Название: Zemsta i przebaczenie Tom 2 Otchłań nienawiści
Автор: Joanna Jax
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Поэзия
isbn: 978-83-7835-585-4
isbn:
– Idź już… – burknęła.
– Renate… po naszemu Renatka albo Renia. – Emil próbował rozluźnić atmosferę.
– Wiem, mieszkałam trochę na Śląsku i tak na mnie mówili. Możesz mnie nazywać jak chcesz i tak już się więcej nie spotkamy. Idź już. – Renate Zoll wciąż była opryskliwa, jakby to, co się wydarzyło między nimi kilka minut wcześniej, nigdy nie miało miejsca.
– Dlaczego? Przecież wiem, że ci się podobam. – Uśmiechnął się.
– Tak, podobasz mi się i dlatego chcę, żebyś już sobie poszedł.
– Ktoś cię skrzywdził? Nic o tobie nie wiem…
– I nie musisz. Nikt mnie nie bił, nie gwałcił i nie znęcał się nade mną. Jasne?
– Więc dlaczego taka jesteś?
– Bo nie chcę być męskim popychadłem. A wy wyobrażacie sobie, że jeśli kobieta się w was zakocha, to możecie jej rozkazywać. Znam ja ten wasz męski świat! – wykrzyczała z goryczą w głosie.
– A jednak cię ktoś skrzywdził. – Lewin nie dawał za wygraną. – Bo wiesz, ja też miałem trudne dzieciństwo.
– Jedyna przykrość, jaka mnie spotkała, to śmierć mojej matki, gdy miałam jedenaście lat. To się zdarza. Zostałam z ojcem i dwoma starszymi braćmi. I w naturalny sposób musiałam zastąpić matkę w tych wszystkich czynnościach, które ona do tej pory robiła. Przychodziły ciotki, sąsiadki i uczyły mnie gotować, szyć i cerować. Robiłam to, co matka, babka i każda kobieta w rodzinie. Ale ja miałam jedenaście lat. Chciałam się uczyć, tańczyć i bawić się. Nic z tego. Usługiwałam ojcu i braciom, i tak wyglądało moje dzieciństwo. Więc nie dorabiaj do tego mrocznej historii. Byłam jak inne dziewczynki w moim wieku, z tym że nie miałam matki i musiałam usługiwać trzem chłopom. – Uśmiechnęła się gorzko i dodała: – A teraz się wynoś. I tak powiedziałam ci więcej, niżbym chciała.
Emil Lewin nie chciał kolejny raz usłyszeć, że ma się wynosić, więc wstał z łóżka, ubrał się i opuścił mieszkanie Renate Zoll. Zanim jednak to zrobił, odwrócił się do niej i powiedział:
– Jeszcze się kiedyś spotkamy, Renate. Mnie można wyrzucić z życia tylko wtedy, gdy sam będę tego chciał. Ale nie obawiaj się, udowodnię ci, że mężczyzna może traktować kobietę jak księżniczkę.
Wracał do swojego mieszkania i powinien być zły, ale nie był. Bo rozumiał Renate bardziej niż ktokolwiek inny byłby w stanie. Traktowana niczym służąca ojca i braci, musiała gromadzić w sobie gniew i nienawiść, że zmuszano ją do życia, jakiego nie chciała. Postanowił, że tym razem nie odpuści, bo Renate Zoll wydała mu się więcej warta niż Adrianna i jej nieskazitelne, błogie dzieciństwo, gdy nauczono ją, że niektórymi można pogardzać, inni zaś istnieją jedynie po to, aby jej służyć.
Główna ulica warszawskiego getta na jeden dzień została zamieniona w plan filmowy. Władze okupacyjne Warszawy postarały się, aby to miejsce w niczym nie przypominało codziennej rzeczywistości. Zniknęli żebracy i wygłodniałe dzieci, uprzątnięto śmieci i pozostawiono jedynie osoby wyglądające zdrowo i pogodnie. Inicjatorzy tego spektaklu, który miał odbyć się na użytek ekipy filmowej z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz biura propagandy III Rzeszy, zadbali, aby występujący aktorzy otrzymali tego dnia podwójną ilość chleba i frykasy, których na ogół nie jadali. Była to zapłata tak cenna, że żadna z osób, która pozostała tego dnia w miejscu, gdzie był kręcony film dokumentalny, nie odważyła się poskarżyć, a nawet wykrzywić twarzy w grymasie. Oprócz jedzenia otrzymali także nowe, bardzo przyzwoite ubrania, które mogli zachować po zakończeniu zdjęć.
Walter von Lossow, któremu powierzono opiekę nad ekipą ze Szwajcarii, z uśmiechem obserwował główną reżyserkę i inicjatorkę filmu, Amerykankę Holly Evans.
– Ten celibat rzuca mi się na głowę – mruknął do siebie, bo Holly była zupełnie nie w jego typie.
Miała figurę dorastającego chłopaka, była wąska w biodrach i płaska niczym deska. Jej twarz nie nosiła śladu makijażu, a na głowę naciągnęła ogromną futrzaną czapkę z króliczego futra, spod której wystawały jasne kosmyki cienkich włosów. Walter jednak nie mógł oderwać od niej wzroku. Odkąd wprowadziła się do niego Adrianna, nie sprowadzał do swojego mieszkania kobiet, z burdeli bał się korzystać i być może dlatego na każdą napotkaną kobietę patrzył jak pies na smakowitą kość.
– A dlaczego nie możemy wejść dalej? – zapytała Holly, pociągając nosem. – Chciałabym pokazać jakieś podwórko, gdzie bawią się dzieci. No, takie normalne życie…
– Panno Evans, mamy zimę i mało śniegu. W taką pogodę dzieci siedzą w domach – mruknął von Lossow, którego zadaniem było między innymi uniemożliwienie ekipie Holly Evans dotarcia do miejsc, które chciano ukryć przed światem.
– Mam bardzo mało materiału, podobno ten teren ma kilka tysięcy metrów powierzchni, a my możemy kręcić jedynie tutaj, na dwóch ulicach – burknęła, niezadowolona.
– A co pani chciałaby jeszcze zobaczyć? Mieszkańcy nie chcą brać udziału w tym cyrku, chcą mieć spokój. Dlatego schronili się pod naszymi skrzydłami, bo za bramami spotkać ich mogą jedynie szykany i represje ze strony Polaków – gładko skłamał von Lossow.
– Ludzie chcą zobaczyć, jak dbacie o bezpieczeństwo Żydów w Warszawie. Nie muszę wdzierać się do mieszkań, chcę, rozumie pan, nakręcić taki jakby spacer po tym miejscu. Od czasu do czasu może jakaś rozmowa z przypadkowym przechodniem, rozumie pan? – Holly nie odpuszczała. – Moi przełożeni życzą sobie pełny obraz miasteczka, rozumie pan?
Walter zirytował się.
– Panno Evans, proszę nie pytać mnie co chwilę, czy rozumiem. Zostałem oddelegowany do pani dyspozycji właśnie dlatego, że znam pani język i jeszcze kilka innych, na przykład francuski. Natomiast mam wrażenie, że pani nie rozumie. Judenrat czy – jak pani woli – Żydowska Rada Starszych nie wyraziła zgody na kręcenie filmu poza wyznaczonym obszarem. Ale zapewniam, panno Evans, wszędzie wygląda to tak jak tutaj. Mamy sklepy, zakłady usługowe, jest porządek, a Żydzi są bezpieczni i szczęśliwi.
– Panie Lossow, Międzynarodowy Czerwony Krzyż wyraża jednak zaniepokojenie izolacją Żydów w Polsce. Zapewne nie bez powodu. Trzecia Rzesza deportowała tysiące Żydów ze swojego kraju, więc to zrozumiałe, iż chcemy mieć pewność, że ci ludzie mają godziwe warunki bytowe. – Holly była uparta.
Obraz, który zobaczyła za jedną z bram, wydawał jej się zbyt sielankowy. Sztuczny twór. Tak jakby ktoś to wszystko przygotował, aby dobrze wyglądało na filmie. Wiedziała nie od dziś, że Niemcy są zajadłymi antysemitami, a tymczasem ujrzała takie widoki, jak żołnierz częstujący żydowskie СКАЧАТЬ