Syreny. Anna Langner
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Syreny - Anna Langner страница 19

Название: Syreny

Автор: Anna Langner

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия:

isbn: 978-83-66611-85-6

isbn:

СКАЧАТЬ stylu: on przyciska ją do ściany, a ona traci dla niego głowę.

      Czytałam takie wiele razy i zawsze znudzona przewracałam kartki, ale teraz, gdy to się dzieje naprawdę, wiem, że książki nie kłamią.

      Motyle w brzuchu istnieją, potwierdzam. I atakują z podwójną mocą, gdy on jest taki władczy i przejmuje kontrolę nad moim ciałem.

      Powinnam być wściekła i odepchnąć go. Pamiętam każde pieprzone słowo, którym uraczył mnie w damskiej łazience. Pamiętam każde pogardliwe spojrzenie. Jest jednak pewien problem: choć wstydzę się tego sama przed sobą, podoba mi się to, co w tej chwili ze mną robi.

      Gdzieś przez mgłę upokorzenia i frustracji przebija się ekscytacja wymieszana z pożądaniem. Lubię, gdy Damian wścieka się przeze mnie, gdy wyprowadzam go z równowagi. Podoba mi się, gdy mnie dotyka i przyciska, tak jak teraz. Gdy ma nade mną władzę w tak erotyczny sposób…

       Boże, co się ze mną dzieje?!

      – Myślałaś, że mnie sprowokujesz i będziesz górą, prawda? To taka wasza tajna kobieca broń. Zmieszałem cię z błotem tam, w łazience, a ty postanowiłaś udowodnić mi, że nie jesteś gorsza od innych dziewczyn. Twoje usta bawiły się tą butelką jak usta najlepszej dziwki fiutem. Okej, punkt dla ciebie. Nie sądziłem, że potrafisz robić… takie rzeczy. – Czuję, jak jego wargi rozciągają się w uśmiechu tuż przy mojej skroni.

      – To była tylko próbka moich umiejętności. Potrafię o wiele więcej. Problem w tym, że należysz do grona facetów, którzy nigdy się o tym nie przekonają – mówię słodkim głosem.

      Nie sądziłam, że umiem flirtować i uwodzić. Może potrafię to robić tylko wstawiona i tylko przy Damianie?

      – A skąd pomysł, że chciałbym się o tym przekonać, wiejska dziewuszko? – Znów przyjmuje maskę zimnego drania.

      Kłamie. Znam to spojrzenie. Może zaprzeczać, ale wiem, że ma ochotę poznać moje umiejętności. Po prostu duma nie pozwala mu się do tego przyznać.

      – W Warszawie jest na pęczki dziewczyn gotowych zrobić dla mnie wszystko. Zresztą w tym klubie też by się takie znalazły. I to nie dwie ani nie trzy…

      – Tak? To dlaczego stoisz tutaj ze mną i dlaczego to na mnie patrzysz tak, jakbyś miał ochotę mnie wziąć? I dlaczego twój twardy fiut wbija się w moje udo, a nie w udo jakiejś innej dziewczyny? – Przekrzywiam głowę i pytam niewinnym tonem pięciolatki.

       Nie wierzę, że powiedziałam to na głos! Co też wódka robi z ludźmi!

      – Kurwa… jesteś niemożliwa! – Damian uderza otwartą dłonią w płot tuż nad moją głową.

      To właśnie jest to, co tak bardzo lubię. Gdy doprowadzam go do obłędu. Jest wtedy seksowny. To znaczy zawsze jest seksowny, ale gdy wścieka się na mnie, wszystko w nim jest jakieś takie „bardziej”. Kręci głową. Odsuwa się ode mnie i przejeżdża powoli wzrokiem po moim ciele w taki sposób, że mam ochotę zrzucić przed nim ciuchy. Widzę, że chce coś powiedzieć, ale ostatecznie milczy. Rzuca mi ostatnie gniewne spojrzenie, a potem szybko odchodzi.

      W zaułku na moment zapanowuje cisza. A może to ja jestem tak oszołomiona?

      Oddycham z ulgą, a z klubu dobiega mnie gwar. Spoglądam na swoje dłonie, które niekontrolowanie drżą. Zaczynam się histerycznie śmiać i jestem pewna, że on to słyszy.

      Może i jestem wstawiona, może trochę szalona, przynajmniej tego wieczoru, ale prawda jest taka, że to ja dziś triumfowałam. Cieszę się jak wariatka. W końcu ktoś pokazał Panu Wielkie Ego, że można pokonać go jego własną bronią.

      Zadowolona z siebie ruszam w stronę klubu. Noc jest jeszcze młoda, a ta mała potyczka słowna z Damianem sprawiła, że czuję się pewna siebie jak nigdy dotąd.

       Okej, te kilka drinków też się do tego przyczyniło.

      Mam ochotę na więcej. Więcej alkoholu, więcej flirtów z Igorem i więcej doprowadzania do szału Przystojnego Dupka.

      Jestem zadowolona, bo wszystko nagle zaczęło układać się po mojej myśli. Nie muszę być tą nudną nijaką Majką, która drepcze nieśmiało za Syrenami. Choć przez jeden wieczór chcę być naprawdę jedną z nich.

      Rozdział 7

      Otwieram jedno oko i jestem pewna, że umarłam. A nawet gorzej – jestem przekonana, że trafiłam do piekła. W niebie nie bolałaby mnie głowa i nie miałabym Sahary w ustach.

      Jęczę, bo kac gigant coraz bardziej daje o sobie znać. W odpowiedzi słyszę męski gardłowy śmiech. No cóż, może i diabeł nie ma poczucia humoru, ale ma za to bardzo seksowny głos.

      – Mówiłem ci kiedyś, że potrafisz pić. Cofam to. Nie, nie potrafisz. – Znów się śmieje, a ja gwałtownie podnoszę się do pionu.

      Leżę w nie swoim łóżku przykryta nie swoją kołdrą i zdecydowanie nie jestem w domu wujka i ciotki. I to nie jest jakaś przeklęta bajka O Złotowłosej i trzech misiach, bo obok mnie nie leży niedźwiadek, tylko Przystojny Dupek we własnej osobie.

      Leży. Ze mną. W łóżku. I jest nagi. Przynajmniej od pasa w górę, bo resztę ma przykrytą.

      Odsuwam się spanikowana i patrzę na niego z mieszaniną przerażenia i wściekłości. W mojej głowie zaczynają pojawiać się różne scenariusze:

      Za dużo wypiłam i poszłam z nim do łóżka.

      Dosypał mi czegoś do drinka i poszłam z nim do łóżka.

      I najgorsze: spodobał mi się i tylko dlatego poszłam z nim do łóżka.

      To byłby prawdziwy cios dla mojej dumy, a dla jego rozbuchanego ego dowód na to, że może mieć każdą. Nawet tę, która go szczerze nie znosi.

      – Nie wiedziałem, że potrafisz tak drapać i jesteś taka dzika, wiejska truskaweczko – odzywa się i chyba bawi go szok wypisany na mojej twarzy.

      – Wiejska truskaweczko?

      – Po takiej gorącej nocy nie mógłbym dłużej nazywać cię wiejską dziewuszką. – Mruga do mnie porozumiewawczo. – Awansowałaś na wiejską truskaweczkę.

      – Dlaczego akurat „truskaweczka”, co?

      Nie pytam go o to, co tutaj robię, czemu leżymy w jednym łóżku i dlaczego nic nie pamiętam. Nie pytam, co insynuuje, mówiąc o gorącej nocy. Nie. Ja pytam, o co chodzi z „truskaweczką”.

       Halo?! Czy mój mózg został wczoraj w barze, a ja zapomniałam zabrać go ze sobą?!

      – Ciebie i truskawki łączy jedna rzecz: jestem na was uczulony. Od truskawek dostaję wysypki, a od przebywania w twoim towarzystwie bólu głowy. Ciągle gadasz. I działasz mi na nerwy. W sumie truskawki są smaczne i gdyby nie uczulenie, jadłbym je kilogramami. Z tobą jest podobnie. Nie byłabyś taka zła, masz całkiem niezły tyłek i w moim prywatnym СКАЧАТЬ