Jagiełło pod prysznicem. Paweł Wakuła
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jagiełło pod prysznicem - Paweł Wakuła страница 6

Название: Jagiełło pod prysznicem

Автор: Paweł Wakuła

Издательство: PDW

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия: A to historia

isbn: 9788382089721

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      – Śmiały… – stwierdził niepewnie tata.

      – Chyba głupi! – oburzyła się mama.

      – Śmiały? – tata chyba sam nie wierzył w to, co mówi.

      – Arogancki! – wyprowadziła go z błędu mama.

      – Panowanie Bolesława II trudno ocenić jednoznacznie – westchnął dziadek. – Z jednej strony odzyskał Grody Czerwieńskie, ale z drugiej utracił Pomorze Gdańskie. Założył królewską koronę, ale niedługo potem musiał uciekać z kraju…

      – A to dlaczego? – zdziwił się tata.

      – W roku 1079 Szczodry ważył się na rzecz niebywałą, podniósł rękę na biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa – wyjaśnił dziadek. – Do dziś nie wiemy, dlaczego to zrobił. Gall Anonim twierdzi, że po powrocie z długiej wyprawy na Ruś Bolesław zorientował się, że żony jego rycerzy nie były im wierne. Rozgniewany król kazał je surowo ukarać. Odebrano im dzieci z nieprawego łoża i oddano do karmienia sukom, zaś szczenięta przystawiono do piersi wiarołomnym niewiastom.

      – Potwór! – krzyknęła mama.

      – Tak też musiał myśleć biskup Stanisław, który surowo napomniał króla. Tak go tym rozgniewał, że Bolesław skazał duchownego na karę przewidzianą dla zdrajców, czyli obcięcie członków.

      – I wyrok wykonano? – spytał niepewnie tata.

      – Gorzej! Kronikarz Wincenty Kadłubek twierdzi, że król w ataku szału osobiście zarąbał biskupa, gdy ten odprawiał mszę, a później posiekał jego ciało na siedemdziesiąt dwie części!

      – Ach ci kronikarze! – machnął ręką tata. – Nie można im wierzyć!

      – W roku 1963 zbadano czaszkę Stanisława ze Szczepanowa – odchrząknął dziadek. – Ponad wszelką wątpliwość zginął od uderzenia tępym narzędziem w tył głowy!

      Zapadła cisza.

      – No i jak? Nadal uważasz, że Bolesław był śmiały, czy może jednak szalony? – mama wzięła się pod boki, a tata spuścił nos na kwintę.

      Za to dziadek znowu wszystkich zaskoczył.

      – Stanisław został potem świętym i dziś jest patronem Polski, ale to wszystko nie jest takie proste. Wielu historyków uważa, że rzeczywistym powodem jego konfliktu z królem była zdrada. Biskup miał się sprzymierzyć z wrogiem Polski, cesarzem Henrykiem IV, i za to został ukarany. Świadczą o tym chociażby słowa Galla Anonima, który w swojej kronice nazywa go zdrajcą albo buntownikiem…

      – A widzisz! – zawołał tata. – Trzeba wierzyć kronikarzom!

      Ale mama już nie chciała się kłócić. Wyszła z jadalni, trzaskając drzwiami.

      Tata podrapał się po głowie.

      – Sam nie wiem, co o tym Bolesławie sądzić… – mruknął.

      – Nie ty jeden – pocieszył go dziadek. – Ale coś ci na koniec opowiem. Wygnany z Polski Szczodry udał się na Węgry, gdzie został serdecznie przyjęty przez swego wuja, króla Władysława, i zgadnij, co zrobił podczas uroczystego powitania.

      Tata spojrzał pytająco na dziadka.

      – Nie zsiadł z konia! – zawołał triumfalnie dziadek.

      Twarz taty rozpogodziła się.

      – A jednak Śmiały! – zawołał.

      WŁADYSŁAW I HERMAN

      Lelum polelum

      Tego dnia mama wróciła z pracy i, nie witając się z nikim, poszła do kuchni, gdzie zaczęła walić garnkami w zlewie. To był znak, że jest naprawdę wściekła.

      – Co się stało? – spytał tata. – Spotkała cię jakaś przykrość?

      – Wyobraź sobie, że nie wiadomo, kto rządzi u nas w biurze! – odparła mama. – Dyrektor Majkowski czy kierownik Piekutko. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, żeby podwładny tak zadzierał nosa! Czasem mam wrażenie, że dyrektor zwyczajnie się go boi!

      – Za Władysława Hermana też tak było – wtrącił się dziadek. – Formalnie krajem rządził książę, ale tak naprawdę we wszystkim słuchał się swojego wojewody Sieciecha.

      – Może ten Sieciech miał na niego jakiegoś haka? – zasugerował tata.

      – Ba! Żeby to jednego! – zaśmiał się dziadek. – To on stał za buntem możnych, którzy wygnali z kraju Bolesława Szczodrego i osadzili na tronie jego brata, mimo że prawowitym następcą króla był jego syn Mieszko. Młodzieniec został podstępnie otruty i wszystko wskazuje na to, że tej zbrodni dokonano właśnie na polecenie wojewody Sieciecha.

      – Cóż za okrutny człowiek! – oburzyła się mama, która dzięki dziadkowi zapomniała o przykrościach w pracy.

      – Okrutny i ambitny – przyznał dziadek. – Marzyła mu się godność książęca, a trzeba przyznać, że w tych planach wspomagał go nie byle jaki sprzymierzeniec, bo żona Władysława Hermana, księżna Judyta Maria Szwabska.

      – Małżonka księcia?! – zdziwił się dla odmiany tata.

      – Wszystko wskazuje na to, że była kochanką Sieciecha – wyjaśnił dziadek.

      – Nieprawdopodobne! – zawołała mama. – Toż to historia zupełnie jak z dramatów Szekspira! Zdrada, trucizna, wiarołomna kobieta… Autor Makbeta lepiej by tego nie wymyślił!

      – Za to ja czegoś nie rozumiem – wtrąciłem. – Skoro Bolesław Szczodry…

      – Śmiały! – poprawił mnie tata.

      – Niech ci będzie. Skoro Bolesław СКАЧАТЬ