Krzyżacy. Henryk Sienkiewicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Krzyżacy - Henryk Sienkiewicz страница 46

Название: Krzyżacy

Автор: Henryk Sienkiewicz

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ Wiesz, kto to jest? — spytał Zych.

      — Nie wiem.

      — Nie dziwota, żeś go nie poznała, bo wyrósł. Ale może starego Maćka z Bogdańca poznasz?

      — Dla Boga! to Maćko z Bogdańca! — zawołała Jagienka.

      I zbliżywszy się do woza, pocałowała Maćka w rękę.

      — Toście wy?

      — A ja. Jenom na wozie, bo mnie Niemcy postrzelili.

      — Jakie Niemcy? przecie to z Tatary była wojna? Wiem ci ja to, bom się niemało tatula naprosiła, żeby mnie z sobą wziął.

      — Była wojna z Tatary, ale my na niej nie byli, bośmy na Litwie przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.

      — A gdzie jest Zbyszko?

      — Toś nie poznała, że to Zbyszko? — rzekł ze śmiechem Maćko.

      — To jest Zbyszko? — zawołała dziewczyna spoglądając znów na młodego rycerza.

      — A jakże!

      — Dajże mu po znajomości gęby — zawołał wesoło Zych.

      Jagienka zwróciła się żywo ku Zbyszkowi, lecz nagle cofnęła się i zakrywszy ręką oczy, rzekła:

      — Kiedy się wstydam...

      — My się przecie od małości znamy! — ozwał się Zbyszko.

      — Aha! dobrze się znamy. Pamiętam ci ja, pamiętam. Z ośm roków[783] temu przyjechaliście do nas z Maćkiem i nieboszczka matula przynieśli nam orzechów z miodem. A wy, jak jeno starsi wyszli z izby, zaraz mnie pięścią w nos, a orzechy samiście zjedli!

      — Nie uczyniłby on teraz tego! — rzekł Maćko. — U kniazia Witolda bywał, w Krakowie na zamku bywał i obyczaj dworski zna.

      Lecz Jagience przyszło co innego do głowy, zwróciwszy się bowiem do Zbyszka, spytała:

      — To wyście żubra zabili?

      — Ja.

      — Obejrzym, gdzie tkwi grot.

      — Nie obaczycie, bo mu się całkiem pochował pod łopatką.

      — Daj spokój, nie prawuj się[784] — rzekł Zych. — Widzielim wszyscy, jak go ustrzelił, i widzielim jeszcze coś lepszego, bo kuszę w mig bez korby naciągnął.

      Jagienka spojrzała po raz trzeci na Zbyszka, ale tym razem z podziwem:

      — Naciągnęliście kuszę bez korby? — spytała.

      Zbyszko odczuł w jej głosie jakby pewne niedowierzanie, wsparł więc o ziemię kuszę, którą był poprzednio spuścił, naciągnął ją w mgnieniu oka, aż zaskrzypiała żelazna obręcz, po czym chcąc pokazać, że zna dworski obyczaj, przyklęknął na jedno kolano i podał ją Jagience.

      Dziewczyna zaś, zamiast ją wziąć z jego rąk, zaczerwieniła się nagle, sama nie wiedząc dlaczego, i poczęła zaciągać pod szyją zgrzebną[785] koszulę, która się była od szybkiej jazdy po lesie otwarła.

      Rozdział jedenasty

      Drugiego dnia po przyjeździe do Bogdańca Maćko i Zbyszko poczęli rozglądać się po swojej starej siedzibie i wkrótce dostrzegli, iż Zych ze Zgorzelic miał słuszność mówiąc, że z początku dokuczy im bieda niemała. Z gospodarstwem szło jeszcze jako tako. Było kilka łanów[786] obrabianych przez chłopów dawnych albo świeżo osadzonych przez opata[787]. Niegdyś bywało w Bogdańcu uprawnej ziemi daleko więcej, ale od czasu gdy w bitwie pod Płowcami[788] ród Gradów wyginął prawie do szczętu[789] — zbrakło rąk roboczych, a po napadzie śląskich Niemców i po wojnie Grzymalitów z Nałęczami[790] żyzne niegdyś niwy[791] bogdańskie pozarastały po większej części lasem. Maćko nie mógł sam dać rady. Próżno chciał przed kilkunastu laty przyciągnąć wolnych kmieciów[792] z Krześni i puścić im ziemię za odsepy[793] — ci bowiem woleli siedzieć na swoich własnych „lechach[794]” niźli uprawiać cudzy zagon. Przywabił jednak nieco ludzi bezdomnych; w różnych wojnach wziął kilkunastu jeńców, których pożenił, osadził po chatach — i w ten sposób wieś poczęła się dźwigać na nowo. Ale trudno mu to szło, więc gdy zdarzyła się sposobność zastawu, zastawił Maćko skwapliwie[795] cały Bogdaniec, mniemając naprzód, że możnemu opatowi[796] łatwiej będzie zagospodarować ziemię, a po wtóre, że tymczasem jemu i Zbyszkowi wojna przysporzy ludzi i pieniędzy. Jakoż opat rządził sprężyście. Siłę roboczą Bogdańca powiększył o pięć rodzin chłopskich, stada bydła i koni pomnożył, a przy tym zbudował spichlerz, chruścianą oborę i takąż stajnię. Natomiast nie mieszkając stale w Bogdańcu, o dom nie dbał — i Maćko, który marzył czasami, że wróciwszy, zastanie go otoczonym rowem i częstokołem[797], zastał wszystko tak, jak był zostawił, z tą chyba różnicą, że węgły[798] pokrzywiły się nieco, a ściany wydawały się niższe, bo osiadły i zasunęły się w ziemię.

      Dwór składał się z ogromnej sieni, dwóch obszernych izb z komorami[799] i z kuchni. W izbach były okna z błon, na środku zaś każdej ognisko w ulepionej z gliny podłodze, z którego dym wychodził przez szpary w pułapie. Pułap ów, czarny zupełnie, bywał za lepszych czasów zarazem i wędlarnią[800], na kołkach bowiem powbijanych w belki wieszano wówczas szynki wieprzowe, dzicze, niedźwiedzie i łosie, combry[801] jelenie i sarnie, grzbiety wołowe i całe zwoje kiełbas. W Bogdańcu jednak haki były teraz puste, jak również i półki biegnące wzdłuż ścian, na których po innych „dworach” ustawiano misy cynowe i gliniane. Tylko ściany pod półkami nie wydawały się już zbyt nagie. Zbyszko bowiem kazał ludziom porozwieszać na nich pancerze, hełmy, miecze krótkie i długie, a dalej oszczepy, widły, kusze, kopie rycerskie, wreszcie tarcze i topory, i kropierze[802] na konie. Broń czerniała od takiego rozwieszania w dymie i trzeba było często ją czyścić, ale za to była wszystka pod ręką i w dodatku czerw[803] nie toczył drzewa w kopiach, kuszach i toporzyskach[804]. Szaty kosztowne kazał troskliwy Maćko poprzenosić do komory, w której sypiał.

      W przednich izbach były też w pobliżu błoniastych СКАЧАТЬ



<p>783</p>

roków (gw.) — lat.

<p>784</p>

prawować się (daw.) — spierać się o coś.

<p>785</p>

zgrzebny — prosty, nieozdobny bądź utkany z grubego płótna.

<p>786</p>

łan — obszar ziemi przeznaczonej do uprawy, wydzierżawiony osadnikowi.

<p>787</p>

opat — przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym.

<p>788</p>

bitwa pod Płowcami — rozegrana 27 września 1331 r. między wojskami Władysława Łokietka a oddziałami krzyżackimi, przerwała krzyżacką kampanię przeciw Polsce.

<p>789</p>

do szczętu — dziś: doszczętnie, całkiem.

<p>790</p>

wojna Grzymalitów z Nałęczami — wojna domowa w Wielkopolsce, toczona w latach 1382–1385 między przedstawicielami dwóch rodów możnowładców. Konflikt wynikał z różnych koncepcji obsadzenia tronu polskiego po wygaśnięciu linii Piastów.

<p>791</p>

niwy (daw.) — pola.

<p>792</p>

kmieć — bogaty chłop, posiadający własne gospodarstwo.

<p>793</p>

odsep — opłata w formie odsypanej mąki.

<p>794</p>

lech (daw.) — obszar ziemi uprawnej.

<p>795</p>

skwapliwie (daw.) — chętnie i szybko.

<p>796</p>

opat — przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym.

<p>797</p>

częstokół (daw.) — palisada.

<p>798</p>

węgieł — styk pionowych ścian budynku.

<p>799</p>

komora (daw.) — pomieszczenie magazynowe.

<p>800</p>

wędlarnia — dziś: wędzarnia.

<p>801</p>

comber — mięso z kością z grzbietu zwierzęcia.

<p>802</p>

kropierz — długa kapa osłaniająca konia.

<p>803</p>

czerw — pasożyt (larwa) żerujący na drewnie.

<p>804</p>

toporzysko — drewniany uchwyt siekiery bądź topora.