Название: Tajemnica Zegarmistrza
Автор: Jack Benton
Издательство: Tektime S.r.l.s.
Жанр: Зарубежные детективы
isbn: 9788835427827
isbn:
Jeśli chciał wrócić na drogę bez mijania jej, musiał pójść dłuższą trasą za farmą. Ciągnęła się ona wzdłuż wąskiego i zdradliwego brzegu strumienia o stromym uskoku. Wysoki żywopłot farmy oferował jedynie garści gałęzi do podtrzymywania się. Z kolei szereg drzew zasadzonych na brzegu farmy rzucał skomplikowaną pajęczynę cieni na nierównym gruncie. W niektórych miejscach strumyk podmył części ścieżki, a jeden z fragmentów żywopłotu przy południowowschodnim rogu był wspierany nowszą, kamienną ścianą. Sugerowało to, że wcześniej musiał być obniżony.
Za ścieżką było już widać inne pole i wtedy spadły pierwsze krople deszczu. Gdyby Slim siedział w urokliwej oranżerii z talerzem ciastek lub nawet butelką whisky przed sobą, byłoby to przyjemne i romantyczne zjawisko. W bieżącej sytuacji po prostu przypomniało mężczyźnie o czekającej go długiej przejażdżce rowerem do Penleven. Zastanawiał się, czy nie nadszedł już czas na opuszczenie Kornwalii. Nie mógł jednak rozpocząć jeszcze poszukiwania mieszkania, ani stawić czoła pokusom, które mógłby przynieść ze sobą stres. Spojrzał na mętne niebo i wyszedł z pomiędzy drzew na deszcz.
Wrócił do pensjonatu godzinę później. Pani Greyson zaczęła strofować go za naniesienie błota na wycieraczkę, ale i tak ucieszyła się, że Slim wrócił przed zmrokiem. W pokoju zjadł chipsy i czekoladę. Przesłał też zdjęcia z aparatu na laptopa. Nie spodziewał się niczego przełomowego, ale gdy powiększył fotografię małego ceglanego budynku, kilka rzeczy przykuło jego uwagę.
W oknach znajdowało się coś, co przypominało kraty. Z kolei na drzwiach wisiała wielka kłódka.
9
Okazało się, że zniknięcie Amosa Bircha było zbyt mało widowiskowe, aby wywołać zamieszanie w sieci. W wyniku szeroko zakrojonego wyszukiwania informacji i przeglądania fanowskich stron oraz spekulacji w źródłach o sprawdzonej reputacji, Slimowi udało się ustalić dokładną datę zdarzenia. Było to 2 maja 1996 r., w czwartek. Dwadzieścia jeden lat i dziesięć miesięcy temu. Według archiwalnych prognoz pogody, tego dnia poranek był pochmurny, a od czwartku padała lekka mżawka.
Jedyny szczegółowy artykuł związany z tą sprawą znajdował się na blogu dla entuzjastów zegarmistrzostwa. Był to post o zegarmistrzach-amatorach, w którym Slim i tak nie znalazł więcej, niż udało mu się już dowiedzieć. W czwartkową noc 2 maja 1996 r. Amos Birch zjadł kolację z żoną i córką, a następnie poszedł do swojego warsztatu, gdzie kończył pracę nad najnowszym modelem zegara. To był ostatni raz, kiedy ktokolwiek go widział.
Spekulacji na temat jego zniknięcia było mnóstwo – od morderstwa, po ucieczkę z kochanką. Mężczyzna miał wtedy pięćdziesiąt trzy lata. Mieszkał z żoną Mary, wówczas czterdziestosiedmiolatką, oraz dziewiętnastoletnią córką, Celią. Śledztwo policyjne obejmowało obszerne przeszukiwania wrzosowiska Bodmin Moor. W związku z brakiem dowodów stwierdzono jednak, że Amos Birch po prostu postanowił odejść od swojego dotychczasowego życia. Zostawił otwarty warsztat, a jego jedyne wyjściowe buty i kurtka również zniknęły. Nie wziął ze sobą żadnych dokumentów tożsamości, natomiast jego portfel znaleziono jakiś czas później w kuchennej szufladzie. Uważano jednak, że skoro sprzedał wiele swoich zegarów za gotówkę miejscowym kolekcjonerom, brak jakichkolwiek wypłat z bankomatu oznaczał, że najprawdopodobniej miał te pieniądze przy sobie i przyjął nową tożsamość.
W artykule nie było więcej szczegółów godnych uwagi, chociaż ostatnie zdanie postawiło Slima na nogi.
Wszystko wskazuje na to, że Birch po prostu wstał i wyszedł, zabierając ze sobą swój ostatni zegar.
Nic nie sugerowało, jakoby autor wiedział o zegarze. Nigdzie nie było wzmianki, że zegar pozostał nieukończony w warsztacie, więc być może to stwierdzenie było wytworem wybujałej wyobraźni.
Czy chodziło o zegar znaleziony przez Slima na wrzosowisku?
Geoff Bunce zgodził się z oceną Slima, że zegar nie został skończony. A co jeśli ostatnie dzieło Amosa Bircha leżało teraz pod łóżkiem detektywa?
Slim wstał, czując nagłą nerwowość. Kilka razy przespacerował się po pokoju. Okoliczności zniknięcia Amosa pozostawały nieznane, lecz Slim wcale nie milczał w sprawie swojego znaleziska. A jeśli Amos ukrył ten zegar z konkretnego powodu?
Być może ktoś chciał go przechwycić? Czy Amos mógł zniknąć wraz z zegarem, aby ukryć go przed kimś?
Slim wyciągnął krzesło spod biurka, a następnie podważył nim klamkę od drzwi swojego pokoju. Do tej pory nie uważał braku zamka za problem, ale przezorność nie zaszkodzi.
Zastanawiał się, czy powinien powiedzieć coś pani Greyson, lecz pomysł ten szybko wyleciał mu z głowy. Najprawdopodobniej tylko by ją zdenerwował, a poza tym napytałby biedy nie jej, a sobie samemu.
Chyba że Amos został zamordowany. Podobno w przeszłości Bodmin Moor i jego okolice były terenami kopalnianymi, a pod ziemią kryło się mnóstwo starych szybów, z których wielu nie było na mapie, a niektórych miejsca nie udało się nawet ustalić. Pozbycie się ciała Amosa w miejscu, w którym nikt nie mógłby go znaleźć, nie byłoby wielkim problemem.
10
Następnego ranka przy śniadaniu Slim ocenił, że pani Greyson była w dobrym nastroju, więc poprosił ją do siebie. W tym momencie dochodzące z kuchni pogwizdywanie nagle ustało, niczym radosna pieśń leciwego, lecz radosnego ptaka. Kobieta wymaszerowała z kuchni ściskając fartuch, jak gdyby chciała uświadomić Slimowi, w jak kłopotliwej sytuacji ośmielił się ją postawić.
- Panie Hardy? Mam nadzieję, że wszystko w porządku?
- Oczywiście – uśmiechnął się, dźgając talerz widelcem. – Moja mama przyrządzała jajecznicę w podobny sposób. Zawsze bardzo mi smakowała.
- To… dobrze. W czym mogę panu dziś pomóc?
- Wczoraj udałem się do Trelee. Trochę zabłądziłem na wrzosowisku, ale jedna starsza pani była na tyle uprzejma, by mnie pokierować. Chciałem wysłać jej list z podziękowaniami, ale obawiam się, że jej nazwisko wyleciało mi z głowy.
- I sądzi pan, że ja będę je znała?
- Powiedziała, że mieszka w dawnym domu Amosa Bircha. Na Worth Farm. Nie zna pani przypadkiem nazwiska nowych właścicieli?‘
- A jacy tam oni nowi? Siedzą tam od wielu lat.
Slim podtrzymał uśmiech i skinął głową, chcąc zachęcić kobietę do kontynuowania.
- СКАЧАТЬ