Przestrzeń Zewnętrzna 4. Nieugięty. Jack Campbell
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przestrzeń Zewnętrzna 4. Nieugięty - Jack Campbell страница 16

Название: Przestrzeń Zewnętrzna 4. Nieugięty

Автор: Jack Campbell

Издательство: PDW

Жанр: Историческая фантастика

Серия: Przestrzeń zewnętrzna

isbn: 9788379645183

isbn:

СКАЧАТЬ zdać się na nich? Przecież oni będą potrzebowali sześciu lat na uzyskanie zgody na przyjęcie od nas powiadomienia.

      – Jeśli tak będzie, weźmiemy sprawy we własne ręce – obiecał Geary.

      W końcu na niego spojrzała.

      – Obiecujesz?

      – Tak. Ale najpierw poprosimy oficjalnie o pomoc.

      – Dobrze. Poprosimy o pomoc, oni zaczną procedować, więc zrobimy to po naszemu.

      Miał podejrzenie graniczące z pewnością, że tak to się skończy.

      *

      Znajdowali się sześć minut świetlnych od Jowisza, mniej niż godzinę lotu, gdy na ekranach mostka pojawiła się nowa ikonka.

      – Mamy ich! – zawołała Tania, wprowadzając korektę kursu na przejęcie.

      – Są już cholernie blisko Jowisza – zauważył Geary.

      – I co z tego? Złapaliśmy namiar. Możemy śledzić ich aż do miejsca lądowania.

      Geary sprawdził pozycje najbliższych okrętów sił porządkowych, po czym zdecydował się na szerokopasmowy komunikat.

      – Mówi admirał John Geary z pokładu okrętu liniowego Sojuszu. Mamy namiar przejętego przez przestępców wahadłowca wyposażonego w systemy aktywnego kamuflażu. Uprowadzono na nim z Ziemi dwoje członków naszej załogi. Załączam dane, z których możecie korzystać. Proszę o wszelką dostępną pomoc w przejęciu tej jednostki i uratowaniu naszych oficerów. Na honor przodków – dodał formalne zakończenie, które wydało mu się nie tylko konieczne w tym wypadku, ale i pożądane. – Mówił Geary, bez odbioru.

      Czekał cierpliwie. Transmisja potrzebowała sześciu minut, by dotrzeć do okrętów patrolujących okolice Jowisza, i choć Nieulękły zbliżał się do tej planety z prędkością dochodzącą do .2 świetlnej, odpowiedź mogła nadejść dopiero po kolejnych pięciu minutach. Poza tym lokalna policja będzie potrzebowała czasu na podjęcie decyzji. Ciekawe, ile to potrwa.

      Jak się okazało, zobaczył ruchy wielu jednostek, zanim zaczęły nadchodzić odpowiedzi. Kilka było pozytywnych, jak na przykład od porucznika Cole ze stacjonującego na orbicie Ganimedesa, kutra Kosmicznej Gwardii Słońca.

      – Ruszamy kursem na przejęcie w kierunku ściganej przez was jednostki. Porwanie jest przestępstwem w myśl kodeksu karnego Układu Słonecznego bez względu na to, kim są uprowadzeni. Wysyłamy także powiadomienie do dowództwa, niemniej nie potrzebujemy dodatkowych zgód na podjęcie działań.

      Inne były ostrożniejsze, jak na przykład od starszego funkcjonariusza z Dwunastej Grupy Pościgowej Policji Orbitalnego Habitatu Krogulec z Jowisza.

      – Ruszamy w kierunku wskazanego przez was statku, ale póki nie nadejdzie autoryzacja z dowództwa, nie podejmiemy żadnych działań wymierzonych w ludzi, których oskarżyliście o porwanie.

      Pozostałe przypominały komunikat nadesłany przez inspektora Toyisa ze Specjalnego Biura Śledczego z Ganimedesa:

      – Przykro nam, ale chwilowo nie możemy przyjąć waszego zgłoszenia. Przesłaliśmy je do centrali, gdzie zostanie z pewnością rozpatrzone. Zostaniecie powiadomieni o decyzji podjętej przez naszych przełożonych, jakakolwiek będzie. Jeśli opuścicie do tego czasu granice Układu Słonecznego, nie zostanie wam przekazana, ale zgodnie z przepisami będzie w aktach przez kolejne dziesięć lat. Następnym razem proszę o wypełnienie standardowego formularza zgłoszenia wzór 15667, wersja dwudziesta piąta, numer seryjny 3476980-554-3651.

      Czytająca tę wiadomość Desjani miała taką minę, jakby nie wiedziała, czy powinna się wściec czy raczej wybuchnąć śmiechem.

      – Admirale, czy po rozprawieniu się z porywaczami możemy zbombardować dowództwo Specjalnego Biura Śledczego z Ganimedesa?

      – Żałuję, ale nie – odpowiedział Geary. – Pozwolenie na zbombardowanie tego miejsca z pewnością wymaga wypełnienia innego formularza, a nie możemy tkwić tutaj w nieskończoność, czekając na odpowiedź.

      – Z pewnością mają na to specjalne formularze – zgodziła się Tania, po czym wskazała trzy okręty pozostające na orbicie innego księżyca Jowisza. – Widział pan odpowiedzi od tych jednostek? – Sprawdziła logi komunikatora.

      Geary zobaczył na wyświetlaczu mężczyznę o małych oczach i orlim nosie.

      – Mówi komandor Nkosi ze Specjalnego Oddziału Utrzymania Kwarantanny. Odebraliśmy wasze wezwanie, ale nie jesteśmy w stanie pomóc. Otrzymaliśmy rozkaz utrzymania pozycji pozwalających na pilnowanie strefy zamkniętej wokół Europy. Nie uwzględniamy żadnych wyjątków. Jeśli ścigany pojazd zbliży się do którejś z moich jednostek, zareagujemy stosownie do sytuacji, o ile nie będzie to wymagało opuszczenia patrolowanego obszaru.

      – Poddali Europę kwarantannie? – zdziwił się Geary. – Nic dziwnego, że nie mogą opuścić pozycji.

      – To prawda – zgodziła się Desjani. – Oni mają przynajmniej usprawiedliwienie. Wyobraża pan sobie, jak to jest orbitować tygodniami, a nawet miesiącami wokół Europy? Przyglądać się miastom i instalacjom, w których pozostali wyłącznie martwi?

      – Na pewno nie jest to nic miłego. – Przyjrzał się odzwierciedleniu Europy na wyświetlaczu. – Jest taka jasna. Cała pokryta lodem. Pamiętam, że gdy w szkole pokazywano nam nagrania z Europy, byłem zaskoczony, jak ten księżyc pięknie błyszczał. Nie mogłem uwierzyć, że został skażony stworzonym przez człowieka wirusem, który wybił całą populację.

      – Zmienili kurs – przerwała mu Desjani, wskazując własny wyświetlacz i przesuwający się po nim wektor kursu porywaczy. – To tylko niewielka korekta kursu. Jeszcze nie wiedzą, że zdołaliśmy ich namierzyć.

      Po kolejnych trzydziestu minutach stało się jasne, że przy tej liczbie jednostek, które odpowiedziały na wezwanie, wahadłowiec zostanie otoczony szczelnym kordonem. Jedyne, co mógłby zrobić, to zawrócić w kierunku Słońca, ale tam właśnie znajdował się ścigający go Nieulękły. Chwilę później ten, kto siedział za sterami uciekającej maszyny, dostrzegł ruchy wszystkich okrętów i zrozumiał w końcu, co oznaczają.

      Na mostku pojawiła się Rione, jak zwykle zajęła miejsce w fotelu obserwatora pod tylną grodzią i pospiesznie włączyła wyświetlacze.

      – Jeśli dobrze rozumiem, teraz istotne jest tylko to, komu poddadzą się porywacze?

      – Zgadza się – przyznał Geary.

      – Przyszłam, by powiadomić pana, że przysłano żądanie okupu, ale w tej sytuacji chyba przestało być aktualne.

      – Czego chcieli w zamian za naszych ludzi? – zapytał admirał.

      – Specyfikacji technicznych i sprzętu – odparła Wiktoria, wpatrując się w ekrany z taką uwagą, jakby oglądała na nich film sensacyjny. – Oczywiście związanych z aktywnym kamuflażem. Najnowszych, jakie mamy. Takich, które można by sprzedać temu, kto zaoferuje najwięcej.

      Nie СКАЧАТЬ