Название: Noc Sów
Автор: Jacek Karczewski
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Техническая литература
isbn: 9788366517820
isbn:
Oko składa się przede wszystkim z ciężkich płynów. Oczy sów to w zależności od gatunku 1 lub nawet 5 procent tego, ile waży cały ptak, i 30 procent tego, ile waży jego głowa. Dla porównania: nasze oczy to najwyżej 1 procent wagi naszej głowy. Wszystko wskazuje na to, że walcowaty kształt sowich oczu służy przede wszystkim zmniejszeniu ich wagi przy zachowaniu możliwie najlepszych parametrów widzenia. Okrągłe oczy musiałyby być dużo większe, cięższe i przede wszystkim zajmowałyby jeszcze więcej miejsca! W sowich oczach zachowane jest to, co dla widzenia najważniejsze: szczyt i dno oka, czyli odpowiednio źrenica z tęczówką i soczewką oraz siatkówka. Boczne krągłości gałki ocznej, które nie mają kluczowego wpływu na jakość widzenia, zostały mocno ściśnięte. Tylko w ten sposób ewolucja mogła zapewnić sowom dłuższą ogniskową i więcej światłoczułych komórek, nie kreując monstrualnie wielkich oczu, które trzeba by było wcisnąć do czaszki kosztem mózgu. Oczy sów i tak wypełniają większą część ich czaszek tak szczelnie, że nie ma tam już miejsca na żadne mięśnie ani ścięgna, oraz tak głęboko, że można je zobaczyć przez… otwory uszne! Poza tym tubalne gałki i tak wystają z oczodołów daleko poza czaszkę. Osłaniają je specjalne wyrostki kostne zwane pierścieniami twardówkowymi. U sów jest to aż 10–18 dużych płytek, które zachodzą na siebie jak dachówki i trzymają oczy w miejscu[29]. Sowy mogą wytrzeszczać swoje wielkie oczy, ale nie mogą nimi przewracać…
OCZY DOOKOŁA GŁOWY I JESZCZE TROCHĘ!
Oko w kształcie tuby zamiast kuli przedłużyło ogniskową, ale zmniejszyło powierzchnię siatkówki i zawęziło pole widzenia. Być może jeszcze bardziej ograniczyły je nieruchome gałki oczne. Efekt jest taki, że pole widzenia sów to jakieś 120 stopni – 60 stopni mniej niż u nas. Ale sowy znalazły sposób, żeby obejść tę niedogodność: jakby przecząc zasadom fizyki i anatomii, mogą obracać głową o co najmniej 270 stopni, i to w jedną tylko stronę! Łącznie w jedną i w drugą wykonują obrót 540 stopni, zataczając półtora koła! W pionie również mają niedostępną dla nas swobodę. Dzięki temu sowy gwarantują sobie dużo więcej niż pełnię widoczności. (I słyszalności, bo ta fantastycznie obrotowa głowa służy nie tylko oczom, ale i uszom). Niezła rekompensata za nieruchome gałki oczne. I bardzo duża wartość dodana: sowa nie musi się ruszać (poza głową, oczywiście), a to właśnie ruch jest tym, na co wszyscy w lesie zwracają największą uwagę. Tak drapieżniki, jak i ofiary.
Jest to możliwe dzięki tylko jednemu stawowi czaszkowemu łączącemu ptasią głowę z szyją, która u sów zbudowana jest z 14 kręgów[30]. Nawet gdyby udało się nam jakoś pokonać opór naszych dwóch stawów i bardziej obrócić głowę, szybko odcięlibyśmy sobie dopływ krwi do mózgu, a cała operacja skończyłaby się utratą przytomności. Sowom to nie grozi. Tętnice łączące resztę ciała z mózgiem biegną u nich w specjalnych, przestrzennych kanałach. Wszystkie ptaki mają duże, a przez to mało ruchliwe oczy, co rekompensują sobie pełnoobrotową głową i krętą szyją, ale sowy jedno i drugie podniosły na nieznany nigdzie indziej poziom i uczyniły z tego swój znak rozpoznawczy. Przy okazji ściągnęły na siebie nasze podejrzenia o konszachty z diabłem i zapewniły sobie stałe miejsce w horrorach. Jakby tego było mało, niektóre sowy mają oczy z tyłu głowy, a konkretnie rysunek na piórach, który do złudzenia je przypomina. Ich druga twarz. Czasami trudno się połapać, którymi oczyma sowa na nas patrzy. Nie wiemy dokładnie, czy ta mistyfikacja ma chronić, czy odstraszać, a może tylko ogłupiać…? Na pewno częściej sięgają po nią mniejsze gatunki. Wśród naszych sów fałszywe oczy najlepiej widoczne są u pójdźki i sóweczki oraz u jarzębatej. Podobnego fortelu z powodzeniem używają też niektóre ćmy i motyle, które swoim rysunkiem na skrzydłach naśladują wielkie oczy. Sowie…?
Sowy mają najszersze widzenie dwuoczne ze wszystkich ptaków, ale i tak obejmują nim tylko 50, najwyżej 70 stopni. My nawet dwa razy tyle. Szerokie, spłaszczone twarze i ustawione do przodu oczy są charakterystyczne dla wszystkich wysoko wyspecjalizowanych drapieżników oraz naczelnych. Ewolucja zadbała też o to, aby sowom nic nie zasłaniało widoku. Zaskakująco długi, ale stromo opadający dziób schowany jest wśród płasko i koncentrycznie ułożonych piór szlary. (Przy okazji nie zakłóca też wychwytywanych przez nią fal dźwiękowych). O ile nam przestrzenne (trójwymiarowe) widzenie umożliwia koordynację pracy rąk, drapieżnikom pozwala na pełną koncentrację na celu – śledzenie ruchu ofiary, precyzyjne ocenienie odległości i planowanie ataku[31].
TRZECIA POWIEKA
Ptaki mają trzy czynne powieki. Poruszające się w poziomie górną i dolną oraz trzecią, tak zwaną migotkę, która zwykle jest półprzezroczystą membraną zachodzącą na oko od przodu do tyłu. My też taką mamy, ale w mocno szczątkowej wersji. Mniej lub bardziej widoczna, tkwi nieruchomo w wewnętrznych kącikach naszych oczu. Trzecia powieka sów to zupełnie inna historia. Skórzasta i dużo mocniejsza niż u innych ptaków, pełni funkcje ochronne. Sowy zamykają ją między innymi w chwili uderzenia na zdobycz lub podczas ataku na wroga. Pokryta od wewnątrz drobnymi rzęskami wygląda jak szczotka i taką też pełni funkcję: czyści, przemywa i chroni oczy przed infekcjami, nawilżając je płynem z własnych gruczołów łzowych. Sowy używają jej więc do regularnego mrugania. Główną powiekę zamykają, gdy kładą się spać, w stanie głębokiego relaksu albo przeciwnie – w czasie walki. Zamykają ją również w momencie przekazywania sobie zdobyczy, podczas iskania (relaks) oraz… kochania. O ile większość ptaków zamyka oczy z dołu, o tyle sowy, tak jak my, robią to powieką górną[32]. Jakby tego było mało, mogą swobodnie używać obydwu powiek niezależnie. Trudno podejrzewać sowy o poczucie humoru, ale tak samo trudno się nie uśmiechnąć, kiedy naprzemiennie puszczają oczka a to z lewej, a to z prawej strony. Sowie powieki robią tym większe wrażenie, że są aksamitnie opierzone, a do tego, przynajmniej u niektórych gatunków, obwiedzione czymś na kształt długich, pierzastych rzęs. Te nie tylko chronią wyraziste oczy sów, ale też pięknie je zdobią.
Czasami jednak nawet superczuły wzrok ani tym bardziej filuterne mruganie nie wystarczy, bo mysz ukryła się pod warstwą liści lub śniegu. Wówczas naprowadzanie przejmują uszy. O ile w widzeniu w ciemnościach z sowami konkurują chociażby koty, a w dziennym widzeniu zdystansuje je większość orłów i sokołów, o tyle w rywalizacji na uszy niektóre sowy są prawdopodobnie mistrzami świata.
[23] Powszechnie mówi się o ruchu źrenic, ale tak naprawdę to nie źrenica się rusza, ale otaczająca ją tęczówka. W zależności od ilości światła w otoczeniu tęczówki zwężają się lub rozszerzają, odpowiednio odsłaniając lub zakrywając źrenice i regulując w ten sposób ilość światła wpadającego do wnętrza oka.
[24] Kandela to jednostka światłości lub jasności źródła światła, oznaczana w skrócie jako cd – od łacińskiego candela, świeca.
[25] Nieliczne zwierzęta, np. koty, najpewniej widzą w nocy lepiej od sów. Przede wszystkim dzięki dobrze rozwiniętej tapetum lucidum СКАЧАТЬ