Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński страница 43

Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Автор: Wojciech Lipoński

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-7976-655-0

isbn:

СКАЧАТЬ wyspy jako miejsca studiów druistycznych. W stolicy Imperium dobrze zdawano sobie sprawę z roli przywództwa duchowego druidów, z takim trudem ograniczanego w Galii. Obawiano się po prostu odrodzenia duchowego Celtów, a z nim poczucia niezależności politycznej, co w połączeniu z coraz większym znaczeniem gospodarczym Galii mogłoby stanowić niebezpieczną dla Rzymu kombinację. Gdy zatem do Brytanii, jako centrum druidyzmu, poczęły się udawać z Galii już nie pojedyncze osoby, ale całe pielgrzymki kandydatów na druidów, następca Kaliguli, Klaudiusz (panował 41–54 n.e.) podjął zdecydowane działania. Najpierw oskarżył druidów o popełnianie zabójstw rytualnych, a potem specjalnym edyktem „całkowicie zniósł potworny w swym okrucieństwie kult druidów u Gallów, który za Augusta wzbroniony był tylko obywatelom rzymskim”168. Pretekst był wyraźnie naciągany: poczynania celtyckich duchownych same w sobie nie przeszkadzały ani Klaudiuszowi, ani jego poprzednikom, podobnie jak nie mieli oni nic przeciw krwawym jatkom gladiatorów w Koloseum czy na dziesiątkach innych stadionów, nie wspominając już o prześladowaniach chrześcijan. Szukano jednak uzasadnienia rozprawy z druidami, a gdy je znaleziono, okazało się ono równie przydatne w usprawiedliwieniu planu podboju Brytanii. Tu tymczasem ok. 41 r. n.e. zmarł Cunobelin i zabrakło mediatora w stosunkach z Rzymem. Co gorsza, w wyniku wojny domowej, jaka wywiązała się po jego śmierci, jeden z jego synów – Bericus – schronił się w Rzymie, podczas gdy dwaj utrzymujący się przy władzy bracia, Togodumnus i Caractacus (w innych źródłach także Caratacus), stanowiący rodzaj duowiratu, obrazili Rzym, wysyłając tam ostre w tonie ultimatum, domagające się wydania brata i jego towarzyszy.

      Naciskali też na Rzym kupcy, w tym galijscy, którzy mieli dość opłacania się na granicy każdego z licznych państewek brytońskich. Ich zdaniem, otwarcie Brytanii na kontynent poprzez uczynienie z niej prowincji Imperium stworzyłoby nowe perspektywy handlu. Równocześnie Klaudiusz, jak to poświadcza Swetoniusz, „pragnął chwały, rzeczywistego triumfu. Szukając miejsca, gdzie by ją zdobyć, wybrał jako najstosowniejszy cel Brytanię. Nikt jej dotychczas nie próbował zdobyć od czasów boskiego Juliusza i właśnie buntowała się z powodu zatrzymania przez Rzym jej zbiegów”169.

      Tak więc w trzecim roku panowania, tj. w 43 r. n.e., Klaudiusz nakazał czterem legionom: trzem znad Renu (II Augusta, XX Valeria Victrix i XIV Gemina) oraz jednemu z Pannoni (IX Hispana) wymarsz w kierunku Wysp Brytyjskich. Towarzyszyły im liczne oddziały pomocnicze. Razem armia rzymska miała ok. 40 000 żołnierzy, co – jak się oblicza – stanowiło jedną ósmą wszystkich sił wojskowych Imperium i co znacznie przekraczało realne potrzeby ekspedycji. Ten nadmiar bezpieczeństwa wiązał się jednak z faktem, iż Klaudiusz osobiście chciał wziąć udział w wyprawie, co prawda podążając z pewnym opóźnieniem za wojskiem, by dopiero wówczas, gdy sytuacja będzie przesądzona militarnie, wziąć udział w ostatecznym triumfie. Z myślą o tym ostatnim zabrano z Rzymu specjalne wyposażenie, w tym kilka… słoni! Dowódcą legionów i całości przedsięwzięcia został Aulus Plaucjusz, znany skądinąd bohater Sienkiewiczowskiego Quo vadis.

      Do ekspedycji omal nie doszło z uwagi na niezadowolenie wojska. Wynikało ono z prostego faktu, iż legiony rzymskie były przypisane do danego terytorium, gdzie żołnierze otrzymywali przydziały ziemi, stałe domy, wchodzili w związki małżeńskie z miejscowymi kobietami itd. Stąd w tamtym okresie władcy Rzymu nad wyraz rzadko decydowali się na dyslokację kohort. Np. cesarz Tyberiusz w ciągu całego swego panowania, tj. przez blisko 24 lata, zaledwie raz zdecydował się zmienić lokalizację jednego tylko legionu. Rozkaz zdobycia Brytanii stawiający na nogi aż cztery legiony wywołał zrozumiałe poruszenie i prawie bunt, który tylko z najwyższym trudem udało się zażegnać.

      Przeprawa armii podzielonej na trzy części przebiegała bez większych przeszkód. Legiony lądowały w rejonie dzisiejszego Richborough, w czasach rzymskich Rutupiae, niespełna 20 km na północ od Dover. Początkowo nie spotkały się z żadnym oporem. Dopiero w toku posuwania się na północny zachód, najpierw w kierunku Londynu, a następnie stolicy Catuvellaunów, czyli Camulodunum (Colchester) nastąpiła seria bitew i utarczek, z których dwie największe stoczone zostały przy przeprawach przez rzeki Medway i Tamiza. W jednej z bitew, nie wiadomo jednak której, zabity został Togodumnus. Jego brat Caractacus, już jako samodzielny władca i wódz, usiłował przeszkodzić Plaucjuszowi w jego zamiarach zdobycia Camulodunum, ten zaś chwilowo wstrzymał armię, oczekując na przybycie Klaudiusza z odwodami i… słoniami. Wkrótce stolica Catuvellaunów została zdobyta, sam zaś Caractacus musiał salwować się ucieczką, podczas gdy Klaudiusz odbywał tu swój triumf na słoniach.

      W tej pierwszej fazie inwazji, częściowo skutkiem działań wojskowych, częściowo poprzez dobrowolne poddanie się, pod panowaniem Rzymu znalazły się terytoria zabrane niegdyś Icenom przez Caractacusa. Niebawem staną się sceną antyrzymskiej rebelii…

      Aulus Plaucjusz pozostał w Brytanii jako namiestnik wojskowy i zarazem administracyjny. Pozostawał tu aż do 47 r. n.e., prowadząc z dużą energią i militarną sprawnością dalszy podbój wyspy. Jednym z jego głównych dowódców był legat jednego z legionów, Wespazjan, późniejszy cesarz rzymski, który „wziął udział w trzydziestu potyczkach z wrogiem. Podbił dwa bardzo potężne szczepy i przeszło dwadzieścia miast oraz wyspę Wektis (Wight) położoną niedaleko Brytanii”170. Prześledzenie kolejnych etapów inwazji jest jednak niemożliwe, gdyż poza wyspą Wight, zdobytą przez Wespazjana, źródła rzymskie nie wymieniają żadnych nazw.

      Postępy militarne Rzymian, wbrew pozorom i łatwym ocenom niektórych historyków, nie były beztroską przechadzką w głąb wyspy. Odkrycia archeologiczne wokół największej na tym terenie i najtrudniejszej do zdobycia twierdzy celtyckiej, znanej dziś jako Maidencastle, nawet po blisko dwóch tysiącleciach wykazują niezwykłą zaciętość i dramatyzm walki. Ogromna liczba szkieletów poległych wojowników na urządzonym pospiesznie cmentarzu samymi tylko uszkodzeniami kości wskazuje na straszliwe skutki ówczesnej broni. Kręgosłupy łamane kamiennymi pociskami, odcięte mieczami czy toporami kończyny, czaszki zmiażdżone lub poprzebijane oszczepami nawet po wiekach robią wrażenie na rozkopanych stanowiskach archeologicznych. Łatwo wyobrazić sobie pełniejszy obraz czy to walki, czy pobojowiska po niej, gdy pole bitwy pełne było krwi i poszarpanych ludzkich członków czy wnętrzności.

      W 47 r. Aulus Plaucjusz wrócił do Rzymu, gdzie jego dokonania uczczono pokazem gladiatorskim, podczas którego zabito wielu niewolników, co przyjął z zadowoleniem i bez jakiegokolwiek protestu (obraz jakże różny od odmalowanego przez Sienkiewicza nobliwego męża schrystianizowanej Pomponii i ojca przybranej córki Ligii). Zastąpił go Publiusz Ostoriusz Skapula. Otrzymał on w spadku do zarządzania teren dzisiejszej centralnej Anglii, otoczony wojowniczymi plemionami Ordoviców i Sylurów w Walii oraz Brigantów na północy. Ci ostatni zajmowali tereny od dzisiejszego hrabstwa Derby aż do wysokości zatoki Solway. Wśród Sylurów schronił się pobity Caractacus.

      Skapula w 48 r. n.e. pokonał pierwszą rewoltę Icenów, dotychczas sprzymierzonych z Rzymem. Usiłował następnie podbić plemiona zajmujące teren dzisiejszej Walii, a więc oprócz Sylurów także Ordowików, Demetów i Deceanglów. Był jednak równocześnie niepokojony z północy przez Brigantów, plemię wyjątkowo liczne i bitne. W tym też roku rozpoczął się sławny pościg Skapuli za Caractacusem, który wystąpił do walki z Rzymianinem ponownie jako dowodzący połączonymi siłami Sylurów i Ordowików. Zachowały się wzmianki wskazujące na duży stopień świadomości etnicznej tych plemion, wśród których zarysowywały się podówczas początki państwowości. Przed przystąpieniem do walki Caractacus przypominał im zwycięstwa Brytów nad Juliuszem Cezarem. Poprzysiągł też wobec wojowników, СКАЧАТЬ



<p>168</p>

Ibid., Boski Klaudiusz, s. 222

<p>169</p>

Ibid., s. 215.

<p>170</p>

Ibid., Boski Wespazjan, Boski Tytus, Domicjan, s. 300.