Название: Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich
Автор: Wojciech Lipoński
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: История
isbn: 978-83-7976-655-0
isbn:
Innym typem wydarzeń, koncentrujących wokół siebie fabułę, są sławne bitwy, zniszczenie siedziby władcy przez wroga, wygnanie lub nieszczęśliwa miłość króla czy kogoś z jego rodziny. Pośród tematów „bitewnych” zwraca uwagę jeden z najstarszych tekstów Cyklu królewskiego – Cath Almaine (Bitwa nad jeziorem Almaine, dziś – Allen), opowieść opisująca rzeczywiste wydarzenie z 718 r., oraz Cath Maige Léna (Bitwa pod Mag Léna).
Z kolei zniszczeniu stolicy królewskiej poświęcone są m.in. Orguin Denna Rig (Zniszczenie Dinn Rig) i Togail Bruidne Dá Derga (Zniszczenie dworu Da Dergi). Ta ostatnia opowieść to jeden z głównych przykładów na zapożyczanie wątków z Cyklu ulsterskiego.
Jej ogólna poetyka jest jednak typowa dla królewskiego, stąd wahania wielu historyków literatury, do którego z nich ją zakwalifikować. Przemieszanie elementów obu cykli bierze się stąd, iż akcja opowieści toczy się wprawdzie w czasach znacznie późniejszych, niż żyli bądź byli wymyślani Ulsterczycy, ale jej bohaterowie są kontynuatorami dawnej ulsterskiej genealogii, z którą czują związek i do której na każdym kroku się odwołują. Występują przy tym z postaciami „zmartwychwstałymi”, mimo wcześniejszego, literackiego ich uśmiercenia, a wiążącymi się jednoznacznie z dawniejszym Cyklem ulsterskim. Jest to przede wszystkim Conall Cernach, jeden z klasycznych Ulsterczyków, który ni stąd, ni zowąd pojawia się w towarzystwie młodszego o wiele generacji Conaire’a Wielkiego, rzeczywistego króla Tary, panującego w IX w. Takie oczywiste przemieszanie czasu historycznego jest jednak zgodne z zasadami czasu i dystansu heroicznego, typowego dla dawnej epiki, „gdzie świat przedstawiony, jest rzutowany w przeszłość, oddalony plan pamięci, a nie rzeczywistą, określoną przeszłość”110. W tym oddalonym planie nie jest ważna rzeczywista chronologia poczynań bohaterów, lecz zgromadzenie elementów współtworzących pamięć etniczną, swoistą konstytucję społeczeństwa archaicznego.
Siedziba Da Dergi zostaje zniszczona w związku ze schronieniem się tu Conaire’a Wielkiego. Ukazany jest on jako władca wzorowy, ukarany i pobity z poduszczenia áes síde (zapożyczenie z Cyklu mitologicznego) za naruszenie religijnych nakazów (gesa). Narzędziem kary są jego przyrodni bracia, którzy z kolei sprzeniewierzają się więzom rodowym za sprawą przysięgi, jaką składają piratom z Brytanii, którym muszą dotrzymać wierności, występując tym samym przeciw Conaire’owi. Temu piętrowemu wiarołomstwu, za pomocą którego karane jest inne wiarołomstwo, bliska jest atmosfera tragedii greckiej. Utwór przesycono okrucieństwem, zderzającym się ustawicznie z kwestiami honoru wojownika. Oto Conall Cernach, uszedłszy ze spalonej stolicy królewskiej, chroni się na dworze swego ojca Amairgina:
Nim przybył do domostwa ojca, pędził z połową tarczy na ramieniu, ze swym mieczem i dwoma kawałkami oszczepu w dłoni. Znalazł ojca przed palisadą otaczającą jego twierdzę Teltown.
– Szybkie są wilki, które polują na ciebie, chłopcze – rzekł ojciec.
– Nasze rany niesiemy ze starcia ze znającymi rzemiosło walki mężami, stary woju – odparł Conall Cernach.
– Zatern masz wieści o dworze Da Dergi – rzekł Amairgin. – Czy twój Pan żyje?
– Zabit – rzekł Conall.
– Przysięgam na bogów, na których polegały plemiona Ulsterczyków, iż jest tchórzostwem dla męża, który uszedł żyw, opuścić swego pana – powiedział ojciec Conalla.
– Moje rany to nie biel skóry, stary woju – rzekł Conall. Pokazał mu swą tarczę. Zadano mu sto i pięćdziesiąt ciosów, lecz tarcza go chroniła. Jego prawe ramię otrzymało dwa razy tyle, albowiem, choć ścięgna trzymały się jeszcze ciała (ramię) było porąbane, posiekane, poszarpane i podziurawione jak rzeszoto, nie było bowiem na nim tarczy, która by je chroniła.
– Ta ręka brała udział w walce – rzekł Amairgin.
– To prawda, stary woju – odparł Conall Cernach – wielu było takich, którym podała napój śmierci tej nocy111.
W Cyklu królewskim popularne są ponadto wątki wygnania władcy. Typowym przykładem jest tu Longes Chonaill Chuirc (Wygnanie Conalla Chuirca). Nie brakuje również wątków miłosnych, których w miarę zbliżania się do pełni Średniowiecza szybko przybywa. Jedną z najdawniejszych tego typu opowieści jest Tochmarc Fithire ocus Dáirine, dá Ingen Túathail (Zabiegi o względy Fithirne i Dáirine, dwu córek Túathala). W całym cyklu jednak bezapelacyjnie dominują wątki związane z zabójstwami, wojnami i wygnaniami. Irlandia doby archaicznej, gdyby za taką przyjąć jeszcze pierwsze wieki naszej ery, jeśli nie całe jej pierwsze tysiąclecie, składała się z ok. 150 wzajemnie zwalczających się małych państewek, rządzonych przez władców używających tytułów królewskich i pozostających wobec siebie w nieustannie zmiennych zależnościach. Irlandzkie prawo tej doby rozróżnia trzy typy władców: rí tuaithe, czyli panujący nad pojedynczym państewkiem plemiennym, ruire – nadkról, zwany również rí tuath, który miał formalną (nie zawsze jednak rzeczywistą) władzę nad kilkoma pojedynczymi państewkami, był jednak zależny od rí ruirech (inna nazwa rí cóicid), czyli władcy większej prowincji. Aż do czasów Briana Bóroime – przełomu X i XI w., Irlandia nie miała władcy zdolnego połączyć kraj pod jednym berłem, a po śmierci Briana ponownie popadła w niekończące się wojny domowe między dziesiątkami skłóconych rei. To również utrudnia śledzenie jej historii, gubiącej się ustawicznie w lokalnych komplikacjach dziejowych, których odcyfrowanie bywa możliwe, ale jest nużące, nie mówiąc o wrażeniu długotrwałej niezdolności tego ludu do przerwania ciągłych jatek. Nie byłyby one niczym szczególnym na tle równie krwawych dziejów każdego niemal zakątka Europy, gdyby nie przemożne odczucie, iż nic z tego nie wynika. Wojna czy królobójstwo, które gdzie indziej, przynajmniej w sporej liczbie wypadków, prowadzą do sprawowania władzy przez monarchę zdolniejszego, do zjednoczenia państwa – tu wywołują tylko zemstę, kolejne królobójstwo, kolejną wyniszczającą wojnę, pragnienie odwetu przekazywane z pokolenia na pokolenie, co razem wzięte pozostawia kraj w stanie chronicznego rozdrobnienia i skłócenia, i co stało się jego dziejowym przekleństwem.
W tej niezliczonej liczbie dynastycznych i rodowych konfliktów, grabieży i morderstw, niepoślednią rolę odgrywała umiejętność dochodzenia (często fałszowania) praw genealogicznych. Stosunek do genealogii jest też jedną z najistotniejszych różnic między dawniejszymi cyklami literatury irlandzkiej a Cyklem królewskim. W najdawniejszych opowieściach ulsterskich czy feniańskich wspominany jest zwykle przodek, zakreśla się przestrzeń geograficzną, w jakiej się poruszają i do jakiej mają prawo bohaterowie. Teraz jednak elementy te ulegają wzmocnieniu i rozszerzeniu. Zwykłe przywodzenie pamięci przodków zastępowane jest coraz regularniejszym wykładem genealogicznym; opis geograficzny ziem, do jakich dany władca rości pretensje (zwłaszcza gdy pozostają one pod innym panowaniem), zawiera zrazu nieśmiałe, potem coraz obszerniejsze wyliczenie jego dziedzicznych praw wobec danej krainy.
Taki genealogiczny charakter mają już najstarsze, stosunkowo prymitywne opowieści Cyklu królewskiego, nie posiadające odrębnego, celtyckiego tytułu, ale określane przez celtologów w języku angielskim jako Laud Genealogies and Tribal Histories (Pochwalne genealogie i historie plemienne). Ich język wskazuje na pochodzenie z końca VII bądź z VIII w. Oprócz genealogicznej СКАЧАТЬ
110
M. Bachtin,
111
Cyt. za E. Knott, G. Murphy, op. cit, s. 140–141.