Название: Stara Flota Tom 6 Wolność
Автор: Nick Webb
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
Серия: Stara Flota
isbn: 978-83-65661-97-5
isbn:
Odpowiedziała mu cisza.
– Jakieś wieści od Shelby? – odezwała się wreszcie Rayna.
Volz spojrzał na nią ponuro.
– Wciąż się nie ujawniła. Władze są przekonane, że zabiła prezydenta Zjednoczonej Ziemi, a to bardzo źle wpływa na reputację. Trudno wtedy znaleźć zaciszną przystań.
– Chojrak, na ile ją znam, Shelby pewnie już coś planuje. Rozwiązuje cholerny problem. Właśnie tym się zawsze zajmowała. Wreszcie się pojawi. A kiedy tak się stanie… nastąpi puf! – Rayna klasnęła radośnie.
Volz skinął głową.
– Obyś miała rację, bo nie wiem, co jeszcze można zrobić. Sytuacja w tej chwili nie wygląda za dobrze. Bez floty… księżyców, patrolujących naszą przestrzeń, i bez tajemniczego Jezusa-Grangera u sterów, za kilka tygodni będziemy tylko wspomnieniem.
Ponownie zapadła cisza, gdy we troje zastanawiali się nad niemal niemożliwym tokiem wydarzeń, w którym martwy kapitan Granger wrócił z czarnej dziury i przekształcił kilkanaście księżyców w potężne stacje bojowe, aby obronić sektor Ziemi przed inwazją Roju.
Przerwał im nerwowy głos z interkomu:
– Kapitanie! Właśnie odebraliśmy wezwanie alarmowe z Brytanii!
Whitehorse pobladła.
– Mój Boże – westchnął Volz. – Rój?
– Tak jest, kapitanie. Trzy okręty Roju wykonały skok kwantowy i kierują się prosto na planetę.
Volz zerwał się na równe nogi i pognał do drzwi.
– Brytania to nasza największa planeta. Ruszajmy! Pora na przedstawienie.
ROZDZIAŁ 2
Sektor 21-G
Kajuta admiralska OZF „Wyzwanie”
– Ma’am, znaleźliśmy go.
Admirał Shelby Proctor spała, ale kiedy usłyszała meldunek – meldunek, na który czekała od dwóch tygodni – praktycznie wyskoczyła z łóżka.
– Na pewno?
– Tak jest, ma’am. To Tytan. Widać nawet rozbity okręt Roju na jego powierzchni. Roztopiona skała w miejscu zderzenia wciąż się żarzy.
– Już idę. – Proctor wstała i przejrzała się w lustrze.
„Może być” – pomyślała. Spała w mundurze – przez ostatnie dni stało się to standardem. Podczas wojny z Rojem, najpierw na pokładzie „Konstytucji”, a potem na „Wojowniku”, Proctor chodziła w tym samym mundurze przez trzy tygodnie. Tylko środki aseptyczne i soniczny spray aromatyczny sprawiały, że nie cuchnęła. A przynajmniej nie za bardzo. Jednak wojna to wojna, więc higiena osobista musiała ustąpić przed obowiązkami.
Nowy okręt, „Wyzwanie”, nie należał do dużych jednostek. Proctor dotarła na mostek w mniej niż minutę po opuszczeniu kajuty. Marine, którego mianowała swoim pierwszym oficerem, ustąpił jej miejsca na fotelu kapitańskim. Proctor usiadła wygodnie.
– Meldować, komandorze Carson.
Chyba się skrzywił, gdy usłyszał swój stopień. Wcześniej był starszym sierżantem, zawodowym żołnierzem. Jednak admiralska szarża we flocie wiązała się z pewnymi przywilejami, a podczas wojny protokoły i procedury przestawały się liczyć. Proctor potrzebowała pierwszego oficera, a pierwszy oficer zawsze nosił stopień komandora, nigdy starszego sierżanta.
– Obiekt znajduje się na orbicie wokół czerwonego karła w sektorze 21-K. Wyśledziliśmy go przy użyciu metody interferometrii wariantywnej pola kwantowego, którą nam pani pokazała. Wykonał skok mniej niż godzinę temu. Podłączyliśmy się do metaprzestrzennego systemu nasłuchu z placówki Zjednoczonej Floty Ziemi. To na pewno Tytan.
– Sonda wykrywa jakieś transmisje albo… cokolwiek? Metaprzestrzenne czy inne?
– Nie wiadomo, ma’am.
– Bardzo dobrze, komandorze. Lećmy tam. Ile skoków musimy wykonać?
– Tylko pięć.
– Świetnie. Ruszajmy.
Komandor Carson skinął głową do marine przy stanowisku nawigacyjnym, który wprowadził współrzędne i uruchomił napęd transkwantowy. W ciągu dziesięciu minut dotarli do celu. Maleńki czerwony karzeł znajdował się zaledwie pięćdziesiąt lat świetlnych od Ziemi, a jego słaby blask pojawił się na jednym z taktycznych wyświetlaczy mostka.
– Gdzie Tytan?
Komandor Carson skinął na żołnierza przy stanowisku taktycznym, który na ten znak powiększył obraz. Ukazała się niewielka kropka tuż obok gwiazdy. Po kolejnym zbliżeniu kropka zmieniła się w kulę jarzącą się słabym czerwonym blaskiem. Tytan.
Tim.
– Mam podlecieć bliżej, ma’am? – zapytał Carson.
– Nie, jeszcze nie. Najpierw proszę wykonać pełny skan metaprzestrzenny. I pełny skan elektromagnetyczny. I pełny… wszystkie skany, jakie się da. Neutrino, tau, neutrony, pełne spektrum fal grawitacyjnych, interferometria pola kwantowego… wszystko.
Marine przy stanowisku taktycznym potrząsnął głową. Davenport. Szeregowy… Nie, teraz już porucznik Davenport.
– Ma’am? Nie… nie umiem zrobić połowy z tych skanów, o których pani mówiła.
Proctor westchnęła, ale podeszła do pulpitu.
– Patrz i ucz się, bo pokażę to jeszcze tylko raz. – Krok po kroku pokazała żołnierzowi menu i kolejne zakładki różnego rodzaju skanów dostępnych dzięki aparaturze i detektorom „Wyzwania”. – Wiesz, czym się różni skanowanie aktywne i pasywne, prawda, poruczniku?
Davenport spojrzał na nią z oburzeniem.
– Oczywiście, ma’am. Aktywne skanowanie polega na wysłaniu sygnału i odebraniu jego odbicia, aby sprawdzić, jak reaguje w kontakcie z celem, podczas gdy pasywne…
– Mnie nie trzeba tego wyjaśniać, poruczniku. Sprawdzam tylko, na czym stoję w twoim przypadku. – Proctor rozwinęła kilka innych zakładek, a potem uruchomiła skanowanie promieniami gamma i rentgena. – Przypatrz się dobrze. Ani na odczytach wysokoenergetycznych, ani na elektromagnetycznych nie ma nic oprócz tła. Można z tego wyciągnąć СКАЧАТЬ