Obserwując. Блейк Пирс
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Obserwując - Блейк Пирс страница 6

Название: Obserwując

Автор: Блейк Пирс

Издательство: Lukeman Literary Management Ltd

Жанр: Зарубежные детективы

Серия:

isbn: 9781094305196

isbn:

СКАЧАТЬ Czy to prawda? Masz nam parę rzeczy do wyjaśnienia. Gadaj.

      Wyglądało, jak gdyby sięgał po kajdanki. Po raz pierwszy Riley poczuła ślad paniki.

      Czy ten facet mnie zaaresztuje? zastanawiała się. Nie miała pojęcia, co mogłoby się wydarzyć, gdyby to zrobił. Ale wtedy policjantka ostro zwróciła mu uwagę:

      — Zostaw ją w spokoju, Nat. Nie widzisz, co robiła? Osłaniała pokój, pilnując, żeby nikt nie wszedł do środka. Powinniśmy jej dziękować, że miejsce zbrodni nie jest całkowicie zdewastowane.

      Oficer Steele wycofał się z wyrzutem. Kobieta krzyknęła do świadków:

      — Zostańcie dokładnie tam, gdzie jesteście. Niech nikt się nie rusza, słyszycie? I ograniczcie rozmowy do minimum.

      W odpowiedzi od grupy otrzymała kiwnięcia głową i pomruki, wyrażające zgodę. Następnie kobieta złapała Riley za ramię i zaczęła odprowadzać ją z dala od innych.

      — Chodź ze mną — szepnęła do Riley. — Ty i ja porozmawiamy sobie trochę.

      Riley nerwowo przełknęła ślinę, podczas gdy szła razem z Oficer Frisbie.

      Czy naprawdę wpadłam w tarapaty? zastanawiała się.

      ROZDZIAŁ III

      Oficer Frisbie mocno trzymała ramię Riley, przez całą drogę korytarzem. Przeszły przez parę podwójnych drzwi i ostatecznie stanęły na dole schodów. W końcu kobieta puściła ją. Riley potarła ramię, które nieco ją bolało.

      Oficer Frisbie powiedziała:

      — Przepraszam, że tak ostro cię potraktowałam. Trochę nam się spieszy. Po pierwsze, jak się nazywasz?

      — Riley Sweeney.

      — Kojarzę cię z okolicy. Na którym roku studiów jesteś?

      — Ostatnim.

      Jej srogi sposób bycia odrobinę złagodniał.

      — Cóż, na początku chciałam cię przeprosić za to, jak Oficer Steele zwrócił się do ciebie. Biedak, naprawdę nie umie inaczej. Chodzi o to, że on jest… Jak by to ujęła moja córka? A tak — dupkiem.

      Riley była w zbyt dużym szoku, by się zaśmiać. Zresztą Oficer Frisbie też się nie uśmiechała.

      — Szczycę się całkiem niezłą intuicją — cóż, przynajmniej lepszą niż faceci, z którymi pracuję. I w tej chwili ta intuicja podpowiada mi, że to właśnie ty jesteś osobą, która będzie w stanie powiedzieć mi dokładnie to, co powinnam wiedzieć. Riley poczuła kolejną falę paniki, gdy kobieta z poważnym wyrazem twarzy wyciągnęła notes i przygotowała się do pisania.

      — Proszę pani, ja naprawdę nie mam pojęcia… — powiedziała.

      Policjantka przerwała jej.

      — Możesz się zdziwić. No dalej, po prostu opowiedz mi, jak wyglądała twoja noc.

      Riley była zdezorientowana.

      Jak wyglądała moja noc?

      Co to ma do rzeczy?

      — Zacznijmy od początku. — rzekła Frisbie.

      — Siedziałam w moim pokoju i próbowałam się uczyć, bo mam zajęcia jutro rano, ale moja współlokatorka, Trudy, i moja przyjaciółka, Rhea…

      Riley nagle zamilkła.

      Moja przyjaciółka Rhea.

      Przypomniała sobie, jak siedziała na swoim łóżku, podczas gdy Trudy i Rhea w drugim kącie pokoju malowały sobie paznokcie, puszczały Glorię Estefan na cały regulator, i natrętnie próbowały namówić Riley do wyjścia z nimi. Rhea tętniła życiem — śmiała się i wygłupiała.

      Ale już nie.

      Już nigdy więcej nie usłyszy śmiechu Rhei ani nie zobaczy jej uśmiechu. Pierwszy raz od tego makabrycznego zdarzenia Riley czuła się bliska płaczu. Oparła się o ścianę.

      Nie teraz, powiedziała do siebie stanowczo. Wyprostowała się, wzięła głęboki oddech i kontynuowała.

      — Trudy i Rhea namówiły mnie do wyjścia do Nory Centaura.

      Oficer Frisbie kiwnęła zachęcająco głową i spytała:

      — Około której to było?

      — Wydaje mi się, że około wpół do dziesiątej.

      — I wyszłyście tylko we trzy?

      — Nie — odpowiedziała Riley. — Trudy i Rhea namówiły też inne dziewczyny. Łącznie było nas sześć.

      Oficer Frisbie notowała szybko.

      — Podaj mi ich nazwiska — poprosiła.

      Riley nie musiała się zastanawiać.

      — Byłam tam ja, Trudy Lanier i Rhea, oczywiście. Były też Cassie DeBord, Gina Formaro i współlokatorka Rhei, Heather Glover.

      Stała przez chwilę w milczeniu.

      Musi być coś jeszcze, pomyślała. Powinna być w stanie przypomnieć sobie coś więcej, co mogłaby opowiedzieć policji. Ale jej umysł był w stanie przywołać jedynie najbliższy krąg osób, z którymi tam była. Oraz obraz martwego ciała Rhei. Riley miała zamiar wyjaśnić, że nie spędziła z innymi za dużo czasu w Norze Centaura. Jednak zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, Oficer Frisbie nagle odłożyła swój ołówek i notes z powrotem do kieszeni.

      — Dobra robota — podsumowała rzeczowym tonem. — Właśnie takie informacje mi były potrzebne. Chodźmy.

      Gdy Oficer Frisbie prowadziła ją z powrotem do korytarza, Riley zastanawiała się…

      „Dobra robota”? Co ja w ogóle narobiłam?

      Sytuacja w holu miała się tak samo jak przedtem: niewielki tłum oszołomionych i przerażonych studentów stał wkoło, podczas gdy Oficer White rozglądał się. Były tam też jednak dwie nowe osoby. Jedną z nich był był Dziekan Angus Trusler, drobiazgowy i nerwowy mężczyzna, który zaczepiał teraz studentów, by mu wyjaśnili, co się działo, mimo zakazu rozmawiania. Drugą osobą był wysoki, silny mężczyzna w garniturze. Riley od razu go rozpoznała. Był to komisarz policji Lanton, Allan Hintz. Riley zauważyła też, że Oficer Frisbie nie wydawała się zaskoczona jego przybyciem — nie była też z tego powodu specjalnie zadowolona. Podparłszy się pod boki, powiedział do Frisbie:

      — Może nam łaskawie wyjaśnisz, dlaczego każesz nam czekać, Frisbie?

      Oficer Frisbie rzuciła mu spojrzenie pełne pogardy. СКАЧАТЬ