Firefly Lane (edycja filmowa). Kristin Hannah
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Firefly Lane (edycja filmowa) - Kristin Hannah страница 31

Название: Firefly Lane (edycja filmowa)

Автор: Kristin Hannah

Издательство: PDW

Жанр: Контркультура

Серия:

isbn: 9788381398442

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      – No, no. Historyczny dzień.

      – Pomyślałam, żeby zaprosić go na wiosenne tańce. Moglibyśmy zrobić podwójną randkę.

      – Muszę napisać artykuł o ajatollahu Chomeinim. Nauczyłam się już, że jeśli wysyłam do gazety teksty, to zawsze w końcu coś publikują. Nie zaszkodziłoby, jakbyś ty się trochę bardziej postarała…

      Kate odwróciła się do przyjaciółki.

      – Dość tego. Wypowiadam naszą przyjaźń. Wiem, że życie towarzyskie cię nie interesuje, ale mnie tak. Jeśli nie pójdziesz…

      Tully się roześmiała.

      – Dałaś się nabrać!

      Kate też nie mogła powstrzymać śmiechu.

      – Świnia.

      Objęła Tully ramieniem. Razem ruszyły porośniętym kępkami trawy chodnikiem Dwudziestej Pierwszej w kierunku kampusu. Przy budce wartownika Kate powiedziała:

      – Ja idę do Meany. A ty?

      – Na wydział telewizyjny.

      – No właśnie! Twoje pierwsze zajęcia z dziennikarstwa telewizyjnego – i do tego z tym słynnym facetem, którego prześladujesz, odkąd się tu znalazłyśmy.

      – Z Chadem Wileyem.

      – Ile listów musiałaś napisać, żeby się dostać?

      – Z tysiąc. A ty powinnaś chodzić tam ze mną. Obie potrzebujemy tych zajęć.

      – Zapiszę się na nie na trzecim roku. Odprowadzić cię?

      Tully uwielbiała swoją przyjaciółkę. Kate domyślała się, że pomimo pozorów odwagi Tully się denerwuje. Wszystko, co sobie wymarzyła, mogło się rozpocząć tego właśnie dnia.

      – Nie, dzięki. Jak miałabym zrobić swoje wielkie wejście z kimś u boku?

      Patrzyła, jak Kate odchodzi. Stojąc tam, sama pośród tłumu studentów kręcących się między budynkami, wzięła głęboki, relaksujący wdech, próbując się uspokoić. Musiała wyglądać na opanowaną.

      Pewnym krokiem minęła fontannę Frosh Pond i weszła do budynku Wydziału Telewizji, żeby najpierw pójść do łazienki. Tam zatrzymała się przed lustrami. Jej kręcone, polakierowane włosy były idealne, podobnie jak makijaż. Obcisłe, rozszerzane na dole dżinsy i lśniąca biała tunika ze stójką i złotym paskiem sprawiały, że wyglądała jednocześnie atrakcyjnie i profesjonalnie.

      Gdy zadzwonił dzwonek, pośpieszyła korytarzem. Plecak odbijał się od jej pośladków przy każdym kroku. W audytorium Tully zeszła śmiało na sam dół i usiadła w pierwszym rzędzie.

      Profesor siedział niedbale przed widownią na metalowym krześle.

      – Jestem Chad Wiley – powiedział seksownym, lekko ochrypłym głosem. – Ci, którzy kojarzą moje nazwisko, dostaną piątki.

      Na sali rozległy się nieśmiałe śmiechy. Tully śmiała się najgłośniej. Kojarzyła nie tylko jego nazwisko. Znała cały życiorys. Prosto po college’u niczym cudowne dziecko rozpoczął karierę w telewizji. Szybko awansował, przed trzydziestką został głównym prezenterem sieci. A potem tak po prostu to stracił. Parę razy prowadził po spożyciu, spowodował wypadek, w którym złamał obie nogi i zranił dziecko, i jego gwiazda zgasła. Przez kilka lat było o nim zupełnie cicho, a potem wypłynął jako wykładowca na Uniwersytecie Waszyngtońskim.

      Wiley wstał. Jego długie, ciemne włosy były rozczochrane, szpakowatego zarostu nie golił od co najmniej trzech dni, ale nic nie mogło przyćmić błysku inteligencji w jego oczach. Wciąż miał w sobie jakąś wielkość. Nic dziwnego, że odniósł sukces.

      Podał Tully program zajęć i kontynuował.

      – Pański materiał o sprawie Karen Silkwood był bardzo inspirujący – powiedziała z szerokim uśmiechem.

      Zawahał się i spojrzał na nią. Było coś niepokojącego w jego spojrzeniu – intensywnym, ale tylko przez sekundę; jak włączona i wyłączona wiązka lasera – ale potem minął ją i podszedł do następnego studenta. Pomyślał pewnie, że jest kolejną lizuską z pierwszego rzędu, która chce się wkupić w łaski wykładowcy. Musi być ostrożniejsza. Nic nie liczyło się teraz dla niej bardziej niż zaimponowanie Chadowi Wileyemu. Zamierzała nauczyć się od niego wszystkiego, czego się da.

      CZĘŚĆ II

      Lata osiemdziesiąte

      Love is a Battlefield

      heartache to heartache,

      we stand

      9

      Pod koniec drugiego roku studiów Tully nie miała już wątpliwości, że Chad Wiley powinien się na niej poznać. Chodziła do niego na dwa wykłady: Dziennikarstwo telewizyjne I i II. Słuchała, co mówił, i robiła, czego chciał. Błyskawicznie. Z pełnym zaangażowaniem.

      Problem polegał na tym, że on zdawał się nie dostrzegać jej talentu. Spędzili niemal cały zeszły tydzień na czytaniu wiadomości z promptera. Za każdym razem, gdy kończyła, natychmiast przenosiła wzrok na niego, ale on nie odrywał oczu od swoich notatek. Wydawał ocenę w taki sposób, jakby niechętnie zdradzał przepis namolnej sąsiadce, a potem wołał: „Następny”.

      Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, zajęcia po zajęciach Tully czekała, aż Wiley zareaguje na jej ewidentny talent, aż powie: „Jesteś gotowa na KVTS”. Był już pierwszy tydzień maja. Zostało zaledwie sześć tygodni do końca drugiego roku, a ona nadal czekała.

      W ciągu ostatnich dwóch lat w jej życiu mnóstwo się zmieniło. Ścięła włosy do ramion i zdecydowała się na grzywkę. Ikoną stylu nie była już dla niej Farrah Fawcett-Majors, tylko Jessica Savitch. Rok 1980 był jak stworzony dla Tully: trwała, jaskrawy makijaż, lśniące tkaniny i poduszki na ramionach. Bezbarwność i styl grzecznej studentki nie były dla niej. Gdy gdzieś wchodziła, ludzie natychmiast ją zauważali.

      Oczywiście poza Chadem Wileyem.

      Ale to miało się zmienić. Tym razem Tully była pewna. W zeszłym tygodniu wreszcie zebrała tyle punktów, że mogła się ubiegać o letni staż w KVTS, lokalnej stacji telewizyjnej, która mieściła się w kampusie. Wstała o szóstej, żeby jej imię pojawiło się na liście obecności na samej górze. Gdy dano jej próbny tekst, wróciła do domu i ćwiczyła go nieustannie, próbując kilkunastu różnych sposobów, aż znalazła ton głosu, który idealnie odpowiadał brzmieniu tej historii. Wczoraj wygrała przesłuchanie. Była tego pewna. A teraz pora się dowiedzieć, jakie stanowisko udało jej się zdobyć na stażu.

      – Jak wyglądam?

      Kate nie oderwała wzroku od Ptaków ciernistych krzewów.

      – Cudownie.

      Tully СКАЧАТЬ