Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka. Beata Cytowska
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka - Beata Cytowska страница 25

Название: Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka

Автор: Beata Cytowska

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Учебная литература

Серия:

isbn: 978-83-7850-720-8

isbn:

СКАЧАТЬ rękę i ciągnąc dolne partie ciała: podudzie, kolano, biodro. Każdy sukces na tej drodze powinien być wzmacniany, by dziecko chciało dalej ćwiczyć nową umiejętność.

      Dążenie do stabilizacji pozycji wymagających poczucia równowagi i koordynacji, takich jak podpór na wyprostowanych rękach, pozycja czworaczna, a potem siedzenie i stawanie, wymaga wielu ćwiczeń narządu przedsionkowego (Maas, 1998). Można taką stymulację stosować już od najwcześniejszych chwil po urodzeniu, biorąc pod uwagę to, że zmysł równowagi rozwija się w pierwszych tygodniach życia płodowego, wzmacniany poprzez codzienne ruchy matki. Kochający rodzice, choć mogą się nie orientować w znaczeniu owego zmysłu, instynktownie podejmują działania pobudzające go, takie jak kołysanie, bujanie, huśtanie. Jest to ich swoista odpowiedź na zapotrzebowanie dziecka, takie rozumienie się bez słów: ja płaczę, ty koisz mój stan poprzez tulenie i kołysanie – przestaję płakać; huśtasz mnie, ja się uśmiecham, więc wiesz, że sprawiasz mi przyjemność. Ponadto dzieci, które mają pozostawioną dużą swobodę ruchów, stosują swoistą autostymulację systemu przedsionkowego: kołyszą się, balansują ciężką głową w przenoszeniu ciężaru ciała z jednej strony na drugą, np. w podparciu na łokciach, potem na dłoniach w leżeniu na brzuchu. Oprócz nieświadomie podejmowanych aktywności wyzwalających prawidłowy rozwój zmysłu równowagi można rodzicom zaproponować inne formy stymulacji, np. wspólny taniec z niemowlęciem – obroty, wirowanie raz w jedną, raz w drugą stronę; dobrym pomysłem jest bujanie w kołysce czy hamaku lub za pomocą własnego ciała, co sprzyja poczuciu bezpieczeństwa i budowaniu więzi. Wzięte ze zwyczajów prymitywnych plemion lub z dawnej przeszłości noszenie młodszego niemowlęcia w chuście przewieszonej na plecach czy z przodu tułowia może wzmacniać system przedsionkowy poprzez ruchy matki wykonującej codzienne czynności. Niestety współczesne nosidełko nie jest godne swojego poprzednika – dziecko spoczywa w nim pionowo, jak gdyby zawieszone, główka opada w jedną lub w drugą stronę, a słabe mięśnie nie utrzymują kręgosłupa. Taki „środek transportu” w pierwszych miesiącach życia nie powinien być stosowany aż do chwili, gdy niemowlę wzmocni mięśnie grzbietu i będzie kontrolować głowę. Kolejnym błędem jest stosowanie chodzików, które, jak się rodzicom wydaje, mają pomóc dziecku w odkryciu pozycji pionowej i szybszym dążeniu do chodzenia. Dla prawidłowego funkcjonowania psychomotorycznego organizm musi przejść poszczególne etapy rozwoju we właściwej kolejności wyznaczonej wewnętrznym zegarem, zgodnie z którym pojawia się gotowość fizyczna i psychiczna do podjęcia nowego wyzwania. Wymuszanie szybszych przemian zaburza taką płynność, co może zaważyć na prawidłowości dalszego procesu dojrzewania. Przykładem może być pominięcie etapu raczkowania, polegającego między innymi na ćwiczeniu naprzemienności i koordynacji ruchów obu stron ciała, co może mieć poważne konsekwencje już na etapie szkolnym, w formie dysleksji czy innych trudności szkolnych. Jak podaje G. Banaszek (2004, s. 60), czworakowanie jest wyrazem uporządkowania ośrodkowego układu nerwowego. Innym przykładem są deformacje stóp typu koślawienie, a także skrzywienia kręgosłupa na skutek braku gotowości aparatu ruchu do stąpania czy siedzenia, nawet jeśli większość ciężaru ciała podtrzymuje chodzik.

5

      Osiągnięcie czworakowania i wzmocnienie mięśni tułowia jest stanem wyjściowym do samodzielnego siadania. Poprzez opuszczenie do podłoża jednego biodra dziecko przyjmuje pozycję boczną, podpierając się na ręce i na zewnętrznej powierzchni uda po tej samej stronie. Następnie odpychając się ręką, prostuje nogi w kolanach i w ten sposób osiąga siad prosty (Banaszek, 2004). Umiejętność samodzielnego siadania otwiera przed dzieckiem nowe możliwości w zakresie rozwoju funkcji dłoni – niemowlę więcej manipuluje, dłonie stają się coraz sprawniejsze. Wciąż doskonalona percepcja wzrokowa i słuchowa pozwala dziecku dostrzec ciekawe przedmioty z otoczenia, a dodatkowo może ono jeszcze się do nich zbliżyć. Ponadto zwraca uwagę na różne dźwięki, których już się nie boi, lecz przysłuchuje się im. Samo zaczyna produkować dźwięki – uderza i rzuca przedmiotami, drze gazetę. Wzrokiem dostrzega drobne elementy przedmiotów czy okruchy na dywanie i dotyka je paluszkami. Około 9.–10. miesiąca życia potrafi już uchwycić taki drobiazg za pomocą chwytu pęsetowego, a trochę później kciuk i palec wskazujący zaczynają ze sobą lepiej współpracować, nie są tak sztywne i łączą się na poziomie opuszek, wyrównując różnicę długości wygięciem palców w kształt obcęg. Aby móc manipulować, badać przedmiot paluszkami, niemowlę musi koncentrować uwagę na podjętym działaniu. Jeżeli efekt nowości mimo wszystko nie sprzyja koncentracji na zabawce, dziecko jest rozkojarzone, wciąż czegoś poszukuje, to zadaniem opiekuna jest zmniejszenie dopływu bodźców rozpraszających. Już w tym okresie życia można zauważyć pewne przejawy nadpobudliwości, które bez ingerencji środowiska wychowawczego mogą się rozwijać w niepokojący sposób. Czasami w dziecięcym pędzie za atrakcją rodzic musi selekcjonować bodźce, gdyż układ nerwowy małego dziecka jeszcze tego nie potrafi. Jego labilność powoduje, że każdy najsłabszy impuls może wyzwalać aktywność fizyczną, a wtedy warto malucha wziąć na ręce, na kolana i wzbudzić dłuższe zainteresowanie danym przedmiotem. Takie dzieci powinny mieć wprowadzoną stałą strukturę dnia, rygorystycznie przestrzeganą, co zapewni uporządkowanie i uregulowanie codziennego funkcjonowania.

      Często popełnianym błędem opiekunów jest wymuszane siadania, np. na fotelu z podparciem poduszkami. Choć wydaje się, że dziecko jest zabezpieczone w tej nieopanowanej dobrze pozycji, może ona zaszkodzić niemowlęciu i przyczynić się do skrzywienia kręgosłupa, gdyż – jak już wspomniałam – organizm musi do tej pozycji dojrzeć, przećwiczyć ją i „wpisać” jako właściwą. Nieprawidłowe wzorce mogą się utrwalić, a więc trudno będzie organizm przestawić na optymalny model, nawet jeśli wkroczy się z fizjoterapią.

6

      W rozwoju mowy najistotniejszym momentem jest wydzielenie z łańcucha sylab dwóch takich samych zgłosek (około 9. miesiąca życia). Do tej pory niemowlę ćwiczyło wypowiadanie różnych głosek – najpierw głużyło (od około 2. miesiąca życia), czyli śpiewało samogłoski (głównie „e”, „a”, „u”), potem dołączyły gardłowe dźwięki przypominające „r” (od 3. miesiąca życia), stąd określanie tej umiejętności gruchaniem; na koniec dziecko opanowuje głoski szczelinowe (od około 4. miesiąca życia). W tym samym czasie pojawiają się pierwsze sylaby (od około 3. miesiąca życia) i ich kombinacja, z dominującą głoską „g”, następnie niemowlę buduje pierwsze łańcuchy sylab typu „ge-ge-ge”, „da-da-da”, a więc gaworzy. Mały człowiek powoli zaczyna rozumieć, że otoczenie potrafi odczytać jego intencje i potrzeby na podstawie odgłosów – okrzyki, dźwięki gardłowe, głośny śmiech, modulacja głosu – więc wykorzystuje to, czasami „kokietuje i uwodzi”, innym razem pokazuje, jaki jest zły czy nieszczęśliwy.

      Odrębne podwojone sylaby są jak gdyby pierwszymi wyrazami, ponieważ z wolna rodzi się u dziecka potrzeba nazywania osób i czynności, np. „ma-ma”, „ta-ta”, „ba-ba”, „am-am”, „bum-bum” itp. Zaczyna ono wysyłać w miarę zrozumiałe i sensowne informacje. Proces komunikacji między niemowlęciem a otoczeniem trwa niemalże od początku, od okresu noworodkowego. Nie jest w nim istotny zasób opanowanych przez dziecko dźwięków, lecz tzw. synchronia interakcyjna stanowiąca pierwowzór dialogu. Owe pierwsze wzorce interakcji zasadzają się na cyklach podwyższonej i obniżonej uwagi dziecka rozpoznawanych, często instynktownie, przez opiekunów. W fazie podwyższonej uwagi dziecko nawiązuje kontakt wzrokowy z rodzicem, uśmiecha się, wokalizuje, ożywia, okazując w ten sposób pozytywne emocje, zachęca osobę do reagowania, czyli włączenia się do dialogu. Odpowiedź partnera interakcji nie może się opóźniać, gdyż dziecko się zniechęca i wchodzi w fazę obniżonej uwagi, aktywnie unikając wzroku oraz wykazując negatywne emocje. Jeśli brak owej naprzemienności zsynchronizowanej w czasie, dziecko może podejmować coraz mniej prób inicjowania dialogu i wycofywać się z kontaktu. Konsekwencje na dalszych etapach życia mogą mieć wymiar zaburzeń zachowania, problemów psychicznych, uzależnień itp. СКАЧАТЬ