Название: Ostatni kojot
Автор: Michael Connelly
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Поэзия
isbn: 978-83-8110-956-7
isbn:
– W każdym razie drugie przesłuchanie prowadził McKittrick. W raporcie stwierdził, że zmieniłaś zeznania i powiedziałaś mu o przyjęciu w Hancock Park.
– A tak, przyjęcie… Nie poszłam tam, bo ten… Johnny Fox uderzył mnie poprzedniego wieczoru i miałam ogromnego siniaka na twarzy. Próbowałam jakoś go ukryć pod makijażem, ale z opuchlizną nic nie dało się zrobić. Rozrywkowa dziewczyna z podbitym okiem nie miała czego szukać w Hancock Park.
– Kto wydawał to przyjęcie?
– Nie pamiętam. Możliwe, że nawet wtedy tego nie wiedziałam.
Coś w jej głosie zaniepokoiło Boscha. Wypowiedziała te słowa, jakby były wyćwiczoną odpowiedzią.
– Na pewno nie pamiętasz?
– Oczywiście – Katherine wstała. – Przyniosę ci jeszcze wody.
Wzięła jego szklankę i wyszła z pokoju. Bosch zdał sobie sprawę, że więzi, jakie łączą go z tą kobietą, radość spowodowana tym, że widzi ją po tylu latach, przytępiły jego instynkt śledczy. Nie potrafił wyczuć, co jest prawdą, a co nie, nie wiedział, czy mówi mu wszystko, czy coś ukrywa. Postanowił wrócić do tematu przyjęcia. Wydawało mu się, że Katherine wie więcej, niż niegdyś powiedziała policji.
Katherine weszła do saloniku z dwiema szklankami wody z lodem; jedną postawiła przed Boschem na korkowej podstawce. Ze sposobu, w jaki to zrobiła, można było się dowiedzieć o niej więcej, niż z tego, co mówiła. Osiągnięcie tego poziomu życia kosztowało ją mnóstwo wysiłku. W związku z tym jej pozycja i dobra materialne – jak szklane stoliki czy pluszowe dywany – wiele dla niej znaczyły i dbała o nie.
Usiadła i napiła się wody.
– Wiesz co, Harry – zaczęła – nie powiedziałam im wszystkiego. Nie skłamałam, ale też nie powiedziałam wszystkiego. Bałam się.
– Czego?
– Zaczęłam się bać w dniu, w którym ją znaleziono. Widzisz, tego samego ranka ktoś do mnie zadzwonił. Zanim jeszcze dowiedziałam się, co się z nią stało. Mężczyzna. Nie poznałam jego głosu. Zagroził, że jeśli pisnę choćby słówko, to będę następna. Pamiętam, jak powiedział: „Wiesz, co ci radzę, mała? Wyjedź stąd w cholerę”. Potem się dowiedziałam, że w jej mieszkaniu jest policja. I usłyszałam, że ona nie żyje. Zrobiłam więc to, co mi kazał. Wyjechałam stamtąd. Odczekałam tydzień, aż policja uzna, że nie jestem już im potrzebna, i przeprowadziłam się do Long Beach. Zmieniłam nazwisko i życie. Poznałam tam przyszłego męża i po latach przenieśliśmy się tutaj… Wiesz, od tamtego czasu ani razu nie byłam w Hollywood, nawet przejazdem. To okropne miejsce.
– Czego nie powiedziałaś Eno i McKittrickowi?
Gdy odpowiadała, patrzyła w dół, na swoje ręce.
– Bałam się, rozumiesz, dlatego nie powiedziałam wszystkiego… ale wiedziałam, z kim ma się spotkać tam, na przyjęciu. Byłyśmy jak siostry. Mieszkałyśmy w tym samym domu, pożyczałyśmy sobie ubrania, zwierzałyśmy się sobie… Każdego ranka rozmawiałyśmy, piłyśmy razem kawę. Nie miałyśmy przed sobą tajemnic. A na to przyjęcie zamierzałyśmy pójść razem. Oczywiście po tym, jak ten… jak Johnny mnie uderzył, ona musiała iść sama.
– Z kim miała się tam spotkać? – ponaglił ją Bosch.
– Widzisz, to jest właściwe pytanie, ale detektywi nie zadali mi go. Chcieli tylko wiedzieć, kto wydawał przyjęcie i gdzie się odbywało. A to nie było ważne. Ważne było, z kim się tam miała spotkać, a o to mnie nie spytali.
– Z kim?
Odwróciła się w stronę kominka. Wbiła wzrok w zimne, okopcone polana, tak jak niektórzy patrzą, niczym zahipnotyzowani, w płomień.
– Z Arnem Conklinem. Zajmował jakieś ważne stanowisko w…
– Wiem, kim był.
– Wiesz?
– Jego nazwisko pojawiło się w aktach, ale nie w tym kontekście. Jak mogłaś nie powiedzieć tego policji?
Odwróciła się i spojrzała na niego chłodno.
– Nie patrz tak na mnie. Mówiłam ci, że się bałam. Grożono mi. Poza tym policjanci i tak nic by nie zrobili. Byli przekupieni przez Conklina. Nie mieliby na niego nic poza zeznaniem… prostytutki, która niczego nie widziała, tylko znała nazwisko. Nawet by się do niego nie zbliżyli. Musiałam myśleć o sobie. Twoja matka nie żyła, Harry. Nie mogłam nic zrobić.
W jej oczach pojawił się gniew. Wiedział, że przede wszystkim jest zła na siebie. Mogła wyliczać na głos wszystkie możliwe usprawiedliwienia, ale w głębi duszy co dzień dręczyły ją wyrzuty sumienia, że nie uczyniła tego, co powinna.
– Myślisz, że Conklin to zrobił?
– Nie wiem. Wiem tylko, że spotykała się z nim wcześniej i nigdy nie zrobił jej krzywdy. Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
– I nie wiesz, kto do ciebie zadzwonił?
– Nie, nie mam pojęcia.
– Conklin?
– Nie wiem. Nigdy nie słyszałam jego głosu.
– Czy widziałaś ich kiedykolwiek razem? Moją matkę i jego?
– Raz, na potańcówce w Masonic. Chyba właśnie wtedy się poznali. Johnny Fox przedstawił ich sobie. Nie mam pojęcia, czy Arno wiedział… czym się zajmowała. Przynajmniej wtedy.
– A może to Fox do ciebie dzwonił?
– Nie, poznałabym jego głos.
Bosch pomyślał przez chwilę.
– Widziałaś się z nim później?
– Nie, unikałam go przez tydzień. Nie było to trudne, bo chyba ukrywał się przed glinami. A potem wyjechałam. Ten, kto do mnie zadzwonił, śmiertelnie mnie przestraszył. Wyjechałam do Long Beach w tym samym dniu, w którym gliniarze powiedzieli mi, że nie będę im już potrzebna. Wzięłam ze sobą jedną walizkę i wsiadłam do autobusu… W mieszkaniu twojej matki było parę rzeczy, które ona ode mnie pożyczyła, ale nawet nie próbowałam ich odzyskać. Po prostu wzięłam to, co miałam, i wyjechałam.
Bosch się nie odezwał. Nie miał już żadnych pytań.
– Wiesz, często wspominam tamte lata – powiedziała Katherine. – Byłyśmy w rynsztoku, ale bardzo się przyjaźniłyśmy i mimo wszystko dobrze się bawiłyśmy.
– Jesteś СКАЧАТЬ