Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały. Joanna Faber
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały - Joanna Faber страница 14

Название: Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały

Автор: Joanna Faber

Издательство: PDW

Жанр: Руководства

Серия: Jak mówić

isbn: 9788380084087

isbn:

СКАЧАТЬ razem wzbudziłam jego zainteresowanie. Rozejrzał się wokół siebie.

      – Mogę pociąć sznurek, mogę pociąć chusteczki, mogę pociąć pranie. Wiem! Chwasty!

      I wybiegł na dwór, żeby poobcinać mlecze.

      Zauważ, że postawiłam Dana w sytuacji, w której sam musiał dokonać wyboru. Dlaczego miałabym wykonywać za niego tę umysłową gimnastykę?

Opowieść Toni. Zdjęcie doskonałe

      Przyjechali do nas krewni na zjazd rodzinny. Moja kuzynka chciała zrobić grupowe zdjęcie, ale jej czteroletnia córka odmówiła współpracy. Nie chciała usiąść ze wszystkimi i żadne argumenty jej mamy nie pomagały. Nie wiem, dlaczego. Przypuszczam, że ma okres, kiedy nie lubi siedzieć spokojnie, więc cała sprawa zamieniła się w próbę postawienia na swoim.

      Podeszłam do niej i powiedziałam, że potrzebuję jej pomocy w podjęciu decyzji, czy zrobić zdjęcie, na którym wszyscy stoją, czy takie, na którym dzieci siedzą na stole piknikowym. Spojrzała na mnie zaskoczona, a po chwili powiedziała:

      – Na stole piknikowym. – I pobiegła usiąść.

      Zostałam bohaterką dnia!

Opowieść Michaela. Problemy z wanną

      Proponuję Karze różne wybory dotyczące kąpieli. Pytam ją na przykład, czy podczas kąpieli woli zjeść marchewkę czy plasterki jabłka. Z dobrym skutkiem. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale Kara lubi jeść w nietypowych miejscach. Popełniłem jednak błąd, dając jej wybór w dniu, kiedy mieliśmy na kolację naleśniki. Kara trzymała jeszcze w dłoni naleśnik, więc zapytałem, czy woli się kąpać bez niczego czy jeść w wannie naleśniki. Nietrudno zgadnąć, co wybrała. Nie bierzcie ze mnie przykładu. Naleśniki zaskakująco szybko rozpuszczają się w wodzie. A o syropie lepiej nie mówić! Zrobił się wielki bałagan.

      Gdy moja żona wróciła do domu i zobaczyła wannę, nieźle się wkurzyła. Ale będziecie ze mnie dumni, bo zaakceptowałem jej uczucia.

      – Widzę, że bardzo się zdenerwowałaś tym bałaganem! – powiedziałem. – Posprzątam, jak tylko Kara zaśnie. Po prostu stąd wyjdź i udawaj, że niczego nie widziałaś.

Opowieść Joanny. Dzieci biorą sprawy w swoje ręce

      Trzyletni Dan i jego kolega Chris bawili się plastikowymi zwierzątkami. Właśnie trwała walka między tygrysem a lwem. Dan przyciskał tygrysa do ręki kolegi, w której ten trzymał lwa. Chris próbował przycisnąć drugą rękę do dłoni Dana.

      – Puść mnie. To boli! – krzyknął Chris.

      – Mnie też boli. Muszę przyciskać twoją rękę, bo ty przyciskasz moją.

      – Dlatego że ty przyciskasz moją!

      Żaden z chłopców nie chciał ustąpić. Kłócili się coraz bardziej zażarcie i byli bliscy łez. Westchnęłam. Będę musiała tam wkroczyć i przerwać bitwę dzikich zwierząt. Właśnie miałam otworzyć usta, kiedy usłyszałam, jak Dan powiedział:

      – Christopher, musimy wybrać. Możemy dalej bawić się zwierzątkami i nie przyciskać swoich rąk… albo możemy pobawić się czymś innym. Co wolisz?

      Christopher odpowiedział:

      – Pobawmy się czymś innym.

      Obaj wstali, zostawiając zwierzątka na podłodze.

BARDZO WAŻNENie rób z wyboru groźby

      Kiedy proponujesz wybór, musisz pamiętać, aby obie opcje były przyjemne. Nawet jeśli ci to sprawia zadowolenie, powstrzymaj się przed powiedzeniem: „Możesz pójść ze mną albo zostać tutaj, żeby cię pogryzły bezpańskie psy. Decyduj, skarbie!”. Trudno też pochwalić wypowiedziane przez ojca zdanie, w którym obie opcje są nieprzyjemne: „Mogę ci dać klapsa prawą albo lewą ręką. Wybieraj!”.

Narzędzie nr 3. Pozwól dziecku za coś odpowiadaćF 82

      Rodzice przedszkolaków często narzekają:

      – Nie zrobi tego, co mu każę, bo to on chce mieć kontrolę!

      – To mu na to pozwól – odpowiadam wtedy.

      Kiedy tylko możesz uczynić dziecko odpowiedzialnym za jego własne zachowanie, wyniesiesz z tego korzyści. Obojętnie, czy chodzi o przedszkolaka, nastolatka, dorosłego czy cały naród, kontrolowanie nigdy nie spotka się z pozytywną reakcją. Ludzie w każdym wieku pragną autonomii i niezależności. Co powiesz o bostońskim piciu herbaty? Gdyby sprawa dotyczyła grupy przedszkolaków, nazwalibyśmy całe zdarzenie bostońskim atakiem histerii. Zastanówmy się więc, w jaki sposób możemy oddać dzieciom kontrolę.

      Anna spojrzała na mnie pytająco.

      – Zaraz. Czy to nie jest tak, jakbyśmy pozwolili zwierzętom prowadzić zoo?

      – Po części tak. Ale to nie znaczy, że nie ma żadnych granic. Można uczynić lwa odpowiedzialnym za swój teren, ale nie zapraszać go do snack baru czy sklepu z pamiątkami. Przynajmniej dopóki nie zdobędzie się na pewną powściągliwość.

      Jako rodzic możesz określić, co trzeba zrobić, ale zostawić dziecku odpowiedzialność za szczegóły. Zleć mu zadanie! Na dłuższą metę oszczędzi ci to pracy, a twoje dziecko będzie się cieszyło z odrobiny niezależności.

      Jeśli na przykład codziennie rano kłócisz się z dzieckiem, czy ma wziąć kurtkę, czy nie, możesz zrobić wykres temperatury.

Opowieść Joanny. Nie potrzeba pogodynki, żeby wiedzieć, skąd wieje wiatr

      Kiedy Dan miał pięć lat, z zasady sprzeciwiał się samej idei noszenia kurtki. Co rano odbywał się ten sam nudny i przewidywalny dialog.

      – Musisz wziąć kurtkę. Jest zimno.

      – Wcale nie.

      – Właśnie że tak!

      I tak dalej.

      Pewnego popołudnia poczułam artystyczną wenę, więc usiadłam nad kartką papieru, wzięła mazaki i duży, zewnętrzny termometr. Zawołałam Dana.

      – Musimy zrobić różne obrazki do tego termometru.

F 84a

      Narysowaliśmy kostium kąpielowy i przykleiliśmy go obok 30 stopni Celsjusza. Przy 5 stopniach dokleiliśmy ciepłą kurtkę, a przy zerze – czapkę i rękawiczki, bo może padać śnieg! Potem wypełniliśmy resztę przestrzeni: przy 20 stopniach umieściliśmy T-shirt, przy 16 bluzę, a obok 10 – lżejszą kurtkę. Okleiliśmy rysunki przezroczystą taśmą, żeby nie rozmokły na deszczu, i powiesiliśmy na zewnątrz. Godzina wytężonej pracy.

      Ale było warto! Od tej pory Dan stał się mistrzem pogody. Zamiast mówić mu, co ma włożyć, prosiłam, żeby sprawdził temperaturę i powiedział mi, w co mam się ubrać. Odkąd stał się za to odpowiedzialny, już więcej nie protestował.

      Sarah wyrywała się, żeby zabrać głos.

СКАЧАТЬ