Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka. Beata Cytowska
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka - Beata Cytowska страница 21

Название: Wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju małego dziecka

Автор: Beata Cytowska

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Учебная литература

Серия:

isbn: 978-83-7850-720-8

isbn:

СКАЧАТЬ wszystkie celowe zachowania prowadzące do tego, by zaczęło ono lepiej koncentrować uwagę na otoczeniu i by poszerzył się zakres jego doznań i spostrzeżeń;

      ● słowne i bezsłowne wyrażanie ocen lub uczuć w stosunku do poznawanych przedmiotów, zwierząt i ludzi oraz emocjonalne komentowanie zdarzeń (nadawanie im sensu), wprowadzenie w świat przeżyć i wartości;

      ● dostarczenie dziecku informacji wykraczających poza te, które są dostępne i istotne w bieżącej sytuacji (poszerzenie jego świadomości, tworzenie perspektywy czasowej, pomoc w zrozumieniu mechanizmów działania świata oraz pomoc w zrozumieniu perspektywy myślenia i działania innych ludzi);

      ● dostrzeganie jego osiągnięć i pomoc w zidentyfikowaniu tych elementów działania, które uznaje się za sukces (tworzenie zrębów poczucia kompetencji, adekwatnej samooceny i własnej tożsamości);

      ● regulowanie zachowań dziecka w taki sposób, żeby osiągnęło ono sukces (np. instruowanie, modelowanie, zwracanie uwagi na ruchy ciała oraz na ich tempo i dokładność, a następnie uczenie kontrolowania ruchów poprzez świadome zwalnianie lub przyspieszanie podczas zabawy).

      Wyszczególnione powyżej czynności oczywiście będą trudne do zrealizowania w pracy z dziećmi funkcjonującymi na poziomie upośledzenia umysłowego głębokiego stopnia, ale cześć tych dzieci może się nauczyć na przykład:

      ● umiejętności czekania, pod warunkiem że trening czekania zostanie przeprowadzony w ramach dobrze znanego im rytuału (który ma wyraźnie wyodrębniony początek i zakończenie);

      ● intencjonalnej i niewerbalnej komunikacji (choćby sygnalizowanie „tak” lub „nie”, jeśli stwarza się im możliwość wyboru);

      ● odczytywania prostych emocji swoich opiekunów, jeśli będą im towarzyszyły odpowiednia intonacja, gesty i mowa ciała;

      ● koncentrowania wzroku na twarzy opiekuna i nagradzania go uśmiechem, pod warunkiem że zaproponowany przez niego sposób interakcji będzie dostosowany do poziomu rozwoju emocjonalnego dziecka;

      ● dłuższego koncentrowania uwagi na jakiejś czynności, a nawet obserwowania jej efektów, pod warunkiem że będzie to czynność zgodna z potrzebami rozwojowymi dziecka.

      Te pozornie drobne osiągnięcia to „kroki milowe” w rozwoju emocjonalnym i społecznym dziecka głęboko upośledzonego umysłowo i przyczyniają się do ograniczenia jego zachowań agresywnych i samoagresji. Takich pozytywnych efektów oddziaływań może jednak być więcej, jeśli zrezygnuje się z metodycznego „obćwiczania” dziecka, a postara się być pośrednikiem między nim a światem.

      Bycie pośrednikiem nie oznacza bynajmniej kierowania się wyłącznie intuicją lub ciągłego podążania za dzieckiem. Dobrym pośrednikiem może być jedynie osoba, która zna reguły sprzyjające kształtowaniu i modyfikowaniu zachowań dziecka, umie stawiać granice i – stosując procedury analizy zadania – potrafi je nauczyć wykonywania takich aktywności, których ono spontanicznie nie wykonuje (chociaż osiągnęło już gotowość do ich samodzielnej realizacji).

      O tym, jak ważne jest merytoryczne przygotowanie osób zajmujących się wczesnym wspomaganiem rozwoju małych niepełnosprawnych dzieci, świadczy kilka przytoczonych poniżej błędów:

      ● Z dzieckiem niereagującym na silne bodźce bólowe nauczyciel pracuje metodami, których celem jest podwyższenie poziomu jego wrażliwości dotykowej. Nie przeprowadzono jednak przed tym dokładnej diagnozy wykluczającej na przykład zespół Biemonda (tj. rzadko występujące wrodzone zaburzenie czucia bólu, temperatury i dotyku), porażenie aksonów nerwów ruchowych (wówczas dziecko czuje ból, ale nie reaguje), chorobę zaburzającą ogólny metabolizm organizmu (np. cukrzycę i mocznicę, które mogą upośledzać czucie dystalne dłoni i stóp).

      ● Dziecko, które ma trudności ze ssaniem, pije już z łyżeczki, ale nadal jest uczone picia z butelki ze smoczkiem, na widok butelki pręży się i odmawia picia. W rezultacie grozi mu odwodnienie. W pracy z nim nie wzięto pod uwagę tego, że połykanie jest czynnością filogenetycznie młodszą i dlatego jest możliwe bez ruchów ssania. Zdarza się jednak, że odruch połykania nie jest wystarczająco rozwinięty – dziecko wówczas zatrzymuje pokarm w jamie ustnej i usiłuje go przełknąć. Tak właśnie działo się w przypadku opisanego powyżej dziecka – trzeba przede wszystkim pomagać mu w wyzwoleniu odruchu połykania (np. poprzez masowanie ruchem skierowanym w dół jego podbródka lub miejsca powyżej krtani, a nie zmuszać go do picia z butelki, której widok wywołuje jego lęk).

      ● W pracy z nim pominięto również wszystkie – pojawiającego się podczas picia – objawy lęku. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że czasami jest przyjmowane błędne założenie, zgodnie z którym u dziecka funkcjonującego na tak niskim poziomie rozwoju nie powinny występować lęki. Nie jest to prawdą, ponieważ lęk może być produkowany przez układ limbiczny i ciało migdałowate. Znam kilka dzieci głęboko upośledzonych umysłowo, u których występowały zbyt silne – przeszkadzające w adaptacji – lęki (np. przed wszystkim, co było czarne, przed zwisającymi z góry przedmiotami, przed zbyt gwałtownym ruchem zbliżającej się do dziecka dłoni opiekuna). Lęk u dzieci upośledzonych umysłowo przejawia się inaczej niż u osób dorosłych. Opanowane nim dziecko nie siedzi i nie martwi się. Dziecko w stanie lękowym najczęściej albo nigdy nie pozostaje w spoczynku, albo w ogóle się nie rusza. Jeśli poziom jego rozwoju poznawczego jest nieco wyższy, może nie być zdolne do skoncentrowania uwagi – łatwo jest je wyprowadzić z równowagi, silnie reaguje nawet na słabe bodźce. Wskazane jest stosowanie w pracy z nim różnych procedur eliminowania lęku, a jeśli one okażą się nieskuteczne – właściwej terapii farmakologicznej.

      ● Jednym z objawów występującego u dziecka lęku może być hiperwentylacja. Należy pamiętać o tym, że w pracy z dziećmi, u których ona występuje, nie jest wskazane prowadzenie różnych ćwiczeń oddechowych.

      ● Praca z oddechem jest również niewskazana w pracy z dziećmi z padaczką. Wszystkie zajęcia prowadzone z tymi dziećmi powinny być skonsultowane z neurologiem (dotyczy to szczególnie możliwości prowadzenia stymulacji przedsionkowej i modnej ostatnio metody Denisona).

      ● Innym często występującym błędem jest uczenie dziecka (pozostającego na niskim poziomie rozwoju) dotykowego rozpoznawania przedmiotów dłonią i ograniczanie możliwości poznawania ich ustami. Należy pamiętać o tym, że:

      ■ noworodek poznaje świat i potrafi odróżniać przedmioty ustami (nawet w wieku 5 lat usta dziecka są bardziej wrażliwe niż twarz i ręce);

      ■ dziecko, które funkcjonuje na poziomie 1. miesiąca, potrafi rozpoznać wzrokiem przedmiot, który wcześniej poznało samymi ustami;

      ■ dopiero po osiągnięciu poziomu rozwoju zbliżonego do 10. tygodnia pojawiają się początki rozpoznawania dotykowego przedmiotów ręką;

      ■ chociaż większość z nas jest prawowręczna, dla opracowania informacji o kształtach i właściwościach przestrzennych przedmiotów wykorzystuje z reguły prawą półkulę mózgową, do której trafiają informacje z lewej ręki (dlatego do 1. roku życia nieco lepiej identyfikuje przedmioty lewą ręką).

      ● W pracy nad usprawnianiem dłoni dziecka niepełnosprawnego ruchowo trzeba zwrócić uwagę na to, żeby miało ono możliwość spoglądania na własne ręce i śledzenia ich ruchów. Podczas dotykowej eksploracji przedmiotów dziecko powinno używać СКАЧАТЬ