Wspomnienie o przeszłości Ziemi. Cixin Liu
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wspomnienie o przeszłości Ziemi - Cixin Liu страница 28

Название: Wspomnienie o przeszłości Ziemi

Автор: Cixin Liu

Издательство: PDW

Жанр: Научная фантастика

Серия: s-f

isbn: 9788380628427

isbn:

СКАЧАТЬ wskazówek i kłamstw stworzyć fałszywy obraz tego, co rzeczywiście zamierzają zrobić. Podmiotem tego kluczenia i wprowadzania w błąd będzie cały świat, zarówno wrogowie, jak i sojusznicy, aż w końcu zostanie stworzony ogromny, skomplikowany labirynt, by wróg stracił orientację i jak najpóźniej odkrył nasze prawdziwe strategiczne zamiary. Wpatrujący się w Ścianę będą mieli zapewnioną ogromną władzę, co umożliwi im mobilizację i wykorzystanie dużej części zasobów militarnych Ziemi. Realizując swoje plany strategiczne, nie będą musieli się przed nikim tłumaczyć ze swoich działań i rozkazów, choćby ich zachowania były zupełnie niepojęte. Monitorowaniem i kontrolowaniem ich działań zajmie się Rada Obrony Planety ONZ, jedyna instytucja, która zgodnie z odpowiednią ustawą będzie miała prawo wetowania rozkazów Wpatrujących się w Ścianę. W celu zapewnienia ciągłości projektu Wpatrujących się w Ścianę będą oni mogli skorzystać z hibernacji, by przetrwać wieki, które dzielą nas od bitwy w dniu Sądu Ostatecznego. Oni sami zdecydują, kiedy, w jakich okolicznościach i na jak długo się przebudzą. Dla zapewnienia realizacji obmyślonych przez nich planów strategicznych uchwalona przez ONZ Ustawa o Wpatrujących się w Ścianę będzie w świetle prawa międzynarodowego obowiązywać przez następnych czterysta lat na równi z Kartą ONZ i zgodnie z prawem poszczególnych krajów członkowskich. Wpatrujący się w Ścianę podejmują się najtrudniejszego zadania w dziejach ludzkości. Będą naprawdę sami, a ich umysły będą zamknięte dla świata, dla całego Wszechświata. Ich jedynymi partnerami w dyskusjach i jedynym wsparciem duchowym będą oni sami. Dźwigając na swoich barkach ogromną odpowiedzialność, będą samotnie kroczyć przez te długie lata, niech więc wolno mi będzie wyrazić im w imieniu całej ludzkości nasz najgłębszy szacunek. A teraz przedstawię z upoważnienia ONZ czterech kandydatów wybranych ostatecznie przez Radę Obrony Planety.

      Luo Ji, podobnie jak wszyscy pozostali zebrani, słuchał z uwagą przemówienia sekretarz ONZ, a przed ogłoszeniem listy nazwisk wstrzymał oddech. Chciał się dowiedzieć, jakiego rodzaju osobom zostanie powierzone to niewyobrażalne zadanie. Zupełnie zapomniał o swoim własnym losie, bo cokolwiek mogło mu się przydarzyć, było w porównaniu z tą historyczną chwilą drobiazgiem bez znaczenia.

      – Pierwszym Wpatrującym się w Ścianę jest Frederick Tyler.

      Gdy sekretarz generalna wymówiła jego nazwisko, Tyler podniósł się z fotela w pierwszym rzędzie i starannie odmierzonymi krokami podszedł do podium, z którego spojrzał na zgromadzenie z twarzą pozbawioną wyrazu. Nie było żadnego aplauzu – wszyscy siedzieli w milczeniu i patrzyli na niego. Jego wysoka, chuda sylwetka i okulary w prostokątnych oprawkach były znane na całym świecie. Ten świeżo emerytowany sekretarz obrony USA wywarł głęboki wpływ na strategię obronną swego kraju. Swoje poglądy ideologiczne wyłożył w książce pod tytułem Prawda o technologii, gdzie dowodził, że największymi beneficjentami postępu technologicznego są małe kraje i że nieustanne dążenie większych krajów do rozwoju techniki toruje w rzeczywistości mniejszym drogę do światowej dominacji, ponieważ za sprawą postępu technicznego ludność i zasoby naturalne większych krajów stają się nieważne, natomiast mniejsze państwa otrzymują narzędzia nacisku na resztę świata. Jedną z konsekwencji technologii jądrowej było to, że pozwoliła ona państwu o zaledwie kilkumilionowej ludności stworzyć poważne zagrożenie dla innego państwa, liczącego sto milionów mieszkańców, co dawniej było praktycznie niemożliwe. Jedna z jego kluczowych tez głosiła, że przewaga dużego kraju była naprawdę istotna w epoce słabo rozwiniętej technologii i że zostanie ostatecznie zniwelowana przez jej szybki rozwój, który zwiększy strategiczne znaczenie małych państw. Pozycja niektórych może nagle wzrosnąć, jak niegdyś Hiszpanii i Portugalii. Nie ulegało wątpliwości, że przemyślenia Tylera stały się teoretyczną podstawą globalnej wojny Stanów Zjednoczonych z terroryzmem. Jednak nie był on tylko teoretykiem, ale również człowiekiem czynu i wielokrotnie zyskał powszechne uznanie za odwagę i dalekowzroczność, którymi wykazał się w obliczu wielkich zagrożeń. Dlatego też, ze względu na głębię myślenia i zdolności przywódcze, Tyler miał zadatki na dobrego Wpatrującego się w Ścianę.

      – Drugim Wpatrującym się w Ścianę jest Manuel Rey Diaz.

      Kiedy ten brązowoskóry, przysadzisty Latynos o upartym spojrzeniu wszedł na mównicę, Luo Ji nie posiadał się ze zdziwienia, bo człowiek ten w ogóle nader rzadko pojawiał się w siedzibie ONZ, ale po zastanowieniu doszedł do wniosku, że jest to całkowicie zrozumiałe, i dziwił się, że już wcześniej nie przyszło mu to do głowy. Rey Diaz był prezydentem Wenezueli, która pod jego przywództwem dowiodła, że teoria Tylera o wzroście znaczenia małych państw jest słuszna. Kontynuował rewolucję boliwariańską wszczętą przez Hugona Cháveza. W zdominowanym przez kapitalizm i gospodarkę rynkową współczesnym świecie propagował w Wenezueli coś, co Chávez nazwał socjalizmem dwudziestego pierwszego wieku, a co zrodziło się z doświadczeń międzynarodowego ruchu socjalistycznego w poprzednim stuleciu. O dziwo, odniósł znaczący sukces, wzmacniając potęgę kraju we wszystkich dziedzinach i przekształcając na pewien czas Wenezuelę w istne miasto na wzgórzu, symbol równości, sprawiedliwości i dobrobytu. Za jej przykładem poszły inne kraje Ameryki Południowej i socjalizm zapanował na krótko na całym kontynencie. Rey Diaz przejął od Cháveza nie tylko ideologię socjalistyczną, ale także silną postawę antyamerykańską, co przypomniało Stanom Zjednoczonym, że ich południowoamerykańskie podwórko – pozostawione samo sobie – może się stać drugim Związkiem Radzieckim. Przypadkiem doszło do nieporozumienia, co dało Stanom Zjednoczonym pretekst do najazdu na Wenezuelę, którego celem było obalenie rządu Reya Diaza w sposób przećwiczony w Iraku. Jednak ta wojna była końcem pasma zwycięstw odnoszonych po zakończeniu zimnej wojny przez zachodnie mocarstwa nad małymi krajami Trzeciego Świata. Gdy armia amerykańska wkroczyła do Wenezueli, odkryła, że nigdzie nie ma umundurowanego wojska. Cała wenezuelska armia została podzielona na małe oddziały partyzanckie ukryte wśród ludności cywilnej, których jedynym zadaniem było zabijanie żołnierzy wroga. Podejście Reya Diaza do wojny opierało się na jednym, jasnym pomyśle: współczesnej, zaawansowanej technologicznie broni można używać przeciwko celom punktowym, ale w przypadku celów rozproszonych jej skuteczność nie jest większa niż broni konwencjonalnej, a jej wysoki koszt i ograniczona ilość sprawiają, że przestaje się ona liczyć w tego rodzaju starciach. Diaz był geniuszem w dziedzinie tanich, zaawansowanych technicznie środków walki. Na przełomie wieków pewien australijski inżynier skonstruował z myślą o zwalczaniu terrorystów pocisk samosterujący, który kosztował zaledwie pięć tysięcy dolarów. Tysiące partyzanckich oddziałów Reya Diaza uzbrojonych było w dwieście tysięcy takich pocisków, produkowanych masowo w cenie zaledwie trzech tysięcy za sztukę. Chociaż robiono je z tanich i szeroko dostępnych części, były wyposażone w radarowy wysokościomierz oraz GPS i mogły z dokładnością do pięciu metrów razić cele w promieniu pięciu kilometrów. Podczas wojny celność ich trafień mogła być mniejsza niż dziesięć procent, ale wyrządziły ogromne szkody wrogowi. Tak samo dobrze spisały się inne zaawansowane technicznie gadżety, takie jak pociski snajperskie z zapalnikami zbliżeniowymi. W krótkim czasie wojsko amerykańskie poniosło prawie takie same straty jak podczas wojny w Wietnamie i w końcu musiało się wycofać. Porażka silnego w wojnie ze słabym uczyniła z Reya Diaza bohatera dwudziestego pierwszego wieku.

      – Trzecim Wpatrującym się w Ścianę jest Bill Hines.

      Na podium wszedł wytworny Anglik, wzór elegancji, kontrastującej z chłodem Tylera i uporem Reya Diaza. Pozdrowił zebranych pełnym wdzięku gestem. On też był dobrze znany światu, chociaż brakowało mu aury otaczającej tamtych. Kariera Hinesa dzieliła się na dwa zupełnie odmienne okresy. Jako uczony był jedyną osobą nominowaną do Nagrody Nobla jednocześnie w dwóch СКАЧАТЬ