1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę. Andrew Nagorski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу 1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę - Andrew Nagorski страница 13

Название: 1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę

Автор: Andrew Nagorski

Издательство: PDW

Жанр: Документальная литература

Серия: Historia

isbn: 9788381887083

isbn:

СКАЧАТЬ że jego kraj toczy przegraną już wojnę. „Demokracja w Wielkiej Brytanii jest zgubiona”, raportował Kennedy Rooseveltowi 20 maja, w czasie upadku Francji. Za Atlantykiem wielu urzędników było tego samego zdania. „W lipcu 1940 roku bardzo niewielu z nas w Waszyngtonie uważało, że Wielka Brytania – nawet pod charyzmatycznym przywództwem Winstona Churchilla – może opierać się długo nazistowskim Niemcom”128, wspominał podsekretarz stanu Sumner Welles. Zdaniem izolacjonistów taki bieg wydarzeń oznaczał, że jakakolwiek amerykańska interwencja byłaby nie tylko błędna, ale i bezowocna.

      7 maja, trzy dni przed objęciem stanowiska premiera, Churchill przedstawił bardziej optymistyczną – choć nadal ostrożną – ocenę stanowiska USA. „Potężna Republika Stanów Zjednoczonych opowiada się za stanięciem u naszego boku albo przynajmniej blisko naszego boku”129, powiedział Izbie Gmin.

      Gdy wprowadził się na Downing Street, natychmiast zaczął ze wszystkich sił kierować Roosevelta w stronę bardziej otwartych przygotowań do wojny. Jego syn Randolph wspominał potem spotkanie z 18 maja, na przepustce ze szkolenia wojskowego. Zastał ojca przed lustrem podczas golenia, ubranego jedynie w jedwabny podkoszulek. Churchill kazał synowi usiąść, po czym oświadczył: „Chyba widzę światełko w tunelu” – nie pozostawiając wątpliwości, że ma na myśli poprowadzenie swego kraju do zwycięstwa. Gdy Randolph odpowiedział, że nie widzi, „jak miałby to zrobić”, Churchill odwrócił się i zapowiedział: „Wciągnę w to Stany Zjednoczone”130.

      Churchill nie miał wciągać nigdzie Roosevelta, lecz od samego początku wykorzystywał w pełni swój dar przekonywania. 15 maja wysłał amerykańskiemu przywódcy pierwszą wiadomość jako premier; do końca wojny miał posłać mu 950 depesz i otrzymać około 800 odpowiedzi. Wiadomości dostarczano do ambasady amerykańskiej w Londynie, ta zaś nadawała je jako zaszyfrowane depesze do Waszyngtonu. Przywołując ich wspólne doświadczenia, tak jak Roosevelt w pierwszym liście z początku wojny, Churchill podpisywał telegramy „Były człowiek marynarki” zamiast po prostu „Człowiek marynarki”, jak to czynił, gdy jeszcze szefował Admiralicji. „Choć zmieniłem urząd, jestem przekonany, że nie zechce Pan przerwać naszej prywatnej korespondencji”131.

      Sądząc wyłącznie po retoryce, Roosevelt już w 1940 r. był przekonany, że jego kraj powinien udzielić Wielkiej Brytanii wszelkiej możliwej pomocy. W swym orędziu o stanie państwa z 3 stycznia ostrzegał rodaków przed złudzeniem, że mogą „odgrodzić się murem izolacji, podczas gdy poza nim niszczona będzie reszta ludzkiej cywilizacji, handlu i kultury”. Wyraził jednak zrozumienie dla „nastrojów tych, którzy ostrzegają kraj, iż nigdy więcej nie zgodzą się na posłanie amerykańskiej młodzieży do walki na europejskiej ziemi”. Pospiesznie dodał, że „nikt nie prosił ich o zgodę… ponieważ nikt nie spodziewa się takiego obrotu wydarzeń”132.

      Po niemieckich zwycięstwach w Europie Zachodniej jeszcze silniej ostrzegał przed izolacjonistycznym przekonaniem, że Stany Zjednoczone mogą się stać „samotną wyspą na świecie zdominowanym przez filozofię siły”. W przemówieniu wygłoszonym 10 czerwca na Uniwersytecie Wirginii oświadczył: „Taka wyspa stanowi dla mnie i dla ogromnej większości Amerykanów bezradny koszmar ludzi bez wolności – koszmar ludzi zamkniętych w więzieniu”133.

      Churchill wiedział jednak aż nazbyt dobrze, że ten wzniosły język nie oznacza gwarancji wyglądanej przez niego amerykańskiej pomocy materialnej, nie wspominając już o bezpośrednim zaangażowaniu wojskowym, które uważał za ostateczne wybawienie dla swego kraju. W telegramie do Roosevelta z 15 maja nowy premier przedstawił otwartą ocenę „mrocznego” położenia, stwierdzając, że spodziewa się wkrótce niemieckiego ataku na Wielką Brytanię „z powietrza przez spadochroniarzy i desant”. Choć deklarował w razie konieczności samotne kontynuowanie wojny, ostrzegał, że „głos i siła Stanów Zjednoczonych mogą przestać się liczyć, jeżeli będą zbyt długo powstrzymywane”134. W efekcie Stany Zjednoczone będą miały przed sobą „całkowicie podbitą, z nadzwyczajną szybkością poddaną nazyfikacji Europę, a ciężar tego wszystkiego stanie się czymś ponad nasze siły”135.

      Konkretnie prosił o „wypożyczenie 40 lub 50 waszych niszczycieli starszego typu”, celem zaspokojenia potrzeb do czasu ukończenia budowy nowych jednostek brytyjskich, dział przeciwlotniczych i amunicji oraz stali i innych materiałów. Churchill obiecywał „płacić dolarami tak długo, jak będziemy mogli, ale chciałbym mieć pewność, że gdy nie będziemy mogli zapłacić, to i tak je otrzymamy”136.

      Odpowiedź Roosevelta nie była zachęcająca. Stwierdził, że wypożyczenie lub podarowanie starszych niszczycieli wymaga zgody Kongresu, a czas nie jest dobry, by mógł wystosować prośbę o to. Sugerował w ten sposób niedwuznacznie, że krajowa opozycja wobec mocniejszego zaangażowania USA w wojnę jest nadal bardzo silna. Wśród oponentów byli generał George C. Marshall i inni czołowi wojskowi – ich zdaniem zbyt ryzykowne było przesyłanie dostaw, które w razie podbicia Wielkiej Brytanii przez Niemcy mogły wpaść w ręce wroga.

      Gdy Churchill dowiedział się o takich nastrojach od swego ambasadora w Waszyngtonie Philipa Kerra, markiza Lothian, nie krył irytacji. Przekazując Colville’owi kolejną depeszę, warknął: „Oto telegram dla tych cholernych jankesów”137. Markizowi Lothian skarżył się: „Jeszcze do kwietnia byli tak pewni zwycięstwa aliantów, że nie uważali, iż pomoc jest konieczna. Teraz są tak pewni naszej przegranej, że nie uważają pomocy za możliwą”138.

      Jednak starania Churchilla zaczęły przynosić skutki, gdyż Roosevelt poszukiwał sposobów na udzielenie natychmiastowej pomocy. 1 czerwca139 zaaprobował wysłanie do Wielkiej Brytanii „nadwyżki” materiałów wojennych, w tym 80 tysięcy karabinów maszynowych, amunicji i pół miliona karabinów wyprodukowanych podczas poprzedniej wojny. Co znaczące, posunięcie to zarekomendował generał Marshall, zmieniwszy swoje stanowisko w kwestii udzielania pomocy. Wkrótce wysłano też części do produkcji czołgów, a 2 września oba państwa zawarły umowę o wymianie niszczycieli na bazy. W zamian za umożliwienie Stanom Zjednoczonym utworzenia na terenie brytyjskim baz wojskowych z 99-letnią dzierżawą Amerykanie zaczęli wysyłać stare niszczyciele.

      Nie był to w żadnym razie idealny układ, a Royal Navy zaczęła się skarżyć, że pierwsze przekazane jej niszczyciele są w opłakanym stanie. Churchill rozumiał jednak, że w ten sposób Roosevelt mógł załatwić sprawę mimo sceptycyzmu Kongresu i opinii publicznej; co ważniejsze, oznaczało to, że wkrótce napływać będą lepsze okręty i liczne rodzaje innego sprzętu wojskowego. Gdy w listopadzie Roosevelt został wybrany na kolejną kadencję, brytyjski przywódca napisał do niego: „Modliłem się za Pański sukces i jestem za niego prawdziwie wdzięczny”140.

      Churchill nadal wyrażał irytację niemrawymi odpowiedziami na jego kolejne prośby o zwiększenie pomocy… a szczególnie, jego zdaniem niepotrzebnie oschłymi, amerykańskimi wezwaniami do niezwłocznej zapłaty za wszystkie dostawy. Zważywszy na szybko topniejące brytyjskie zapasy złota i dolarów, prosił Roosevelta o szczodrzejsze warunki. Odpowiedź prezydenta nadeszła w jednej z jego audycji radiowych znanych jako „rozmowy przy kominku”. 29 grudnia oświadczył: „Z wojskowego punktu widzenia Wielka Brytania i Imperium Brytyjskie są obecnie pierwszą linią obrony świata przed podbojem. Prowadzą walkę, która zapisze się na zawsze w pamięci o szlachetnych czynach”141.

      Choć nadal podkreślał, że jego kraj nie zmierza ku wojnie, obiecał uczynić go „wielkim arsenałem demokracji” i dodał, że kurczące się zasoby finansowe Wielkiej Brytanii nie będą przeszkodą, by uczynić ją głównym beneficjentem. Kilka dni wcześniej podczas konferencji prasowej wyjaśnił, że zamierza traktować Wielką Brytanię tak jak sąsiada, СКАЧАТЬ