Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich
Автор: Wojciech Lipoński
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: История
isbn: 978-83-7976-655-0
isbn:
O ile jednak można mieć różne zdanie o artystycznej długowieczności i uniwersalności wszystkich tych nowożytnych wcieleń dawnych motywów celtyckich poza strefą języka gaelickiego czy angielskiego, o tyle nie ulega żadnej wątpliwości, że ich nieporównanie wcześniejszy, bo średniowieczny wpływ, był ważnym impulsem zaistnienia w literaturze europejskiej dzieła, którego uniwersalną wymowę potwierdzają nieprzerwanie do dziś coraz to nowe generacje odbiorców i twórców sięgających po nie jako po literacki wzorzec.
Gertruda Schoepperle, badaczka wpływów celtyckich w literaturach europejskich, uważa, że właśnie historia Grainné i Diarmaita, a pośrednio Deirdre i Naoise, stanowi najstarszy początek wątku Tristana i Izoldy, choć przejdzie on potem do literatur europejskich nie z Irlandii, lecz za pośrednictwem Kornwalii i Bretanii. Łatwo jednak zauważyć, wbrew niektórym francuskim krytykom, pragnącym zawłaszczyć ten wątek dla swej literatury, iż w pierwszym okresie swej europejskiej egzystencji jest on samotny, nie wyrasta z kontynentalnej tradycji, nie ma tu oparcia ani inspiracji w podobnych wcześniejszych. „Straciliśmy świat, a świat stracił nas, mówi Izolda do Tristana. Samotność ich puszczańskiego życia nie jest zaludniona przez poetów francuskich opowieściami o innych kochankach, którzy podobnie czuli i kochali. Natomiast celtycka Grainné w ostępach leśnych śpiewa swemu ukochanemu do snu o wielu innych, którzy dzielą ich los”101.
W ten sposób dwa, pozornie jedne z wielu, wątki archaicznej literatury celtyckiej stały się kamieniami milowymi w rozwoju romansu średniowiecznego, o skali liryzmu i uczuć nieznanej dotąd w kontynentalnej literaturze świeckiej. W jednym ze średniowiecznych tekstów irlandzkich, dotyczących św. Kolumby – Amra Choluim Chille (Chwalebne czyny Choluim Chille), któryś ze skrybów przypadkowo zapisał fragment wcześniejszej o kilka stuleci opowieści o Grainné, uchodzący dziś za pochodzący z najstarszej jej wersji, niestety nie zachowanej. We fragmencie tym Grainné mówi o swej miłości do Diarmaita:
Oto jest ten,
na którego spoglądam z radością,
za którego mogłabym oddać piękno świata
wszystko, wszystko, a i tak
nie byłaby to godna siebie zamiana102.
Biorąc pod uwagę czas powstania utworu, jesteśmy tu świadkami rzeczy niezwykłej, podobnie zresztą jak w wypadku omówionej przy okazji Cyklu ulsterskiego opowieści Táin Bó Froich, gdzie znajdujemy kobiecy zachwyt nad pięknem mężczyzny. Zważmy na archaiczny świat otaczający autorów obu tych utworów. W świecie tym wojownicy napawają się jeszcze swymi krwawymi czynami jako przedmiotem dumy, pokonanemu wrogowi z lubością odrąbują głowę, by przytroczyć ją do rydwanu czy pasa. Żyją w prymitywnych, otoczonych palisadami crannóg, wśród niedostępnych moczarów i dzikich ostępów. I w tej to barbarzyńskiej rzeczywistości pojawiają się subtelne, indywidualne ludzkie uczucia, które na tamtym terenie i w tamtej epoce trudno przecież wywieść z wyrafinowanej tradycji śródziemnomorskiej czy chrześcijańskiej.
Ekspresja ludzkich uczuć nie była jedyną sferą, w której dawna tradycja celtycka wpłynęła na swoiste wysubtelnienie europejskiej. Jej obecność znajdujemy, co zaskoczy wielu, w zasadach postępowania honorowego i uczciwego, które potem, w ciągu Średniowiecza, staną się podstawą indywidualnej etyki rycerskiej. I tu mamy do czynienia z niezwykłym samorództwem fenomenu celtyckiego, nie wywodzącym się z doświadczeń klasycznego świata starożytnego. Etyka śródziemnomorskiego antyku nigdy nie była etyką indywidualnego człowieka i, jak pisze badacz tego problemu Livio Sichirollo, „tkwiła w zbiorowości, nie w jednostce: polis-miasto było wcieleniem rozumu i ustawicznym mediatorem między człowiekiem i jego universum. Nakazy miasta pozostawały w związku z nakazami świata i były oparte na tych samych zasadach organizacji hierarchicznej, gdzie każdy był świadomy swej indywidualnej roli, z takim skutkiem, że… każda jednostka miała swe własne miejsce i była zadowolona ze swego losu”103. W europejskiej kulturze śródziemnomorskiej dopiero pod koniec rzymskiego antyku, za cesarza Galiena, w drugiej połowie III w. n.e. pojawiają się elitarne oddziały wojskowe, złożone z synów najbogatszych rodzin Rzymu, którzy – by przeciwstawić się plebejskości legionów – wytwarzają pośród siebie ekskluzywne, indywidualne zasady postępowania etycznego: nie uderzają przeciwnika od tyłu, unikają nieuczciwych podstępów, nie walczą z bezbronnymi, okazują współczucie jeńcom. Nie jest rzeczą wykluczoną, że wraz z okupacją rzymską echo tych zasad mogło dotrzeć do Brytanii, a stąd na pozostałe wyspy. Trudno jednak sobie wyobrazić, by tak odległy wpływ mógł w istotniejszy sposób ukształtować zasady postępowania arystokratycznych czy ludowych bohaterów archaicznej społeczności irlandzkiej i jej literatury. Pozostaje możliwość samoistnego wytworzenia się tu zasad szlachetnego postępowania. Jego początków dopatrzeć się można już w Táin Bó Cuailnge, gdzie zachowaniem bohatera kieruje często (choć nie zawsze) wyraźna racja moralna, wspomniany już lón gaile – „widzialność” czy też „świetlistość” męstwa, którego nie wolno kazić podłością czy niesprawiedliwością. Zasada ta nie jest powszechna w świecie heroicznym literatury celtyckiej, obserwujemy ją w stadium narodzin, a nie dojrzałości. Reprezentuje ją tylko idealizowany bohater, któremu służy ona w tworzeniu jego „stanu wyróżnienia”, wzniosłości, choć mimo to bywa, iż jakby cofa się w cywilizacyjnym rozwoju i ulega prymitywnym, atawistycznym podszeptom. Dowodem tego jest Cú Chulainn, popełniający podstępnie zbrodnię na Curoi w jednej z rinscela uzupełniających Táin Bó Cuailnge. Niemniej w jego postępowaniu przeważa już celtyckie fir fer – postępowanie czyste. W Cyklu feniańskim ten stosunkowo wysoko rozwinięty „honor wojownika” przesuwa się nieco w dół heroicznego trójnoga, staje się bardziej ludzki: jednostkową dumą i ludową godnością; traci na mitologii, zyskuje na codzienności. Odnosi się do zwykłego mieszkańca Irlandii, którego Feniańczycy bronią przed wrogiem i niesprawiedliwościami własnych władców. To nowe, ludowe poczucie ludzkiej przyzwoitości i uczciwego postępowania szybko zyskało w literaturze staroirlandzkiej miano „honoru Feniańczyków” – „cothrom na Feinné” i w tej formie i znaczeniu istnieje od niepamiętnych czasów również w dzisiejszym, żywym języku gaelickim, tak irlandzkim, jak szkockim. Niezwykły przykład trwałości archaicznych ideałów! Pisze o tym irlandzki badacz Cormac Ó Cadlaigh: „O ile Feniańczycy byli odważni i waleczni podczas bitwy i śmiali do szaleństwa w ataku, gdy tylko wrogowie znajdowali się pod ich opieką po zakończonej walce, zawsze działali zgodnie z zasadą: bądź miłosierny wobec słabszego i osłaniaj go przed silnym; to praktyka, która stała się powodem wejścia w życie naszego starego wyrażenia – cothrom na Feinné”104.
Wszystkie te pryncypia szlachetnego zachowania, szczególnie w walce, zaistniały i rozwinęły się w pełni w literaturze staroceltyckiej Irlandii i stąd penetrowały literatury celtyckie Brytanii. W okresie wczesnego Średniowiecza różnymi drogami, szczególnie dzięki literaturze arturiańskiej, wejdą do zasad etyki rycerskiej Europy Zachodniej, a z niej do… współczesnego sportu! Szczególną uwagę zwraca tu znajdowane już w Táin Bó Cuailnge pojęcie fir fer, które dokładnie odpowiada późniejszemu angielskiemu fair play. Jest też rzeczą wielce znamienną, że szersze upowszechnienie tego terminu w języku angielskim nastąpiło dzięki dramatopisarzowi, którego związki ze światem celtyckim są liczne i szeroko znane. Co prawda trzykrotne użycie przez Williama Shakespeare’a pojęcia СКАЧАТЬ
101
G. Schoepperle,
102
Cyt. za E. Knott, G. Murphy, op. cit., s. 152.
103
L. Sichirollo,
104
C. Ó Cadlaigh,