Wieczne strapienie. Jacek Leociak
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wieczne strapienie - Jacek Leociak страница 12

Название: Wieczne strapienie

Автор: Jacek Leociak

Издательство: PDW

Жанр: Документальная литература

Серия: Poza serią

isbn: 9788381911306

isbn:

СКАЧАТЬ człowieka świeckiego, skoro Ty masz słuchać tylko Boga. Winieneś rządzić podwładnymi, a nie podlegać ich władzy”. Nie znaczy to wcale, iż biskup winien w jakikolwiek sposób lekceważyć ludzi świeckich – wyjaśnił mówca – wprost przeciwnie: „Niech biskup kocha świeckich jak swoje dzieci, niech ich pielęgnuje i ogrzewa w gorącej miłości jak [kwoka] jaja, aby się wykluły pisklęta” (Konstytucje apostolskie, ks. II, 20, 2).

      Przyznam, że wizja Marka Jędraszewskiego ogrzewającego mnie w gorącej swojej miłości całym sobą jest porywająca. Oto Jędraszewski Marek otacza matczyną troską wiernych Kościoła i wysiaduje ich jak kwoka opiekująca się swymi jajami. Ba, on wysiaduje także mnie, włożonego do arcybiskupiego gniazda w Kurii Metropolitalnej w Krakowie przy Franciszkańskiej. Ta perspektywa wydała mi się na tyle perwersyjna, że aż ponętna. Metafora drobiarska, przywołana podczas ingresu metropolity krakowskiego, tłumaczy znakomicie całą posługę arcybiskupa Marka. Mieliśmy dotąd dramat Różewicza Stara kobieta wysiaduje. Dzięki Grzegorzowi Wielkiemu, Stanisławowi Gądeckiemu oraz papieżowi Franciszkowi, który go do gniazda na Franciszkańskiej przeniósł i w nim posadził, mamy teraz Jędraszewskiego, który wysiaduje.

      Potem wystąpił sam nowy metropolita Marek. Jak zapewnia Redaktor Senior, w swoje słowa włożył dużo „serca i przemyśleń”. Zaczął oczywiście od zacytowania Karola Wojtyły – od poematu Myśląc Ojczyzna. A potem mówił o czuwaniu. „Dzięki Niej [Matce Chrystusa – J. L.] od ponad 1050 lat, od chwili przyjęcia chrztu przez Mieszka I, czuwanie stało się szczególnie wyrazistym słowem polskiego ludu”. Ciekawa obserwacja. Polski lud czuwa, a metropolita jest czujny – to duża różnica. Przypomina mi się słynny plakat Tadeusza Trepkowskiego z 1953 roku, na którym widzimy pana w berecie z antenką i z oświetlonym jednym okiem oraz hasło: „Bądź czujny wobec wroga narodu”. Mówił też ingresowany o wdzięczności za Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla Polski i Pana. Mamy więc Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, a teraz dodatkowo jeszcze Jezusa Chrystusa Króla Polski. Ciekawy jestem, który jest ważniejszy, i niepokoję się, czy nie dojdzie do jakichś konfliktów o podział władzy. Nowy metropolita mówił o bohaterach narodowych, w tym o prezydencie Lechu Kaczyńskim, „który oddał swe życie na służbie Ojczyźnie w katastrofie smoleńskiej”. I dlatego spoczywa na Wawelu.

      Kończąc refleksje o czuwaniu, arcybiskup Jędraszewski podkreślił „rolę prawdy jako fundamentu autentycznego spotkania z drugim człowiekiem, fundamentu życia społecznego i politycznego”. Wszystkie deklaracje polityczne arcybiskupa Jędraszewskiego, te dawne i te nowe, w całej pełni ukazują, jak wielką on rolę prawdzie przeznacza w swoich wystąpieniach i w swoich kontaktach z wiernymi. Buduje po prostu z prawdy fundament, na którym spotyka się z drugim człowiekiem. Jest (po Panu Jezusie) Wielkim Architektem Kościoła i (po świętym Piotrze) Wielkim Budowniczym Kościoła, ale troszkę lepszym jednak. Święty Piotr na skale budował (Mt 16,18), a arcybiskup Marek położył jeszcze pod tę skałę, czy też może na tę skałę, fundament. Jaki to jest fundament? Z czego on się składa? To jest fundament Bożego Słowa i Bożego Prawa. I dopiero na tym fundamencie arcybiskup z człowiekiem drugim się spotyka. Nie tak po prostu się spotyka, nie tak zwyczajnie. Takie zwykłe spotkanie to żadna sztuka. Każdy to potrafi. Arcybiskup Marek spotyka się na fundamencie. Wielką wagę przywiązuje do autentycznego spotkania człowieka z drugim człowiekiem metropolita krakowski. To jest jego „czuwanie”. W tym czuwaniu-spotkaniu szczególnie bliskie jego arcybiskupiego i arcymetropolitalnego serca są: kobiety z czarnymi parasolkami, geje, lesbijki i cała ta tęczowa zaraza, lekarze i pielęgniarki – bez klauzuli sumienia, lewacy, spadkobiercy bolszewizmu, i kontynuatorzy Holokaustu przeprowadzanego teraz w gabinetach ginekologicznych. No i oczywiście ja bliski jestem sercu metropolity. Spotykam się z nim dość często na fundamencie prawdy.

      Żałuję, że nie mogłem być na ingresie. Nie widziałem bulli papieża Franciszka, w której Następca Świętego Piotra na Ziemi potwierdza biskupią nominację ingresowanego. Bulla została oficjalnie pokazana i oficjalnie odczytana pod sklepieniem katedry na Wawelu. Mam nadzieję, że dzwon Zygmunt nie zagłuszył odczytywanych słów. Dostałbym może, tak jak wszyscy uczestnicy ingresowych uroczystości, „pamiątkowe obrazki z wizerunkiem Matki Boskiej Jaworzyńskiej z Rusinowej Polany”.

      Dawno nie czytałem sprawozdania z uroczystości tak napompowanej wielkością, a w gruncie rzeczy tak fasadowej, pustej w środku jak wielkie wydmuchane jajo, tak kompletnie dla mnie i chyba dla sporej grupy ludzi w Polsce nieważnej. Te wszystkie stroje, te pastorały, te paliusze, te procesje i te wielkie słowa. Jakżeż Kościół katolicki w Polsce jest dramatycznie oderwany od rzeczywistości, będąc jednocześnie z tą polityczną rzeczywistością w silnym miłosnym uścisku. Nowomowa dla wiernych i pilnowanie własnego gospodarstwa. Jak to nas bardzo „ubogaca”.

      *

      Media na całym świecie fascynują się złem. Pokazują zło. Natychmiast zawiadamiają nas o różnych potwornościach, morderstwach, gwałtach, katastrofach. Zły człowiek na pewno trafi do gazet czy serwisów informacyjnych. Dobry – raczej rzadko tam gości. Może dlatego tak często obecny jest w mediach arcybiskup Jędraszewski Marek – „siewca złej nowiny”, jak go nazywa Adam Szostkiewicz („Polityka” 2016, nr 45).

      Funkcjonariusz Zła Jędraszewski jest człowiekiem z krwi i kości. Urodził się w 1949 roku, rodzice wychowywali go na pewno z miłością, uczył się, zdał egzamin dojrzałości, studiował i interesował się chrześcijańskim egzystencjalizmem. Został bakałarzem, uzyskawszy licencjat z teologii na podstawie pracy Problematyka osoby w filozofii Gabriela Marcela (1974); drugi licencjat z filozofii uzyskał w 1977 roku za rozprawę La filosofia del simbolo religioso di Paul Ricoeur; doktoryzował się w 1979 roku z Lévinasa (Le relazioni intersoggettive nella filosofia di Levinas); habilitował się zaś z Lévinasa i z Sartre’a (Jean-Paul Sartre i Emmanuel Levinas – w poszukiwaniu nowego humanizmu. Studium analityczno-porównawcze (1991). A potem już szybko poszło: w 1996 zostaje konsultorem Komisji Nauki Wiary Episkopatu Polski; w 1997 roku Jan Paweł II mianuje go biskupem pomocniczym archidiecezji poznańskiej; w 2002 roku dostaje tytuł profesora nauk teologicznych; w 2012 roku Benedykt XVI mianuje go metropolitą łódzkim, w tym samym roku wchodzi do Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski; w 2013 roku Franciszek powołuje go do watykańskiej Kongregacji Wychowania Katolickiego; w 2014 roku zostaje wybrany na wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski; w 2018 roku wchodzi w skład Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu. Last but not least – w 2019 roku zostaje delegatem do spraw Rycerzy Jana Pawła II. Wydaje się, że Jędraszewskiemu do kolekcji tytułów i funkcji brakuje tylko prezesury w Narodowo-Katolickim Związku Piłki Nożnej.

      Fascynuje mnie Marek Jędraszewski jako Lévinas polskiego episkopatu. W 1990 roku opublikował książkę Wobec Innego. Relacje międzypodmiotowe w filozofii Emmanuela Levinasa. Zaciekawiło mnie, co pisze o Lévinasie człowiek, który według mnie swoją tak zwaną posługą biskupią tak dramatycznie zaprzecza myśli filozofa, którego studiował i o którym pisał. W jaki sposób wyrażana jawnie pogarda dla Innego może iść w parze z wytrawnym znawstwem Lévinasa? W jaki sposób dogmatyczne skostnienie można pogodzić z otwartością i wolnością, w jaki sposób zeskorupiała ortodoksja, która zamyka oczy na ludzką rzeczywistość, może iść w parze z interpretowaniem fenomenologii etycznej Lévinasa, odsłaniającej fundamentalne relacje między bytem a istnieniem, tak głęboko osadzonej w podmiotowym doświadczeniu świata? Zacząłem czytać, co Jędraszewski o Lévinasie pisał. Interesującym tekstem jest Przedmowa do książki Lévinasa Trudna wolność. Eseje o judaizmie (1991). Przedmowę tę napisał „ks. Marek Jędraszewski”. Jest to bardzo porządny wstęp wprowadzający w myśl filozofa i w prezentowane eseje. Komentując Lévinasa, pisze Jędraszewski o „spotkaniu z Drugim”, o jego „nagiej i bezbronnej twarzy”. Drugi (człowiek) budzi we mnie świadomość moralną, ustanawia w ogóle moją podmiotowość, „a jednocześnie stawia etyczną СКАЧАТЬ