Название: Nigdy nie zapomnisz
Автор: Kathryn Croft
Издательство: PDW
Жанр: Триллеры
isbn: 9788380534674
isbn:
Zastanowiłam się nad tym. Nie brałam pod uwagę możliwości, że to będzie się ciągnąć. Gdy wychodziłam z domu tego ranka, listonosz zdążył już dostarczyć pocztę i nie znalazłam wśród niej kolejnego podejrzanego listu, więc łatwo było przekonać samą siebie, że to koniec. Ale teraz nie byłam tego taka pewna.
– Cóż, co pani zdaniem powinnam zrobić?
Zagryzła wargę i przez chwilę milczała, zanim odpowiedziała.
– Myślę, że jest za wcześnie, żeby zgłosić sprawę na policję, bo żadna z tych rzeczy nie stanowi jawnej groźby. –
Ściągnęła brwi. – W każdym razie nikt postronny tak by tego nie odebrał.
Tego nie musiała mi mówić, bo za nic nie poszłabym na policję, nawet gdyby otwarcie mi grożono.
Rozmowa na ten temat wywołała we mnie niepokój, więc postanowiłam zbagatelizować całą sprawę.
– Po prostu zobaczę, co się stanie – powiedziałam jej. – Nie ma sensu, żebym reagowała emocjonalnie, prawda?
Widziałam, że doktor Redfield jest rozczarowana, ale pojęła aluzję i szybko skierowała rozmowę na moją matkę. Spotkały się kilka razy za pośrednictwem wspólnych znajomych i wedle mojej wiedzy dobrze się dogadywały, chociaż doktor Redfield musiała oczywiście zachować profesjonalizm. Ale nawet gdyby zostały przyjaciółkami, ufałam jej. Może i nie zawsze chętnie przychodziłam na te spotkania, ale wiedziałam, że mnie nie zawiedzie. Mimo tego, co o mnie wiedziała.
– Często ją odwiedzasz? – zapytała, stawiając kubek na biurku. Ja wciąż kurczowo ściskałam swój, chociaż dopiłam resztki herbaty już jakiś czas temu.
– Na tyle, na ile to możliwe – powiedziałam, jednak potem zmieniłam zdanie i przyznałam: – Ale nie wystarczająco często. – Prawda była taka, że nie widziałam mamy od ponad dwóch miesięcy, a mieszkała w Watford, mniej niż godzinę jazdy od Londynu. Zazwyczaj odwiedzałam ją raz na dwa tygodnie, ale ostatnio odwlekałam te wizyty, nie mając pojęcia dlaczego.
– Rozumiem. – Doktor Redfield skinęła głową, lecz po raz pierwszy tego dnia dostrzegłam cień krytyki. Potrafiła zaakceptować wszystko, co zrobiłam, ale nie mogła mi wybaczyć zaniedbywania matki. Oczywiście nigdy nie powiedziałaby tego na głos, ale nie musiała.
– Ale wkrótce ją odwiedzę – dodałam szybko. I byłam zaskoczona, gdyż zdałam sobie sprawę, że naprawdę zamierzam to zrobić. Nagle zatęskniłam za mamą, chociaż sytuacja między nami była napięta.
To właśnie wtedy doktor Redfield postanowiła mnie zaszokować.
– Czy kiedykolwiek rozmawiałaś z matką o tym, co się stało?
Nie byłam przygotowana na to pytanie. Zazwyczaj nie poruszała tego tematu tak obcesowo, starała się kierować rozmową w taki sposób, żebym sama go podjęła. Wszystko dziś było nie tak. Znowu zaczęłam się wiercić w fotelu, próbując uporządkować myśli.
– Nie. Ale z drugiej strony podejrzewam, że trudno jej o tym rozmawiać, a ja nie chcę jej zmuszać.
– Ale ona cię kocha, Leah, więc może powinnaś dać jej szansę porozmawiania o tym wszystkim.
– Od czego w ogóle miałabym zacząć rozmowę o tym, że zniszczyłam jej życie? – To nie była przesada, nie zachowywałam się jak nadąsane dziecko. Wniosłam chaos i nieporządek do schludnego i uporządkowanego świata mamy.
Doktor Redfield próbowała mnie przekonać, że jestem w błędzie, ale nawet jej się to nie udało. Zerknęłam na zegarek. Zostało nam dziesięć minut. Dziesięć minut, w trakcie których będzie chciała rozmawiać o czymś, co sprawiało mi ból.
– Czy można żyć z poczuciem winy? – zapytałam ją, odstawiając w końcu kubek i w zamian ściskając w palcach pasek torebki. – Nawet jeśli każdego dnia czuję, jakby miało mnie udusić?
Spojrzała na mnie czujnie, szerzej otwierając oczy. Fakt, że poruszyłam tę kwestię, zapewne stanowił dla niej sygnał, że robimy postępy.
– Myślę, że to niezdrowa emocja, której nie należy się trzymać. Ale nieunikniona, biorąc pod uwagę okoliczności.
„Okoliczności”? Czy właśnie tak to nazwała? Czy tak powinnam o tym myśleć?
– Nie traktuj siebie zbyt surowo, Leah. Ułóż sobie życie i przeżyj je. W pełni. Tylko tyle możesz zrobić. Nie wymażesz przeszłości, ale możesz zadbać o to, żeby nie żyć pod jej dyktando w przyszłości. Karanie siebie nic nie zmieni. A i tak już wystarczająco długo to robiłaś.
Miałam ochotę jej powiedzieć, że jestem zadowolona z tego, jak żyję. Moje działania nie miały na nikogo wpływu i nikogo nie raniły. Byłam dzięki temu wolna w sposób, którego ona nigdy nie potrafiłaby zrozumieć. Ale ostatnio sama zaczynałam w to wątpić. Pokiwałam głową, zapewniając ją, że zacznę od odwiedzin u mamy. Najwyraźniej ją to uspokoiło.
Gdy czas dobiegł końca, uścisnęłam jej dłoń, obiecując, że dotrzymam terminu w przyszłym miesiącu. Z jednej strony nie chciałam jej zawieść, ale z drugiej coś mi mówiło, że minie sporo czasu, zanim tu wrócę.
Wyszłam na zewnątrz i przez chwilę stałam nieruchomo na chodniku, oddychając głęboko i próbując dojść do siebie po sesji. Zawsze tak robiłam, to był kolejny niezrozumiały rytuał, który musiałam odprawić, zanim ruszę do domu. Jednak tym razem nie czułam, by rozjaśniło mi się w głowie. Postanowiłam, że przejdę piechotą przez most do stacji East Putney. Rozmowa z doktor Redfield pozostawiła w moich ustach gorzki posmak.
Zatrzymałam się na moście Putney, oparłam o barierkę i obserwowałam statki sunące po Tamizie. To byłoby moje bezpieczne miejsce, gdyby takie miejsca istniały. Potrzebowałam dużo czasu, żeby się przyzwyczaić do życia w Londynie, ale gdy tutaj przychodziłam, zawsze czułam się lepiej. Miałam wrażenie, jakbym znajdowała się w centrum świata, otoczona przez setki ludzi, a jednocześnie niewidzialna.
Zaczął kropić deszcz, więc nie zostałam tam długo. Wzięłam tylko pół dnia wolnego i musiałam coś zjeść, zanim dotrę do pracy. Powiedziałam Sam, że mam wizytę u lekarza, co przecież było prawdą. Po prostu nie musiała wiedzieć, co to za lekarz. Odchodząc, marzyłam o tym, żeby zmoknięcie w ulewie było największym problemem, jakim musiałabym się przejmować.
Po drodze mijałam wiele osób, ale zauważałam tylko pary, które trzymały się za ręce albo spacerowały objęte, nie zważając na deszcz. Próbowałam sobie wyobrazić, że jestem częścią takiej pary, związana z kimś tak mocno, że jego życie jest splecione z moim, ale trudno mi było przywołać taką wizję. Cień przeszłości zawsze będzie mi towarzyszył i gdybym kogoś znalazła, byłoby mi jeszcze trudniej.
A jednak gdy myślałam o Julianie, nie chciałam brać tego wszystkiego pod uwagę. Ludzie nazywali to płynięciem z prądem. Właśnie to zamierzałam СКАЧАТЬ