Название: Syreny
Автор: Anna Langner
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-66611-85-6
isbn:
– Po prostu nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.
– To moje przyjaciółki. Będę się o nie martwić, na tym polega przyjaźń.
– Ale to, co robią w łóżku i z kim, to ich sprawa. Nie twoja. Same wrzuciły ogłoszenie do sieci i wysłały je do gazet. Wiedzą, na co się piszą, z czym się to wiąże, jakie może przynieść korzyści i jakie niesie ze sobą ryzyko. Możesz się tylko temu przyglądać, bo jeśli będziesz reagować zbyt często, stracisz ich zaufanie i przyjaźń. Potraktuj je jak dorosłe rozumne dziewczyny. Jak widzę, czujesz się z nich najmądrzejsza. Jakbyś pozjadała wszystkie rozumy.
– Wow, co za przemowa. Nie myślałeś o tym, by zostać specjalistą od coachingu? Świetnie motywujesz. Serio. Aż mam ochotę krzyczeć z radości – ironizuję. – Ale wiesz co? Rozgryzłam cię. Wiem, po co ta gadka. Byłoby ci bardzo na rękę, gdybym odpuściła, przestała przychodzić tutaj z dziewczynami i być głosem ich rozsądku. Mógłbyś je sobie owinąć wokół palca, a potem wykorzystać. Ty i ci twoi kumple.
– Nie bądź śmieszna. I tak to zrobię. Nieważne, czy będziesz się temu przyglądać czy nie. Chciałem ci tylko uzmysłowić, jaka jesteś żałosna. – Damian spogląda na mnie z satysfakcją, a ja, choć stoję kilka metrów od niego, czuję się jak na niewidzialnej smyczy. – Łazisz za nimi jak cień, choć nie dorastasz im do pięt. Obniżasz ich ranking, zniechęcasz target. Odstraszasz potencjalnych klientów. Spójrz tylko na siebie. Nawet ta sukienka kiepsko na tobie leży. Więc odpuść, bo psujesz zabawę swoim przyjaciółkom i wszystkim dookoła.
Mrugam kilka razy i nie potrafię nic odpowiedzieć. Każde jego słowo jest jak sztylet wbity w moje serce. Nie obchodzi mnie jego zdanie ani to, czy mu się podobam, a jednak nagle czuję się nic niewarta. To, co powiedział, jest podłe, a ja nie mam pojęcia, dlaczego mnie tak nienawidzi. Przecież to naturalne, że martwię się o swoje przyjaciółki.
Przygląda mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy, a gdy patrzę na niego, z trudem powstrzymując łzy, opuszcza głowę. Tak jakby zrozumiał, że przesadził.
Z drugiej strony, to Damian – Przystojny Dupek bez serca, który uwielbia doprowadzać mnie do szału i jak się przed chwilą okazało, także zrównywać z ziemią. On nie miewa czegoś takiego jak wyrzuty sumienia.
Nagle podnosi głowę i otwiera usta, by się odezwać, ale przerywam mu stanowczym ruchem dłoni.
– Dość już powiedziałeś.
Odwracam się na pięcie, przelotnie zerkam w wiszące nad umywalkami lustro i patrzę na swoją pozbawioną wyrazu twarz. Nie czuję się ani ładna, ani coś warta. Już nie.
Rozdział 6
Wychodzę z łazienki, głośno trzaskając drzwiami. Ocieram dłonią zbłąkaną łzę i próbuję się uspokoić. Ten koleś nie jest wart moich nerwów.
Kieruję się prosto do baru i wypijam drinka z podwójną wódką. To trochę poprawia mój nastrój, więc biorę kilka głębokich wdechów i idę poszukać dziewczyn. Na moje nieszczęście siedzą w boksie razem z Damianem i jego kolegami.
Posyłam im wymuszony uśmiech i udaję, że nic się nie stało. Ten, którego aktualnie nienawidzę, obrzuca mnie uważnym spojrzeniem, ale zaraz potem skupia się na Julce, a raczej na jej dekolcie. Pewnie myśli, że zrobię przy wszystkich aferę, rozpłaczę się i opowiem, jakim to jest dupkiem bez serca. No cóż, ma szczęście. Nie jestem skarżypytą, a swoje brudy piorę na osobności. To sprawa między mną a nim. Żałuję tylko, że jestem na niego skazana przez resztę wieczoru.
– Gdzieś ty się podziewała?! Zaczynałam się martwić – zwraca się do mnie Wiolka, choć nieustannie patrzy na Damiana. Jakże mogłoby być inaczej…
– Mówiłem, była w łazience, a potem poszła do baru – odzywa się nieproszony, nie odrywając wzroku od Julii.
Ona z kolei robi maślane oczy do Dupka Elvisa i raz po raz zerka na Blondyna Surfera, tak jakby nie mogła zdecydować, którego z nich woli. Jednak Dupek Elvis nie jest nią zainteresowany, bo wpatruje się w Wiolkę. Oczywiście Wiolka nie ma o tym pojęcia, bo bezceremonialnie ślini się do Damiana. Blondyn Surfer siedzi z boku i gapi się na Julię z takim samym uwielbieniem jak Damian.
Skomplikowane. Chyba powinnam to sobie rozrysować.
Po prostu wspaniale! Każdy jest kimś zainteresowany. Z małym wyjątkiem. Mną nikt się nie interesuje.
To dość dziwne. Tak jakby Damian miał rację, mówiąc, że jestem zazdrosna o powodzenie swoich przyjaciółek. Ale przecież nie przepadam za byciem w centrum uwagi. Dlaczego więc boli mnie, że zostałam odstawiona na boczny tor?
– Majka, usiądź z nami i w końcu się rozluźnij. – Wiolka klepie miejsce obok siebie, które na moje nieszczęście, znajduje się blisko Damiana.
Spanikowana spoglądam na Julię, ale ona siedzi ściśnięta między dwoma pozostałymi chłopakami. Z westchnieniem wchodzę do boksu, uważając, by nie dotknąć choćby skrawkiem swojego ciała Przystojnego Dupka. Znów mam ochotę tak go nazywać i ignorować przez resztę wieczoru.
– Majka, nie uwierzysz! Możemy zamówić najdroższy alkohol z karty! Co tylko chcemy! Prawda, Filip? – Julka zachowuje się jak dziecko w Boże Narodzenie. Jest podekscytowana do granic możliwości. Dupek Elvis w odpowiedzi kiwa głową. Potem wymienia porozumiewawcze uśmiechy z resztą chłopaków, co nie umyka mojej uwadze.
Nie mogę uwierzyć, że Julkę kręcą takie tanie chwyty. Gdzie się podziała moja inteligentna i rozważna przyjaciółka? Mam wrażenie, że dziewczynę, która siedzi przede mną, można kupić kilkoma komplementami i butelką dobrej whisky.
– Czego się napijesz? – zwraca się do mnie Przystojny Dupek i o dziwo nie nazywa mnie wiejską dziewuszką. Ignoruję jego pytanie, bo nie rozumiem, dlaczego nagle próbuje być dla mnie miły. Kolejny sposób, by zapunktować u moich przyjaciółek?
– Podoba cię się to miejsce? – zagaduję do Blondyna Surfera, posyłając mu swój najbardziej flirciarski uśmiech. Kątem oka widzę, jak Damian zaciska usta. Wiem, że nie lubi, gdy się go ignoruje, ale to nie mój problem. – Nalejesz mi szklaneczkę? – kontynuuję rozmowę, wskazując na butelkę jacka daniel’sa.
Blondyn odpowiada na moje pytanie, czarująco się uśmiecha, a potem podrywa się ze swojego miejsca, by mnie obsłużyć. Mam wrażenie, że nagle się mną zainteresował. To dziwne, przecież jeszcze przed chwilą wpatrywał się w Julkę jak w obrazek.
– My się już spotkaliśmy, prawda? Na łące, wtedy, gdy mój kolega był dla ciebie niemiły. – Podaje mi szklankę i nasze palce na moment się stykają. – Takiej urody nie da się zapomnieć.
Damian przewraca oczami i zaczyna przesadnie kasłać. Denerwuje mnie. Powinien się cieszyć, że jego kolega ze mną flirtuje, dzięki temu ma Julkę całą dla siebie.
– A, poznaję! Dziewczyna od robienia lodów! – Dupek Elvis w końcu mnie zauważa i uśmiecha się do mnie lubieżnie. – Ostatnim razem się nie przedstawiłem. Jestem Filip. Ten cherubinek to Igor – dodaje, wskazując blondyna. – A tego, z którym СКАЧАТЬ