Название: Piąta ofiara
Автор: J.D. Barker
Издательство: PDW
Жанр: Современные детективы
Серия: Sam Porter
isbn: 9788381430517
isbn:
– Usiądź, Leo.
Sophie wyjaśniła, kim są i co tu robią. Leo przez cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy i potakiwał.
– Cała szkoła o tym mówi.
– Naprawdę? Co mówią? – spytała Sophie. Chłopak wzruszył ramionami.
– No że ktoś ją może porwał, jak szła wczoraj do szkoły. Ten morderca od małp.
– To nie był Zabójca Czwartej Małpy – sprostowała Clair.
Znowu tylko wzruszył ramionami.
– No to ktoś tam inny.
– Widziałeś ją wczoraj rano?
Chłopak nie odpowiedział. Wbił wzrok w podłogę i zaczął się wiercić w fotelu.
– Leo?
– Powinienem był się zatrzymać. Było okropnie zimno, na pewno strasznie marzła, ale musiałem dojechać do szkoły jak najszybciej, żeby przed lekcjami pouczyć się jeszcze do sprawdzianu. Poprzedniego wieczoru pracowałem i nie miałem czasu się przygotować – powiedział Leo cicho.
Clair nachyliła się ku niemu.
– Czyli widziałeś ją? Gdzie?
– Na Sześćdziesiątej Dziewiątej, zaraz przed wiaduktem. – Podniósł załzawione oczy. – Szła zgarbiona pod wiatr. Mocno sypał śnieg, więc zobaczyłem ją dopiero w ostatniej chwili. Nie wiem, co się stało. Myślałem, żeby się zatrzymać, chyba nawet przesunąłem stopę w stronę hamulca, ale nagle przypomniało mi się o tym sprawdzianie. Popatrzyłem na zegarek, byłem już pięć minut spóźniony, czyli zostało mi tylko jakieś dwadzieścia minut na naukę, a zanimbym zaparkował i doszedł do sali na piętrze, pewnie nawet mniej. No ale tak czy inaczej, zobaczyłem ją w ostatniej chwili. Nie dałbym rady się zatrzymać, nawet gdybym chciał, a nie miałem czasu zawracać. Pomyślałem, że ktoś inny ją pewnie podrzuci.
Clair zerknęła na Sophie, a potem znowu zwróciła się do Leo.
– Widziałeś może, czy ktoś się zatrzymał?
Leo spuścił głowę.
– Nie. Nie wiem, czy w ogóle bym zauważył, nawet gdyby stanął ktoś tuż za mną. Nie myślałem o tym, a przy tym śniegu… Gdybym ją zgarnął, to pewnie nic by się jej nie stało. To moja wina.
– O której ją widziałeś? – zapytała Sophie.
– Wpół do ósmej – odparł Leo i westchnął ciężko.
– Jesteś pewny?
Pokiwał głową.
– Zależało mi na szóstce z tego sprawdzianu, przecież mówiłem. Przez całe rano odliczałem minuty i sekundy.
– A co dostałeś?
Leo znowu westchnął.
– Piątkę minus.
Clair wzięła od Leo adres i telefon, dała mu wizytówkę i odesłała z powrotem na lekcje.
Malcolm Leffingwell w ogóle nie widział Lili w tym tygodniu.
Noreen Outen zajrzała do pokoju przez uchylone drzwi.
– To ostatni?
Clair wstała i się przeciągnęła.
– Tak, proszę pani. Udało się coś znaleźć na listach obecności?
Noreen poprawiła ciężkie okulary, które zsuwały jej się z nosa, i przejrzała zapiski w niedużym notesie.
– Dwie uczennice były chore: Robyn Staats i Rosalee Newhouse, nieobecność obu zgłosiły matki. Nikt się nie spóźnił na pierwszą lekcję, wszyscy byli na miejscu. Mamy tu porządną młodzież, nikt by się tu nie mieszał w podejrzane sprawki.
– Któraś z tych nieobecnych dziewczyn znała Lili? – spytała Sophie.
– Niech pomyślę… Robyn jest w pierwszej klasie, Rosalee w trzeciej. Myślę, że to możliwe, ale trudno powiedzieć na pewno.
– Z nimi też będziemy musiały porozmawiać – oznajmiła Sophie.
Noreen skinęła głową.
Clair opadła z powrotem na krzesło. Miała wrażenie, że kręcą się w kółko.
18
– Dlaczego kapitan chce się z nami spotkać u mnie w domu? – spytał Porter.
Ściskał kierownicę tak mocno, że zbielały mu kostki obu dłoni.
Kątem oka widział czerwono-niebieskie światła migające na dachu chargera, syrenę zagłuszało wycie silnika. Jechał autostradą sto trzydzieści na godzinę.
Na siedzeniu pasażera Nash prawą ręką ściskał uchwyt „ojapierdolę” nad drzwiami, a lewą trzymał się fotela.
– Nie chciał powiedzieć. Próbowałem to z niego wyciągnąć. Jego słowa brzmiały, cytuję: „Macie w tej chwili przyjechać z Porterem do jego mieszkania”.
Porter szarpnął kierownicą w lewo i wyminął ciężarówkę z cysterną z paliwem.
– Ale sprawiał wrażenie wkurzonego? Smutnego? Zmartwionego?
Nash wzruszył ramionami.
– Brzmiał tak jak zawsze. Nie umiałem go rozszyfrować.
– Kurwa! – Porter walnął w klakson i przytrzymał, bo niebieski prius wjechał na jego pas. – Ekolog jebany.
– Masz w domu coś, o czym powinienem wiedzieć? Dlaczego chce się z nami spotkać akurat tam?
Kierowca priusa włączył prawy kierunkowskaz i samochód powoli zjechał na sąsiedni pas. Gdy tylko znalazł się za linią, Porter wrzucił czwórkę i wyrwał do przodu, o centymetry mijając wystające lusterko priusa.
– Sam?
– Nie wiem.
Nash jęknął.
– Nie wiesz, czy masz w domu coś, o czym powinienem wiedzieć? No weź. To nie jest podstawówka. Jestem twoim partnerem. Czy to ma jakiś związek ze śmiercią Heather?
Porter nie odpowiedział.
Skręcił w zjazd z autostrady na Lake СКАЧАТЬ