Название: Polski film dokumentalny w XXI wieku
Автор: Отсутствует
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная прикладная и научно-популярная литература
isbn: 978 83 65501 21 9
isbn:
Sam reżyser chętnie mówi o tym, że po doświadczeniu związanym z jego pierwszym filmem matka stała się bardziej powściągliwa, wrażliwa, otwarta i – co ciekawe – zainteresowała się sztuką filmową: „Najważniejsze, że doceniła mój zawód, bo to mi najbardziej doskwierało. Teraz chwali się synem, wycina artykuły z gazet, zabiera do sanatorium i pokazuje ludziom: »Patrzcie, to jest mój syn«. Zainteresowała się filmem, szczególnie dokumentalnym, jest stałą bywalczynią festiwalu w Krakowie”86. Z perspektywy widza najważniejsze wydaje się natomiast to, że znowu Koszałkom wierzymy. Los bohaterów nas dotyka, ponieważ oni nie grają, nie próbują budować swojego wizerunku na użytek kamery. Widzimy rozmazaną od płaczu żonę Koszałki i słyszymy z offu jego nieporadne i przejmujące tłumaczenie, że „nie chce być zły”.
Reżyser kontynuuje rozliczanie się z rodzinną traumą filmem Ucieknijmy od niej. Dotyka w nim jednocześnie swojego drugiego koronnego tematu – śmierci. Temat ten Koszałka oswajał i „obchodził” wcześniej z wielu różnych stron. Oglądał i filmował śmierć z bardzo bliska, mając nadzieję, że być może w ten sposób przełamie swój nieustanny lęk przed nią. Filmując krematorium w Śmierci z ludzką twarzą czy prosektorium w Martwym ciele, oswajał przy okazji te szczególne miejsca również dla widzów. Z każdym kolejnym filmem o śmierci zbliżał się do niej coraz bardziej, ale i coraz bardziej ją obłaskawiał. W przepięknym wizualnie Istnieniu opowiedział o nieuchronności śmierci z perspektywy życia i o godzeniu się z przemijaniem. Pokazał przede wszystkim życie i codzienną, godną egzystencję – stąd tytuł. Istnienie stało się dla Koszałki ważniejsze od lęku przed śmiercią. W późniejszym o trzy lata dokumencie – Deklaracji nieśmiertelności – ponownie wrócił do swoich lęków przed śmiercią, starzeniem się i bezsilnością, odnajdując je w bohaterze filmu – Piotrze Korczaku. Z kolei kręcąc Ucieknijmy od niej, reżyser zrozumiał, że jego obsesyjny lęk nie wynika z tego, że umrze, ale z tego, że umrze w samotności. W ten sposób powrócił do tematu bliskości, relacji rodzinnych i międzyludzkich. Film ten nie jest więc jedynie próbą rozprawienia się z odejściem własnych rodziców. Najbardziej dojrzały obraz z całej trylogii rodzinnej skupia w sobie wszystkie wcześniejsze wątki i nienachalnie stawia pytania o rzeczy najważniejsze: o miłość, codzienne relacje, tęsknoty, szczęście, cierpienie i poczucie winy.
Autor rejestruje w tym dokumencie kolejną sesję (auto)terapii. Tym razem odsłania przed nami postać siostry, która przed kamerą opowiada historię toksycznych relacji pomiędzy najbliższą rodziną. Rodzeństwo pozwala nam przyjrzeć się rodzinnym sekretom, na naszych oczach zbliża się do siebie: „Siostra powiedziała mi przed kamerą rzeczy, o których nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy. Gdyby nie ten film, nigdy byśmy się do siebie nie zbliżyli”87.
Siostra Koszałki jest bohaterką niezwykłą. Bardzo szybko uciekła z toksycznego domu, który tak dobrze znamy z Takiego pięknego syna urodziłam i świetnie poradziła sobie w samodzielnym życiu. Jest niezależna, dorobiła się sporego majątku, mieszka ze swoimi kotami w przestronnym, choć kiczowatym mieszkaniu. Wszystko tu jest duże, posrebrzane, pozłacane – przesadzone. Przesadzona jest również jej uroda – ogromne usta wypełnione botoksem, podkreślone dodatkowo czerwoną szminką, twarz po liftingu, długie sztuczne paznokcie i wytworne stroje, noszone również w domu. Do tego regularnie: siłownia, solarium, kosmetyczka, odnowa biologiczna, dalekie podróże dla ciała i dla ducha: „Byłam w Chinach, Indiach, Pakistanie, szukałam własnego wnętrza”. Wszystko, by zachować witalność i młodość, by wzbudzać podziw (przejmująca scena, kiedy bohaterka pragnie potwierdzenia kosmetyczki, że „z ustami wszystko jest dobrze”). Idealny przykład „projektu siebie”, charakterystycznego dla kultury indywidualizmu88.
Co z tym wszystkim robi reżyser? Zestawia obrazy z życia siostry (wizyta u manikiurzystki, przyjmowanie nowej kolekcji we własnym, ekskluzywnym butiku itp.) z dramatycznymi scenami nakręconymi na Oddziale Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Kult życia wyznawany przez siostrę zostaje skontrastowany ze scenami ze szpitala, a jej intensywny makijaż – z bladymi, zniszczonymi chorobą twarzami umierających pacjentów. Koszałka pokazuje siostrze nagrany materiał na jej ogromnym telewizorze plazmowym w złotej ramie. Widzimy, jak pielęgniarka myje łóżko po zmarłej kobiecie. „Po co mi to robisz?” – siostra początkowo ogląda te sceny z poczuciem wyższości, wygłasza – niejako z obowiązku (bo przecież jest filmowana) – sentencje w stylu „Trzeba przecież wierzyć. Tym bardziej, jak obejrzałam to, co mi pokazałeś, będę się kurczowo trzymała swojej wiary w to, że to nie koniec, że to za łatwe byłoby, gdyby to był koniec, że jeszcze walka przed nami… tym bardziej kurczowo będę się trzymała po prostu tego swojego stwierdzenia, że śmierci nie ma!”. Jednak po chwili jej głos zaczyna się łamać. W końcu płacze. W złotej ramie oglądamy kilkuletniego chłopca odwiedzającego matkę, która umiera.
„Burżuazyjna” poza i wyuczone sentencje życiowe znikają, a pierwsze wrażenie, że siostra jest kobietą zapatrzoną w siebie, mija. Sprowokowana przez brata, teraz to ona zadaje mu pytania do bólu drażliwe: „Poszedłeś tam szukać granicy, za którą są nasi rodzice? Szukałeś ich? Chciałeś w jakiś sposób być bliżej? Dlatego poszedłeś do tych, którzy umierają?”. Bohaterka staje się naturalna, szczera, przenikliwie inteligentna: „Te wszystkie niedokończone sprawy chcesz domknąć tym filmem. Ale mylisz się. Nie zrobisz tego. Domkniesz coś tam tym filmem, jakąś niedokończoną sprawę z rodzicami, sam dla siebie zamkniesz coś tymi kadrami, ale tak naprawdę nie zamkniesz tego nigdy. Dlatego, że oni zawsze będą z tobą”. Jak w transie zadaje pytania, analizuje swoje stosunki z rodzicami, niejako „buduje” ich na nowo, na naszych oczach zaczyna rozumieć to, czego nie rozumiała jako dziecko, walczy z poczuciem winy. Mówi w imieniu swoim i brata. Następuje swoiste oczyszczenie, a piekło rodzinne – jak sama stwierdza – „rozmywa się”.
W końcu pyta reżysera o uczucia i trudność ich okazywania, a także o sens kręcenia tak osobistych filmów. Jesteśmy ciekawi reakcji twórcy, jednak pytania pozostają bez odpowiedzi. Ten świadomy zabieg sprawia, że znów film Koszałki staje się bardziej uniwersalny, otwarty na możliwość wielu odczytań. Na pytania, które w finale stawia siostra reżysera, każdy widz musi odpowiedzieć sobie sam. Koszałka wyszedł z założenia, że dokument doprowadzony do końca nie miałby sensu, chciał w jakiś sposób zuniwersalizować temat i sprawić, żeby ludzie mogli się, przynajmniej w pewnym zakresie, odnaleźć w tym, co widzą na ekranie.
W twórczości Koszałki mamy do czynienia z nieustannym przeplataniem СКАЧАТЬ
86
87
88
Por. Małgorzata Jacyno,