Marksizm. Отсутствует
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Marksizm - Отсутствует страница 20

Название: Marksizm

Автор: Отсутствует

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Философия

Серия:

isbn: 978-83-01-19666-0

isbn:

СКАЧАТЬ – kategoria ekonomiczno-socjologiczna.

      Niezależnie od takich lub innych różnic w wyjaśnianiu naczelnego „prawa rozwoju” jego zwolenników łączy to, że uznają je za rzeczywiste prawo rozwoju społeczeństw ludzkich. Tymczasem analiza historii tych społeczeństw wykazuje dowodnie, że żadne prawo ciągłego rozwoju sił wytwórczych w niej nie obowiązuje. Wszyscy zwolennicy tego prawa uważają się za marksistów. Dlaczego więc nie dostrzegają tych wypowiedzi Marksa w Kapitale, w których podkreśla on, że „rewolucyjność technicznej bazy” społeczeństwa kapitalistycznego stanowi raczej osobliwość niż regułę historyczną, że różni je ona radykalnie od „bazy wszystkich poprzednich sposobów produkcji, która była z istoty swej konserwatywna” (Marks, Engels 1968, s. 579). „Pierwszym warunkiem istnienia wszystkich dawniejszych klas przemysłowych – formułuje dobitnie tę myśl Marks – było zachowanie bez zmian starego sposobu produkcji. Ustawiczne przewroty w produkcji, bezustanne wstrząsy ogarniające całość życia społecznego, wieczna niepewność i wieczny ruch odróżniają epokę burżuazyjną od wszystkich poprzednich”. Oczywiście krytyka pod adresem zwolenników „prawa ciągłego rozwoju sił wytwórczych” dotycząca braku znajomości podstawowego dzieła marksizmu nie wyczerpuje zagadnienia. Znacznie poważniejszy charakter ma zarzut wskazujący na ich nieznajomość historii. W ten sposób powracamy do już sygnalizowanego wątku: krytyki idealistycznych koncepcji praw rozwoju dziejowego; dla sformułowania tych koncepcji historia jest w zasadzie niepotrzebna, nie nakłaniają one do analizy konkretnej rzeczywistości historycznej, lecz przeciwnie, odwodzą od jej badania. Konfrontacja z faktami realnego rozwoju ekonomiczno-społecznego musiałaby wszak prowadzić do ich odrzucenia – jako będących sprzecznymi z tymi faktami.

      W pracach autorów stosujących koncepcję „trzech praw materializmu historycznego” rzadko występuje jakiekolwiek odniesienie do rzeczywistego procesu historycznego, a jeśli tak, to jedynie dla celów oderwanych, pojedynczych ilustracji, nigdy zaś w zamiarze rzetelnego studiowania owego procesu w całym bogactwie i skomplikowaniu. Koncepcja ta może bowiem pełnić wygodną funkcję zwalniania od obowiązku rzetelnej analizy społeczeństwa: po co je badać, skoro i tak wiadomo, że rozwija się zgodnie ze „świętą trójcą” podstawowych praw?

      Jakkolwiek oczywiście rozwoju marksizmu zarówno w Europie Wschodniej, jak i Zachodniej nie da się zredukować do roli jedynie dalszego ciągu bądź dopisków do stalinizmu, to jednak wpływy tego ostatniego, zdogmatyzowanego sposobu myślenia okazały się bardziej trwałe, niż wielu sądziło. Interesująca kwestia, w jakiej mierze trwanie to odzwierciedlało pewne realne tendencje w życiu społecznym, wykracza poza ramy tego artykułu, choć można tu zasygnalizować, że w pierwszym z tych rejonów okres nominalnie poststalinowski naznaczony był silnym piętnem wszechstronnej zależności (pomijając najbardziej złowrogie przejawy terroru państwowego) od mechanizmów rządzących życiem tych narodów w poprzednim okresie dziejowym. O ile zaś o społeczeństwach włoskim czy francuskim jako całości tego orzec się żadną miarą nie da, to partie lewicowe, w tym komunistyczne, których znaczenie dla rozwoju myśli marksistowskiej w tych krajach było oczywiste, z trudem wyzwalały się z okowów stalinowskiego dogmatyzmu.

      Jeśli mowa o marksizmie zachodnim, to na wyróżnienie zasługuje z pewnością niemała liczba badaczy i myślicieli, lecz my znowu, poprzednim zwyczajem, ograniczymy się do punktów najbardziej krytycznych z punktu widzenia tematu artykułu, co nieuniknienie musi prowadzić do pewnej pobieżności i niesprawiedliwości, z jaką będzie się traktować (lub pomijać) takich lub innych teoretyków.

      Upadek stalinizmu nieprzypadkowo – w kategoriach socjologii wiedzy – dał początek popularności czy raczej odrodzeniu się mody na humanistyczne, par excellence antropologiczne podejście do marksizmu, w czym celowali m.in. różni autorzy francuscy. Intelektualną podstawą tych przedsięwzięć stało się odkrycie dla opinii publicznej wczesnych tekstów Marksa, w tym szczególnie wzmiankowanych Rękopisów ekonomiczno-filozoficznych z 1844 r. Teoria alienacji i kategorie jej pokrewne okazały się dobrym środkiem do rozładowania napięć gromadzonych przez lata stalinowskiej ciemni, odreagowania ich w sposób, który przy tym na zewnątrz przynajmniej wydawał się konweniować z myślą Marksowską, tyle że myślą nową, świeżą, traktowaną przez wielu niemalże jak objawienie. Istniały – jak częściowo już sygnalizowano – bardziej prozaiczne i nie tak wzniosłe powody tak szerokiego zainteresowania ideami antropologii filozoficznej. Takie ustawienie ośrodka zainteresowań sytuowało autora wygodnie w łańcuchu tradycji myśli filozoficznej, pozwalając na wykorzystanie nabytej wiedzy. Poirytowani czytelnicy mogą na to odpowiedzieć, że przecież nie każdy ma predylekcję do ekonomii, do zagłębiania się w tajniki mechanizmów życia ekonomicznego. Niby prawda, ale nieuwzględniająca podstawowego faktu uwarunkowania kierunku zainteresowań badawczych nie tyle przez nieuchwytny wrodzony „talent” czy tym podobne czynniki, ile warunki społeczne stwarzające zapotrzebowanie lub co najmniej skłaniające do wyboru takich a nie innych opcji; są to sprawy dobrze znane socjologii nauki. Nie przesądza się tym samym, rzecz jasna, że wskazany tu motyw działał w odniesieniu do każdego przedstawiciela nurtu antropologicznego w marksizmie, jednak jako ogólną prawidłowość jestem skłonny twierdzenie to podtrzymywać.

      Dodamy, że równe, jeśli nie większe zainteresowanie rzeczony nurt wzbudził w niektórych krajach Europy Wschodniej, w tym szczególnie w Polsce, gdzie jego znaczącymi eksponentami byli m.in. Adam Schaff, Tadeusz M. Jaroszewski i inni. Jak już wskazano, podłoże owego zainteresowania wydaje się naturalne, a etyczne pobudki wielu autorów piszących w tym nurcie – niepodważalne. Oceny moralne nie przekładają się jednak na naukowe; reprezentanci marksistowskiego antropologizmu – niezależnie od swych bardziej lub mniej szczytnych intencji – przyczynili się do zarażenia kierunku, jaki chcieli uprawiać, silnymi wątkami idealistycznymi. Na przykład opierając się na koncepcji alienacji, Leszek Kołakowski zreinterpretował marksizm w całości jako w gruncie rzeczy świecką teologię. W tej charakterystyce bez trudu odnajduje się cechy heglowskiej koncepcji samoalienacji ducha jako motoru dziejów. W identyczny sposób Kołakowski ujmował obecną u Marksa wizję komunizmu – jako konieczny wynik działania prawa heglowskiej triady, zwieńczonej syntezą, którą miałby być, w tej interpretacji, komunizm według Marksa. Trafiamy tu na kolejną kwestię, potwierdzającą owocność dokonanego wcześniej rozróżnienia między marksizmem rozumianym jako całokształt wypowiedzi Marksa a materializmem historycznym jako ogólną teorią społeczeństwa, której zręby ten myśliciel położył. Według pierwszego sposobu rozumowania należałoby stoczyć walkę na cytaty – praktykę aż nazbyt dobrze znaną z dorobku wielu autorów minionego i nie tylko minionego okresu, co często jest zadaniem jałowym, gdyż może okazać się, że obie strony sporu mają na poparcie swoich argumentów równie mocne potwierdzenie w słowach wypowiedzianych przez Marksa. Tyle tylko, że zaciera się wówczas przy okazji różnicę między młodym a starym Marksem, tzn. myślicielem zdradzającym silne przejawy uzależnienia od myśli idealistycznej a dojrzałym twórcą własnej teorii społeczeństwa w postaci przełomowego pod wieloma względami materializmu historycznego, czyli – mówiąc w kategoriach teoretycznych, filozoficznych – między idealizmem a materializmem. Jeśli natomiast wyjdzie się z perspektywy, którą otwiera struktura teoretyczna materializmu historycznego, pojawia się całkowita sprzeczność z podstawowymi założeniami teleologicznego schematu, o jakim była już mowa. W dialektycznej koncepcji życia społecznego rozwijanej przez autora Kapitału jedynym prawomocnym odnośnikiem pojęcia praw rozwoju historycznego są sprzeczności – oczywiście nie te postulowane z góry czy narzucane materiałowi empirycznemu, lecz odkrywane w samym tym materiale, co notabene nie daje się sprowadzić do modelu prostej indukcji już choćby dlatego, że teoretyczna kategoria sprzeczności zostaje przyjęta jako przesłanka i narzędzie badania (por. szerzej Tittenbrun 2012).

      Jak sygnalizowano, ten i podobne wątki СКАЧАТЬ