Автор: Thomas Sowell
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: О бизнесе популярно
isbn: 978-83-907621-6-6
isbn:
Najlepszy dowód, że embargo arabskie na dostawy ropy naftowej w 1967 roku nie spowodowało żadnych perturbacji na rynku, ponieważ nie towarzyszyła mu, wprowadzona w latach 1970. przez prezydenta Nixona, a kontynuowana później przez administracje Forda i Cartera, kontrola cen paliw. W latach 1960. nie było ani wielogodzinnych kolejek, ani niedoborów paliw nie tylko w zasobnych w ropę naftową Stanach Zjednoczonych, lecz także w innych krajach uprzemysłowionego Zachodu i Japonii. W żadnym z tych krajów nie wprowadzono kontroli cen, skutkiem czego w żadnym z nich nie wystąpiły towarzyszące takiej regulacji niedobory.
Efektem zakończenia w 1981 roku rządowej regulacji cen paliw – pomimo złowieszczych ostrzeżeń, że może się to skończyć dramatycznym wzrostem cen – była wręcz „podręcznikowa" reakcja rynku. Wyższe ceny paliw spowodowały z jednej strony wzrost ich podaży, z drugiej zaś spadek popytu. Wzrosły nakłady na poszukiwania nowych złóż, uruchomiono równocześnie te odwierty i szyby, których eksploatacja w czasach kontroli cen stała się nieopłacalna. W ciągu kilku miesięcy ceny benzyny spadły poniżej poziomu ustalonego, przez rząd w epoce kontroli cen, jako maksymalny. Spadek ten trwał przez kolejne lata aż do chwili, gdy ceny (porównywalne – przyp. tłum.) benzyny osiągnęły rekordowo niski poziom. Pomimo wprowadzenia dodatkowego podatku na benzynę, jej cena jest wciąż niższa, niż była kiedykolwiek. Nie mówiąc już o kolejkach przed stacjami benzynowymi…
Rozdział 6
Rola zysków i strat
Ludzie mają skłonność do rozumienia przedsiębiorczości jako systemu nastawionego na zyski. To wielki błąd. W rzeczywistości jest to system składający się nie tylko z części odpowiadającej zyskom, lecz także z części odnoszącej się do strat. Te ostatnie, w mojej opinii, odgrywają nawet ważniejszą rolę. Zasadnicza różnica między zyskiem a stratą nie leży w tym, jaki rodzaj działalności przedsięwzięliśmy, lecz w tym, jaką działalność kontynuujemy, a z jakiej rezygnujemy… Bowiem zasadniczym warunkiem osiągnięcia wzrostu i rozwoju jest prowadzenie działalności przynoszącej owoce i zaniechanie takiej, która prowadzi do fiaska.
Skuteczność gospodarki opartej na mechanizmie cenowym wynika z faktu, że produkty zwykle „podążają za pieniędzmi" i nie ma znaczenia, czy ich producent wie, dlaczego ludzie kupują jedne produkty tutaj, inne gdzie indziej, nie mówiąc o różnicach preferencji zachodzących w czasie, czy tego nie wie. Jednakże śledzenie ruchu pieniędzy pochodzących od klientów to nie wszystko, w równym stopniu potrzebna jest wiedza na temat tego, ile pie niędzy należy zapłacić dostawcom surowców, części zamiennych, pracownikom itp. Skrupulatność, z jaką obserwujemy te poszczególne strumienie gotówki, może oznaczać różnicę pomiędzy stratą a ewentualnym zyskiem.
ZYSKI
Zyski są prawdopodobnie jednym z najbardziej opacznie rozumianych pojęć ekonomii. Socjaliści przez długi czas stosowali tu uproszczenia – mistrz tego gatunku, George Bernard Shaw nazywał zysk „narzutem" czy wręcz „oszustwem", Karol Marks – „wartością dodatkową". Z ich punktu widzenia zysk, profit były niepotrzebnym „dodatkiem" do kosztu produkcji dóbr czy usług, podnoszącym cenę ich nabycia płaconą przez konsumentów. Jedno z największych wyzwań socjalizmu w czasach, gdy była to jeszcze teoria idealistyczna bez żadnych konkretnych zastosowań w praktyce, odnosiło się do zapowiedzi wyeliminowania tych zbędnych dodatków. Miało to doprowadzić do większej dostępności dóbr i usług, szczególnie w odniesieniu do ludzi mało zarabiających. Jednakże z chwilą, gdy socjalizm przekształcił się w różnych państwach z teorii w praktykę gospodarczą, wyszła na jaw bolesna prawda, że ludzie w krajach socjalistycznych mają większe trudności z nabywaniem dóbr i usług niż w krajach kapitalistycznych, gdzie nie tylko są one tańsze, ale i powszechnie dostępne.
Zgodnie z teorią, ceny pozbawione zysku, w krajach socjalistycznych, powinny być niższe. Dlaczego nie obserwowaliśmy tego w praktyce?
Zysk jako forma zachęty
Wróćmy na moment do pryncypiów. Czynnikiem, który w systemie kapitalistycznym wymusza na właścicielu biznesu produkcję po jak najniższych kosztach i sprzedaż po cenie, jaką konsu ment ma chęć zapłacić, jest nadzieja na osiągnięcie zysku i strach przed stratą. Pod nieobecność tych form przymusu, kierownictwo przedsięwzięć w systemie socjalistycznym ma znacznie mniej zachęty do osiągania maksymalnej – w danych warunkach – wydajności, a tym bardziej do reagowania na zmieniające się warunki i szybkiego dostosowywania się do ich wymogów niż przedsiębiorca kapitalistyczny, który chce przetrwać.
To właśnie premier Związku Sowieckiego powiedział, że kierownictwo gospodarcze jego kraju stroni od „innowacji jak diabeł od święconej wody". Znając jednak system zachęt obowiązujący w socjalizmie, należy sobie zadać pytanie, dlaczego ludzie ci mieliby się wysilać i stosować udoskonalenia, skoro w ten sposób nie tylko niczego nie byli w stanie zyskać, a w przypadku fiaska mogli wręcz stracić swoją pracę (czy nawet coś gorszego).
W systemie kapitalistycznym nawet najbardziej zyskowne przedsiębiorstwo może stracić swój rynek, jeśli nie podąża za innowacjami. Musi być nowatordkie, jeśli nie chce być pochłonięte przez konkurentów. Na przykład, w latach 1970. Intel, przy pomocy „kostki" wielkości ludzkiego paznokcia, wyparł z rynku o wiele większe komputery produkowane przez IBM, a mimo to musi nieustannie zabiegać o nowości, usprawniając produkowane przez siebie układy scalone w tempie wykładniczym, gdyż w przeciwnym razie jego rywale, tacy jak: Advance Micro Devices, Cyrix czy inni mogą mu zagrozić technologicznie w każdej chwili. Intel nie raz inwestował w udoskonalanie produkowanych przez siebie układów scalonych ogromne kwoty pieniędzy, ryzykując w ten sposób swoją przyszłość finansową. Jednakże alternatywą takiego postępowania było wystawienie się na ryzyko przejęcia firmy przez konkurencję, co dla Intela stanowiło jeszcze większe zagrożenie.
O ile w kapitalizmie zysk, którego w socjalizmie nie ma, jest kosztem widocznym, o tyle w socjalizmie koszt ten jest niewidoczny. Jest nim brak skuteczności, brak efektywności. Czynnikiem eliminującym brak efektywności jest w kapitalizmie strata lub widmo bankructwa. Z faktu powszechnej dostępności oraz niższej ceny dóbr w kapitalizmie wynika, że zysk kosztuje mniej niż niewydol ność ekonomiczna. Albo inaczej, zysk jest ceną płaconą za efektywność ekonomiczną. Gdyby było inaczej i efektywność ekonomiczna znaczyła mniej niż zysk, wówczas socjalizm sprowadzałby się – zgodnie z przewidywaniami jego twórców – do niższych cen i większej prosperity. Tak się jednak w praktyce nie stało.
O ile kapitaliści traktowani są jako ludzie robiący pieniądze, korzystający z zysków, o tyle tym, co im w rzeczywistości przypada w udziale jest prawo do zatrzymania resztek po tym, co pozostało z pieniędzy otrzymanych od konsumentów po opłaceniu kosztów działalności. Te „resztki" mogą w praktyce być większe od zera, mniejsze od zera lub równe zeru. Robotnicy muszą otrzymać zapłatę za pracę, zaspokojone muszą być roszczenia wierzycieli, w przeciwnym razie mieliby legalny tytuł do rozpoczęcia przejęcia majątku firmy. Jedyną osobą, której dochody zależą od tego, jak dobrze biznes jest prowadzony, jest jego właściciel. Fakt ten jest źródłem СКАЧАТЬ