroletni urzędnik Foreign Office oddelegowany w chwili wybuchu wojny do pracy przy Downing Street 10, zapisał w swoim dzienniku, iż nieudana polityka appeasementu prowadzona przez Neville’a Chamberlaina została całkowicie zdyskredytowana. „Niestety tak naprawdę nie ma nikogo na jego miejsce”, zanotował 8 listopada 1939 r. „[Minister spraw zagranicznych lord] Halifax nie ma siły przebicia, Winston zaś jest zbyt niezrównoważony”118.

      Mimo to w chwili wybuchu wojny Chamberlain mianował Churchilla na dawne stanowisko pierwszego lorda Admiralicji, uznając w ten sposób słuszność jego przewidywań co do niemieckiego zagrożenia. Na tym stanowisku w początku 1940 r. Churchill zaczął naciskać na przejście do ofensywy na terenie neutralnej Norwegii poprzez odcięcie dostaw szwedzkiej rudy żelaza do Niemiec oraz zaminowanie norweskich wód terytorialnych. Jednakże źle przygotowana operacja stawiania min rozpoczęła się w chwili, gdy Hitler wysyłał swe okręty i oddziały celem zajęcia tego kraju. Mimo kilku sukcesów oddziałów brytyjskich, francuskich i polskich, posłanych do Narwiku i innych strategicznych punktów w Norwegii, alianci wkrótce musieli się ewakuować.

      Chaos i niepowodzenie kampanii norweskiej mogły się okazać ostatecznym ciosem dla reputacji Churchilla i jego dopiero co odrodzonej kariery politycznej. W końcu, jak sam przyznał, zważywszy na swą prominentną rolę w tych wydarzeniach, „za prawdziwy cud należy uznać fakt, że przetrwałem na zajmowanym stanowisku, nie dyskredytując się w oczach Parlamentu i całej opinii publicznej”119.

      Powodem, dla którego nie tylko przetrwał, ale wspiął się na szczyt, był fakt, iż coraz więcej jego kolegów parlamentarzystów dochodziło do wniosku, że Chamberlain stracił zaufanie jako wojenny przywódca i że Churchill stanowi jedyną wiarygodną alternatywę. Niezależnie od jego dawnych i niedawnych niepowodzeń i błędów miał całkowitą rację, gdy ostrzegał przed Hitlerem i podkreślał potrzebę przygotowania się do gigantycznych zmagań militarnych. „W końcu mieliśmy Churchilla”120, napisał z wyraźną ulgą Harold Macmillan, jego niezłomny zwolennik i przyszły premier.

      Churchill natychmiast zaczął mobilizować swoich rodaków oraz kłaść podwaliny pod ścisły sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.

      Po najeździe niemieckim na Polskę Roosevelt skontaktował się z Churchillem, śląc mu list datowany 11 września 1939 r. Przypomniał w nim, że podczas I wojny światowej piastowali „podobne stanowiska”, gdyż odpowiadali wówczas za marynarki wojenne swoich krajów. „Pragnę, by Pan wiedział, jak bardzo jestem zadowolony, że powrócił Pan do Admiralicji”, napisał, zachęcając, by „powiadamiał mnie Pan osobiście o wszystkim, o czym chciałby Pan, abym wiedział”. Nie pozostawiając wątpliwości, że będzie to komunikacja bezpośrednia, dodał: „Może Pan zawsze posyłać zapieczętowane listy w Pańskiej lub mojej poczcie”121. Innymi słowy, ich korespondencja miała wędrować pocztą dyplomatyczną, ale dyplomaci – zwłaszcza ambasador Kennedy, który nie krył swoich defetystycznych poglądów – nie mieli znać jej treści.

      Churchill z entuzjazmem skorzystał z tej propozycji, podpisując swoje listy „Człowiek marynarki”. Generał Raymond E. Lee, który za kadencji Kennedy’ego pełnił funkcję attaché wojskowego, lecz miał zupełnie inną niż ambasador opinię o szansach przetrwania Wielkiej Brytanii, zapisał w swym dzienniku w następnym miesiącu: „[Kennedy] mylił się w wielu kwestiach związanych z wojną i nie sądzę, by mógł się na wiele przydać Churchillowi, który wolał kontaktować się bezpośrednio z Rooseveltem”122.

      Kennedy nie był zachwycony. Pod koniec roku, podczas wizyty w Białym Domu, poprosił Roosevelta o wyjaśnienie przyczyn prowadzenia prywatnej korespondencji na tak wysokim szczeblu. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu prezydent wspomniał o swoim pierwszym spotkaniu z Churchillem. „Nie lubię go od czasu, gdy w 1918 r. udałem się do Anglii”, powiedział Kennedy’emu. Składał oficjalną wizytę w Londynie jako zastępca sekretarza marynarki wojennej i był na kolacji z członkami brytyjskiego gabinetu, w tym Churchillem. „Zachowywał się jak cham podczas kolacji, wynosząc się nad nas”123, wspominał.

      Znając niechęć Kennedy’ego do Churchilla i widząc irytację ambasadora z powodu prywatnej korespondencji, Roosevelt mógł świadomie zaostrzyć swoją wypowiedź. Nie przeprosił jednak w żaden sposób swego wysłannika za pominięcie go w kontaktach z Churchillem. „Poświęcam mu teraz uwagę, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie premierem, a ja chcę trzymać rękę na pulsie”124, powiedział.

      Choć Churchill nie pamiętał nawet, że w 1918 r. byli z Rooseveltem na kolacji, obaj mieli się na baczności. Dla Amerykanina obrona Imperium Brytyjskiego, a zwłaszcza sprzeciw Churchilla wobec ruchu niepodległościowego Gandhiego w Indiach, czyniła z Churchilla staromodnego imperialistę. Dla Churchilla natomiast brak jasności w najważniejszej kwestii – czy zdaniem Roosevelta USA powinny zaangażować się bezpośrednio w nową wojnę światową – był źródłem częstej irytacji. Skarżył się, że Amerykanin skłonny jest „podążać za głosem opinii publicznej, zamiast go kształtować”125.

      Z pewnością jest w tym wiele prawdy. Bliski przyjaciel Roosevelta Robert H. Jackson, który był zastępcą prokuratora generalnego, a potem prokuratorem generalnym, zanim w lipcu 1941 r. został mianowany sędzią Sądu Najwyższego, trafnie podsumował „szczególną trudność”, z jaką mierzył się Roosevelt. Od początku wojny, przez kampanię prezydencką 1940 r. aż po Pearl Harbor, „gdy robił cokolwiek, co wyglądało na przygotowywanie kraju do wojny, oskarżano go o to, że jest podżegaczem wojennym”, pisał Jackson. „Czuł się jednak zobowiązany podjąć pewne kroki, które miały zapobiec zaskoczeniu. Prowadził dwutorową politykę. Jeden aspekt to polityka pokoju. Drugi to polityka przygotowań do wojny. Każde posunięcie na rzecz jednego z tych aspektów postrzegane było jako porzucenie albo nieszczerość wobec drugiego. Dlatego bardzo trudno było mu działać”126.

      Pamiętając o poprzedniej wojnie, większość Amerykanów wzdragała się na myśl o tym, że „nasi chłopcy” mieliby zostać wysłani na kolejną. Sławny lotnik Charles Lindbergh, który w latach trzydziestych odwiedzał Niemcy i donosił o rosnącej sile Luftwaffe, był najbardziej znanym zwolennikiem ruchu izolacjonistycznego, z którego we wrześniu 1940 r. zrodził się America First Committee. Jak wyjaśniał wcześniej, był przekonany, że Stany Zjednoczone powinny trzymać się z dala od konfliktu na kontynencie zdominowanym przez Hitlera i Stalina… i że to Związek Radziecki stanowi prawdziwe zagrożenie dla europejskiej cywilizacji.

      Jak pisał Lindbergh, jeśli wojna zmieni się w starcie obu mocarstw, „zwycięstwo СКАЧАТЬ