Fraszki. Jan Kochanowski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Fraszki - Jan Kochanowski страница 7

Название: Fraszki

Автор: Jan Kochanowski

Издательство: Public Domain

Жанр: Зарубежная классика

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ

      Od tych czasów mi nie śmieszno

      I sam nie śpię, co mię teszno.

      O Łazickim a Barzym[92]

      Łazićki z Barzym, gospodarzu miły,

      Jesliś nieświadom, jakowej są siły,

      Chciej same tylko uważyć[93] imiona,

      A masz li rozum, niech spać idzie żona!

      O miłości

      Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić,

      Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?

      O prałacie

      I to być musi do fraszek włożono,

      Jako prałata jednego uczczono.

      Białychgłów młodych i panów niemało

      Za jednym stołem pospołu siedziało.

      Siedział też i ten, com go już mianował,

      Bo dobrej myśli nigdy nie zepsował.

      Mnich wedle niego, a po drugiej ręce

      Pani co starsza. Słuchajże o męce:

      Na pirwszym miejscu pannę całowano,

      Także do końca podawać kazano[94].

      Więc tego nie raz, ale kilka było,

      A prałatowi by kąska niemiło[95],

      Bo co raz to go baba pocałuje,

      A on zaś mnicha; więc mu się styskuje.

      Miał czyściec prawy jeszcze na tym świecie,

      Bodaj wam taki, co go mieć nie chcecie[96].

      O sobie

      Dopiero chcę pisać żarty

      Przegrawszy pieniądze w karty;

      Ale się i dworstwo zmieni,

      Kiedy w pytlu hrosza neni[97].

      O Staszku

      Gdy co nie g’rzeczy usłyszy mój Staszek,

      To mi wnet każe przypisać do fraszek.

      Bracie, by się to wszytko pisać miało,

      Już by mi dawno papieru nie zstało.

      O ślachcicu polskim

      Jeden pan wielomożny niedawno powiedział:

      „W Polszcze ślachcic jakoby też na karczmie siedział;

      Bo kto jedno przyjedzie, to z każdym pić musi,

      A żona, pościel zwłócząc, nieboga się krtusi.”

      O śmierci

      Śmiesznie to rzekła jedna białagłowa

      Słuchając pieśni, w której są te słowa:

      „Rada bym śmierci, by już przyszła na mię”;

      — Proszę, kto śmiercią, niech go też mam znamię[98].

      O zazdrości

      Ani przyjaciel, ani wielkość złota,

      Ani uchowa złej przygody cnota;

      Przeklęta Zazdrość dziwnie się frasuje,

      Kiedy u kogo co nad ludzi czuje.

      Więc jesli nie zje, tedy przedsię szczeka,

      A ustawicznie na twoje złe czeka.

      To na nię fortel: nic nie czuć do siebie[99]

      A wszytko mężnie wytrzymać w potrzebie.

      O żywocie ludzkim

      Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,

      Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;

      Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy[100],

      Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.

      Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,

      Wszystko to minie jako polna trawa[101];

      Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,

      Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom[102]

      O żywocie ludzkim

      Wieczna Myśli[103], któraś jest dalej niż od wieka,

      Jesli cię też to rusza, co czasem człowieka,

      Wierzę, że tam na niebie masz mięsopust prawy[104]

      Patrząc na rozmaite świata tego sprawy.

      Bo leda co wyrzucisz, to my, jako dzieci,

      W taki treter, że z sobą wyniesiem i śmieci.

      Więc temu rękaw urwą, a ten czapkę straci;

      Drugi tej krotochwile i włosy przypłaci[105].

      Na koniec niefortuna albo śmierć przypadnie,

      To drugi, choćby nierad, czacz porzuci snadnie.

      Panie, godno li, niech tę rozkosz z Tobą czuję:

      Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję.

      Raki[106]

      Folgujmy paniom nie sobie, ma rada;

      Miłujmy wiernie nie jest w nich przysada.

      Godności trzeba nie za nic tu cnota,

      Miłości pragną nie pragną tu złota.

      Miłują z serca nie patrzają zdrady,

      Pilnują prawdy nie kłamają rady.

      Wiarę uprzejmą nie dar sobie ważą,

СКАЧАТЬ


<p>92</p>

Imiona: Łazicki od łażenia, w sensie nieprzyzwoitym, chodzenia na kobiety;Barzy (czyt. Bar-zy) — szybki, prędki.

<p>93</p>

uważyć — rozważyć.

<p>94</p>

pannę całowano, także do końca podawać kazano — zabawa w „podaj dalej”.

<p>95</p>

by kąska niemiło — ani trochę nie jest przyjemnie.

<p>96</p>

co go mieć nie chcecie — protestanci odrzucali wiarę w czyściec.

<p>97</p>

w pytlu hrosza neni — w sakiewce nie ma grosza. Czechizm użyty dla efektu komicznego.

<p>98</p>

niech go też mam znamię — niech go poznam.

<p>99</p>

nic nie czuć do siebie — nie poczuwać się do niczego.

<p>100</p>

Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy — Por.: „Wszystko to marność nad marnościami” (Vanitas vanitatum et omnia vanitas), Księga Koheleta. W tej starotestamentowej księdze Kohelet snuje rozważania nad sensem ludzkiego życia. Próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie o szczęście, ale mu się to nie udaje. Jedyny wniosek, jaki płynie z tych rozmyślań, streszcza się w formule, że wszystko jest marnością, nic nie znaczy i jest skazane na zagładę. Już na samym wstępie czytamy: „Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami — wszystko marność” (Koh 1:2). Kohelet jest przy wszystkich tych, którzy cierpią i nie ma ich kto pocieszyć. Jedyną pociechą — jakże przewrotną — jest to, że (jak mówi Kohelet) smutek jest lepszy niż śmiech, bo przy smutku serce jest dobre i mądre (Koh 7:3-4).

<p>101</p>

Wszystko... minie jako polna trawa — W Księdze Izajasza czytamy: „Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego to niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat” (Iz 40:6-7).

<p>102</p>

Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom — wsadzą nas do worka jak kukiełki (marionetki) po przedstawieniu.

<p>103</p>

Wieczna Myśli — filozoficzne określenie Boga, obojętnego na sprawy doczesne.

<p>104</p>

mięsopust prawy — prawdziwe widowisko karnawałowe (zapustne), w czasie którego między gawiedź uliczną rzucano przysmaki, co wywoływało bójki.

<p>105</p>

krotochwile i włosy przypłaci — zabawę przypłaci włosami wydartymi mu w bójce.

<p>106</p>

Nazwa wiersza, który daje się czytać na wspak. Fraszka tak odczytana daje sens wręcz przeciwny, zawiera bowiem naganę kobiet. Żart poetycki polega na tym, że w środku wiersza stoi „nie”, które zaprzecza albo drugą, albo pierwszą jego połowę, oraz na podwójnych rymach, końcowych i początkowych. Wiersz czytany na wspak brzmi: Ma rada, sobie nie paniom folgujmy, / Przysada w nich jest nie wiernie miłujmy / Cnota tu za nic nie trzeba godności, / Złota tu pragną nie pragną miłości.