Jagiełło pod prysznicem. Paweł Wakuła
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jagiełło pod prysznicem - Paweł Wakuła страница 8

Название: Jagiełło pod prysznicem

Автор: Paweł Wakuła

Издательство: PDW

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия: A to historia

isbn: 9788382089721

isbn:

СКАЧАТЬ do cesarza Henryka V, który w roku 1109 zbrojnie najechał Polskę, żądając, aby Bolesław oddał bratu jego dziedzictwo. To wówczas doszło do słynnego oblężenia Głogowa.

      – Pamiętam z lekcji historii! – tata z dumą wziął się pod boki. – Niemcy, chcąc zastraszyć polskich obrońców grodu, przywiązali do machin oblężniczych ich synów! Byli przekonani, że ojcowie nie będą strzelać z łuków do własnych dzieci. Ale ci ze łzami w oczach wypełnili swój obowiązek!

      Z wrażenia zaparło mi dech.

      – Czy to znaczy, że ty też byś do mnie strzelał?! – spytałem z wyrzutem.

      Tata zmieszał się.

      – No wiesz, synku… Raczej nie… To znaczy… Mierzyłbym gdzieś obok!

      – Mógłbyś celować prosto w Kubę – pocieszyła go mama. – I tak byś nie trafił!

      – Nie miałby wielkiego wyboru – dziadek wybawił tatę z opresji. – Bolesław zapowiedział obrońcom Głogowa, że jeśli poddadzą się wrogowi, zostaną powieszeni lub ukrzyżowani.

      Przerażona mama zakryła usta dłonią.

      – Na szczęście zaraz potem była bitwa na Psim Polu pod Wrocławiem! – tata prędko zmienił temat. – Poległo tam tak wielu niemieckich rycerzy, że ich ciała na pobojowisku pożerały stada zdziczałych psów!

      – Muszę cię wyprowadzić z błędu – zakasłał dziadek. – Według ustaleń historyków żadnej wielkiej bitwy na Psim Polu nie było. Tę historię wymyślił kronikarz Wincenty Kadłubek prawie sto lat później.

      – Ach tak… – zdziwił się tata. – To kto w końcu wygrał tę wojnę?

      – Hmm… Można powiedzieć, że był remis – orzekł dziadek. – Zawarto rozejm, na mocy którego Zbigniew powrócił do Polski, musiał tylko uznać zwierzchność Bolesława. Niestety, posłuchał złych doradców i od samego początku prowokował młodszego brata. Przekroczył granicę królestwa na czele wspaniałego orszaku, a przed nim niesiono miecz…

      – Wymowny symbol – zauważył tata. – Wręcz zaproszenie do bitki!

      – Tak też pomyślał Bolesław – westchnął dziadek. – Brat miał mu się podporządkować, a zamiast tego rzucił wyzwanie. No i doigrał się, Bolesław kazał go uwięzić… a następnie oślepić!

      – Co takiego?! – oburzona mama odzyskała mowę. – Kazał okaleczyć własnego brata?!

      – I to odniosło skutek? – nastroszyła się mama. – Ja bym mu nigdy nie wybaczyła!

      – A jednak Zbigniew przebaczył bratu – odparł dziadek. – Tak przynajmniej twierdzi Gall Anonim. Być może zdawał sobie sprawę, że okrutny czyn Krzywoustego nie wynikał z nienawiści… wręcz odwrotnie, mógł być traktowany jako rodzaj łaski!

      – Co takiego?! – Tym razem tata nie posiadał się ze zdumienia.

      – W średniowieczu uważano, że władca, jako przedstawiciel Boga na ziemi, powinien być doskonały, także fizycznie – wyjaśnił dziadek. – Dlatego konkurenci do tronu bywali pozbawiani oczu, uszu, albo innych ważnych części ciała. Przypomnijcie sobie choćby los Mieszka II, którego czeski książę Oldrzych kazał wykastrować. Bolesław, oślepiając Zbigniewa, raz na zawsze przekreślił jego prawa do tronu, choć mógł to zrobić dużo skuteczniej, wydając rozkaz zamordowania brata…

      – „Ludzki pan” mógł zabić, a kazał tylko okaleczyć! – parsknęła gniewnie mama.

      Dziadek rozłożył ręce.

      – Nie możecie oceniać ówczesnych ludzi z dzisiejszej perspektywy… I pamiętajcie, że gdyby to Zbigniew zwyciężył, nie wahałby się skrzywdzić brata, choćby po to, żeby uniknąć kolejnej wojny domowej.

      – Straszna historia! – pokręcił głową tata. – Czy nauczyła czegoś Bolesława?

      – Krzywousty panował długo, bo prawie trzydzieści lat, wciąż umacniając państwo polskie. Ponownie włączył w jego granice Pomorze Gdańskie i przyjął hołd lenny od władającego Pomorzem Zachodnim księcia Warcisława. Bronił niezależności polskiej hierarchii kościelnej i zakładał nowe biskupstwa. Pod koniec życia podzielił kraj. Każdy z czterech synów otrzymał własną dzielnicę: Władysław Śląsk oraz ziemię lubuską, Bolesław Mazowsze, Mieszko Wielkopolskę, a Henryk ziemię sandomierską. Oprócz tego Krzywousty ustanowił dzielnicę senioralną, przynależną najstarszemu członkowi dynastii Piastów. A wszystko po to, żeby uniknąć bratobójczej wojny, podobnej do tej, której sam doświadczył.

      – Mądry Polak po szkodzie – zauważyła mama.

      – No nie wiem… – mruknął dziadek. – Zdaje się, że testament Bolesława nikogo nie zadowolił. Krótko po jego śmierci, w roku 1138, synowie zaczęli skakać sobie do gardeł.

      – Masz ci los! – zawołał tata.

      Dziadek zakasłał.

      – Mam nadzieję, że gdy umrę, wy z Jędrkiem nie będziecie się bić o wędki…

      – Nigdy w życiu! – zawołał tata. – Niech sobie bierze te głupie kije! Co innego książki podróżnicze, nie oddam mu całego Arkadego Fiedlera!

      Rozbicie dzielnicowe

      Tego dnia po przyjściu ze szkoły poszedłem z kolegami bawić się w parku. Po godzinie wróciłem do domu z urwanym rękawem i wszystkimi guzikami od koszuli. W dodatku na głowie wyrósł mi olbrzymi fioletowy guz.

      – O Boże! – zawołała mama i pobiegła do kuchni, skąd zaraz wróciła z nożem w dłoni.

      – Chcesz go amputować? – cofnąłem się przerażony.

      – Nie bądź głupi! – ofuknęła mnie. – Ostrze jest zimne, przyłóż, to guz nie urośnie!

      – I w tej chwili gadaj, co się stało! – rzucił ostro tata. – Wyglądasz, jakbyś wpadł СКАЧАТЬ