Kroniki Nicci. Terry Goodkind
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kroniki Nicci - Terry Goodkind страница 21

Название: Kroniki Nicci

Автор: Terry Goodkind

Издательство: PDW

Жанр: Детективная фантастика

Серия: Fantasy

isbn: 9788381887175

isbn:

СКАЧАТЬ miały dziesięć lat, Opiekun odebrał dług, jaki u niego zaciągnęły: zabił im matkę i ojca straszliwą chorobą wywołującą kaszel i dziwne bliźniaczki musiały same o siebie zadbać. W miasteczku bano się Avy i Ruvy, lecz ich prawdziwy dar ujawnił się dopiero wtedy, kiedy zaczęły krwawić, w wieku trzynastu lat. Młode czarodziejki mieszkały w domku zbudowanym przez ojca i napawały strachem mieszkańców miasteczka. Nie pracowały, po prostu żądały takiej strawy, jakiej chciały, ubrań, jakie im były potrzebne – wchodziły do cudzych domów, grzebały w szafach i szafkach i odchodziły z tym, co im się należało. Mieszkańcy byli za bardzo wystraszeni, żeby się im sprzeciwiać.

      Kiedy armia Utrosa wmaszerowała do ich miasteczka, żołnierze rabowali i plądrowali, burmistrz błagał o pomoc bliźniaczki-czarodziejki. Ava i Ruva go wyśmiały, a potem przedefilowały wśród szeregów żołnierzy i stanęły przed generałem Utrosem.

      – Potrzebujesz nas u swego boku – rzekła Ruva.

      – Po co? – zapytał Utros, nie rozumiejąc, kim są bliźniaczki, chociaż dostrzegł w ich twarzach osobliwy blask i wnikliwe spojrzenie oczu.

      – Dowiesz się, wcześniej lub później.

      Utros rzeczywiście wziął siostry, ale nie jako kochanki. Były za młode i chociaż wyrosły na piękności, nigdy nie zmienił decyzji. Kiedy zapytał Avę i Ruvę, co ma zrobić z ich miasteczkiem, czy powinien je zająć w imieniu imperatora Kurgana, doradziły mu, żeby uczynił coś, czego inne miasta nie będą mogły źle zrozumieć. Wymordował więc wszystkich mieszkańców i spalił domy – straszny los tego jednego miasteczka sprawił, że piętnaście innych, odległych o dzień jazdy konnej, poddało się natychmiast Żelaznemu Kłowi.

      Utros nigdy nie przypisywał sobie zwycięstw, zawsze twierdził, że sława i chwała należą się Kurganowi, co oznaczało, że strach i odpowiedzialność za występki też były jego. Generał kroczył naprzód, podbijając kraj za krajem…

      – Pomożemy ci walczyć – szepnęła Ruva tuż nad jego twarzą w ciemnej kwaterze. – Siostra i ja znamy wiele zaklęć, ale zwyczajne informacje zdobywa się w prostszy sposób.

      – Wiem – powiedział.

      Jego armia obudziła się kilka dni temu i oblężenie na dobre się zaczęło. Pamiętał, kiedy wojska po raz pierwszy zjawiły się pod Ildakarem. Dopiero co doszli do siebie po katastrofalnym ataku dzikiego srebrnego smoka, którego zamierzali wykorzystać przeciwko miastu.

      Nawet bez smoka Utros wprowadził swoje oddziały na równinę i pozwolił, żeby Ildakar dwa dni drżał przed milczącym zagrożeniem, zanim podszedł do bram miasta i zażądał, żeby się poddało. Wiedział, że nie ustąpią od razu, lecz mógł wziąć ich głodem.

      Nie spodziewał się, że czarodzieje Ildakaru na wiele stuleci zamienią jego armię w kamień.

      Wydawało mu się, że to wszystko działo się ledwo przed tygodniem.

      – Podjąłem decyzję – powiedział. – Zażądamy rozmowy z ich przedstawicielami. Nasz kolejny krok będzie zależeć od tego, jak Ildakar zareaguje. – Uśmiechnął się, a potem pogładził szorstką szczecinę i nierówną bliznę na lewym policzku. – Kiedy z nimi porozmawiamy, zastanowię się, jak zburzyć miasto.

      ROZDZIAŁ 12

      Następnego ranka Nicci zbudziła się, wypoczęta, ze snów o bieganiu na swobodzie i przyglądaniu się wrogiej armii. Teraz łączyła w myślach szczegóły dotyczące ogromnego obozu, który widziała oczami Mrry.

      Dołączyła do Nathana, kiedy wyszedł ze swoich pokoi odziany w białą szatę czarodzieja, ozdobioną złotym haftem na mankietach i kołnierzu. Nathan Rahl, po tym jak uciekł z Pałacu Proroków po długim uwięzieniu, lubił plisowane koszule i obcisłe spodnie, wysokie buty i szerokie pasy; lecz podczas podróży tak długo był pozbawiony daru, że teraz, kiedy go odzyskał, postanowił wyglądać jak czarodziej.

      – Rozwiążemy dzisiaj ten problem, czarodziejko? – zapytał, krzywiąc się. – Ocalić Ildakar i rozproszyć wrogą armię, żebyśmy znowu mogli ruszyć w drogę?

      Wyszli spod treliaży słodko pachnących kwiatów pnączy. Nicci zacisnęła zęby.

      – Tak, to świetny pomysł.

      Nigdy nie unikała trudnych zadań. Tutejsze społeczeństwo – nawet bez zagrożenia ze strony pradawnej armii – miało wiele otwartych ran, które należało zaleczyć. Wielu było samolubnych i niezaangażowanych – „biorcy” myślący wyłącznie o własnych potrzebach, mający za nic ciężką pracę, krew i pot tych, co je zaspokajali. Lecz poznała także wielu żarliwych i wartościowych ludzi, na przykład zwolenników Lustrzanej Maski. Sam przywódca rebelii okazał się oszustem, lecz na przykład wyzwolony niewolnik Rendell wykazał szczególny rozsądek i odwagę i Nicci była pewna, że liczni kupcy i pomniejsi szlachetnie urodzeni są godni ocalenia. Tak, fragmenty Ildakaru należało uratować.

      Kiedy prowadziła podboje dla Imperialnego Ładu, widziała w całej armii Jaganga – od dowódców po piechurów – jedynie narzędzia. Wychowano ją, wpajając zatrutą filozofię Ładu; nie dostrzegała w ludziach dobra. Przeżyte tragedie i cierpienia zmieniły jej serce w czarny lód, lecz kiedy miłość do Richarda Rahla stopiła ten lód i pomogła jej ujrzeć prawdę, sama stała się narzędziem, bronią, jakiej Richard potrzebował.

      Kiedy zabiła Jaganga, czuła wyłącznie satysfakcję. Ta zimna determinacja została jednak wystawiona na próbę, kiedy musiała zabić niewinną dziewczynkę, Oset, żeby uzyskać środek potrzebny do uratowania świata.

      Taka była przepowiednia zapisana przez wiedźmę Red w Nathanowej księdze życia. „A Czarodziejka musi ocalić świat”. Przepowiednie wiedźmy doprowadziły pozbawionego daru Nathana przez wysoką górską przełęcz Kol Adair do Ildakaru, gdzie znalazł serce czarodzieja i mógł odzyskać moc.

      Nicci zawsze sama podejmowała decyzje, dążyła do własnych celów, zamiast trzymać się wskazówek kapryśnych proroctw, lecz przepowiednie księgi życia traktowała poważnie. „A Czarodziejka musi ocalić świat”.

      Żeby zwyciężyć w Ildakarze, musiała znowu odzyskać serce z czarnego lodu. Wykorzystałaby swoje umiejętności, żeby ocalić miasto i pokonać generała Utrosa. Walka wymagałaby środków, broni, magii i zasobów ludzkich całego miasta – od potężnych czarodziejów po zwyczajnych ludzi. Miała nadzieję, że są gotowi zapłacić tę cenę za swoją wolność.

      Na zewnątrz bębnienie w mury niosło się monotonnym hałasem ulicami, ale po kilku dniach Nicci prawie tego nie słyszała.

      Kiedy łomot nagle ucichł, ta nieoczekiwana cisza była głośna jak krzyk.

      Nathan idący obok Nicci żwirowaną dróżką omal się nie potknął.

      – Drogie duchy! – wykrzyknął.

      Powiódł wzrokiem po maleńkich żołnierzach na równinie.

      Nicci przymrużyła oczy, nasłuchując tej nagłej ciszy.

      – Nie podoba mi się to.

      Nathan zmusił się do uśmiechu.

      – Może to oznacza, СКАЧАТЬ