Название: Ostatni kojot
Автор: Michael Connelly
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Поэзия
isbn: 978-83-8110-956-7
isbn:
– Nie, siedzi cicho. Nie jest głupi, skoro udało mu się ukrywać przez dwadzieścia lat. Niezłe osiągnięcie.
– Czym się zajmował?
– Wygląda na to, że się po prostu przyczaił. Prowadzi sklep żelazny na Santa Monica, ma żonę, dziecko i psa. Całkowicie odmieniony człowiek. No, ale teraz wróci do Biloxi. Mam nadzieję, że lubi południową kuchnię, bo tutaj nieprędko się pojawi.
Edgar znowu zaczął się śmiać. Bosch się nie odezwał. Opowieść, której wysłuchał, przypomniała mu o tym, czego już nie robi. Przypomniała mu też o pytaniach Hinojos dotyczących zdefiniowania charakteru jego misji.
– Jutro przyjadą po niego policjanci stanowi z Missisipi – powiedział Edgar. – Przed chwilą z nimi rozmawiałem. Strasznie się ucieszyli.
Bosch się nie odzywał.
– Harry, jesteś tam jeszcze?
– Tak, zamyśliłem się… Wygląda na to, że miałeś niezły dzień. A jak przyjął to wszystko nasz nieustraszony wódz?
– Pounds? Usiłuje tak to rozegrać, żeby jemu przypisano rozwiązanie tych trzech spraw. Chce włączyć morderstwa z Biloxi do naszych statystyk.
Bosch się nie zdziwił. Dopisywanie rozwiązanych spraw tam gdzie tylko się dało, powszechnie praktykowali szefowie wydziałów i policyjni statystycy. W sprawie z poduszką powietrzną nie było morderstwa. Zgon nastąpił w wyniku wypadku, jednakże stało się to podczas popełniania przestępstwa, a prawo obowiązujące w Kalifornii stanowiło, że wspólnik może wówczas zostać oskarżony o spowodowanie śmierci. Bosch wiedział, że Pounds dzięki temu mógł dopisać tę sprawę do rejestru wykrytych morderstw. Równocześnie nie zamierzał wyrównywać bilansu przez wpisanie jej do rejestru popełnionych morderstw, ponieważ przyczyną śmierci ofiary był wypadek. Ten niewielki szwindelek mógł nieco poprawić statystykę wykrywalności zabójstw w Hollywood, której ostatnio zagrażał spadek poniżej pięćdziesięciu procent.
Jednakże taki niewielki wzrost Poundsowi nie wystarczał. Zamierzał więc zaryzykować i dodać do rejestru wykrytych morderstw również dwa zabójstwa z Biloxi. Przecież można uznać, że to jego ludzie zakończyli tę sprawę. Dopisanie trzech rozwikłanych spraw do jednego z rejestrów i pominięcie ich w drugim skutkowałoby sporym wzrostem wykrywalności, jak również wydatnie poprawiłoby wizerunek szefa Wydziału Zabójstw. Bosch wiedział, że Pounds musi być niezwykle zadowolony z siebie i z tego, co przyniósł mu dzisiejszy dzień.
– Powiedział, że statystyka poprawi się o sześć punktów – ciągnął Edgar. – Był bardzo zadowolony, Harry. A mój nowy partner cieszył się, że tak zadowolił swojego szefa.
– Wystarczy. Nie chcę więcej o tym słyszeć.
– Też tak sądzę. Czym się zajmujesz, poza liczeniem samochodów na autostradzie? Pewnie cholernie się nudzisz, Harry.
– Nie, nie bardzo – skłamał Bosch. – W zeszłym tygodniu skończyłem remont werandy. W tym zamierzam…
– Harry, mówię ci, tracisz czas i pieniądze. Kiedy inspektorzy cię tam znajdą, wylecisz jak z procy. Potem zburzą dom i w dodatku każą ci za to zapłacić. Twoja weranda i cała reszta trafią do śmieciarki.
– Wynająłem prawnika, żeby wziął się za to.
– A cóż on może zrobić?
– Nie wiem. Chcę, żeby cofnęli nakaz rozbiórki. Ten gość zajmuje się sprawami związanymi z użytkowaniem ziemi. Powiedział, że może to załatwić.
– Mam nadzieję. Tak czy inaczej uważam, że powinieneś zburzyć ten dom i postawić nowy.
– Jeszcze nie wygrałem na loterii.
– Możesz wziąć pożyczkę na remont i…
– Złożyłem podanie, Jerry, ale na razie wystarczy mi dom w takim stanie, w jakim jest.
– No dobrze, Harry. Mam nadzieję, że twój adwokat coś załatwi. Muszę już kończyć. Burns zaprosił mnie na piwo do Short Stop. Czeka tam na mnie.
Kiedy Bosch ostatnim razem odwiedził Short Stop, mały policyjny bar w pobliżu akademii i stadionu Dodgersów, nadal wisiały w nim naklejki z napisem POPIERAM SZEFA POLICJI GATESA. Dla większości gliniarzy Gates2 był tylko mglistym wspomnieniem, ale do Short Stopu przychodziła stara gwardia i przy drinkach wspominała dawne porządki, które odeszły w przeszłość.
– No dobra, to baw się tam dobrze, Jerry.
– Trzymaj się.
Bosch oparł się o stół kuchenny i wypił resztę piwa. Doszedł do wniosku, że telefon od Edgara był sprytnie zamaskowanym sposobem poinformowania go, że jego partner przechodzi na drugą stronę i pozostawia go swojemu losowi. Cóż, trudno. Edgar był lojalny przede wszystkim wobec siebie, kierowała nim chęć przetrwania w zdradliwym otoczeniu. Trudno go za to potępiać.
Bosch spojrzał na swoje odbicie w szybie piekarnika. Z cienia wyłaniały się oczy i zarys szczęki. Miał czterdzieści cztery lata, ale wyglądał na więcej. Kręcone brązowe włosy wciąż jeszcze były gęste, ale zarówno one, jak i wąsy wkrótce posiwieją. Piwne oczy wydawały się zmęczone i bez życia, a skóra przybrała blady odcień, charakterystyczny dla nocnych stróżów. Bosch był dobrze zbudowany, ale czasem ubranie wisiało na nim, jakby przeszedł ciężką chorobę.
Wyjął z lodówki następne piwo. Po wyjściu na werandę zauważył, że niebo rozświetlają pastelowe barwy zmierzchu. Wkrótce zapadnie mrok.
Biegnąca w dole autostrada wyglądała jak jasna rzeka ruchomych świateł, której nurt nie zwalnia ani na chwilę.
Kiedy tak się wpatrywał w sznur samochodów powracających do domów w poniedziałkowy wieczór, cała okolica wydała mu się mrowiskiem, w którym robotnice wędrują równymi szeregami.
Ktoś lub coś zniszczy kiedyś ten kopiec mrówek. Autostrady się zapadną, domy runą, a mrówki odbudują to wszystko i zajmą swoje miejsce w szeregu.
Nagle odczuł jakiś niepokój. Po głowie krążyły mu rozmaite nieuporządkowane myśli. W kontekście rozmowy z Hinojos zaczął się zastanawiać nad tym, co Edgar opowiedział mu o swoim zakończonym śledztwie. Wyczuwał jakiś związek, coś, co łączyło te dwie sprawy.
Wysączył resztkę piwa i uznał, że już mu wystarczy. Usiadł na jednym z krzeseł stojących na werandzie. Chciał oderwać się od wszystkiego, dać odpocząć ciału i umysłowi. Spojrzał w górę. Zachodzące słońce zabarwiło chmury na pomarańczowo. Wyglądały teraz niczym lawa przesuwająca się powoli po niebie.
Zanim zasnął, przez lawę przebiła się myśl. Liczą się wszyscy albo nikt. I właśnie wtedy, tuż przed chwilą, w której umysł spowiła zasłona snu, odkrył, co jest nicią łączącą jego myśli. Wiedział już, co jest jego misją.
3
СКАЧАТЬ
2
Daryl Gates – od 1978 roku przez kilkanaście lat komendant policji Los Angeles. W tym okresie wiele kontrowersji wzbudzały brutalne metody działania policjantów, zwłaszcza wobec mniejszości narodowych (przyp. tłum.).