Jagiełło pod prysznicem. Paweł Wakuła
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jagiełło pod prysznicem - Paweł Wakuła страница 7

Название: Jagiełło pod prysznicem

Автор: Paweł Wakuła

Издательство: PDW

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия: A to historia

isbn: 9788382089721

isbn:

СКАЧАТЬ Bo nie miał ambicji! Bał się nie tylko własnej żony i swojego wojewody, ale także cesarza!

      Tata pokręcił głową.

      – Bolesław Śmiały nigdy by tak nie postąpił!

      – Przede wszystkim nie pozwoliłby na to, żeby w jego królestwie panoszył się ktoś taki jak Sieciech – wydął wargi dziadek. – A tymczasem w państwie Władysława Hermana wszechwładny wojewoda bił własną monetę! Jego przeciwnicy byli usuwani z urzędów, skazywani na wygnanie lub sprzedawani w niewolę, wielu udało się na emigrację.

      – To tak jak u nas w biurze – westchnęła mama. – Basia z księgowości sama złożyła wypowiedzenie…

      – Nie martw się. W końcu ktoś postawi się temu Piekutce – pocieszył ją dziadek. – Sieciech też znalazł swoich pogromców. Możni rycerze ze Śląska porwali z klasztoru Zbigniewa, pierworodnego syna Władysława Hermana.

      – Co za historia! – westchnęła mama. – Jakie zwroty akcji! To przecież wymarzony scenariusz na film!

      – A żebyś wiedziała – zgodził się dziadek. – W dobrym filmie nie może zabraknąć bijatyk, a tych było pod dostatkiem. Po przegranej bitwie nad Gopłem Zbigniew ukrył się w Kruszwicy, gdzie obległ go wypuszczony z węgierskiej niewoli Sieciech!

      – Ten facet był nie do zdarcia! – pokręcił głową tata. – Istny Terminator!

      – A jednak jego czas zbliżał się ku końcowi – odparł dziadek. – Pod naciskiem możnych i Kościoła Władysław Herman ugiął się i zdecydował podzielić państwo. Starszy z synów, Zbigniew, otrzymał we władanie Wielkopolskę, Kujawy, ziemię sieradzką i łęczycką, a młodszy, Bolesław, ziemię lubuską, Małopolskę i Śląsk. Sobie stary książę zostawił Mazowsze.

      – I to był koniec Sieciecha! – zawołał z satysfakcją tata.

      – Jeszcze nie – uśmiechnął się dziadek. – Nadal szarogęsił się w Polsce, aż wreszcie w roku 1099 doszło do ostatecznego starcia w bitwie pod Żarnowcem nad Pilicą. Z jednej strony stanęły oddziały Zbigniewa i Bolesława, a z drugiej Sieciecha i Władysława Hermana. Zjednoczeni bracia wygrali bitwę, a ojciec uroczyście przyrzekł odsunąć Sieciecha od władzy.

      – Wreszcie zapanował pokój? – spytała z nadzieją mama. – Powiedz, że tak!

      – Otóż nie! – dziadek najwyraźniej doskonale się bawił. – Wyobraźcie sobie, że Sieciech ukrył się w swoim grodzie i tam zbierał siły. Gdy obaj bracia zamknęli go w oblężeniu, z pomocą przyszedł mu… Władysław Herman!

      – Niemożliwe! – zawołał tata.

      – A jednak. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak chwiejnym człowiekiem był brat Bolesława Śmiałego i jak bardzo uzależnił się od swojego wojewody. Na szczęście były to ostatnie podrygi Sieciecha. W roku 1101 został wygnany z kraju, a Zbigniew i Bolesław przejęli władzę z rąk nieudolnego ojca.

      W tej samej chwili zadzwonił telefon. Mama podniosła słuchawkę i w miarę jak docierało do niej to, co słyszy, coraz szerzej otwierała usta. Potem zaczerpnęła powietrza i wydała dziki okrzyk radości.

      – Co się stało? Wygrałaś na loterii? – spytał zdziwiony tata.

      A mama na to:

      – Dzwoniła Basia z księgowości! Dyrektor Majkowski i kierownik Piekutko wylecieli z roboty!

      BOLESŁAW III KRZYWOUSTY

      Braterska miłość

      Gdy we wtorek wróciłem ze szkoły, okazało się, że dziadek bardzo się rozchorował i chce się z nami pożegnać przed śmiercią. Ku mojemu zdziwieniu, choć rzeczywiście leżał w łóżku, wcale nie wyglądał na umierającego.

      – Co? Mały katarek? – spytał cierpko tata.

      Dziadek zakaszlał, ale nie zabrzmiało to przekonująco.

      – Chciałbym przeczytać wam mój testament – powiedział z ponurą miną. – Mojemu wnukowi Kubie zostawiam rower…

      – Hurra! – krzyknąłem zachwycony, ale zaraz zrobiło mi się głupio, w końcu dziadek był umierający.

      – Tobie, synu, zapisuję karty do gry w makao, kolekcję fajek i gitarę – mówił dalej dziadek. – Natomiast twojemu bratu Andrzejowi zbiór pocztówek, książki podróżnicze i wędki…

      – Chwileczkę! – zaniepokoił się tata. – Dlaczego Jędrek ma dostać wszystkie wędki?!

      Mama sprzedała mu ostrzegawczego kuksańca, ale było już za późno.

      – A więc to tak! – zawołał triumfalnie dziadek. – Jeszcze nie wyzionąłem ducha, a wy już kłócicie się o spadek! Dokładnie tak samo zachowywali się synowie Władysława Hermana!

      Tata klepnął się w czoło.

      – Mogłem się tego domyślić! Wymyśliłeś sobie chorobę tylko po to, żeby opowiedzieć Kubie jeszcze jedną historyjkę z dziejów Polski!

      – Chciałem się z wami zobaczyć, bo źle się czuję – odparł z godnością dziadek. – Ale to dobra okazja, żeby mój wnuk dowiedział się, jak okropne mogą być konsekwencje braterskich kłótni!

      – Dziadku, ja nie mam brata… – odważyłem się wtrącić.

      – Jak zapewne pamiętasz, starszy syn Władysława Hermana miał na imię Zbigniew, a młodszy – Bolesław – ciągnął dziadek, jakby mnie wcale nie usłyszał. – Już za życia ojca podzielili królestwo na pół. Zbigniew dostał część północną, a Bolesław południową…

      – Czy to znaczy, że przez pewien czas mieliśmy dwa państwa polskie? – zdziwiła się mama.

      – Tak jakby – przyznał dziadek. – W dodatku ich władcy bez przerwy kłócili się i każdy z nich szukał wsparcia za granicą. Wreszcie wybuchła wojna domowa, w wyniku której Zbigniew został wygnany z kraju, a zwycięski Bolesław zajął jego ziemie.

СКАЧАТЬ