Название: Doświadczenie wglądu
Автор: Joseph Goldstein
Издательство: PDW
Жанр: Эзотерика
isbn: 9788381432849
isbn:
Niezbędnym fundamentem praktyki medytacyjnej jest przestrzeganie pewnych zasad moralnych. Polega to na utrzymywaniu podstawowej czystości ciała, mowy i umysłu. Pięć wskazań, których należy przestrzegać, dotyczy tego, aby nie zabijać, co oznacza powstrzymywanie się od świadomego odbierania życia, nawet jeśli chodzi o pacnięcie komara lub nadepnięcie na mrówkę; nie kraść, czyli nie brać niczego, co nie zostało nam dane; powstrzymywać się od niewłaściwego zachowania seksualnego, co w trakcie tego odosobnienia oznacza abstynencję seksualną; nie kłamać, nie używać słów jątrzących ani szorstkich; oraz nie zażywać środków odurzających, co w ramach tego kursu medytacyjnego oznacza niepicie alkoholu i niezażywanie narkotyków. Przestrzeganie tych wskazań położy solidny fundament pod rozwój koncentracji i umożliwi pogłębianie wglądu.
Łączy nas wszystkich coś wyjątkowego, a mianowicie możliwość przebywania tutaj, wglądania w siebie w tym cichym, odosobnionym miejscu. To rzadkość móc poświęcić cały miesiąc na medytację, samopoznanie – zgłębianie tego, kim jesteśmy. Kilka rzeczy pomoże nam w podtrzymywaniu poważnego i zrównoważonego wysiłku. Po pierwsze, cierpliwość: bywają chwile, kiedy taki miesiąc zdaje się nie mieć końca i wszyscy się wtedy zastanawiają, zwłaszcza o wpół do piątej w zimny poranek, co właściwie tutaj robią. W trakcie praktyki medytacyjnej przeżyjemy wiele wzlotów i upadków. Czasem będzie ona dobra, piękna i pełna wglądów, kiedy indziej zaś nudna, bolesna, pełna niepokoju i wątpliwości. Cierpliwe znoszenie wszystkich tych doświadczeń sprzyja równowadze umysłu. Ktoś kiedyś zapytał Trungpę Rinpocze, jakie miejsce w tradycji buddyjskiej zajmuje „łaska”2. Odpowiedział, że łaska to cierpliwość. Jeśli jesteśmy cierpliwi, wszystko toczy się naturalnie i organicznie. Cierpliwość oznacza opanowanie, spokój, odprężenie i czujność niezależnie od tego, co się dzieje.
Słynny tybetański jogin Milarepa radził swoim uczniom „śpieszyć się powoli”. Śpieszyć się w sensie nieustawania w dążeniach, lecz w sposób opanowany i zrównoważony. Chodzi o wytrwały i nieustępliwy, a jednak pełen odprężenia wysiłek.
Kolejnym sprzymierzeńcem w pogłębianiu medytacji jest milczenie. Rzadko jesteśmy w stanie dobrze się przyjrzeć, co dzieje się w naszym umyśle, ponieważ rozmowa nas rozprasza i trwoni energię. Sporo energii, kiedy nie marnujemy jej na mówienie, można spożytkować na pogłębianie przytomności i uważności. Podobnie jak w przypadku samej praktyki medytacyjnej, również to milczenie powinno być naturalne i niewymuszone. Oznacza to, że nie odzywamy się, kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota, lecz po prostu osiadamy w ciszy, utrzymując w ciągu dnia spokojną przytomność. W takim milczeniu cały zakres aktywności psychicznej i fizycznej staje się niezwykle wyrazisty, bo brak słów sprzyja pogłębianiu ciszy umysłu.
Interakcje między przyjaciółmi czy osobami będącymi w związku są niewskazane. Próbujcie zachowywać się tak, jakbyście byli tu sami. Pomaga w tym zawieszenie wyrobionych poglądów na temat siebie, relacji i innych ludzi. Wykorzystajcie ten czas na głębokie doświadczanie siebie.
Każdy z nas umrze samotnie. Trzeba zaakceptować swoją zasadniczą samotność, oswoić się z nią. Taka postawa sprzyja wzmocnieniu i uspokojeniu umysłu, umożliwiając piękną zażyłość z innymi. Kiedy rozumiemy samych siebie, relacje stają się łatwe i nabierają głębi.
Niewskazane jest mieszanie różnych praktyk. Wielu z was uprawiało wcześniej różne rodzaje medytacji. Przez ten czas, który wspólnie tu spędzimy, dobrze byłoby skoncentrować się wyłącznie na pogłębianiu wipassany, czyli wglądu. To właśnie kultywowanie uważności prowadzi do wglądu. Jeśli przez ten miesiąc będziemy starać się w każdej chwili utrzymywać przytomność, unikniemy powierzchowności praktyki. Gdy umysł dąży do jednego celu, nabiera mocy i wnikliwości.
Wielka wartość tkwi także w zwalnianiu tempa. Nie ma pośpiechu, nie ma dokąd iść, nie ma nic do zrobienia poza ciągłym osadzaniem się w chwili bieżącej. Cokolwiek robicie w ciągu dnia, bądźcie bardzo czujni, z uwagą rejestrujcie wszystkie swoje ruchy. Medytacja pogłębia się dzięki ciągłej przytomności.
Praktykę siedzenia rozpoczniemy od bardzo prostego przedmiotu uważności – od oddechu. Przyjmijcie wygodną pozycję, mając plecy w miarę wyprostowane, ale bez usztywnienia ani napięcia. Jeśli będziecie przygarbieni lub przechyleni w którąś stronę, szybciej poczujecie niewygodę. Jeśli wolicie, możecie usiąść na krześle. Ważne jest, aby zbyt często się nie ruszać. Oczy powinny być zamknięte, chyba że przyzwyczailiście się mieć je lekko otwarte i wolicie siedzieć właśnie w taki sposób. Jeśli oczy mamy uchylone, chodzi tylko o to, aby skierować gdzieś wzrok i już więcej o tym nie myśleć. Zazwyczaj łatwiej mieć je zamknięte i rozluźnione. Ale w gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia.
Uważność skierowaną na oddech można praktykować na dwa sposoby. Kiedy robicie wdech, jest naturalne, że brzuch unosi się lub rozszerza, a przy wydechu opada. Zwracajcie uwagę na ten ruch brzucha, niczego sobie nie wyobrażając ani nie wizualizując, a jedynie doświadczając towarzyszących mu wrażeń. Nie kontrolujcie ani nie forsujcie oddechu, tylko z uwagą doświadczajcie wznoszenia się i opadania brzucha.
Alternatywne do tego jest uświadamianie sobie oddechu podczas wpływania i wypływania powietrza przez nozdrza i skupianie uwagi na obszarze wokół czubka nosa lub górnej wargi. Niech uwaga baczy na oddech jak strażnik stojący przy bramie i obserwujący przechodzących przez nią w tę i we w tę ludzi. Nie podążajcie za oddechem w głąb ciała i z powrotem, nie manipulujcie nim – niech oddychanie będzie niewymuszone. Po prostu uświadamiajcie sobie wdech i wydech w trakcie przepływu powietrza przez nozdrza. Na początku tej praktyki pomocne jest odnotowywanie w myśli „wznoszenie, opadanie” albo „wdech, wydech”. Wspomaga to utrzymywanie skupienia umysłu na obranym obiekcie.
W ciągu pierwszych kilku minut sprawdźcie, co wysuwa się na pierwszy plan – wznoszenie się i opadanie brzucha czy wpływanie i wypływanie powietrza. Następnie wybierzcie jeden z tych dwóch obiektów uwagi i przy nim pozostańcie. Jeśli czasami będzie on tracić na wyrazistości, nie przenoście uwagi na drugi, licząc na to, że będzie łatwiej. Po podjęciu decyzji, na czym będziecie się skupiać, próbujcie się tego trzymać pomimo wszelkich następujących zmian. Oddech czasem jest wyraźny, a czasem nie, czasem głęboki, a czasem płytki, czasem długi, a kiedy indziej krótki. Pamiętajcie, że to nie jest ćwiczenie oddechowe, tylko początkowe ćwiczenie pogłębiające uważność.
Medytacja podczas chodzenia polega na zauważaniu ruchu stopy podczas każdego kroku – jej podnoszenia, przemieszczania i stawiania. Wskazane jest całkowite zakończenie jednego kroku przed podniesieniem drugiej stopy. „Podnoszenie, przenoszenie, stawianie, podnoszenie, przenoszenie, stawianie”. To bardzo proste. Również to ćwiczenie dotyczy uważności, a nie samego ruchu, który służy tylko do pogłębiania bacznej przytomności umysłu. W ciągu dnia można się spodziewać wielu różnych zmian. Czasami macie ochotę ruszać się szybciej, a kiedy indziej bardzo powoli. Można traktować krok jako jedną całość: „stąpanie, stąpanie”. Można też podczas danego okresu medytacji zacząć od szybkiego chodzenia, a później zwolnić i ponownie dzielić krok na trzy etapy. Poeksperymentujcie. Najistotniejsza jest uważność, świadomość tego, co się dzieje.
Podczas chodzenia ręce powinny pozostawać w bezruchu – za plecami, po bokach albo z przodu. Lepiej jest patrzeć nieco przed siebie, a nie na swoje stopy, aby uniknąć spowodowanego kontaktem wzrokowym zagłębiania się w pojęcie „stopy”. Całą uwagę skupiamy na doświadczaniu ruchu, na odczuwaniu doznań związanych z podnoszeniem, przenoszeniem i stawianiem stopy.
A oto harmonogram, który da wam wyobrażenie o tym, jak będą przebiegać dni odosobnienia:
СКАЧАТЬ