Название: Prawda zapisana w popiołach. Tom 1: Milczenie aniołów
Автор: Joanna Jax
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Современная зарубежная литература
Серия: Prawda zapisana w popiołach
isbn: 978-83-7835-749-0
isbn:
Błażej z jednej strony cieszył się, że jego żona wciąż jest o niego zazdrosna, z drugiej – podobne pytanie, w dodatku zadane przy Ninie, wydało mu się wręcz obraźliwe.
– Pamiętaj, jeśli mnie zdradzisz kiedyś, wyrwę tej lafiryndzie wszystkie kłaki ze łba. – Gabriela gniewnie zmrużyła oczy.
– Jakie szczęście, że nie mnie… – Błażej roześmiał się i dodał: – A teraz daj coś zjeść, bo naprawdę poszukam sobie takiej, co mnie lepiej karmić będzie.
5. Warszawa, 1956
– Muszę już iść – powiedziała Nadia Niechowska i przeciągnęła się.
– Dlaczego? Nie podoba ci się tutaj?
– Jutro jedziemy z naszym kołem ZMP na wycieczkę do Poznania. Na targi. Muszę się jeszcze spakować, a wyruszamy o świcie.
Nadia zaczęła nerwowo rozglądać się po pokoju. Jej letnia sukienka leżała na podłodze, tuż przy drzwiach, biustonosz wisiał na oparciu łóżka, a figi dumnie powiewały na uchwycie szuflady nocnego stolika.
Kawalerka jej dużo starszego, żonatego kochanka urządzona była ze smakiem i elegancją, chociaż dużo jej brakowało do willi, w której mieszkała z matką, ojczymem i dwoma przyrodnimi braćmi.
– Przestałaś do niego pisać? – zapytał nagle Michał Zdański, mając zapewne na myśli ojca Nadii, mieszkającego od początku wojny w Londynie.
– Tak, ale on i tak pisze. Tatulek od siedmiu boleści – mruknęła.
– Po prostu nie przyjmuj listów. Odeślą je do niego i w końcu zrezygnuje, widząc, że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego – powiedział stanowczo Zdański.
– Przysyła mi pieniądze. W końcu jest ojcem i powinien łożyć na moje utrzymanie. I tak w większości przypadków dostaję porozklejane koperty, bez szeleszczących funtów, ale niekiedy zdarzają się uczciwi pocztowcy i nie wyciągają pieniędzy. Powinieneś stanowczo coś z tym zrobić.
– Chyba przeceniasz moje możliwości. – Uśmiechnął się.
– Jesteś w Komitecie Centralnym. Wy możecie wszystko.
– Dobrze, porozmawiam z kim trzeba, ale lepiej, żeby te listy w ogóle przestały przychodzić. W tym roku zdałaś maturę, zaraz pójdziesz na studia, a to na pewno ci nie pomoże.
– A ty rozwiedź się w końcu z żoną – odcięła się Nadia i podniosła się z łóżka.
– To nie jest dobry moment, a my spotykamy się zaledwie od kilku miesięcy. I jeszcze nie skończyłaś osiemnastu lat.
– Nigdy nie będzie dobry, a pełnoletniość osiągnę już w przyszłym roku – mruknęła.
Michał przyciągnął ją do siebie.
– Masz dopiero siedemnaście lat, a ja zbliżam się do trzydziestki. Pomyśl, jak zareagowałby twój ojczym, gdyby się dowiedział, że ze sobą sypiamy. Zniszczyłby mnie. Ma znajomości w najwyższych kręgach władzy, jest szanowanym radzieckim weteranem wielkiej wojny ojczyźnianej… On… On by mnie zabił.
– Sam mówiłeś, że teraz wszystko się zmienia. Następuje odejście od represji i bezwolnego słuchania Związku Radzieckiego. Myślisz, że wasza „natolińska” grupa wygra z „puławską”?
Kolejny raz się uśmiechnął. Nadia bardzo chciała być na bieżąco z polityką, ale nie miała o niej pojęcia. Dla niej wyglądała ona tak, jak przedstawiano ją na zewnątrz, kompletnie nie znała się na roszadach i kuluarowych rozgrywkach. Nawet jeśli zwyciężyłaby frakcja liberałów i tak nie było szans, by kraj zupełnie odciął się od Związku Radzieckiego.
– Zobaczymy jak będzie – powiedział na odczepnego, głośno przy tym wzdychając, żeby Nadia nie pomyślała, iż uważa ją za głupią gąskę.
– Masz rację. Ale jest inny problem… Twoja żona – bąknęła, patrząc na niego wzrokiem sierotki Marysi.
– Moja żona mieszka w Łodzi, a ja głównie przebywam w Warszawie. Wychowuje moje dzieci, więc nie mogę tak nagle jej zostawić i odejść. Nie wiemy, dokąd nas zaprowadzi… – Nie dokończył zdania, bo Nadia odepchnęła go, wstała z łóżka i zaczęła się szybko ubierać.
– Mówiłeś, że to miłość, że oszalałeś na moim punkcie, że nigdy nikt nie zrobił na tobie takiego wrażenia. Tak, mój ojczym cię zniszczy. Ale nie dlatego, że masz trzydzieści lat i żonę, ale dlatego, że złamałeś mi serce.
– Szantażujesz mnie? – zapytał ze złością, ale Nadia widziała po jego minie, że przestraszył się Igora Łyszkina, jej ojczyma i zasłużonego dla Związku Radzieckiego pułkownika NKWD w stanie spoczynku.
– Nie – odparła słodko. – Mówię ci tylko, co będzie. A ty przecież tak bardzo liczysz się z pułkownikiem Łyszkinem. I podziwiasz go. Ciekawe, czy będzie to obopólna sympatia? To wszystko.
Chwyciła torebkę, po czym wyszła z kawalerki Zdańskiego, znajdującej się na MDM-ie, głośno trzaskając drzwiami. Cała trzęsła się w środku i nawet nie potrafiła powiedzieć, dlaczego zachowała się w taki sposób. Nie chciała wymuszonego uczucia Michała, pragnęła, by ją kochał i był z nią.
Pierwszy raz w życiu poczuła coś takiego. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Tak silna, że bez zastanowienia podarowała Zdańskiemu swoje dziewictwo. Nie miała pojęcia, czym ją tak ujął. Wyglądem ekscentrycznego naukowca, któremu wiecznie zsuwały się na nos okulary, czy żarliwą przemową, jaką wygłosił w Pałacu Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina, gdzie znalazła się ze swoją klasą, by zwiedzić ten imponujący gmach i wysłuchać jednego z członków Wydziału Młodzieży, Stowarzyszeń i Organizacji Społecznych KC PZPR. Po jego wystąpieniu, okraszonym gromkimi brawami, podeszła do Zdańskiego, przedstawiła się i powiedziała, jak wielkie wrażenie zrobiły na niej jego słowa. Uśmiechnął się do niej i popatrzył jej w oczy. I wtedy wpadła po uszy.
Dowiedziała się, gdzie urzęduje i następnego dnia, po zajęciach w szkole, zjawiła się w jego gabinecie. Zołzowata sekretarka nie chciała jej wpuścić, kazała umówić się Nadii z miesięcznym wyprzedzeniem, ale dziewczyna była zbyt niecierpliwa i postanowiła okłamać wredną asystentkę.
– Ale towarzysz Zdański kazał mi dzisiaj przyjść. Na czternastą. A jest za pięć. Doprawdy nie wiem, co teraz. Pomyśli, że go zignorowałam.
– Nie mam was zapisanej na spotkanie.
– Hm… To nie wiem, co teraz. Towarzysz Zdański może się zdenerwować…
– A w jakiej СКАЧАТЬ