Название: Doświadczenie wglądu
Автор: Joseph Goldstein
Издательство: PDW
Жанр: Эзотерика
isbn: 9788381432849
isbn:
9:45–10:45 – siedzenie w grupie
10:45–11:30 – chodzenie
11:30–13:15 – lunch i odpoczynek
13:15–14:00 – siedzenie w grupie
14:00–14:45 – chodzenie
14:45–15:45 – siedzenie w grupie
15:45–17:00 – spacer i siedzenie
17:00–17:30 – herbata
17:30–18:00 – chodzenie
18:00–19:00 – siedzenie w grupie
19:00–20:00 – mowa
20:00–20:45 – chodzenie
20:45–21:45 – siedzenie w grupie
21:45–22:00 – herbata
22:00 – dalsza praktyka lub sen
Ten harmonogram zostanie wywieszony. Przez pierwszych kilka dni do tygodnia starajcie się go trzymać jak najściślej. Gdy już przyzwyczaicie się do tego medytacyjnego planu dnia i ciągłego wysiłku, aby utrzymywać uważność, z czasem odkryjecie własne tempo. Wystarczy dbać o możliwie nieprzerwany rytm siedzenia i chodzenia. Tak jak to robicie przy wszystkich czynnościach, posiłki też spożywajcie w sposób uważny i przytomny. Po jakimś czasie może będziecie mieli ochotę chodzić dłużej, na przykład przez godzinę lub półtorej, i potem usiąść. Niektórzy lubią siedzieć dłużej, powiedzmy, przez dwie lub trzy godziny bez przerwy, albo siedzieć do późna w nocy. Kiedy po raz pierwszy praktykowałem w Indiach, na ogół medytowałem między północą a godziną trzecią, bo spokój i cisza panujące w tych bardzo późnych godzinach nocnych stwarzały dobre warunki do praktyki. Gdy medytacja się pogłębia, potrzeba coraz mniej snu. Kładźcie się spać, kiedy poczujecie się naprawdę znużeni, a nie zgodnie z przyzwyczajeniem o określonej godzinie. Może się okazać, że w miarę rozwoju medytacji przestaniecie odczuwać jakiekolwiek zmęczenie i będziecie w stanie kontynuować praktykę w dzień i w nocy. Spróbujcie wyczuć, jakie rozwiązania są dla was najwygodniejsze i pozwalają maksymalizować wysiłek bez forsowania ani napięcia.
Święty Franciszek Salezy napisał:
„Znoś cierpliwie wszystkich, ale przede wszystkim samą siebie, pisał pewnego dnia nasz Święty do pewnej osoby upadłej na duchu; chcę przez to powiedzieć, abyś się nie trwożyła swymi niedoskonałościami, ale abyś miała zawsze odwagę powstania z nich. Rad jestem, że codziennie zaczynasz na nowo, gdyż najlepszym sposobem dokończenia życia duchowego jest zawsze rozpoczynać je i nie sądzić nigdy, aby się już pod tym względem dosyć uczyniło”. (…) Jak bowiem zniesiemy cierpliwie wady bliźniego, gdy jesteśmy tak niecierpliwi w znoszeniu własnych? (…) Kto traci pokój serca na widok własnych błędów, ten się z nich pewnie nie poprawi; bo taka poprawa dokonać się może tylko w duchu pokoju i cierpliwości3.
WIECZÓR, DZIEŃ DRUGI
Wszyscy rozpoczęliśmy pewną podróż. Jest to wyprawa w głąb własnego umysłu, eksploracja mająca na celu odkrywanie, kim i czym jesteśmy. Wykonanie pierwszego kroku jest trudne i podczas początkowych dni praktyki często doświadczamy niepokoju, senności, rozleniwienia, zwątpienia i pewnej dozy znudzenia, a może nawet żałujemy, że w ogóle się w to wszystko wdaliśmy. Ten pierwszy krok jest trudny dla każdego. Spinoza napisał na zakończenie jednej ze swoich ważnych prac filozoficznych: „Wszystko, co wzniosłe, jest równie trudne, jak rzadkie”4. Duchowe poszukiwania, które podejmujemy, są przedsięwzięciem rzadkim i cennym, więc w obliczu wszelkich początkowych trudności bądźcie łagodni, lecz wytrwali.
Piękną alegorią tej podróży jest książka Le Mont Analogue5. Opowiada o grupie ludzi poszukujących pewnej góry. Podnóże tej góry znajduje się na ziemi, natomiast szczyt odpowiada najwyższemu możliwemu spełnieniu duchowemu. Początkowo pielgrzymi stoją w obliczu wielkiej trudności, ponieważ w normalnych okolicznościach góra jest niewidzialna i samo jej zlokalizowanie wymaga poważnych wysiłków i pokonania wielu przeciwieństw. Po różnych zmaganiach udaje im się ją odnaleźć i zbliżyć do jej podnóża. Reszta książki opisuje wszystkie przygotowania, zabiegi, trudności i emocje związane z podejściem pod szczyt.
My odbywamy tę samą podróż, wspinając się na górę duchowego wglądu. Odkryliśmy już, na czym polega tajemnica jej niewidzialności: prawda, prawo, Dharma nie znajduje się gdzieś poza nami, lecz w nas samych, a więc musimy zacząć w miejscu, w którym jesteśmy.
Ścieżka prowadząca na szczyt, ku wolności, została umiejętnie wytyczona przez wielu ludzi, którzy już nią podążali. Jeden z najdokładniejszych jej opisów odnajdziemy w naukach Buddy w postaci szlachetnej ośmiorakiej ścieżki (ariya aṭṭhaṅ gika magga). Jest to swego rodzaju mapa, przewodnik wskazujący drogę do oświecenia.
Pierwszy krok na tej ścieżce na szczyt to właściwe zrozumienie (sammā diṭṭhi). Tak naprawdę jest to krok zarówno pierwszy, jak i ostatni, albowiem już do samego wyruszenia w tę podróż skłania nas pewna doza zrozumienia. A kiedy na szczycie wnikamy w najgłębsze pokłady własnego umysłu, owo zrozumienie dopełnia się i osiąga doskonałość. Początkowo właściwe zrozumienie dotyczy pewnych naturalnych praw rządzących naszym codziennym życiem. Jednym z najważniejszych z nich jest prawo przyczyny i skutku, czyli prawo karmy. Każde działanie pociąga za sobą pewne konsekwencje. Nic nie przytrafia nam się przypadkowo. Kiedy nasze postępowanie motywowane jest chciwością, nienawiścią i złudzeniami, czekają nas ból i cierpienie. Działania powodowane szczodrością, miłością i mądrością owocują natomiast szczęściem i spokojem. Posiłkując się na co dzień tym zrozumieniem prawa karmy, można bardziej świadomie dążyć do zdrowych (kusala6) stanów umysłu i je umacniać.
Budda często podkreślał wielkie znaczenie i potencjał szczodrości. Dawanie to czynny wyraz braku chciwości w umyśle. Cały proces rozwoju duchowego polega na rezygnowaniu z zachłanności, z lgnięcia, a szczodrość jest właśnie przejawem takiego braku przywiązania.
Innym aspektem właściwego zrozumienia jest uznanie szczególnego związku, szczególnej karmy, jaka łączy nas z rodzicami, a także naszych zobowiązań wobec nich. Rodzice troszczyli się o nas, gdy byliśmy jeszcze bezradni i nie potrafiliśmy sami o siebie zadbać, i to właśnie dzięki ich ówczesnej opiece mamy teraz możliwość praktykować Dharmę. Budda uważał, że nie da się spłacić tego długu i że gdybyśmy nawet przez całe życie nosili rodziców na rękach, to i tak nie spłacilibyśmy wobec nich długu wdzięczności. Możemy to zrobić jedynie, pomagając im ugruntować się w Dharmie, w prawdzie, we właściwym zrozumieniu. Ogólnie rzecz biorąc, dużo czasu i energii poświęcamy na uwolnienie się od rodziców pod względem psychologicznym, co z pewnością ma swoją wartość, ale w tej uzyskanej przestrzeni wolności powinniśmy rozpoznać też swoje wobec nich zobowiązania.
Właściwe zrozumienie polega też na głębokim i wnikliwym zaznajomieniu się z własną prawdziwą naturą. W toku praktyki medytacyjnej staje się coraz bardziej oczywiste, że nic nie jest trwałe. Wszystkie elementy umysłu i ciała w danej chwili istnieją, a w następnej przemijają, nieustannie wyłaniając się i zanikając. Oddech wpływa i wypływa, myśli przychodzą i odchodzą, doznania СКАЧАТЬ