Название: Makaton w rozwoju osób ze złożonymi potrzebami komunikacyjnymi
Автор: Bogusława Beata Kaczmarek
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Учебная литература
isbn: 978-83-7850-726-0
isbn:
Gesty w rękach terapeuty: prezentacja korzyści i perspektyw
Na początku wspólnej pracy zespół zawsze pyta rodziców dziecka o aktualne sposoby komunikowania się, a także o oczekiwania i obawy związane z tą sferą. Obserwuje interakcje z dzieckiem, co pozwala określić zarówno umiejętności dziecka i jego gotowość do komunikacji językowej, jak i nawyki komunikacyjne rodziców.
W pierwszych zabawach terapeuta pokazuje rodzicom, na czym polega planowany sposób działań: pokazuje gesty komentujące to, co robi dziecko, organizuje pierwsze sytuacje komunikacyjne, w których ma ono szansę użyć gestów. Dobrze jest wyeksponować i skomentować te sytuacje, w których dziecko „skorzystało” z gestu: zwróciło uwagę, popatrzyło, przeniosło spojrzenie z gestykulującego dorosłego na obiekt, o którym była mowa. Jeśli dziecko wokalizuje lub wypowiada kilka sylab lub słów, terapeuta dba o to, by rodzice widzieli współgranie oczekiwania wokalizacji i gestu, by mogli zobaczyć, że obydwa sposoby komunikacji nie stoją ze sobą w konflikcie, ale wzmacniają się wzajemnie. Wyjaśnia rodzicom, że mają szanse tworzyć dla własnego dziecka właściwe środowisko językowe i tak pomagać mu w rozwoju umiejętności komunikowania się.
Jednocześnie terapeuta deklaruje swoją odpowiedzialność za kształtowanie procesu i gotowość do poprowadzenia rodziny przez kolejne fazy. Stawia się w roli słuchającego przewodnika, który będzie dostarczał potrzebnych gestów zarówno z inicjatywy własnej, jak i rodziców. Zapowiada też, że będzie podpowiadał im odpowiednie zabawy i sytuacje sprzyjające uczeniu się gestów przez dziecko. Na tym etapie często formułuje też pytanie: czy rodzic jest gotowy do takiej formy wspomagania dziecka, czy zgadza się w niej czynnie uczestniczyć. Odpowiedź twierdząca jest istotnym momentem i przepustką do kolejnej fazy procesu.
Faza pierwsza może być bardzo krótka, kiedy rodzice trafiają do terapii świadomi korzyści z komunikacji wspomagającej i zdecydowani na jej stosowanie. Niekiedy jednak oswojenie się rodziców z nową wizją wspomagania rozwoju komunikacji i mowy ich dziecka zajmuje więcej czasu. Warto go dla nich poświęcić, by poczuli się słuchani i ważni.
Gesty w rękach rodziców: budowanie środowiska językowego
Pierwszych znaków manualnych rodzice uczą się już w fazie pierwszej, obserwując działania terapeuty z dzieckiem. Niektórym z nich zależy na szybkim poznaniu dużej ilości gestów, inni martwią się, że wielu nie zapamiętają. Na początek rodzice powinni być poinformowani, jaka jest rola używania znaków manualnych w aktualnej fazie. Chodzi więc o to, by rodzic:
● zyskał kontrolę nad własnym sposobem mówienia do dziecka;
● zaczął świadomie stosować przekaz wspomagany (tu: mowę wspomaganą gestami);
● stwarzał dziecku szanse lepszego rozumienia mowy kierowanej do niego;
● lepiej utrzymywał uwagę dziecka na przekazywanym komunikacie, pokazując znaki.
Dla rodzica pokazywanie znaków jest nowym sposobem zachowania. Aby go zautomatyzować, trzeba czasu i temu poświęcona jest przede wszystkim druga faza.
Jednak ucząc gestów rodziców, warto podporządkować się pewnym założeniom. Pozwalają one zarówno im, jak i terapeucie bardziej świadomie prowadzić cały proces i – jeśli to w danym przypadku pomaga – dzielić go na etapy.
Kolejno można proponować rodzicom używanie znaków manualnych podczas:
1) ilustrowania komunikatów „od siebie”:
a) informowania dziecka, co się będzie działo i co się dzieje;
b) kierowania do niego poleceń i próśb;
2) ilustrowania komunikatów dotyczących działania dziecka:
a) nazywania jego aktualnych działań i zamiarów (intencji);
b) komentowania tego, na co patrzy czy ogląda.
Doboru słów, które będą wzmacniane gestami na dalszych etapach, powinni dokonywać wspólnie rodzic i terapeuta. Na początek zachęcam rodziców, by sami wybrali pierwszych pięć słów oznaczających czynności często wykonywane z dzieckiem lub przedmioty potrzebne do nich. Prezentuję gesty i proszę rodziców o powtórzenie, dbając o to, by zawsze jednocześnie wypowiadali ich znaczenia. Proszę, by po wyjściu z gabinetu rodzic wykonywał odpowiedni gest za każdym razem, gdy wypowiada do dziecka nazwy wybranych czynności, czy to zapowiadając je, czy w chwili, gdy już się dzieją. Manualne nazwy przedmiotów mają pojawiać się zawsze wtedy, kiedy rodzic o nich mówi, najlepiej w sytuacji, gdy przedmiot jest widoczny. Takie „zadanie” rodzice otrzymują zwykle na około dwa tygodnie, by na kolejnym spotkaniu mogli opowiedzieć, czy używanie gestów udawało im się, czy nie, o których pamiętali zawsze i co temu sprzyjało.
Rodzice decydują się w pierwszej kolejności na próby z następującymi gestami: „jeść”, „pić”, „myć się”, „spać”, „iść/wychodzić”, „jechać”, „bawić się”, „przebierać się”, „kąpać się”. Dotyczą one czynności, które dotąd sami rodzice inicjowali w kontaktach z dziećmi. Na tym etapie dokładam dwa bardzo użyteczne, uniwersalne gesty: „jeszcze” i „koniec (już)”, których użycie proponuję także równolegle z działaniami rodzica, np. gdy mówi on do dziecka „koniec zupy!” podczas posiłku lub „jeszcze (druga skarpetka)”, „jeszcze (bluza)” podczas ubierania. Często po pierwszych tygodniach prób używania gestów rodzice sami odkrywają, że potrzebne są inne słowa i proszą o nie przy kolejnej wizycie.
Kolejny etap to dołożenie znaków manualnych do poleceń, które rodzic wydaje dziecku. Tu znów pojawia się miejsce na wspólne ustalenia: rodzic analizuje wspólne czynności, zabawy z dzieckiem i komunikaty, które im towarzyszą. Na tym etapie często pojawia się potrzeba poznania gestów „tu”, „tam”, „chodź”, „daj”, „puść (wrzuć)”, „trzymaj”, „siadaj”, „wstań”, „pomóż”, „posprzątaj”.
Z czasem rodzic nabierze pierwszych dobrych nawyków w pokazywaniu znaków manualnych w trakcie mówienia do dziecka „od siebie”. Proponuję wówczas następną fazę: pokazywanie gestów podczas nazywania aktualnego, czytelnego działania dziecka. Następuje tu nałożenie się dwóch wcześniej ugruntowanych umiejętności: nazywania działania dziecka oraz używania gestów wraz z mową w ogóle. Tu znowu przydatne są wspomniane już gesty „jeszcze” i „koniec (już)” – bo wielokrotnie nazywamy dziecięcą chęć kontynuowania jakiejś czynności (np. gdy dziecko ma zamiar kolejny raz wrzucić piłeczkę do pudełka czy sięga po kolejną chrupkę do zjedzenia) lub jej zakończenia (np. gdy dziecko rezygnuje z jakiejś zabawy i odchodzi do innej aktywności lub gdy skończą się kółka, które wkładało na patyk). Na tym etapie wydłuża się lista gestów, jakich potrzebują rodzice. Dobieranie słów zależy od tego, o co upomina się dziecko, co potrafi robić, czym się bawi lub interesuje. Jeśli w czytelny sposób upomina się o picie, jedzenie, przytulanie, huśtanie – rodzic powinien nazwać te intencje słowem i gestem, kiedy tylko je rozszyfruje: „Chcesz się huśtać!”. Jeśli dziecko ma ulubione zabawki (samochodziki, piłki, klocki), to ich gestowe odpowiedniki powinien poznać rodzic. Jeśli wyjątkowo lubi СКАЧАТЬ