Firefly Lane (edycja filmowa). Kristin Hannah
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Firefly Lane (edycja filmowa) - Kristin Hannah страница 19

Название: Firefly Lane (edycja filmowa)

Автор: Kristin Hannah

Издательство: PDW

Жанр: Контркультура

Серия:

isbn: 9788381398442

isbn:

СКАЧАТЬ ból w słowa i rozdać jak karty. Trzymała te wszystkie sekrety przez całe życie. Gdyby opowiedziała Kate, jaka jest rzeczywistość, i straciła ją jako przyjaciółkę, nie zniosłaby tego.

      Z drugiej strony, jeśli nie powie prawdy, straci tę przyjaźń na pewno.

      – Miałam dwa latka – powiedziała wreszcie – gdy moja mama pierwszy raz porzuciła mnie u babci. Poszła do miasta po mleko i wróciła, jak miałam cztery lata. Gdy miałam dziesięć lat, znowu się pojawiła i ja myślałam, że to znaczy, że mnie kocha. Tym razem zostawiła mnie w tłumie na ulicy. Następnym razem zobaczyłam ją jako czternastolatka. Babcia pozwala nam tutaj mieszkać i co tydzień przesyła nam pieniądze. To potrwa, dopóki moja mama znowu się nie urwie, co z pewnością nastąpi.

      – Nie rozumiem.

      – Oczywiście, że nie rozumiesz. Moja mama nie jest taka jak twoja. Nigdy dotąd nie byłam z nią tak długo. Prędzej czy później znudzi się i ruszy dalej beze mnie.

      – Jak matka może zrobić coś takiego?

      Tully wzruszyła ramionami.

      – To chyba ze mną jest coś nie tak.

      – Wszystko z tobą w porządku. To ona nawala. Ale nadal nie rozumiem, dlaczego mnie okłamałaś.

      Tully wreszcie na nią spojrzała.

      – Chciałam, żebyś mnie lubiła.

      – Ty przejmowałaś się mną? – Kate wybuchnęła śmiechem. Tully już miała ją zapytać, co w tym takiego zabawnego, ale Kate spoważniała i powiedziała: – Żadnych więcej kłamstw, jasne?

      – Oczywiście.

      – Zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółkami – oznajmiła solennie Kate. – Okej?

      – To znaczy, że zawsze będziesz przy mnie?

      – Zawsze – odpowiedziała Kate. – Bez względu na wszystko.

      W sercu Tully rozkwitło niczym egzotyczny kwiat nowe uczucie. Jego pełen słodyczy zapach zdawał się unosić w powietrzu. Po raz pierwszy w życiu Tully czuła się z kimś całkowicie bezpieczna.

      – Zawsze – powtórzyła. – Bez względu na wszystko.

      Kate będzie wspominała lato po ósmej klasie jako najlepszy czas w swoim życiu. Co weekend bez marudzenia spełniała poranne obowiązki i pilnowała brata do piętnastej, gdy jej mama wracała ze sprawunków i wolontariatu w radzie 4H. Wtedy Kate była wolna. Większą część weekendu miała dla siebie.

      Razem z Tully jeździły na rowerach po całej dolinie i spędzały mnóstwo czasu, spływając na dętkach z nurtem rzeki Pilchuck. Późnym popołudniem wyciągały się na małych ręczniczkach w kolorowych szydełkowych bikini, nasmarowane mieszanką oliwki dla dzieci z jodyną, i słuchały listy Top 40 na tranzystorowym radiu, bez którego nigdzie się nie ruszały. Rozmawiały o wszystkim: o modzie, muzyce, chłopakach, wojnie i tym, co tam się nadal działo, o tym, jak im się będzie pracować w reporterskim duecie, o filmach. Nie miały żadnych tabu, dozwolone były wszystkie pytania.

      Był koniec sierpnia, gdy w pokoju Kate pakowały kosmetyki przed wyprawą na festyn. Kate jak zwykle musiała zmienić ubranie i umalować się dopiero po wyjściu z domu. W każdym razie jeśli chciała wyglądać cool. Jej mama nadal uważała, że jest na wszystko za młoda.

      – Masz obcisły top bez ramiączek? – zapytała Tully.

      – Mam.

      Szczerząc zęby, zadowolone ze swojego genialnego planu, zbiegły na dół, gdzie tata siedział na sofie i oglądał telewizję.

      – Idziemy na festyn – powiedziała Kate, ciesząc się, że mamy nie ma w domu. Ona zauważyłaby bagaż za duży jak na taką okazję. Rentgenem, który miała w oczach, prześwietliłaby sznurkową torbę i dostrzegła ubranie, buty i kosmetyki.

      – Bądźcie ostrożne – odparł tata, nie podnosząc wzroku.

      Zawsze tak teraz mówił, odkąd w Seattle zaczęły znikać dziewczęta. Dziennikarze nazywali mordercę Tedem, bo jakiejś dziewczynie w parku stanowym nad jeziorem Sammamish udało się uciec i podała policji jego rysopis i imię. Dziewczyny w całym stanie były przerażone. Na widok żółtego volkswagena garbusa każda myślała, że to auto Teda.

      – Będziemy superostrożne – odpowiedziała Tully z uśmiechem.

      Uwielbiała, gdy rodzice Kate troszczyli się o nie obie.

      Kate podeszła do taty, żeby go pocałować na do widzenia. Objął ją ramieniem i wręczył jej dziesięciodolarowy banknot.

      – Bawcie się dobrze.

      – Dzięki, tato.

      Zeszły z Tully podjazdem, wymachując torbami.

      – Myślisz, że Kenny Markson będzie na festynie? – zapytała Kate.

      – Za bardzo się przejmujesz chłopakami.

      Kate trąciła przyjaciółkę biodrem.

      – Wpadłaś mu w oko.

      – Wielkie mi halo. Jest niższy ode mnie.

      Tully zatrzymała się tak gwałtownie, że Kate na nią wpadła.

      – Jezu, Tully, pogięło cię? Mało się nie wywaliłam…

      – O nie – szepnęła Tully.

      – O co chodzi?

      I wtedy Kate zobaczyła policyjny radiowóz zaparkowany na podjeździe przed domem przyjaciółki.

      Tully chwyciła Kate za rękę i pociągnęła ją za sobą w dół do ulicy, a potem na drugą stronę, pod drzwi, które stały otworem.

      W salonie czekał na nie policjant.

      Gdy je zobaczył, jego mięsista twarz pomarszczyła się niczym oblicze klauna.

      – Cześć, dziewczyny. Jestem posterunkowy Dan Myers.

      – Co tym razem zrobiła? – zapytała Tully.

      – Protest w obronie puszczyka plamistego nad jeziorem Quinault wymknął się wczoraj spod kontroli. Twoja matka i parę innych osób zorganizowali strajk okupacyjny, który kosztował firmę Weyerhaeusera cały dzień pracy. Co gorsza, ktoś rzucił niedopałek w lesie. – Po chwili policjant dodał: – Dopiero teraz udało się zapanować nad pożarem.

      – Niech zgadnę: idzie do więzienia.

      – Jej prawnik szuka miejsca, gdzie przyjęliby ją na odwyk. Jeśli będzie mieć szczęście, trafi na jakiś czas do szpitala. Jeśli nie… – Nie dokończył zdania.

      – Czy ktoś powiadomił moją babcię?

      Policjant СКАЧАТЬ