Название: Sex/Love
Автор: B.B. Easton
Издательство: PDW
Жанр: Эротика, Секс
isbn: 9788380324237
isbn:
Niestety wpadłam we własne sidła.
Lance nie palił się do stawania przeciw Knightowi. Znacznie bardziej interesowało go stawanie za nim, jeśli wiesz, o czym mówię.
Tym samym zamiast zdobyć wyśnionego łobuza i wolność od Szkieletora – dzięki glanom za dwieście dolców i spódniczce w kratkę spiętej z boku agrafką – podsyciłam płomień i tak buzującego libido Knighta, przy okazji podkopując jego nadwyrężoną samokontrolę.
W ciągu minionych tygodni nasze sesje lizanka w domu Peggy przeobraziły się w pełnometrażowe seanse seksu oralnego, który Knight serwował mi przy każdej sposobności. Nie ściemniam, Dzienniczku. Byłam gwiazdą popołudniowego wydania cunnilingus i było to, kurwa, obłędne doświadczenie. Okazało się, że Knight uwielbia robić mi dobrze ustami mniej więcej tak samo, jak uwielbia… No dobrze, jeśli wierzyć wściekłym bazgrołom wypisywanym drukowanymi literami, które tykały mi w kieszeni jak bomba, nie uwielbiał niczego poza mną.
Nigdy nie zasugerował, że oczekuje czegokolwiek w zamian. I dobrze, bo nic w zamian nie dostawał. Drętwiałam na samą myśl o jednookim potworze mieszkającym w jego bokserkach, chociaż jeszcze go nie widziałam. Gdy zaczynaliśmy się całować, stawał mu tak, że wyślizgiwał się zza paska niemożliwie ciasnych levisów, wypełzał do połowy kaloryfera na brzuchu i napinał obcisłą koszulkę. Miałam zerowe doświadczenie z penisami i rozwiniętą inteligencję wizualno-przestrzenną. Nie było szans, żeby jego k zmieścił się w mojej c.
Zgodnie z przewidywaniami Knight po ostatnim dzwonku czekał na mnie przed szkołą. Spostrzegłam go, zanim mnie zobaczył. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, żądza mordu malująca się na jego twarzy ustąpiła żądzy o całkiem innym charakterze. Objął mnie chłodnym, niespiesznym spojrzeniem, od którego dreszcz przebiegł mi po plecach, i uśmiechnął się kącikiem ust. Nim się zorientowałam, twarde ramiona objęły mnie w talii, twarde wargi odnalazły moje usta, a twarde jak kamień i przerażająco pokaźne wybrzuszenie przycisnęło się do mojego brzucha.
Jezus Maria…
Adrenalina skoczyła mi pod sufit i krew zatętniła w uszach jak wodospad. Przez biały szum przebił się wrzask świadomości, która darła się opętańczo: „Walcz lub uciekaj! Walcz lub uciekaj!”.
Łoskot ucichł, gdy Knight wyszeptał mi do ucha:
– Przeczytałaś mój liścik?
Z trudem przełknęłam ślinę i skinęłam głową, zapominając, jak artykułuje się słowa.
Proszę, nie pytaj mnie, czy cię kocham. Nie każ mi o tym mówić. Miejmy to już za sobą.
Odsunął się na tyle, by spojrzeć mi w oczy. Ciepła piwna zieleń napotkała lodowy błękit. Zawsze, gdy patrzył na mnie w ten sposób, paraliżowało mnie tak, że bałam się mrugnąć, i nawet oddychanie kosztowało mnie sporo wysiłku.
– Pisałem serio.
Chryste.
Zanim ułożyłam wypowiedź, która nie groziłaby mi śmiercią, Knight zdjął mi plecak i przerzucił go sobie przez ramię. Normalnie nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale tamtego dnia odniosłam wrażenie, jakby wziął go w zastaw.
Objął mnie władczo ramieniem i poprowadził na trawnik za parkingiem dla uczniów, gdzie zaparkował swój czołg poskładany z części ze szrotu. Oparty jednym kołem na wielkim głazie, ocieniał rozmaite hondy i ople, choć naszych kolegów chyba już nie można było bardziej onieśmielić.
Codziennie odprowadzał mnie do tego pomnika testosteronu na kółkach i codziennie obserwowałam coraz żałośniej, jak dzieciarnia, z którą zaledwie kilka godzin wcześniej wymieniałam żarty i liściki, spuszcza oczy i odwraca głowy.
Nie miałam im tego za złe. Knight dał jasno do zrozumienia, że jestem jego własnością, a gapienie się na jego własność było niebezpieczne dla zdrowia.
Jechaliśmy do domu Peggy w niezręcznym milczeniu. Pornograficzna deklaracja miłości wypalała mi dziurę w głowie i w kieszeni.
Przegniły próg tego domu przekraczaliśmy tysiące razy, ale tego zdumiewająco ciepłego dnia, ostatniego przed przerwą świąteczną, wiedziałam, że wyjdę stąd trochę mniej kompletna, niż weszłam.
Knight zniknął w kuchni, a ja przystanęłam niezdecydowanie w przedpokoju, który Peggy chętnie określała mianem „foyer”. Wchodziło się stąd do salonu będącego schronieniem dla wszystkiego, co bure i szorstkie, a dalej szło się do kuchni, po której ciskał się właśnie Knight.
Zamiast wziąć sobie piwko i tradycyjnie umościć się na przytulnej jak druciak kanapie, stałam kompletnie zmartwiała, nie wiedząc, co robić i gdzie się podziać. Zanim obmyśliłam plan ucieczki, Knight stanął w kuchennych drzwiach, sprawiając wrażenie bardzo zadowolonego z siebie. Podszedł do mnie boso – kiedy zdążył zdjąć buty? – bez słowa wziął mnie za rękę i zaprowadził po skrzypiących schodach do starej sypialni Coltona.
Byłam w niej wcześniej tylko raz, ale od tamtej pory nic się nie zmieniło: wciąż była skąpo umeblowana, bezosobowa i smutna. Colton nigdy nie gościł w niej dość długo, by przejmować się wystrojem, a Peggy była zbyt zdołowana lub zajęta, by w ogóle zawracać sobie tym głowę. Niewielkie meble pociągnięte rakotwórczą bejcą wyglądały jak z domku dla lalek z lat pięćdziesiątych.
Kiedy stanęliśmy w drzwiach, Knight puścił mnie i odwrócił się w moją stronę.
– Ufasz mi?
Absolutnie nie!
Przełknęłam ślinę, wyprostowałam się i z wysiłkiem podniosłam na niego oczy.
– Chciałabym.
Wytrzymać to spojrzenie nigdy nie było łatwo, ale w tym momencie czułam się tak, jakbym patrzyła w lufę dubeltówki. Wytropił mnie, oddzielił od stada, obłaskawił, a teraz proszę, podaję mu się na talerzu jak comber.
Knight ciągle miał mnie na celowniku. Powiódł swoim arktycznym kobaltowym spojrzeniem po moim drżącym ciele, a za wzrokiem podążyły usta i palce, zręcznie usuwając po drodze agrafki ze spódniczki, która w charakterze kraciastej szmatki wylądowała na wytartym dywanie. Poddałam się losowi. Wzięłam głęboki wdech, zrzuciłam koszulkę z nadrukiem Siouxsie and the Banshees i razem z (mocno) usztywnianym stanikiem cisnęłam ją na stertę ubrań rosnącą na podłodze.
Usta Knighta leniwie przesunęły się po moich piersiach i zatrzymały na chwilę, by skubnąć po kolei maleńkie różowe sutki. Moje dłonie jak zawsze odnalazły drogę do aksamitnej szczeciny na jego głowie. Nie mogłam się powstrzymać. Nigdy nie dotykałam niczego tak miękkiego jak krótko przystrzyżone włosy Knighta, a ostatnio chyba wręcz szukałam pretekstów, żeby dotykać go częściej.
Jak СКАЧАТЬ